nie znalazłem podobnego tematu, a jeżeli był, to proszę o połączenie, mianowicie dzisiaj, w związku z dużymi opadami śniegu, miałem problem z zaparkowaniem na parkingu pod robotą. Gdy utknąłem, z pomocą nadszedł mój znajomy z Panem parkingowym. Panowie, zapewne obaj, nie jestem pewien ponieważ ja starałem się kontrolować odległości do zaparkowanych, innych samochodów, najprawdopodobniej wypychali mnie opierając ręce na softtopie (szmata). Niestety nie zdążyłem ostrzec, czy przerwać tej czynności

Jeżeli pytanie jest bardzo laickie, to wybaczcie, ale może ktokolwiek miał już taki przypadek i/lub zna ewentualne konsekwencje. Będę wdzięczny za informacje.
Pozdrawiam,
Chwiał