Bułgaria Drift 2012
ponad 5000km, 10 krajów, jedno wspólne pragnienie: winkle:)
Moderatorzy: nick.es, Moderatorzy
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
Temat długo wyczekiwany, ale w końcu jest...
Za oknami coraz chłodniej, część MX-ów zapadła w sen zimowy, w garażach pierwsze posezonowe modyfikacje i ruch transferowy. Tak, tak: czas pochylić się nad mapą i na kolejny sezon poszukać zupełnie nowych, odpowiednio krętych ścieżek dla naszych Miatek.
Cel dla najbardziej zuchwałych: Bułgaria! Oczywiście trasą prowadzącą przez Rumunię, gdzie czeka już na nas jedno z najwspanialszych asfaltowych spaghetti Europy: trasa Transfogaraska.
Trupobagi spakowane? Baki pod korek zatankowane? A zatem: przygodzie na spotkanie!
Plan wyjazdu:
Dzień 1
Ruszamy wczesnym rankiem z Warszawy. Po drodze zbieramy ewentualne ekipy z południa. Przed nami jeden z dłuższych pokonywanych jednorazowo dystansów: kierujemy się prosto do Tokaju. Po drodze mała przeprawa przez polskie Bieszczady i pierwszy drogowy sprawdzian dla docierającej się kolumny MX-5'ek.
Po południu docieramy do celu. Przy butelce białego wina wspominamy najlepsze "momenty" mijającego dnia i nabieramy sił przed odcinkiem "rumuńskim".
Dzień 2
Po śniadaniu kierujemy się ku ojczyźnie Draculi. Przez Węgry poprowadzą nas niezbyt szerokie drogi, wiodące przez ciągnące się kilometrami pola i sady.
Po drugim śniadaniu przekraczymy granicę węgiersko-rumuńską i z każdym kilometrem zbliżamy się do Transfogaraskiej. Zatrzymujemy się pod Sibiu, na zadbanym polu campingowym oferującym noclegi w drewnianych 2-osobowych domkach.
Menu na kolację? Wedle uznania: gołąbki w sosie pomidorowym Pudliszki lub fasolka po bretońsku Łowicz. Na deser: piękne widoki - wszak jesteśmy już w samym centrum rumuńskich Karpat.
Dzień 3
Budzi nas jedno, wspólne pragnienie (i bynajmniej nie jest to potrzeba spożycia dużej ilości płynów wywołana zakrojonymi na szeroką skalę poprzedniego wieczora działaniami integracyjnymi ). Pragnieniu na imię "winkle". Wykazując się wzorową wręcz organizacją pakujemy Miaty i ruszamy na południowy wschód. Za miejscowością Vestem porzucamy krajową 7-kę i drogą krajową nr 1 udajemy się na wschód, gdzie po pokonaniu ok. 30km porzucamy ruchliwą 1-kę, by przez kilka kolejnych godzin cieszyć się wyłącznie serpentynami...
Rozpoczyna się niemal godzinna wspinaczka na wysokość ponad 2000m n.p.m, gdzie na najwyższym punkcie trasy czeka na nas przeprawa przez najwyżej położony drogowy tunel Rumunii.
Po pokonaniu kilkudziesięciu kilometrów i wdrapaniu się wysoko w górę mijamy w końcu tablicę informującą o zakazie ruchu w godzinach nocnych. Ooo, taaak: zaczyna się upragniona Trasa Transfogaraska. Dalszy opis jest tu zbędny... Kto pojedzie: doświadczy. Kto zostanie: niech żałuje.
Opony i silniki po raz pierwszy studzimy przy Barajul Vidraru - potężnej zaporze wodnej znanej doskonale z programu Top Gear (wysokość 166m - dla porównania: odwiedzana przez nas ostatnio zapora w Pilchowicach ma "jedynie" 69m ).
Stąd Kierujemy się już prosto ku bułgarskiemu wybrzeżu, do kurortu o doskonale kojarzącej się nazwie: Balchik. Na szczęście to nie Bałtyk a Morze Czarne.
Zaczynamy kilkudniowe leniuchowanie.
Dzień 4
Odpoczywamy leżąc na plaży. Wspominamy dzień poprzedni. Odpoczywamy leżąc na plaży. Ponownie wspominamy. Znowu leżymy.
