Problem ciągnie się właściwie od początku naszej znajomości z mx-em, czyli od dwóch lat. Od tego czasu myślę, że trochę się on pogłębił, ale..
Tak naprawdę to wszystko działa okej - nie ma zgrzytów, każdy bieg wchodzi (raz na ruski rok nie wejdzie jedynka albo wsteczny), ale często uczucie wbijania biegu jest okropne, można to porównać do przywalenia tą gałką w jakiś metal, a następnie dopiero wchodzi ona na właściwe miejsce.
(Nie po to chciałem mx-a, żeby musieć zmieniać biegi jak za kare

Z tego co wyczytałem ten typ tak ma na zimnym.
Okej, faktycznie na zimnym ta dwójka, lub trójka za każdym razem wchodzi źle, dopiero później po porządnym rogrzaniu, gdy przycisne na obrotach to sytuacja się lekko poprawia, czasem jeśli wyczuje dobrze międzygaz to i dobrze ten bieg wleci, aczkolwiek ma to tendencje raczej przy obrotach powyżej 4-5k i wciąż brakuje tu sporo do perfekcji.
Najgorzej jest w spokojnym ruchu miejskim, gdzie raczej nie przekracza się tych 3k, każda zmiana biegu nie należy wtedy do przyjemnych.
Dodam, że rok temu wymieniałem olej na jakiś standardowy, sytuacja tylko lekko sie poprawila i to właściwie na chwilę.
Obił mi się też o oczy "magiczny fordowski olej", jaki to dokładnie? Spróbuję zacząć teraz od niego.
Jakieś jeszcze magiczne sztuczki są na tą skrzynię? Czy nie pozostaje nic innego jak ją zrzucić i remont?