Czwartki 19ta... ehhh... mało fizjologiczna godzina w przypadku mej skromnej osoby.
Po 18tej docieram do domu /Oliwa/z Gdyni, gdzie pracuję i powrót do Gdyni - choć to jedyne 14 km - nie jest po dniu pracy specjalnie atrakcyjny.
/choć Gdynię, mimo że jestem od urodzenia obywatelem Wolnego Miasta, ogromnie lubię!

/
Z kolei po 19tej zaczyna się robić już szaro i ponieważ słoneczko się chowa zawstydzane przez zbliżającą się jesień, robi się również chłodno...
weekend ma być ciepły.
W niedzielę mamy zamiar wybrać się do Helu /na Hel do Helu/.
Spokojny cruising. Spacer i obiadek.
Może ktoś z Was ma podobne plany?
pozdr.
J.