W porze obiadowej po raz pierwszy zachwycamy się bułgarską kuchnią. Rozważamy jak przyjemnie można spędzić dzień bez Miaty, co po 3-dniowym maratonie i po pokonaniu ponad 1500km jest więcej niż uzasadnione...
Dzień 5
Przepraszamy się z naszymi lekko zabrudzonymi bolidami i w ramach zadośćuczynienia za dzień rozłąki fundujemy im dokładne mycie na myjni bezdotykowej. Odkrywamy piękno i błysk lakierów, oświetlonych bułgarskim słońcem.
Udajemy się ku magicznemu przylądkowi Kaliakra, którego monumentalne czerwone ściany wznoszą się dumnie wysoko ponad lustro wody.
Resztę dnia spędzamy na słodkim leniuchowaniu.
Dzień 6
Przemieszczamy się na południe Bułgarii.
Ruszamy wzdłuż wybrzeża, by w Warnie odbić na zachód. Docieramy do rezerwatu Kamienny Las, gdzie podziwiamy wystające tu i ówdzie z ziemi intrygujące kamiulce.
Stąd kierujemy się wprost do miejscowości Nesebar - miejsca kolejnej sesji wypasionego lenistwa.
Dzień 7
Po szeregu atrakcji lądowych, czas zasmakować adrenalinki związanej z wodą. Udajemy się do największego bułgarskiego aquaparku (Aquaparadise).
Cały park zlokalizowany jest pod gołym niebem, a prócz atrakcji typowo wodnych można tu oddać się drobnym rozkoszom kulinarnym w jednym z "hawajskich" barów czy też powygrzewać się na leżakach niczym Szeregowy, Skiper, Rico i Kowalski na Madagaskarze. Mówiąc w skrócie: cały dzień pełny wodnych atrakcji.
Dzień 8
Jedziemy na jednodniową wycieczkę w dół, ku południowemu słońcu. Mijamy zatłoczoną aglomerację Burgas by po pokonaniu 70km dotrzeć do Sozopolu.
Sozopol to urbanistyczna hybryda - północna część miasta to niezwykle klimatyczna starówką położona na skalistym półwyspie, południe to dla odmiany źródło wszelkich uciech. Tak dziennych - plażowych, jak i wieczorno-nocnych. Życie tętni tu do rana, a na plaży oświetlonej blaskiem księżyca jest niemalże tak samo gwarno jak w ciągu dnia… Do Nesebaru wracamy... późno.
Dzień 9
Lenistwo indywidualne.
Nesebar (stare miasto) to tak naprawdę niewielka kamienna wysepka połączona ze stałym lądem jedynie wąską groblą. Całe miasteczko zbudowane jest z setek charakterystycznych budynków wzniesionych w stylu czarnomorskim, rozdzielonych siecią kamiennych uliczek. Ciężko o bardziej klimatyczne miejsce do niespiesznych spacerów połączonych z filiżanką pysznej latte.
Dzień 10
Opuszczamy wybrzeże Morza Czarnego, by w głębi kraju poszukać kolejnych kilometrów rozciągniętego pośród gór asfaltu. Tak, tak – wbrew powszechnemu mniemaniu, Bułgaria to w zdecydowanej większości strome wzniesienia i górskie doliny. Starą Płaniną ruszymy na zachód. Najpierw ku Starej Zagorze (siedzibie browaru Zagorka - miejsca kultu wszystkich lokalnych fanów złocistego trunku z białą pianką ) a następnie górskimi zawijasami ku zimowej stolicy Bułgarii – Pamporowa
Po obiedzie: mozolnych podjazdów i szaleńczych zjazdów ciąg dalszy. Z Pamporowa zmierzamy do ostatniego charakterystycznego punktu odcinka bułgarskiego – miejscowości Mełnik. Czemu właśnie tam? Pewną sugestią mogą być otulające miasto liczne winnice...
Dzień 11
Z Mełnika kierujemy się na zachód. Po pokonaniu ok. 50km docieramy do przejścia granicznego z Macedonia (Novo Selo).
Utrzymując kierunek zachodni dokonujemy szybkiego przeglądu kraju. W programie: uroczy wodospad, niedostępny monastyr, pradawne ruinki i ukryte w górach niewielkie osady, w których wciąż popularniejsze od czterech kółek są… cztery kopyta.
Na nocny spoczynek udajemy się do Ohrydu – uchodzącego za najładniejsze miasto Macedonii.
