"Ceskie pivo - June 2024" czyli ... "pijemy czy jedziemy ???"

[pmcomp]

Jutro startuje "Ceskie pivo - June 2024". A konkretny termin to od 19-ego do 25-ego czerwca 2024, z możliwością przedłużenia do 30 czerwca .

Główne atrakcje imprezy opisane są w tytule , po drodze dwa browary czyli Holba i Breznak. Wszystko na pokładzie BMW Z4 35is oraz Mercedesa SL500





I wszystkie dróżki Kraju Sudeckiego nasze .:





Czyli wzdłuż granicy polsko- czeskiej i niemiecko-czeskiej. Podobnie jak w wyprawie Ceskie laznie z 2022 roku. Do tego w planie zawadzenie o dobre drogi po polskiej stronie.

Jak będzie czas i ochota to przedłużenie o kolejne browary: Krusovice i Bernard





oraz pozwiedzanie sławnych czeskich zamków np. zamek Hluboka czy Czeski Krumlow. I oczywiście główny punkt programu czyli golonka z jagnięciny w Karlovych Varach i Marianskie Lazne.


Wszyscy chętni dołączyć do imprezy po drodze mile widziani. Jutro po południu lądujemy gdzieś w okolicach Hanusovic. Mój telefon: 502 555 936.



Tak wyglądają finalne tracki z przebytej trasy:

https://pl.mapy.cz/s/dufodaraze

https://pl.mapy.cz/s/petujakemo

Piotr

[pmcomp]

Po drodze z Warszawki konieczny eatstop w barze ALF w Rybniku, mają najlepszą goloneczkę w Polsce :

https://www.baralf.pl



Tak wygląda trasa na pierwszy etap:



https://pl.mapy.cz/zakladni?planovani-t ... 35553&z=10



Wydaje mi się, że gdzieś po drodze będzie nocleg. Spindlerowy Mlyn, Karpacz ???

[pmcomp]

Trasa na drugi etap:



https://pl.mapy.cz/zakladni?moje-mapy&c ... 02974&z=10


Po drodze raczej będzie jeden nocleg, zapewne gdzieś koło Browaru Breznak.

[pistenbully]

Hluboka to szybka akcja wystarczy, natomiast na Cesky Krumlov zarezerwujcie więcej czasu, a najlepiej spłynće sobie doń Wełtawą... Serio. Żałuję, że nie wiedziałem o takiej opcji w zeszłym roku.

[pmcomp]

Hluboka to szybka akcja wystarczy, natomiast na Cesky Krumlov zarezerwujcie więcej czasu, a najlepiej spłynće sobie doń Wełtawą... Serio. Żałuję, że nie wiedziałem o takiej opcji w zeszłym roku.

Dzieki. Tam na zamku bywają też fajne atrakcje. Ale to dopiero druga ewentualna część wyprawy, zobaczymy na co czas pozwoli.

[KyRy]

@pmcomp widziałem e-mail

Większość dróg pokrywa się z moimi "ścieżkami"
Zaraz po starcie pierwszego etapu dorzuciłbym koniecznie taką pętelkę:

Buśin -> Stity -> Lanskroun -> Jablonne Nad Orlici -> Cervena Voda

I przed samym Karłowem odbił bym na Ostrą Górę - tamtędy też da się przejechać na Czechy.
Skrócicie trochę trasę i miniecie nudny Broumov

https://tiny.pl/dj1kw

[SrogaDroga]

https://pl.mapy.cz/zakladni?planovani-t ... 35553&z=10

Linki skopiowane z przeglądarki nie działają, musisz wygenerować adres przez guzik "Udostępnij". Dzięki!

[pavlacos]

Hej
Jak już Jabłonne zahaczycie to polecam cerny medved w centrum.
Można zjeść lub tylko się zaopatrzyć w świeże lokalne pevo

[pmcomp]

https://pl.mapy.cz/zakladni?planovani-t ... 35553&z=10

Linki skopiowane z przeglądarki nie działają, musisz wygenerować adres przez guzik "Udostępnij". Dzięki!

Bardzo proszę, jest ciut inaczej na początku. W Czechach jest teraz troche remontów dróg i nie można jechać jak się chce:

https://pl.mapy.cz/s/mamegereme

https://pl.mapy.cz/s/dazosomofe

[pmcomp]

@pmcomp widziałem e-mail

Większość dróg pokrywa się z moimi "ścieżkami"
Zaraz po starcie pierwszego etapu dorzuciłbym koniecznie taką pętelkę:

Buśin -> Stity -> Lanskroun -> Jablonne Nad Orlici -> Cervena Voda

I przed samym Karłowem odbił bym na Ostrą Górę - tamtędy też da się przejechać na Czechy.
Skrócicie trochę trasę i miniecie nudny Broumov

https://tiny.pl/dj1kw

Dzieki ... poprawione: https://pl.mapy.cz/s/mamegereme


Dwa lata temu jechaliśmy tam dołem przez Czechy (Nachod, Hronov) bo oglądaliśmy czeskie bunkry Dobrosov.




http://www.rodzinna-turystyka.pl/milita ... rosov.html

[KyRy]

Stity i Lanckoronę Ci ominęło...

