moi drodzy miato-maniacy ... wiec wrocilem wlasnie z testow ND RF. powiem tak - auto moich marzeń. Jestem zakochany. juz wiem ze nie bede spal dzis. To sie nazywa prawdziwa milosc, ale ... ale ... ten egzemplarz ktory chcialem kupic okazal sie autem demo. Ma przejechane 7tys km i juz skrzynia skrzypi i 2 ciezko wchodzi. Synchro raczej dla mnie popsute. przy 7tys km!??? Wszystko mi sie w tym aucie podoba oprocz tej skrzyni. Zastanawiam sie wiec na nowa RF 2019 ale moja specyfikacja wyniosla mnie 146tys zl ;] takze, spoooorooo. ale kocham to auto i dalbym tyle za to auto, gdybym spal spokojnie z ta skrzynia a dla mnie ona byla najslabszym ogniwem tego auta. Przynajmniej ta w tym modelu testowym. Malo precyzyjna i 2 bieg slaaaabo wchodzi. Czuc, ze jakbym mu zapiol 2 na sile to jakby zaraz miala sie rozleciec ta skrzynia
No i co ja mam zrobic teraz!? zakochalem sie ale nie dam 146tys na miate z taka skrzynia ;[ ;[ Nie wiem co Japoncy ostatnio odwalaja z tymi skrzyniami. type R, mazda. W takich sportowych autach te skrzynie powinny byc pancerne. niech auto kosztuje wiecej ale czlowiek wie za co placi.
wiec jezeli bym kupil takie 2019 RF to max na 5lat i potem sprzedam co mnie juz wkurwia bo kocham to auto i nie chce sie go pozbywac ;[ wiec, czy jest sens wydac taka kwote aby 5lat pojezdzic max takim autem? ma ktos NDka z duzym przebiegiem i na oryginalnej skrzyni jeszcze?
Potrzebuje waszego wsparcia psychicznego
