
Po raz wtóry natykam się na historię (a kto wie ilu z nich nie opublikowano), w której były właściciel Miaty- po długim i trudnym okresie "wakacji" od auta, kupuje ponownie swoje (dokładnie swoje) auto. Miata uzależnia

Napawa mnie to OPTYMIZMEM

http://www.miata.net/motm/2007/frosst.html