[pmcomp]

https://www.youtube.com/watch?v=mO1udt6Fogk

https://www.youtube.com/watch?v=Zqtf6JEvB9A

https://www.youtube.com/watch?v=ET9adhsDH1w

[pmcomp]

https://www.youtube.com/watch?v=gwjCumt5cFk

https://youtu.be/F0hm3CvZzK0?si=pmlD-vJ2d_P3M5Tb

[pmcomp]

Już w domciu ...

Na początek kilka filmów, które spróbują oddać "atmosferę czeskich dróżek" z Kraju Sudetów:

https://www.youtube.com/watch?v=HFj-cr7fTQI

https://www.youtube.com/watch?v=RsfN9sixl6k

https://www.youtube.com/watch?v=SlQ5ZzaPT0k

https://www.youtube.com/watch?v=Kjbyfu9_JsU

https://www.youtube.com/watch?v=XhJqgZrSwTU


A na koniec Karlovy Vary i Hotel Bristol oraz restauracja Wyspa pomiedzy Karpaczem a Kowarami:

https://www.youtube.com/watch?v=S4EkZYQtUJ0

https://www.youtube.com/watch?v=ZZRxbCk7iAs


I jeszcze klocki z miejscowości Tisa:

https://www.youtube.com/watch?v=Wa69Uz6x-QI



Miłego oglądania. Niestety filmy z samochodu absolutnie nie oddają wrażenie rzeczywistej prędkości.

[pmcomp]

To teraz 231 zdjątek :

Chwilę przed wyjazdem:




Małe conieco czyli goloneczka w barze ALF w Rybniku:

[pmcomp]

Już w Czechach, Zamek Kolštejn, hotel za rozsądną kasę gdzie lano piwo Holba produkowane 20 km dalej:








Potem przenieslismy się do knajpy lokalnej gdzie nastapiła próba integracji z miejscową społecznością. Słonko się skończyło, lała się woda, lało się piweczko Kozel, Radegast, a na końcu Litovel.

[pmcomp]

Nastepnego dnia poranny spacerek w górach i 6 kilometrów POKUTY w celu wytepienia resztek z tych 3,5 litra wypitego piwa na łba:






Potem wizyta w muzeum piweczka Holba tuż obok browaru. Do wyboru wszystkie produkty Holba. Zrobilismy małe zakupki:

[pmcomp]

A potem włączyliśmy w nawigacji pierwszą z zapisanych tras:

https://pl.mapy.cz/s/hafafucebu


Kląłem na Kyrego, że kazał nam sie puścić przez Sumperk. Chociaż ... dróżka do Sumperka z Hanusovic (browar Holba) o numerze 446 była co najmniej znakomita jak na początek ryczenia motorem.

Potem megaszybka i kręta 11-ka z Cervenej Vody do Jablonne nad Orlici ... mega. Znakomita nawierzchnia.

No i zaraz przyszła 311-ka od Mladkova na zachód z fantastycznym, krętym i slepym początkiem pod górę. Dojechalismy nia do Nearatova ze sławnym kościołem ze szklanym dachem. Mały lunczyk w miejscowej gospodzie ze znakomitym gulaszem, piwko bezalkoholowe. Niestety ostatnie kilkanaście kilometrów trafiło nam się lanie asfaltu po jednej stronie, nie wiem po cholerę bo nawierzchnia tam jest znakomita.

[pmcomp]

Nieco dalej w Orlickich Zahorach zakończyliśmy przygodę z 311-ką (byłem zawiedziony w tym roku), przekroczyliśmy granice i wjechaliśmy do Polski przez Mostowice. Drogą 389, którą jak na polskie standardy drogowe było całkiem nieźle, przez Zieleniec dojechaliśmy do Kudowy Zdroju. Tam skorzystalismy z promocji -50gr/litr na K Circle (wyszło po 5,99 zł/l ):



Z Kudowy skierowaliśmy się rewelacyjną jak zwykle 387-ką na Radków i za radą Kyrego odbiliśmy w Karłowie w lewo na Ostrą Górę (Machowska Droga przechodząca w Czechach w 30317). I to był zdecydowanie najlepszy punkt programu tegoż dnia .