Dzień 12
Czas przybrać azymut północny. Na dobry początek dnia: pożegnalna porcja macedońskich zakrętów – trasa Ohryd – Struga – Debar. Następnie tranzytem przez Albanię udajemy się do Czarnogóry. Przekraczamy granicę w miejscowości Sukobin i niezwykle wąską, widokową drogą prowadzącą wzdłuż Jeziora Szkoderskiego udajemy się ku wybrzeżu Adriatyku, do nadmorskiego kurortu o wdzięcznej nazwie Sveti Stefan.
Dzień 13
Czas dokonać ostatnich czynności kąpielowych w ciepłym południowym morzu.
Około południa (tego zegarkowego) pakujemy się do Miatek i idąc (jadąc? ) w ślady Dalkans Drift 2010, zmierzamy w kierunku Parku Narodowego Durmitor. Po drodze Kolasin, przełom Tary i wreszcie miejsce nocnego pit-stopu – Zabijak. „Wreszcie”, gdyż Czarnogóra (jak sama nazwa wskazuje ) to kraina górzysta i odrobinę dzika, przez co pokonanie relatywnie niewielkiego dystansu potrafi zająć kilka długich godzin...
Dzień 14
Czas pożegnać gościnne Bałkany i skierować się ku ojczyźnie. Kierunek: Harkany, Węgry.
Dzień 15
Po ponad dwóch tygodniach tułaczki i odwiedzeniu dziewięciu (!) krajów wracamy do Polski. Meta przedostatniego odcinka: najdłuższa wieś w Polsce – Zawoja.
Dzień 16
Dzień ostatni – powrót do domów...
Czas na realizację rodzących się w ciągu dwutygodniowej wyprawy pragnień pod tytułem „Gdy wrócimy do Polski…”
Punkt obowiązkowy: myjnia bezdotykowa. Reszta – wedle uznania.
Tu kończy się nasza wyprawa. Czas pomyśleć o sezonie 2013...
Detale:
Termin (wstępny): 18.08.2012 - 02.09.2012
Szacunkowy koszt benzyny i opłat drogowych: 2500-3000PLN
Szacunkowy koszt noclegów: 2000-2500PLN za załogę (2 osoby)
Czas nadsyłania zgłoszeń: 31.03.2012
Czas dokonywania przedpłat tytułem rezerwacji noclegów: 15.04.2012 (~2000PLN za załogę, dokładna kwota zostanie określona w terminie późniejszym).
Wszelkie uwagi i sugestie mile widziane.
Lista wstępnie zgłoszonych załóg:
1. Dżunior
2. LubMich
3. Fiveopac
4. Janio
5. bartelec
6. kub
7. karooolek
8. seriousman
9. Doxyll
10. zbych
11. BORO
12. Ruff
12,5. angeli
Za oknami coraz chłodniej, część MX-ów zapadła w sen zimowy, w garażach pierwsze posezonowe modyfikacje i ruch transferowy. Tak, tak: czas pochylić się nad mapą i na kolejny sezon poszukać zupełnie nowych, odpowiednio krętych ścieżek dla naszych Miatek.
Cel dla najbardziej zuchwałych: Bułgaria! Oczywiście trasą prowadzącą przez Rumunię, gdzie czeka już na nas jedno z najwspanialszych asfaltowych spaghetti Europy: trasa Transfogaraska.
Trupobagi spakowane? Baki pod korek zatankowane? A zatem: przygodzie na spotkanie!
Plan wyjazdu:
Dzień 1
Ruszamy wczesnym rankiem z Warszawy. Po drodze zbieramy ewentualne ekipy z południa. Przed nami jeden z dłuższych pokonywanych jednorazowo dystansów: kierujemy się prosto do Tokaju. Po drodze mała przeprawa przez polskie Bieszczady i pierwszy drogowy sprawdzian dla docierającej się kolumny MX-5'ek.
Po południu docieramy do celu. Przy butelce białego wina wspominamy najlepsze "momenty" mijającego dnia i nabieramy sił przed odcinkiem "rumuńskim".
Dzień 2
Po śniadaniu kierujemy się ku ojczyźnie Draculi. Przez Węgry poprowadzą nas niezbyt szerokie drogi, wiodące przez ciągnące się kilometrami pola i sady.
Po drugim śniadaniu przekraczymy granicę węgiersko-rumuńską i z każdym kilometrem zbliżamy się do Transfogaraskiej. Zatrzymujemy się pod Sibiu, na zadbanym polu campingowym oferującym noclegi w drewnianych 2-osobowych domkach.
