irakleo pisze:Akar.Zaephyr - gdyby moja Miata była w takim kolorze jak Twoja to na 100% zrobiłbym ją na typowego roadstera/klasyka - koło z chromowanej szprychy, kierownica i lewarek zmiany biegów/hamulec ręczny Nardi Torino wersja kredens, radio Becker Mexico Retro itd. (...)
Ciekawy pomysł, w sumie nie myślałem o felgach szprychowych

Muszę obadać temat

irakleo pisze:(...) Kupując Miatę z góry miałem zaplanowany inny kierunek niż klasyk, aczkolwiek w stanie kolekcjonerskim. Nie cierpię zmęczonych aut i zardzewiałych podwozi, zawieszeń itd. dlatego zacząłem od żmudnej i gruntownej renowacji a teraz pozostały mi już same przyjemności. Model NA jest idealnym materiałem na klasyka jak i tuningowego potwora.
Rozumiem to i szanuję - nie twierdzę że mój punkt widzenia jest jedynym słusznym. Jest ale tylko dla mnie

Chciałem jedynie zaprotestować przeciwko określeniu "biedna Miata" w odniesieniu do niedłubanej - po prostu takim ludziom jak ja poszło się w innym kierunku

Co do Ciebie zaś - może wiele nie pisałem w twoim temacie ale "przeleciałem" go z góry na dół i darzę Cię wielkim szacunkiem za wkład pracy jaki włożyłeś w swoje auto. Nie będzie tanim komplementem jeśli powiem że jesteś dla mnie wyznacznikiem tego co chcę zrobic ze swoim autkiem w najbliższej przyszłości

Pozdrawiam!
Wroniasty pisze:Akar.Zaephyr pisze:No cóż, zobaczymy jak podejdziesz do tematu za piętnaście lat bo ja mam w planach żółte tablice dla swojej Miaty utrzymanej w pełnym oryginale. Inaczej żółtych nie dostaniesz
W Polsce to wcale nie jest takie oczywiste. Siedzę od dość dawna w temacie klasycznych aut/zabytków zwał jak zwał. I widziałem już nie jedno skundlone, albo zagazowane auto na żółtych blachach - w głowie się nie mieści...
BTW - żółte tablice - szczytny cel. Bardzo miło byłoby za kilka lat zobaczyć na ulicy Miatę NA w stanie mint condition, tak jak wyjechała z fabryki na żółtych blachach
Myślę że wynika to z konstrukcji przepisów - auto które pojechało na badania przed dostaniem żółtych blach musi być w stanie oryginalnym, na oryginalnych częściach (pomińmy proszę dyskusję jak to niby sprawdzić), gdy zaś otrzyma zabytkowe tablice nie ma już obowiązku okresowych przeglądów technicznych. Moim zdaniem tu jest pies pogrzebany - może ktoś potem dorzucić gaz i... no, może nie będę komentował.
Mam nadzieję że będzie miło - chciałbym żeby to auto przetrwało dla potomnych.
"Tato, co to było za auto?" "To Miata, synku, takie produkowali ćwierć wieku temu"