W Policach nad Metuji mały przerywnik na szybkie szukanie toalety i look na klasztor przy Kościele Wniebowzięcia Panny Marii:





Potem dalej drogą 30110 przelecieliśmy obok skalnego miasta czyli Adrspach (nie wstapilismy bo znam lepsze miejsce potem ... o czym potem) i dolecieliśmy do 301-ki do Trutnova. Potem szybka 14-ka, 296-ka i 297-ka do wieży widokowek za Janskimi Laznami. Na parking do wieży dojechaliśmy z fasonem przez las, nie było zakazu wjazdu, dróżką oznaczoną na mapie czarną przerywana linią wzdłuż Rudolfovego Potoku przez Janski Dul między punktami 16 i 18, która zamiast offroadowej nawierzchi okazała się być wyasfaltowana. Szerokośc drózki 3 metry :



100 koronek za parking i zwiedzamy:


















Słonko chyliło się już ku zachodowi więc raźnie popędzilismy koniki ku Spindlerowemu Młynowi coby zasiąść przy zacnym mięsku i piwku :




Tym razem skończyło sie baaardzo delikatnie, pity był Pilsner Urquel .

[pmcomp]

Poranny spacerem 8 kilometrów dookoła zalewu, zapory i Spindlerowego Młyna ... przepiekne widoczki:







Szałerek, sniadanko ... na koń i w drogę. Zaczęło się gruuubo bo zmienilismy traskę na ... bardziej drapieżną . Działo się ... popatrzcie:



https://pl.mapy.cz/s/redonafepa

Od zjazdu z drogi ze Spindlerowego Młyna w prawo (za punktem 16) do ... punktu 23 jest grubo !!! Cuś piknego. Wąsko, bardzo dobra nawierzchnia (z malutkim wyjątkim na kawałku) i kupa zakrętów. Jak w każdy poranek


Potem od punktu 23 zaczyna się sławna droga 290. Ale tak naprawdę dopiero od jeziora (vod. nad Sous) aż do Bilego Potoku. Wąsko ale da się ostroznie wyprzedzać, w niskim lesie, znakomita nawierzchnia a na koniec zjazd do wioski po kiełbasach. Chce się cisnąć. Niestety było trochę rowerzystów i trzeba było uważać.

Potem aż do Frydlantu nic się nie dzieje. Nudy i 50-ki. Zajechalismy do Bogatyni aby się zatankować, w tamtym rejonie Czech Pb95 po ok. 38,90 CZK. Poza tym przez Bogatynię łatwiej dostać się na fajne dróżki wzdłuż granicy Czechy-Niemcy. Omija się "całe gówno" przez Liberec i Chrastawę z mozliwym wpadnięciem na płatną drogę. Przez Hradek nad Nisou jak najszybciej należy uciec na boczne drózki na północ w stronę granicy przez punkt 4. Może na początku nawierzchnia nie jest najlepsza ale ... się tnie a nie ciągnie pięćdziesiąt po 13-e . Za to od wpadniecia na 9-kę za punktem 5 zaczyna się prawdziwa zabawa . O czym dalej poniżej .

[pmcomp]

Na dróżkach wzdłuż granicy czesko-niemieckiej wieżdża się na poziom ok. 700-900 m.n.p.m. Jest idealnie temperaturowo, mielismy słońce i ok. 17-18 stopni.

Zaczniemy od finalnej wersji trasy:

https://pl.mapy.cz/s/mavufukoba

Gdzieś między 5 i 6:






Od punktu 6 zaczyna się zabawa i to z grubej rury, jest jezdnie i jest widokowo, pokazałem wcześniej film:

[pmcomp]

Tą trasą dojeżdża się do miejscowości Hrensko na Łabą, po drugiej stronie rzeki już Niemiec mieszka, Bardzo ładna, klimatyczna miejscowość z mnóstwem restauracyjek i ciągle jeszcze te górki wokoło rosną a droga jak wczesniej prowadzi przez skalne kaniony:






Potem dojazd fajną, szeroką i szybką trasą de Decina nad Łabą.



Tam po przekroczeniu mostu warto się zatankować na stacji benzynowej Tesco (36,40 CZK/l za Pb95). To drugie po Marianskich Laznach miejsce z tanim paliwem. Mozna jeszcze w weekendy złapać coś na stacjach na przejściach granicznych z Niemcami np. w Deutscheinsiedel/Mnisek po 35,90 CZK.