Menu na kolację? Wedle uznania: gołąbki w sosie pomidorowym Pudliszki lub fasolka po bretońsku Łowicz. Na deser: piękne widoki - wszak jesteśmy już w samym centrum rumuńskich Karpat.
Dzień 3
Budzi nas jedno, wspólne pragnienie (i bynajmniej nie jest to potrzeba spożycia dużej ilości płynów wywołana zakrojonymi na szeroką skalę poprzedniego wieczora działaniami integracyjnymi ). Pragnieniu na imię "winkle". Wykazując się wzorową wręcz organizacją pakujemy Miaty i ruszamy na południowy wschód. Za miejscowością Vestem porzucamy krajową 7-kę i drogą krajową nr 1 udajemy się na wschód, gdzie po pokonaniu ok. 30km porzucamy ruchliwą 1-kę, by przez kilka kolejnych godzin cieszyć się wyłącznie serpentynami...
Rozpoczyna się niemal godzinna wspinaczka na wysokość ponad 2000m n.p.m, gdzie na najwyższym punkcie trasy czeka na nas przeprawa przez najwyżej położony drogowy tunel Rumunii.
Po pokonaniu kilkudziesięciu kilometrów i wdrapaniu się wysoko w górę mijamy w końcu tablicę informującą o zakazie ruchu w godzinach nocnych. Ooo, taaak: zaczyna się upragniona Trasa Transfogaraska. Dalszy opis jest tu zbędny... Kto pojedzie: doświadczy. Kto zostanie: niech żałuje.
Opony i silniki po raz pierwszy studzimy przy Barajul Vidraru - potężnej zaporze wodnej znanej doskonale z programu Top Gear (wysokość 166m - dla porównania: odwiedzana przez nas ostatnio zapora w Pilchowicach ma "jedynie" 69m ).
Stąd Kierujemy się już prosto ku bułgarskiemu wybrzeżu, do kurortu o doskonale kojarzącej się nazwie: Balchik. Na szczęście to nie Bałtyk a Morze Czarne.
Zaczynamy kilkudniowe leniuchowanie.
Dzień 4
Odpoczywamy leżąc na plaży. Wspominamy dzień poprzedni. Odpoczywamy leżąc na plaży. Ponownie wspominamy. Znowu leżymy.
W porze obiadowej po raz pierwszy zachwycamy się bułgarską kuchnią. Rozważamy jak przyjemnie można spędzić dzień bez Miaty, co po 3-dniowym maratonie i po pokonaniu ponad 1500km jest więcej niż uzasadnione...
Dzień 5
Przepraszamy się z naszymi lekko zabrudzonymi bolidami i w ramach zadośćuczynienia za dzień rozłąki fundujemy im dokładne mycie na myjni bezdotykowej. Odkrywamy piękno i błysk lakierów, oświetlonych bułgarskim słońcem.
Udajemy się ku magicznemu przylądkowi Kaliakra, którego monumentalne czerwone ściany wznoszą się dumnie wysoko ponad lustro wody.
Resztę dnia spędzamy na słodkim leniuchowaniu.
Dzień 6
Przemieszczamy się na południe Bułgarii.
Ruszamy wzdłuż wybrzeża, by w Warnie odbić na zachód. Docieramy do rezerwatu Kamienny Las, gdzie podziwiamy wystające tu i ówdzie z ziemi intrygujące kamiulce.
Stąd kierujemy się wprost do miejscowości Nesebar - miejsca kolejnej sesji wypasionego lenistwa.
Dzień 7
Po szeregu atrakcji lądowych, czas zasmakować adrenalinki związanej z wodą. Udajemy się do największego bułgarskiego aquaparku (Aquaparadise).
Cały park zlokalizowany jest pod gołym niebem, a prócz atrakcji typowo wodnych można tu oddać się drobnym rozkoszom kulinarnym w jednym z "hawajskich" barów czy też powygrzewać się na leżakach niczym Szeregowy, Skiper, Rico i Kowalski na Madagaskarze. Mówiąc w skrócie: cały dzień pełny wodnych atrakcji.
Dzień 8
Jedziemy na jednodniową wycieczkę w dół, ku południowemu słońcu. Mijamy zatłoczoną aglomerację Burgas by po pokonaniu 70km dotrzeć do Sozopolu.
