Przesiedliśmy się do MX-5 w ubiegłym tygodniu, a wcześniej mieliśmy Tigrę TT. Jako, że ta przesiadka nastąpiła trochę nagle to Tigra przeszła gruntowny przegląd z wymianą filtrów, oliwy, przesmarowania tego i owego. I o ile przed przeglądem auto nie chciało jeździć to po przeglądzie zaczęła wreszcie jeździć i przede wszystkim przyspieszać.
Auto dość ciężkie i z tym słabym silnikiem 1,4 90 KM to się nie da poszaleć, ale różnica była naprawdę ogromna i zauważalna 'gołym okiem'. Na moje oko to wcześniej miała z 70 KM, a po przeglądzie to może i 89

Może ta mx-5-ka też potrzebuje wymiany np filtrów? Chociaż jak tak czytam wypowiedzi innych zacnych właścicieli to mam wrażenie, że traktują swoje cacka lepiej niż żonę więc trudno podejrzewać żeby jakiś klubowicz nie dbał o swoją

A co do jazdy... to zdecydowanie trzeba się od nowa nauczyć jeździć. Ja na co dzień powożę karetą V50 (136 KM) więc jak mi Pani Kierowniczka żona moja w sensie da usiąść za kierownicą to jeździ się zupełnie inaczej. Jak się włączy turbina w volvo to jest to całkiem miłe uczucie, ale nie sądzę żebym miał szansę spod świateł z kimś kto będzie kręcił mx do 5 tyś. I ten czarny dymek w dizelku... fuj