Po ponownym wspieciu się na wysokość ok. 800 m.n.p.m zarąbista dróżka prowadzi przez las aż do miejscowości Tisa: https://tisa.czeskiegory.pl

Duuuuzo ciekawsze miejsce niż skalne miasto przy graniczy z Polską. My na nocleg stanęlismy tuż przed Tisą w spokojnym miejscu tuż pod piaskowymi górami w Hotelu Ostrov. Baaardzo fajne miejsce na odpoczynek i relax ,a cena nie zwalała z nóg i serwuja lokalne piweczko Ostrov:














Na szczęście padało w nocy, a rano ruszylismy zdobywać szczyty (film pokazałem wcześniej):

















Schodzilismy z tych górek po ścieżce (a raczej w miejscach gdzie powinna się znajdować) pomiędzy skałkami o nachyleniu spokojnie 45 stopni. Był hardcore. Jeden nieostrozny ruch i koniec przygody. Udało się .

Zaraz na Tisą, w miejscowości Petrovice stoi centrum zakupowe FreeTravel, można wydać trochę dzindziorów .

https://www.travel-free.cz/prodejny/3-petrovice

[pmcomp]

Od miejscowości Krasny Les, zaraz za Petrovicami, znowu zaczyna się mega zabawa. Cała ta część wzdłuż niemiecko-czeskiej granicy jest zajebista. Jest grubo aż do stacji beznzynowej wspomnianej wcześniej i potem aż do punktu 15. Gdy jechalismy na drodze było dużo rowerzystów i dziady siedziały w ogródku piwnym i ... piły:
















Nad sztucznym jeziorem Faje mały postój oraz zasilenie:



Dojazd do jeziora po nowej ale już lekko dziurawej nawierzchni (od 15 do 16). Ale od 16-ki można wciskać gaz do dechy. Szczególnie kółko 17-21 obok miejscowości Najdek i Horna Blatna można w obie strony jeździć w nieskończoność. Jak już się znudzi także zarąbistą ścieżką przez las od punktu 22 na południe obok super hotelu Luzec, w którym nocowalismy dwa lata temu, mijając starą znajomą Babę Jagę, wpada się do Karlovych Varów.

[pmcomp]

No to zajechaliśmy do wód :



czyli do ... Karlsbadu .

[mike_d]

Macie zdrowe wątroby; nie dałbym rady dotrzymać tempa

Z ciekawości, co lepiej się sprawdza jako grand tourer: (w miarę) współczesne Z4 czy jednak R129?

[pistenbully]

Macie zdrowe wątroby; nie dałbym rady dotrzymać tempa

Taka myśl zaświtała mi już po drugim poście, a widać, że tow. nie zwalniają.

_______________
Co do grand tourismo, to w czasach kolejnego SL-a jeździłem C215-ką, czyli CLem tej samej generacji. Miałem więc doskonałe tło do porównania przy jeździe próbnej SL63. Zasadniczo wygoda dolnej części kręgosłupa była w tych autach taka sama (czyli obiektywnie najlepsza możliwa w tamtym okresie). SL okazywał się minimalnie niższy przy wsiadaniu jak i w kabinie. Jazda z otwartym dachem bez windshotta oczywiście na dłuższą metę była męcząca.

Ciekaw jestem opinii @pmcomp , wiadomo, będzie chwalił swoje BMW... ale bierzmy pod uwagę, jaki postęp dokonał się w motoryzacji (kilka epok), więc wynik porównania nie jest pewny...

[pmcomp]

W Karlsbadzie stanęliśmy na dwie noce. Karlowe Wary to baaardzo specyficzne miejsce. Ok. 40% nieruchomości w starej uzdrowiskowej części nalezy do Rosjan. I Ruskich jest tam bez liku. Dwa lata temu przylatywali przez Helsinki, teraz zapewne przez Belgrad. Do tego przeważają kobiety 60+ ale facetów w białych adidasach, dresach Nike ze złotymi łańcuchami też się czasem widuje .

Nalezy po prostu nie zwracać na nich uwagi. Jesli chodzi o hotele to mają tam prawdziwe wypasy ale ... poziom obsługi i usług jest żenujący. Dlatego zazwyczaj na booking.com nie dostają więcej niż 8 punktów. Tak był dwa lata temu, tak było i tym razem. Miał być parking dla dwóch samochodów, potwierdzili, nie było, za 10 EUR dla parkingowego się znalazły . Jedynym wyjątkiem jest Bondowski hotel Pupp:









Film ze zlotu Aston Martina zamieściłem wcześniej.

