Chciałbym swoją panienkę nieco obniżyć - ale tak, żeby nie dzwoniły mi plomby. Autko jeździ na 16-tkach i eksploatowane jest weekendowo. Na tor się nie wybieram, ale też muszę brać pod uwagę, że czasem jeżdżę drogami, którym daleko do europejskiego standardu jeśli chodzi o nawierzchnię.
No i tu pytanie - co zrobić, żeby pójść trochę w dół, żeby nie odebrać sobie szansy wjazdu do garażu i nie żałować modyfikacji na każdym progu zwalniającym? Ile zejść w dół? Czy zawieszenie ze Sportive z Bilsteinami B6 jest niższe niż standardowe? Czy raczej szukać jakiegoś gwinta? Liczę na praktyków

Pacjentka poniżej: