Ślubne dekoracje MX-5
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 1982
- Rejestracja: 05 paź 2007, 18:03
- Model: NA
- Lokalizacja: Skawina/Kraków
Moja mama ma kwiaciarnię w Krakowie.
Napisz coś więcej co byś chciała osiągnąć. Czyli czy dużo kwiatów, czy delikatnie. Ile km będzie musiał samochód przejechać z dekoracjami? Czy są jakieś szczególne kwiaty które mają być wymagane? Jaka kolorystyka jest bukietu ślubnego? Jaki kolor samochodu? Jaki kolor sukni ? i bardzo ważne - kiedy ślub ? I oczywiste i najbardziej popularne pytanie - ile byś chciała na to wydać.
Odpowiedz na powyższe pytania to pogadam z mamą i powiem Ci na co najlepiej zwrócić uwagę a co omijać.
Miaty jeszcze moja mama nie ubierała, ale ubierała naprawdę wiele samochodów. W tym również antyki na żółtych blachach
Oto jakieś stare przykłady

Napisz coś więcej co byś chciała osiągnąć. Czyli czy dużo kwiatów, czy delikatnie. Ile km będzie musiał samochód przejechać z dekoracjami? Czy są jakieś szczególne kwiaty które mają być wymagane? Jaka kolorystyka jest bukietu ślubnego? Jaki kolor samochodu? Jaki kolor sukni ? i bardzo ważne - kiedy ślub ? I oczywiste i najbardziej popularne pytanie - ile byś chciała na to wydać.
Odpowiedz na powyższe pytania to pogadam z mamą i powiem Ci na co najlepiej zwrócić uwagę a co omijać.
Miaty jeszcze moja mama nie ubierała, ale ubierała naprawdę wiele samochodów. W tym również antyki na żółtych blachach

Oto jakieś stare przykłady



Auto granatowe, suknia granatowa , bukiet i dodatki ciemnoróżowe. Auto ma z dekoracją przejechac ok 80 km, ale w sumie można trasę skrócić do 15 km (ślub i wesele są w innych miastach). Kwiatów raczej mniej niż więcej. A koszty? Nie mam pojęcia 

Marta pisze:Auto granatowe, suknia granatowa , bukiet i dodatki ciemnoróżowe. Auto ma z dekoracją przejechac ok 80 km, ale w sumie można trasę skrócić do 15 km (ślub i wesele są w innych miastach). Kwiatów raczej mniej niż więcej. A koszty? Nie mam pojęcia
U mnie auto też miało przejechać 80km z dekoracją. Po 4km jazdy 40km/h jeden z dwóch bukietów odczepił się i usiłował zjechać z maski - na szczęście utrzymał się na druciku łączącym oba bukiety. Skończyło się tym, że dekoracje jechały w innym aucie, a auto zostało udekorowane 200m od kościoła. O dziwo, w drodze na wesele nic nie odpadło

-
- Posty: 1982
- Rejestracja: 05 paź 2007, 18:03
- Model: NA
- Lokalizacja: Skawina/Kraków
aaa sorrki wyleciało mi z głowy. Jutro wieczorkiem powinienem dac odpowiedź (jak znowu nie zapomne
)

Tak się składa, że właśnie wczoraj przyjaciele poprosili mnie aby moja miatka zawiozła ich do ślubu. Zgodziłam się bez wahania, ale nurtują mnie teraz obawy o dekoracje, czy to całe przyklejanie kwiatów, wstążek i innych gażetów nie zniszczy lakieru? Czy ktoś z Was miał jakieś nieprzyjemne historie typu po zdjeciu dekoracji rysy na masce czy "dziurki" w lakierze? Moze są jakieś sposoby bezinwazyjnego dekorowania
? Jestem laikiem w tym temacie, ale wiem jedno: że miata musi wyjść z tej przygody cało
Napiszcie jak to u Was było.


lupusek pisze:Moze są jakieś sposoby bezinwazyjnego dekorowania? Jestem laikiem w tym temacie, ale wiem jedno: że miata musi wyjść z tej przygody cało
Napiszcie jak to u Was było.
U mnie bukiet zamocowano we florecie (taka zielona pianka do kwiatów), a ten zaś był wyposażony w przyssawkę z możliwością odciągnięcia powietrza znajdującego się pod nią. Śladów na lakierze nie stwierdzono.
Proponuję za zagłówkami, na stylebar założyć stroiki z kwiatów - w czasie jazdy ładnie się prezentuje i nie zasłania widoczności, sprawdzone u nas
. Z przodu raczej wystarczy jeden bukiet, z praktycznych i estetycznych względów asymetrycznie po stronie pasażera/rki, oczywiście na przyssawce, to jest standard. Trzyma jak żydowska wiara mimo nawoskowania woskiem Carnauba, nie spadnie, zaręczam, a na lakierze potem - bez śladu. Koszt takiego strojenia wypada teraz raczej umiarkowanie tanio.
Proponuję zobaczyć link
http://foto.onet.pl/1xpz4,x0swdd0wgmwx

Proponuję zobaczyć link
http://foto.onet.pl/1xpz4,x0swdd0wgmwx
"młodość to poczucie otwartości życia" L.Kołakowski
-
- Posty: 1982
- Rejestracja: 05 paź 2007, 18:03
- Model: NA
- Lokalizacja: Skawina/Kraków
To mocowanie na przyssawce nazywa się auto - corso. Nie ma obaw, nic sie nie stanie. Ani pół śladu nie będzie
A ja znowu sie zapomniałem zapytać
coraz gorzej z moją sklerozą
To chyba przez te upały 

A ja znowu sie zapomniałem zapytać

coraz gorzej z moją sklerozą


Już po ślubie
dekorowałam auto taśmami z tiulu - podwiązałam pod maską cienkimi drucikami- dodatkowo przykryłam złożony dach ciemniejszym materiałem i zrobiłyśmy z siostrą "kwiaty" ze środkiem z granatowych balonów. Nie kleiłam ani nie przyczepiałam nic do lakieru, wszystko zamotane pod spodem. Można było jeszcze przyczepić kwiaty ale to by było moim zdaniem za dużo
Jechaliśmy na wesele 80 km - musieliśmy zdjąć "kwiata" spomiędzy zagłówków bo latał i walił po twarzy
; reszta nienaruszona 




Marta pisze:Już po ślubie
Gratulacje


chwilowo bezmiatowy 
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......

była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......