Sozopol to urbanistyczna hybryda - północna część miasta to niezwykle klimatyczna starówką położona na skalistym półwyspie, południe to dla odmiany źródło wszelkich uciech. Tak dziennych - plażowych, jak i wieczorno-nocnych. Życie tętni tu do rana, a na plaży oświetlonej blaskiem księżyca jest niemalże tak samo gwarno jak w ciągu dnia… Do Nesebaru wracamy... późno.
Dzień 9
Lenistwo indywidualne.
Nesebar (stare miasto) to tak naprawdę niewielka kamienna wysepka połączona ze stałym lądem jedynie wąską groblą. Całe miasteczko zbudowane jest z setek charakterystycznych budynków wzniesionych w stylu czarnomorskim, rozdzielonych siecią kamiennych uliczek. Ciężko o bardziej klimatyczne miejsce do niespiesznych spacerów połączonych z filiżanką pysznej latte.
Dzień 10
Opuszczamy wybrzeże Morza Czarnego, by w głębi kraju poszukać kolejnych kilometrów rozciągniętego pośród gór asfaltu. Tak, tak – wbrew powszechnemu mniemaniu, Bułgaria to w zdecydowanej większości strome wzniesienia i górskie doliny. Starą Płaniną ruszymy na zachód. Najpierw ku Starej Zagorze (siedzibie browaru Zagorka - miejsca kultu wszystkich lokalnych fanów złocistego trunku z białą pianką ) a następnie górskimi zawijasami ku zimowej stolicy Bułgarii – Pamporowa
Po obiedzie: mozolnych podjazdów i szaleńczych zjazdów ciąg dalszy. Z Pamporowa zmierzamy do ostatniego charakterystycznego punktu odcinka bułgarskiego – miejscowości Mełnik. Czemu właśnie tam? Pewną sugestią mogą być otulające miasto liczne winnice...
Dzień 11
Z Mełnika kierujemy się na zachód. Po pokonaniu ok. 50km docieramy do przejścia granicznego z Macedonia (Novo Selo).
Utrzymując kierunek zachodni dokonujemy szybkiego przeglądu kraju. W programie: uroczy wodospad, niedostępny monastyr, pradawne ruinki i ukryte w górach niewielkie osady, w których wciąż popularniejsze od czterech kółek są… cztery kopyta.
Na nocny spoczynek udajemy się do Ohrydu – uchodzącego za najładniejsze miasto Macedonii.
Dzień 12
Czas przybrać azymut północny. Na dobry początek dnia: pożegnalna porcja macedońskich zakrętów – trasa Ohryd – Struga – Debar. Następnie tranzytem przez Albanię udajemy się do Czarnogóry. Przekraczamy granicę w miejscowości Sukobin i niezwykle wąską, widokową drogą prowadzącą wzdłuż Jeziora Szkoderskiego udajemy się ku wybrzeżu Adriatyku, do nadmorskiego kurortu o wdzięcznej nazwie Sveti Stefan.
Dzień 13
Czas dokonać ostatnich czynności kąpielowych w ciepłym południowym morzu.
Około południa (tego zegarkowego) pakujemy się do Miatek i idąc (jadąc? ) w ślady Dalkans Drift 2010, zmierzamy w kierunku Parku Narodowego Durmitor. Po drodze Kolasin, przełom Tary i wreszcie miejsce nocnego pit-stopu – Zabijak. „Wreszcie”, gdyż Czarnogóra (jak sama nazwa wskazuje ) to kraina górzysta i odrobinę dzika, przez co pokonanie relatywnie niewielkiego dystansu potrafi zająć kilka długich godzin...
Dzień 14
Czas pożegnać gościnne Bałkany i skierować się ku ojczyźnie. Kierunek: Harkany, Węgry.
Dzień 15
Po ponad dwóch tygodniach tułaczki i odwiedzeniu dziewięciu (!) krajów wracamy do Polski. Meta przedostatniego odcinka: najdłuższa wieś w Polsce – Zawoja.
Dzień 16
Dzień ostatni – powrót do domów...
Czas na realizację rodzących się w ciągu dwutygodniowej wyprawy pragnień pod tytułem „Gdy wrócimy do Polski…”
Punkt obowiązkowy: myjnia bezdotykowa. Reszta – wedle uznania.
Tu kończy się nasza wyprawa. Czas pomyśleć o sezonie 2013...
