Generalnie jezdze wolno i staram sie uwazac na policje, szczegolnie w miejscach, ktora dobrze znam. Historia wydarzyla sie wczoraj, po 11 wieczorem w Warszawie. Skrecalem z Wislostrady w lewo, w Ludna. Na przejscu dla pieszych, prostopadle do Wislostrady - widziałem ich chyba z 200 metrów. Zacząłem więc hamować do skrętu w lewo i juz w czasie hamowania swiatlo zaczeło się zmieniać na zółte. Ale w spokojnym, nie nienerwowym tempie, nie powodujac zadnego zagrozenia skrecilem i pojechalem Ludna prosto do domu. A Ci Panowie rzucili sie za mna. Odpalili koguty i jechali za mna nie dajac mi zadnych sygnalow do zatrzymania sie. Przy komendzie stwierdzilem, ze jednak sie zatrzymam, bo to chyba o mnie jednak chodzi

I tu sie zaczelo

Dzisiaj rano zadzwonilem na policje i dowiedzialem sie, ze te leszcze wprowadzily mnie w blad. Jesli sprawa trafia do sadu to punkty nie sa przyznawane!! Wszystko rozstrzyga sie w sadzie.
Napisalem dzisiaj 3 stronicowa skarge na funkcjonariuszy i prosbe o anulowanie mandatu. Ciekaw jestem dalszych losow.... bede raportowal

Przestroga dla wszystkich - uwazajcie na policje - to na prawde straszne typy....