Jak już jesteśmy w tym temacie to ... parkingi w Karlowych czy w Marianskich Laznach to wydatek 15 EUR/doba/auto. Co wkurza gdy hotel kosztuje za dwójkę ok. 250-300 zł. Do tego w Karlowych jest dramat z miejscami i w hotelach i na ulicy w miejscach dozwolonych. Wszystkie są płatne. W Mairanskich jest łatwiej bo jest inne ukształtowanie części uzdrowiskowej i więcej parków zamiast wąziutkich ulic.

Anyway nasz hotel Bristol a tak na prawdę na szczęście jego część Bristol Georgy House była znakomita. Mam na myśli pokój. Miał być 58 mk2 i tyle było:




Hotel bez dwóch zdań jest zajebisty. Ma dużo zieleni i znakomity basen na którym różowe winko wchodzi jak w masło (piwem już rzygaliśmy ):











Ten bar w hotelu Pupp na przedostatnim zdjęciu to najładniejszy bar jaki widziałem na świecie. Korzystałem dwa lata temu. Poczułem się trochę leipiej ... prawie jak Daniel Craig (z Biedronki) .

Najważniejsze to mieć dystans do siebie i dobrze się bawić .

Wieczorem otworzyliśmy własny bar bo cena za parking nas wykończyła . Do pedalskich drinków z bristolowego baru przynieśli za to lód.





Za to sniadanie to było najgorsze przeżycie na tym wyjeździe. Jedynie espresso było pijalne .

Zdjęcie z Biedronką w szlafroku musiało być ... jak dwa lata temu we wspomnianym Hotelu Lużec albo kiedyś na wypadzie offroadowym do pięciu gwiazdek w Grecji . Nikt na miejscu nie wie o co chodzi, nawet ci Ruscy. BTW to podstawowy u nich język na recepcji i wszędzie w tym hotelu .

Zwiedzanie Karlsbadu po przyjeździe po południu rozpoczęlismy od obiadokolacji czyli golonce z jagnięciny:





Zapite po dwa piwa Krusovice na łba .


Nastepnego dnia rano były kijki i 8 kilometrów po lesie otaczającym część uzdrowiskową:




Było dość ciepło, trzeba było się chłodzić. Pierwsze piweczko jest "nieodgadnione" (choć jest kawałek podkładki), drugie w barze przy rzece to Chodovar.








Ciężka robota od samego rana.

[pmcomp]

Teraz pokażemy Wam troszkę Karlowych:











Wieczorem pożegnalna kolacja u Szwejka, poprzedzona ruskim barszczem (baaardzo słaby był). A u Szwejka polędwica z jelenia zapijana ciemnym Kozelem:

[pmcomp]

Kolejnego dnia po opuszczeniu tego ruskiego luksusu ruszylismy zarąbistymi, bocznymi dróżkami do miasteczka Loket, znanego z zamku i z Bonda, gdzie kręcona była scena zamach w kawiarni, my przed nią:





Trasa była krótka, jakies 50 km, dzień był lajtowy i ok. 13-ej dojechalismy do drugich wód czyli ... Marianskich Lazni albo Mariensbadu jak kto woli.
Po 13-ej więc ... do baru, Budziejowicki Budvar był robiony:






Super hotelik zdobyty, konie zaparkowane, można ruszać w miasto. Na początek padła Kolonada czyli takie miejsce do picia ... wody źródlanej. My postawilismy na zajebistego jak zawsze Bakalara, podczas gdy w Kolonadzie grała jazzowa kapela (filmik wcześniej):















Potem ruszylismy na zwiedzanie zarąbistego parku, który ciągnie się w środku miasta. A dookoła oczywiście lasy i górki.













Zrobilismy siódemaka,



pić się chciało, jeść się chciało i ... do dzieła, kolejny bastion Budvarów padał pod naszym naporem:

https://imagizer.imageshack.com/img923/8570/d91nyo.png


Do domciu było niedaleczko, pora wczesnawa, postanowiliśmy dokończyć różowe drinole:







i potem dokończyć imprezkę tuż obok:






I szybciutko palulu bo Artur rano do niemieckiej autostrady i do Warszawy 800 kilosików .

[pmcomp]

Rano we wtorek, przed pożegnaniem Artura zrobilismy małe zakupki:




Ktoś pytał do czego nadaje się Merdedes R129 ... widać na zdjęciu powyżej . Gdybysmy się uparli to za przednie siedzenia weszłoby drugie tyle, a do bagażnika jeszcze ze dwie kisty .

Bernard 10 kosztuje w Auchan w Warszawie 7,99 PLN za butelkę. W Czechach kosztuje 4,03 PLN. Mozna się bawić ???

W końcy trip nazywał się ... "Czeskie pivo June 2024" !!! To do czegoś jednak zobowiązuje .

.