"Clutch kick", a kontrola samochodu?
Czyli pytanie do bardziej doświadczonych kierowców.
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 2983
- Rejestracja: 14 maja 2011, 15:02
- Lokalizacja: Planeta B-612
Witam,
Mam pytanie - wszyscy wiemy, na czym polega "strzał" ze sprzęgła, ale i czym to grozi...
Oczywiście, przy małej prędkości, na drugim biegu, co najwyżej obrócimy się w obłoku dymu z własnych opon - ale jak ratować się przy wyższych prędkościach, gdy po "strzale" okazuje się, że wybraliśmy "odrobinkę" zbyt wysokie obroty, i samochód zaczyna nam się obracać?
Przykładowo na trzecim biegu, przy prędkości 50-60-70 kilometrów na godzinę?
Zakładam, że mamy już ustawione auto --> strzelamy, a nagły przyrost momentu obrotowego okazuje się "przesadzony" dla naszych opon, przyczepności nawierzchni itp. itd. --> Miata zaczyna ustawiać nam się w poprzek...
Przy drugim biegu zjawisko nie stwarza aż takiego problemu, gdyż obracamy się niemalże w miejscu - ale sytuacja zmienia się, gdy jedziemy z większą prędkością, np. dojeżdżamy do zakrętu, który chcemy przejść bokiem...
Czasem udaje się poprzez wciśnięcie sprzęgła, ale to raczej, gdy auto nie ma jeszcze zbyt dużego kąta - no przynajmniej w moim przypadku, wymaga to natychmiastowej reakcji, gdy tylko poczuję, że szybkość "ustawiania się bokiem" jest zbyt duża, ale trochę to dziwnie, gdy "może się uda, a może nie".
Z góry dziękuję.
Mam pytanie - wszyscy wiemy, na czym polega "strzał" ze sprzęgła, ale i czym to grozi...
Oczywiście, przy małej prędkości, na drugim biegu, co najwyżej obrócimy się w obłoku dymu z własnych opon - ale jak ratować się przy wyższych prędkościach, gdy po "strzale" okazuje się, że wybraliśmy "odrobinkę" zbyt wysokie obroty, i samochód zaczyna nam się obracać?
Przykładowo na trzecim biegu, przy prędkości 50-60-70 kilometrów na godzinę?
Zakładam, że mamy już ustawione auto --> strzelamy, a nagły przyrost momentu obrotowego okazuje się "przesadzony" dla naszych opon, przyczepności nawierzchni itp. itd. --> Miata zaczyna ustawiać nam się w poprzek...
Przy drugim biegu zjawisko nie stwarza aż takiego problemu, gdyż obracamy się niemalże w miejscu - ale sytuacja zmienia się, gdy jedziemy z większą prędkością, np. dojeżdżamy do zakrętu, który chcemy przejść bokiem...
Czasem udaje się poprzez wciśnięcie sprzęgła, ale to raczej, gdy auto nie ma jeszcze zbyt dużego kąta - no przynajmniej w moim przypadku, wymaga to natychmiastowej reakcji, gdy tylko poczuję, że szybkość "ustawiania się bokiem" jest zbyt duża, ale trochę to dziwnie, gdy "może się uda, a może nie".
Z góry dziękuję.
-
- Posty: 59
- Rejestracja: 12 maja 2012, 22:02
- Lokalizacja: Kraków
trening trening trening ...
ok a tak na powaznie to
kontra i trening trening trening, jak przegniesz to rzadko jest szansa na wyratowanie sie, chyba ze jestes na granicy to faktycznie lekkie odpuszczenie pomaga - ale zeby calkiem wciskac sprzeglo .. przy wyzszych predkosciach moze miec to nieciekawy skutek.
ok a tak na powaznie to
kontra i trening trening trening, jak przegniesz to rzadko jest szansa na wyratowanie sie, chyba ze jestes na granicy to faktycznie lekkie odpuszczenie pomaga - ale zeby calkiem wciskac sprzeglo .. przy wyzszych predkosciach moze miec to nieciekawy skutek.
bassharvest pisze:ale zeby calkiem wciskac sprzeglo .. przy wyzszych predkosciach moze miec to nieciekawy skutek.
Niestety mylisz się, pełne wcissniecie sprzegła to najlepsze wyjscie przy aucie z tylnym napedem, spytaj dobrego instruktora lub spróbuj sam.
Ruff, przy odjęciu gazu tylne koła hamują, przy wyciśnięciu sprzęgła po prostu toczą się swobodnie = brak oporu -> brak chęci do zarzucenia tyłem -> wyjście z poślizgu. Tak to wygląda w teorii - w praktyce tak naprawdę najwięcej zależy od konkretnego auta, ustawienia zawieszenia, etc, etc
przy odjęciu gazu odciążasz tył a dociążasz przód co pogłebia poslizg lub tendencje do poślizgu tyłu. Przy wciśnięciu sprzęgła auto ma identycznie dociażony przód i tył przez co praktycznie samo wychodzi z poslizgu. Polecam spróbować w bezpiecznych warunkach, to naprawdę działa.
zoharek pisze:Miata bardzo ładnie prostuje się po puszczeniu gazu (zaczyna hamować silnikiem)
to fakt, ostatnio przesadziłem na mokrym w zakręcie, chciałem rzucić tyłem ale za mocno poszło i po odpuszczeniu gazu i lekkiej kontrze auto pojechało prosto

