Założenia niezmienne:
- Start: 29-go (piątek) lub 30-go (sobota) sierpnia.
- Cel: Monaco/Cann/Saint-Tropez.
- Długość: ok. 4000 km, co trzeba będzie rozłożyć na kilkanaście dni (wyjdzie w praniu). W każdym razie, dwa tygodnie urlopu są konieczne.
- Forma: krótkie odcinki, około 300 km dziennie (3 - 5 godzin), oczywiście w miarę możliwości bocznymi drogami, bez autostrad. Ogólnie, ma być luz, wakacje, trochę jeżdżenia i dużo chill-outu. Nie widzę tego jako wypad sportowy, a raczej: "malowniczo-widokowo-rekreacyjny" (co nie wyklucza odcinków specjalnych :D).
- Trasa: wstępnie wykreśliłem coś takiego: http://goo.gl/maps/iy1KA, ale to całkowicie niezobowiązujący szkic.
- Noclegi: szukane na miejscu, choć warto wcześniej zrobić rekonesans wzdłuż całej trasy, gdy już będzie znana. Awaryjnie podobno warto zabrać mały namiot, tak dla komfortu psychicznego (i najlepiej go nie użyć).
- Powrót: Między 11-tym, a 14-tym września - do dogrania, w zależności od kosztów i finalnej długości trasy.
- Koszty: liczę, że uda się za 7000 PLN na auto, plus minus tysiak.
Pomysł powstał niedawno i na razie jest w powijakach. Podsunął mi go znajomy, który zrobił podobną trasę trzy lata temu (Focusem ;P). Postaram się wyciągnąć z niego jak najwięcej przydatnych informacji. Zawiązuję temat już teraz, żeby nie być gołosłownym po wypowiedzi w wątku @Dżuniora o wyjeździe na Bałkany. Ponadto liczę na wsparcie w planowaniu, no i oczywiście poszukuję kompana/kompanów podróży. Prawdopodobnie będę wyjeżdżał z Rybnika (tuż przy czeskiej granicy). Można się umówić już w trasie, albo wpaść do mnie na nocleg. Na prawy fotel zabieram dziewczynę, rzecz jasna, która przekonała się do niego po 25-leciu :)
Będę wdzięczny za wszystkie pomysły, porady, ostrzeżenia i uwagi. Zacznijmy od zaplanowania trasy, z uwzględnieniem wygodnych i rozsądnych finansowo punktów noclegowych. Jeśli ktoś ma sugestię co do wartych uwagi odcinków dróg, będą bardzo mile widziane. Dopuszczam poprzestawianie wszystkich punktów trasy oznaczonych na podanej wyżej mapie, poza Moncano, Cann i Saint-Tropes, oczywiście :) Niemal równie mocno optuję za dojechaniem tam brzegiem morza, wzdłuż zatoki Genuańskiej.
Zapraszam i z góry dziękuję za odpowiedzi :)