Długo się nie zastanawiałem. Zabrałem się do roboty...
1. Wymontowanie fotela - 4 śruby + kostka pod siedzeniem. Nie ma co się rozpisywać. Odkręcamy, wypinamy i gotowe.
2. Ocena sytuacji.


Dwie szyny zakończone mocowaniami. Interesują nas tylko tylne.
Z moich obliczeń wynika, że różnica wysokości między spodem szyny, a miejscem przykręcenia fotela do podłogi to ok 3cm. Zatem trzeba to ustrojstwo wywalić.
3. Krzesanie iskier. Mocowanie trzyma się szyny za pomocą stalowego nitu (zaznaczony na czerwono oraz spawu (zaznaczony na żółto)

Nit albo rozwiercamy albo tak jak ja usuwamy przez zeszlifowanie łba, a spaw rozwiercamy wiertłem min 6. Można większe wtedy mocowanie odpadnie samo jednak wolałem użyć mniejszego + trochę siły żeby nie osłabiać szyny.
4. Odpadło.
Tak wygląda goła szyna po usunięciu rdzy i psiknięciu czarną antykorozją.

5. Skręcamy.
Docinamy płaskownik, naginamy o parę stopni w okolicach 2/3 długości, wiercimy otwory o średnicy i rozstawie tak jak w szynie i skręcamy. Opiszę dokładniej co i jak po majówce.
A wygląda to tak:



Moim zdaniem jest to dość bezpieczny sposób obniżenia fotela o ok 3cm. Siedzi się wygodniej, wyższe osoby nie szorują głową o dach, wiaterek mniej targa fryzurą, a i w razie (odpukać) rolki głowa będzie niżej. Można nowe mocowanie dopracować naginając je co da dodatkowe parę mm, ale nie chciało mi się bawić.
Polecam
