Uwaga - ten wpis na forum pisze od jakiegos miesiąca, widze, ze rozmowa momentami zeszla na lekki offtopic techniczny. Jednakze - wpierw idea, potem technikalia. Zatem jade z teksciorem i prosze o wyrozumienie - pisane w przerwach pomiedzy roznymi zajeciami oraz przez kilka tygodni.
Najpierw powrót do mega przeszłości
Jania pisze:Pomysł popieram rękoma i nogami.
swimmer pisze: "mamy bogate domy, drogie samochody i lubimy palić gumę":)
Hej - weźcie pod uwagę, że film do mustang race kręciliśmy dla sponsorów. Musiało wyjść efektownie, dynamicznie i "na sprzedaż".
Tu szczegóły imprezy dla zaintersowanych: http://www.mustangrace.pl/
.....
Obywatel brat Swimmer wlasciwie zacytowal moje slowa, odnoszace sie do wrazenia jakie mialem po pierwszym i drugim obejrzeniu filmu. Teraz na wszelki wypadek obejrzałem film jeszcze raz, żeby nie pisać z pamięci.
Zastrzegając się, iż kazdy ma prawo swojego gustu, dla mnie trochę (przede wszystkim ta dluzsza wersja) film byl deczko "nadety" (z braku lepszego wyrazu uzywam takiego, ale nie w pelni pejoratywnego jego znaczenia) i brakowalo mi takiego mrugniecia okiem wiecej niz raz (ujecie z wewnatrz mustanga z kierowca zaczadzonym dymem z gum, na samym końcu - rules!).
Teraz po obejrzeniu jeszcze raz, po informacji iż był sponsoring, po przeczytaniu wątku, już wiem czego najbardziej mi brakuje w tym filmie jako wizytówce KLUBU.
Ludzi.
Bo jeśli chodzi o film mustangowy jako film o maszynie, jest za je bi sty. Produkcyjnie, montażowo, dźwiękowo, koloryzacyjnie, wszystko jest perfekt. Ale brakuje ludzi. I nie dziwne, bo nie taka mial najwyrazniej role.
Ale w przypadku miaty ludzie stanowią dużą część "user experience", prawda? A nasz film nie ma chyba być reklamówką samego samochodu, czy eventu (z całym respektem, niechaj tym się Mazda zajmuje, skoro my robimy coś takiego własnym sumptem

) tylko właśnie naszego odbioru tego samochodu, którego wyrazem jest społeczność skupiona wokół www.mx-5.pl
Zatem, dodając me 3 grosze do tematu filmu, myślę, że powinniśmy uwzględnić czynnik ludzki, jak to sie teraz ladnie mowi - społecznościowy.
Fajnie byłoby miec właśnie ujęcia z różnych miejsc w Polsce w których ludzie się spotykają, fajnie byłoby mieć ujęcia z pozdrawianiem się na drodze ("Save the wave" wydaje mi się jest naprawdę wyróżniającym czynnikiem dla nas, kumpel kiedyś pożyczył mx-5 i był zdziwiony, że go jakaś dziewczyna pozdrawiała, chwilę trwało zanim wogle skumał iż o niego chodzi...) i takimi różnymi duperelami jak wyjazdy na tory, za granicę, zjazd na XX lecie...
Jeśłi chodzi o samą produkcję, popieram CHBR - najpierw pomysł, ustalenie szczegółów, produkcja, a muzyka jest gdzieś tam daleko na dalszym etapie. Użycie zajebistych kawałków do których ktoś ma prawo - odpada

na takim vimeo może przeżyją (raz wrzuciłem tam kawałek z miatowy właśnie z muzyką z Deathproof i wciąż jest) na youtube - niekoniecznie. Dobrym źródłem są serwisy z Creative Commons, lub muzyka muzyka zrobiona do filmu, skoro są zainteresowani ludzie którzy napiszą muzykę pod temat... Ale to tylko detal.
Grunt to pomysł. Nie wiem jak realizowany był film Mustangowy, ale z doświadczenia wiem, że za taki projekt odpowiedzialnych w kwestiach scenariusza, montażu, oprawy muzycznej/graficznej może być co najwyżej parę osób. Bo wszystkich gustów się nie zadowoli.
Nie dotyczy to tylko projektów społecznościowych. "Ulubiony" moment w produkcji na rynku komercyjnym, to ten, gdy film np. wizerunkowy idzie do osoby zatwierdzającej, która do tej pory nie widziała nic, bo nikt dyrektorowi nie będzie zawracał gitary, no i on teraz też musi przecież wnieść swoje 3 grosze. albo i 100 zeta. albo pokazać jeszcze komuś... A ten też musi udowodnić iż ma swoje zdanie...
Jestem mocno przekonany, że o ile jeśli chodzi o wypracowanie ogólnej koncepcji filmu to forum jest dobrym miejscem, aby to uczynic. natomiast jesli chodzi o tzw. egzekucje/produkcje - juz niekoniecznie. Za ta czesc musi byc odpowiedzianych kilka, nazwanych z nicka/imienia nazwiska osob, ktore poprowadza projekt. wypracuja konkretniejsza koncepcje, wyznacza zadania, wymysla ujecia (oczywiscie wspierajac sie tym co padlo na forum) itd. Niekoniecznie pod stalym nadzorem forumowiczow. Bo, jak juz pisalem, wszystkich gustow i tak sie nie zadowoli.
Przechodząc do konkretów. Jeśli film ma powstać przed 2012, kilka osób musi zadeklarować gotowość do poprowadzenia projektu. Spotkania się parę razy, przepracowania koncepcji, przekazania na forum, zorganizowania zdjęć itp itd. Niestety, nie polega to na hurra wzięciu kamery w rękę
Po tym przydlugim wstepie, ze swojej strony deklaruję co następuje:
- chęć wzięcia udziału
- możliwości sprzętowe*
- jakieś tam doświadczenie
- miata red na
* - niestety nie jest to RED czy Alexa, ale parę Canonów się znajdzie, z fajnymi obiektywami (przy czym dla mnie do takiej produkcji to 50/1.4 i EF-S 10-22 wystarczy) EX-1, GoPro HD, plus swiezo nabyty DollyCrane-taki slider i kran w jednym. Niestety nie da sie go porownac do kranu z Mustanga, ale...
P.S. Na ten Ulez na pewno z DC sie nie wybiore

Obywatel brat bierze Canona, Ja pewnie wezme GoPro (nie bede robil mediastiation, bo znowu wyjde na najwolniejszego, a poprzednim razem zadecydowaly czesci sekund

) i tyla. I z checia bym pogadal o filmie.