Prosta sprawa.
Sytuacja awaryjna - widzisz że masz miejsce, czujesz się na siłach próbować wyciągnąć auto z poślizgu - robisz to, jak najmniej używając gazu, żeby nie zwiększać prędkości. Jak już zostało powiedziane, miatą łatwo jest wyjść z poślizgu. Jednak jeśli czujesz jakąkolwiek niepewność, prędkość jest za duża, jest mało miejsca, nigdy wcześniej nie wychodziłeś tak z poślizgu - dajesz po hamulcach - prędkość przy jebnięciu będzie mniejsza - wychodząc kontrą i gazem prawdopodobnie zwiększysz prędkość, skutki mogą być tragiczne.
Oczywiście, wszystko zależy od sytuacji. Jeśli mówimy o sytuacji w której celowo kopiesz w sprzęgło przy wyższej prędkości i chcesz iść bokiem, to robisz mniej więcej to samo co przy niższej prędkości. Jak widzisz że przesadziłeś - hamujesz.
Spróbowanie poślizgu z instruktorem przy dużej prędkości jest bardzo dobrym doświadczeniem. Poślizg przy stówce zostawia za pierwszym razem miękkie kolana, jeśli tylko.
Sytuacja awaryjna - widzisz że masz miejsce, czujesz się na siłach próbować wyciągnąć auto z poślizgu - robisz to, jak najmniej używając gazu, żeby nie zwiększać prędkości. Jak już zostało powiedziane, miatą łatwo jest wyjść z poślizgu. Jednak jeśli czujesz jakąkolwiek niepewność, prędkość jest za duża, jest mało miejsca, nigdy wcześniej nie wychodziłeś tak z poślizgu - dajesz po hamulcach - prędkość przy jebnięciu będzie mniejsza - wychodząc kontrą i gazem prawdopodobnie zwiększysz prędkość, skutki mogą być tragiczne.
Oczywiście, wszystko zależy od sytuacji. Jeśli mówimy o sytuacji w której celowo kopiesz w sprzęgło przy wyższej prędkości i chcesz iść bokiem, to robisz mniej więcej to samo co przy niższej prędkości. Jak widzisz że przesadziłeś - hamujesz.
Spróbowanie poślizgu z instruktorem przy dużej prędkości jest bardzo dobrym doświadczeniem. Poślizg przy stówce zostawia za pierwszym razem miękkie kolana, jeśli tylko.
EMX5 pisze:Niestety mylisz się, pełne wcissniecie sprzegła to najlepsze wyjscie przy aucie z tylnym napedem, spytaj dobrego instruktora lub spróbuj sam.
Rozpięcie napędu to najgorsza rzecz, jaką można w takiej sytuacji zrobić. Prosta sprawa. Masz napęd = możesz próbować zrobić cokolwiek, uda się albo nie. Rozsprzęglisz, to już nie masz szansy zrobić nic.
Po
eM
chwilowo bezmiatowy 
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......

była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
-
- Posty: 1304
- Rejestracja: 24 maja 2010, 12:26
- Model: Inny
- Wersja: Subaru Outback H6
- Lokalizacja: Łódź
Z empirycznych doświadczeń wynika to samo, wysprzęglanie raz mi tylko pomogło, ale w aucie z przednim napędem, kiedy pojechało prosto na zakręcie, po wysprzęgleniu koła złapały w wolnym toczeniu przyczepność i skręciło. Przy napędzie tył to tak mi nigdy nie działało 

@zoharek: w takiej sytuacji, w przednim napędzie, pomaga jeszcze jedna rzecz: zmniejszenie skrętu kół. Jest to przerażające, bo właśnie zaczynasz wypadać z zakrętu i intuicyjnie chce się skręcać jak najbardziej, a tu trzeba zrobić coś na pozór samobójczego i je trochę wyprostować
ale właśnie wtedy łapią przyczepność.
Natomiast co do RWD to zawsze byłem przekonany, że jest tak jak mówi majkel_c, zawsze sam w ten sposób kontrolowałem poślizg i zawsze to działało. Chociaż bynajmniej nie uważam się za specjalistę.

