Wczoraj mialem nie mila przygode. Wracajac z pracy, wyjechalem z parkingu i przejezdzajac przez skrzyzowanie Grzybowska/Karolkowa (mialem pierwszenstwo) dostalem strzala w prawy bok od laski w CLS 55 AMG.
Generalnie nic mi nie jest bo predkosci nie byly duze, max 50km/h po stronie merola, ja toczylem sie wolniej bo doslownie 3s wczesniej wyjechalem z parkingu.
Madzia, caly prawy bok do robienia, blotniki, drzwi, chyba prog (musze spojrzec dokladnie na spokojnie). Slupek chyba nie dostal, dach przylega na oko bez zmian, drzwi odstaja od uszczelek bo dostaly na dole i wygiely sie w banana lekko.
Po zdarzeniu kompletnie nie wiedzialem co zrobic z Miata, przyjechal laweciarz i polecil mi warsztat w Starych Babicach "Zibcar"
Dali ma zastepcze auto co jest mi na reke bo musze dojezdzac do pracy 30km w jedna strone 5dni w tyg.
Moze ktos ma doswiadczenia z nimi ?
Pytanie tez, jak ew rozgrywac sprawe z ubezpieczycielem ? Anni byla mechanicznie w bardzo dobrym stanie nie liczac padnietego silnika, ktory chetnie lyka olej. NIc nie stukalo i nie pukalo do tej pory, nie zawiodla mnie ani razu przez 3.5 roku.
Co w sytuacji, gdy stwierdza szkode calkowita ? Jak walczyc o wyzsza wartosc auta ? Chyba tylko pozostaje upierac sie, ze to limitowana edycja bo nic innego nie przychodzi mi do glowy.
Czy w tym przypadku dalo by rade od razu zrobic caly prawy prog i ogarnac w cenie rdze, ktora go jadla ? Jak myslicie ?
Bede wdzieczny za wszelkie wskazowki.





I Merol, po spotkaniu z Miata

