kolego
Hanktus, z całym szacunkiem, ale z deczka się wymądrzasz, a do tego niestety całkiem bezzasadnie
(co by nie wdawać się w głębszą tego ocenę ...) .
Jeśli odnosisz się do mnie, to ja nie pisałem o żadnej czystej teorii -ani też z żadną teorią kwantową tu nie wyskakiwałem- lecz pisałem właśnie o praktyce bazującej na określonej teorii i tą teorię potwierdzającą.
Podałem praktyczną, nie teoretyczną metodę - właśnie organoleptycznie sprawdzoną przez lata i w różnych samochodach - metodę od modelu auta niezależną, metodę -raz jeszcze powtórzę:
praktyczną- weryfikującą określoną koncepcję pomiaru (tzw.teorię) i o tą teorię zweryfikowaną zwrotnie. Nawet zaznaczyłem stricte (i to już na samym początku), iż mówię o praktycznych pomiarach - o praktycznym podejściu do procesu pomiaru i uzyskaniu wyników jak najbardziej odwzorowujących rzeczywistą sytuację - czyli dokładnie o tym, co nas tu interesuje, a nie popadaniu w laboratoryjną (teoretyczną) dokładność tzw "warunków doskonałych", z którą w praktyce i tak nie będziemy mieć do czynienia.
I są to jak najbardziej rzeczowe argumenty, które podałem, które de facto są rezultatem określonych doświadczeń praktycznych.
Ogólny wniosek nr 1 dla kolegi
Hanktus'a: chyba powinieneś czytać uważniej treść post'ów innych osób.
(to samo widać / to samo wrażenie można odnieść czytając również post'y
wojteks'a i Twoje na nie odpowiedzi ... )
Twierdzisz (sarkastycznie): "
Lubię takie dysputy, kiedy podaję rzeczowe argumenty sprawdzone organoleptycznie a ktoś wyskakuje z teorią kwantową..."
a tymczasem treść Twoich kolejnych następujących po sobie wypowiedzi troszkę tej rzeczowości Twoich argumentów przeczy (wystarczy wczytać się w Twoją dyskusję z
wojteks'em).
Prośba: nie siej fermentu poprzez próby przemądrzania się ... (mniej przemądrzania się, a więcej merytoryki)
Ten wątek jest o spalaniu w naszych miatach i na tym oraz praktycznych kwestiach z tym związanych się skupmy.A co do GPS'a:
po pierwsze:
nie chodzi o to, czy ja znam "
coś dokładniejszego niż gps co nie kosztuje góry pieniędzy", tylko o to, czy pomiar przy użyciu GPS'a takiego, jaki jest dostępny dla pospolitego zjadacza chleba / klubowicza, ma sens czy nie - co jest oczywiście kwestią uznaniową zależną od tego, jak dokładny pomiar nas interesuje / na jakiego rozmiaru błąd pomiaru się godzimy - chodzi o rozmiar błędów, które z tego GPS'a wynikają, które użycie tego GPS'a by wprowadzało.
po drugie:
Napisałeś: "
Chętnie poznam Twoje zdanie dlaczego takie mierzenie "nie ma najmniejszego sensu"
Chętnie bym Ci to wyjaśnił, ale obserwując Twoją reakcję na :
a) mojego poprzedniego post'a, oraz
b) na wypowiedzi
wojteks'a
po prostu nie mam na to ochoty, a do tego stwierdzam, że najzwyczajniej szkoda na to czasu, bo przecież Ty o ile w ogóle przeczytałbyś uważnie treść odpowiedzi, to pewnie i tak wiedziałbyś lepiej ...
Zachęcam do zapoznania się z tym, czym jest tzw. GPS, skąd się wziął, do czego i dla kogo jest i był dedykowany, itd - a zapewniam, że jeśli odpowiednio starannie poszukasz i
uważnie poczytasz, to znajdziesz sam odpowiedzi na nurtujące Cię w tej materii pytania. Poza tym, GPS to nie jedyny system nawigacji - są już inne, także dokładniejsze niż (cywilny)GPS.
A teraz wróćmy do kwestii spalania w naszych miatach i praktycznych aspektów/porad z tym związanych -czego niniejszy wątek dotyczy- i na tym się skupmy. (a nie na próbach deprecjonowania sąsiada i licytowaniu się "kto ma dłuższego"...)
A skoro o tym, to gratulacje dla chłopaków, którzy ze spalaniem w swoich miatach schodzą w okolicę "szóstki" (generalnie już poniżej "siódemki"/100km a nawet w jej pobliże) niezależnie czy byłoby to na samej trasie czy w mieście !
- jakiś pomysł, jak zrobić tak w NA z 1990 ?