Natomiast co do RWD to zawsze byłem przekonany, że jest tak jak mówi majkel_c, zawsze sam w ten sposób kontrolowałem poślizg i zawsze to działało. Chociaż bynajmniej nie uważam się za specjalistę.
"Race car driving is like sex: all men think they're good at it" - Jay Leno
"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
- Bardock
- Posty: 1863
- Rejestracja: 15 gru 2008, 14:37
- Model: Inny
- Wersja: S3 1.8T
- Lokalizacja: Warszawa
Zależy też czy jest to śliska powierzchnia. Na lodzie mi pomogło wciśnięcie sprzęgła, auto samo sie prostowało, no chyba, że moje umiejętności są za słabe by zrobić to z gazem.
Co do suchej powierzchni to z gazem ale odpowiednie operowanie nim.
Co do suchej powierzchni to z gazem ale odpowiednie operowanie nim.
Bardock, jeśli to poślizg celowy to zwykle da się go kontrolować gazem. Ale jeśli nagle i niespodziewanie się w niego wpada to faktycznie chyba lepiej sprzęgło 

"Race car driving is like sex: all men think they're good at it" - Jay Leno
"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
-
- Posty: 59
- Rejestracja: 12 maja 2012, 22:02
- Lokalizacja: Kraków
callum pisze:@zoharek: w takiej sytuacji, w przednim napędzie, pomaga jeszcze jedna rzecz: zmniejszenie skrętu kół. Jest to przerażające, bo właśnie zaczynasz wypadać z zakrętu i intuicyjnie chce się skręcać jak najbardziej, a tu trzeba zrobić coś na pozór samobójczego i je trochę wyprostowaćale właśnie wtedy łapią przyczepność.
pod warunkiem ze jest na to miejsce - a przewaznie go nie ma. Prawda jest taka ze ratowac sie najlepiej skrecajac w upragnionym kierunku jazdy i jednoczesnie gaz w deche, w sytuacji awaryjnej jest szansa ze auto jednak wyciagnie przodem. Ale oczywiscie jest to tez kwestia przyczepnosci i mocy. Mam troche doswiadczenia z przednim napedem 200 konnym i na mokrej nawierzchni ta recepta skutkowala. Zapomnialem wspomniec o najwazniejszym, warto do tego przyhamowywac lewa noga co dociąży przód - za tą zabawa tesknie

Jesli chodzi o tyl to tak jak ktos wyzej wspomnial, rozpiecie napedu daje zero mozliwosci ewentualnego kombinowania, a znowu ponowne puszczenie sprzegla moze zakonczyc sie bardzo zle. W 4 napedowce przywyklem do tego by nigdy sprzegla nie wciskac bo jest to rownoznaczne z zamawianiem trumny. Oczywiscie nie mowie zeby tak robic w RWD, poprostu tak mi sie wydaje, w praktycze nalezaloby poprobowac a jeszcze nie mialem za duzo okazji poszalec pelnymi bokami mx w bezpiecznym miejscu.
majkel_c pisze:EMX5 pisze:Niestety mylisz się, pełne wcissniecie sprzegła to najlepsze wyjscie przy aucie z tylnym napedem, spytaj dobrego instruktora lub spróbuj sam.
Rozpięcie napędu to najgorsza rzecz, jaką można w takiej sytuacji zrobić. Prosta sprawa. Masz napęd = możesz próbować zrobić cokolwiek, uda się albo nie. Rozsprzęglisz, to już nie masz szansy zrobić nic.
Po
eM
No to powodzenia w sytuacji awaryjnej

