Przez Dolny Slask przeszla dzisiaj niezla burza a ja uciekalem miatka...
Jak pioruny walily to przypomnial mi sie odcienek Top Gear w ktorym Hammond zamknal sie w samochodzie w jakims niemieckim instutucie badawczym a w samochod uderzaly wytworzone sztucznie pioruny/blyskawice (w kazdym razie duuuze wyladowania elektryczne).
Konkluzja byla taka ze samochod to klatka Faradaya dlatego nic mu sie nie stalo...
Wikipedia to w sumie potwierdza: "Pogląd, że samochód jest przykładem klatki Faradaya, też jest prawdziwy w pewnym przybliżeniu, samochód byłby idealną klatką Faradaya, gdyby nie miał okien."
No i kluczowe pytanie: A CO Z KABRIOLETEM??!! Bac sie?

Macie jakies przemyslenia? sprawdzone informacje? jakies "urban legends"??:)
W necie na szybko nic nie znalazlem ale tez mocno nie szukalem.