-
- Posty: 2983
- Rejestracja: 14 maja 2011, 15:02
- Lokalizacja: Planeta B-612
Pytałem konkretniej o sytuację, w której "strzałem" podam sobie zbyt dużo momentu obrotowego na koła. Muszę jeszcze przed zmianą opon znaleźć jakieś miejsce, w którym będę mógł spokojnie się obrócić przy dużej prędkości, bo jednak na ulicy to alternatywą dla "albo się uda" jest "albo Miatka będzie w kawałkach", poza tym też ciężko byłoby na publicznej drodze, w mieście polecieć bokiem przy 80, czy 100 kilometrach na godzinę, przynajmniej seryjną Miatą.
Przy utracie przyczepności przednich kół jedynym sposobem na jej odzyskanie jest je dociążyć. Najszybciej robisz to poprzez hamowanie.
W 100% zgadzam się z Majkelem. Nikt nie mówi że masz dać gazu bo tak jak pisałem wtedy zwiększysz prędkość, co może być słabe jeśli jednak coś nie wyjdzie, ale wysprzęglenie spowoduje utratę przyczepności bez możliwości jej odzyskania a kiedy stwierdzisz że jednak chcesz napęd załączyć po wysprzęgleniu, nagle możesz się znaleźć w jeszcze większej dupie. Hamujesz również z załączonym napędem.
Łukasz, radykalny pomysł - nie kop sprzęgła przy dużej prędkości i skręconych kołach
nie na publicznej drodze przynajmniej 
EMX5 pisze:No to powodzenia w sytuacji awaryjnej Dawaj gazu
W 100% zgadzam się z Majkelem. Nikt nie mówi że masz dać gazu bo tak jak pisałem wtedy zwiększysz prędkość, co może być słabe jeśli jednak coś nie wyjdzie, ale wysprzęglenie spowoduje utratę przyczepności bez możliwości jej odzyskania a kiedy stwierdzisz że jednak chcesz napęd załączyć po wysprzęgleniu, nagle możesz się znaleźć w jeszcze większej dupie. Hamujesz również z załączonym napędem.
Łukasz, radykalny pomysł - nie kop sprzęgła przy dużej prędkości i skręconych kołach


EMX5 pisze:No to powodzenia w sytuacji awaryjnej Dawaj gazu
?? Ale przecież majkel nie pisze o DODAWANIU gazu. Przeczytałeś w ogóle jego wpis????
swimmer pisze:Łukasz, radykalny pomysł - nie kop sprzęgła przy dużej prędkości i skręconych kołach nie na publicznej drodze przynajmniej
LOL, dobre

A jeśli koniecznie chcesz to trenować to -- biorąc pod uwagę stan polskich dróg -- warto zainwestować w rollbar

"Race car driving is like sex: all men think they're good at it" - Jay Leno
"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
EMX5 pisze:majkel_c napisał/a:
EMX5 napisał/a:
Niestety mylisz się, pełne wcissniecie sprzegła to najlepsze wyjscie przy aucie z tylnym napedem, spytaj dobrego instruktora lub spróbuj sam.
Rozpięcie napędu to najgorsza rzecz, jaką można w takiej sytuacji zrobić. Prosta sprawa. Masz napęd = możesz próbować zrobić cokolwiek, uda się albo nie. Rozsprzęglisz, to już nie masz szansy zrobić nic.
Po
eM
No to powodzenia w sytuacji awaryjnejDawaj gazu
EMX5, jak pojeździsz więcej ostro to może zrozumiesz dlaczego majkel_c ma po prostu rację i tak na prawdę dyskusja w tej materii nie ma sensu.
Kiedy tracisz przyczepność tylnych kół w czasie przyspieszania (dociążania tyłu) to nawet samo rozpięcie napędu może spowodować efekt podobny do zaciągnięcia ręcznego (tak samo jak przy hamowaniu silnikiem w takiej sytuacji) - zamiast zyskać kontrolę nad autem wprowadzasz je w dużo agresywniejszy poślizg. Oczywiście rozpięcie napędu w niektórych sytuacjach ustawi auto (na przykład kiedy poślizg był wymuszony i trakcji jest tak na prawdę bardzo dużo...) ale w większości przypadków skończyć się to może tylko spinem (jeśli masz szczęście).
Jeśli chcesz zachować kontrolę nad autem to albo utrzymujesz obecną moc przenoszoną na koła i korzystasz z odpowiedniej kontry (nie zda to egzaminu jeśli jest to przypadek z gazem w podłodze bo poślizg zamiast maleć będzie się pogłębiał) lub delikatnie odpuszczasz gazu by zrównoważyć rozkład masy (nie puszczasz, zrównujesz moc na tyle by nie przyspieszać i nie hamować - nie wciskasz sprzęgła! Pozwala to zachować kontrolę nad samochodem) i wtedy kontrujesz - poślizg taki może trwać stosunkowo długo i nie należy go na siłę skracać bo zazwyczaj skończy się to przerzuceniem tyłu auta na drugą stronę z dwa razy większą siłą. Trzeba wyczekać moment, w którym auto zacznie samo powoli wracać do zamierzonego toru jazdy i równomiernie odejmować kontrę.
Tyle w temacie ode mnie

Pozdrawiam,
Mayk
110@???KM
134@???Nm
134@???Nm
swimmer pisze:Jednak jeśli czujesz jakąkolwiek niepewność, prędkość jest za duża, jest mało miejsca, nigdy wcześniej nie wychodziłeś tak z poślizgu - dajesz po hamulcach - prędkość przy jebnięciu będzie mniejsza
Jedyny problem z takim rozwiązaniem to to, że jest to już koniec. Tracisz kontrolę nad samochodem i jesteś już tylko pasażerem. Zablokowałeś dwie osie w poślizgu i czekasz na poduszki powietrzne co więcej bez kontroli kierunku poruszania się.
Jak nie depniesz to zawsze możesz coś ugrać.
Jak już musisz deptać po hamulach to zawsze ze sprzęgłem jednocześnie.
Ogólnie jak jesteś w poślizgu, którego już nie złapiesz kontrą (czyli większość poślizgów które nie zacząłeś kontrować nim się zamanifestowały na poważnie) albo czujesz, że rotacja jest za duża na kontrę to najlepiej jest dać maksymalnie w palnik i doprowadzić do spina, który przy utracie kontroli najefektywniej Cię zatrzyma na danym dystansie - tylko w przypadku miaty mała moc pozwala na to przy stosunkowo małych prędkościach.
Jak poślizg jest naturalny (nie wymuszony) to zazwyczaj wystarczy lekka kontra i odpuszczenie gazu jak reakcja jest na czas. Jak poślizg wymaga kontrolowania dodawaniem gazu to nie jest to poślizg tylko drift i znaczy, ze ostro przegiąłeś

bassharvest pisze:Prawda jest taka ze ratowac sie najlepiej skrecajac w upragnionym kierunku jazdy i jednoczesnie gaz w deche, w sytuacji awaryjnej jest szansa ze auto jednak wyciagnie przodem. Ale oczywiscie jest to tez kwestia przyczepnosci i mocy.
Najgorsza rada jaką czytałem od dawna. Jest to rada w stylu co zrobić żeby sobie poradzić z podsterownością - dajmy więcej podsterowności. Robiąc tak jak sugerujesz jesteś tylko pasażerem mówiącym zdrowaśki i liczącym na pomoc z niebios.
Jak FWD wyjeżdża przodem z zakręty to odkręcasz kierownice i podhamowujsz aż odzyskasz przyczepność i kontrolę nad promieniem skrętu. Jak zaczyna brakować miejsca to ciągniesz za ręczny i modlisz się, żeby złapał. Potem gaz i modlisz się, żeby się zmieścić ponownie. To jest prawidłowe i aktywne podejście do problemu.
Ewentualnie jak w ogóle nie ma miejsca i obudziłeś się z ręką w nocniku to od razu ciągniesz umiejętnie za ręczny

Oczywiście najlepiej hamować lewą nogą. Bo masz gaz do dyspozycji dokładnie wtedy kiedy go potrzebujesz.
Pozdro
MX-5 Love | Wisdom comes with Age. Sometimes, Age comes Alone....
sebna pisze:Jedyny problem z takim rozwiązaniem to to, że jest to już koniec. Tracisz kontrolę nad samochodem i jesteś już tylko pasażerem. Zablokowałeś dwie osie w poślizgu i czekasz na poduszki powietrzne co więcej bez kontroli kierunku poruszania się.
Jak najbardziej - wtedy to już koniec - samochodu. Tyle że jeśli tego nie zrobisz, będziesz próbować wyjść gazem i coś Ci nie wyjdzie(co - jeżeli nigdy wcześniej tego nie robiłeś, prawie na pewno się stanie), zwiększysz prędkość, i drastycznie zmniejszysz swoje szanse na przeżycie. Oczywiście cały czas piszę o sytuacji na drodze, nie celowym poślizgu na torze i wszystko oczywiście zależy od warunków

EMX5 pisze:bassharvest pisze:ale zeby calkiem wciskac sprzeglo .. przy wyzszych predkosciach moze miec to nieciekawy skutek.
Niestety mylisz się, pełne wcissniecie sprzegła to najlepsze wyjscie przy aucie z tylnym napedem, spytaj dobrego instruktora lub spróbuj sam.
Wiesz co, nawet nie chciałbyś wiedzieć co się stanie z Tobą jak sobie tak naciśniesz sprzęgło i w przyczepność tyłu odzyskasz ale zerwiesz przód. Fizyki nie oszukasz.
Talking Head