Detale:
Termin (wstępny): 18.08.2012 - 02.09.2012
Szacunkowy koszt benzyny i opłat drogowych: 2500-3000PLN
Szacunkowy koszt noclegów: 2000-2500PLN za załogę (2 osoby)
Czas nadsyłania zgłoszeń: 31.03.2012
Czas dokonywania przedpłat tytułem rezerwacji noclegów: 15.04.2012 (~2000PLN za załogę, dokładna kwota zostanie określona w terminie późniejszym).
Wszelkie uwagi i sugestie mile widziane.
Lista wstępnie zgłoszonych załóg:
1. Dżunior
2. LubMich
3. Fiveopac
4. Janio
5. bartelec
6. kub
7. karooolek
8. seriousman
9. Doxyll
10. zbych
11. BORO
12. Ruff
12,5. angeli
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2012, 20:53 przez Dżunior, łącznie zmieniany 12 razy.
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Niach, niach, niach Coś pięknego
Dżunior, uścisk ręki szefa i szacun za przygotowanie trasy
Mam nadzieję, że zbierzesz fajną i zgraną ekipę
PS. Nie zapytam dlaczego nie spałeś o 6tej rano, bo sama też nie spałam
Dżunior, uścisk ręki szefa i szacun za przygotowanie trasy
Mam nadzieję, że zbierzesz fajną i zgraną ekipę
PS. Nie zapytam dlaczego nie spałeś o 6tej rano, bo sama też nie spałam
Jest ryzyko - jest przyjemność
Do wyprawy zacząłem już się przygotowywać.. nowa suszarka - o połowę mniejsza niż poprzednia.. 'prawie' kupiony zestaw toreb i powolne przekonywanie, że na 5,6...8 dni 'dasz radę się spakować'. Jak załogantka zobaczy jednak dni 16 - to zajmie mi to jeszcze chwilę
, ale zapisuję się na chętnego. Do końca kwietnia powinno się udać rozpracować te przeszkody..
, ale zapisuję się na chętnego. Do końca kwietnia powinno się udać rozpracować te przeszkody..
Super opis wycieczki jesteśmy chętni na taki wyjazd tylko mam dwa pytania,
czy w ceny które podałeś wliczone jest jedzenie?
czy termin można bybyło cofnąć o tydzień, moja druga połówka jest nauczycielką i ostatni tydzien wakacji to rady pedagogiczne, i przygotowania do roku szkolnego
mówi, że postara się porozmawiać z dyrektorką, ale jak by dało radę wyjazd cofnąć o tydzień było by nam łatwiej
czy w ceny które podałeś wliczone jest jedzenie?
czy termin można bybyło cofnąć o tydzień, moja druga połówka jest nauczycielką i ostatni tydzien wakacji to rady pedagogiczne, i przygotowania do roku szkolnego
mówi, że postara się porozmawiać z dyrektorką, ale jak by dało radę wyjazd cofnąć o tydzień było by nam łatwiej
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
Karolina pisze: uścisk ręki szefa
Dziękuję bardzo. To chyba najwyższe wyróżnienie w świecie miatowej turystyki?
Karolina pisze:
PS. Nie zapytam dlaczego nie spałeś o 6tej rano, bo sama też nie spałam
Eeee... dokarmiałem żelbetem płaczący projekt budynku wielorodzinnego... A Ty?
Dziękuję za pozytywny odzew i chęć przyłączenia się do wyprawy. Cytując klasyków: mam nadzieję że będzie epicko.
LubMich, trzymam kciuki za Twoją Karolinę. Jeśli uważasz to za konieczne, mogę pomóc w ewentualnej agitacji.
kammich, poproś proszę lepszą połówkę by załatwiła sobie jednak to zwolnienie. W Bułgarii w zdecydowanej większości hoteli i pensjonatów dzień 21.sierpnia jest granicą pomiędzy "high season" a "middle season". Ceny noclegów spadają wówczas o 20-30%, a i możliwości negocjacji warunków krótkoterminowego pobytu dla kilkuosobowej ekipy będą nieporównywalnie lepsze. Te kilka dni robi naprawdę dużą różnicę...
Jeśli chodzi natomiast o jedzenie, nie jest ono wliczone w cenę noclegów. Do części noclegów będzie zapewne wliczone w cenę śniadanie, aczkolwiek lepiej nastawiać się na własny wikt. Tak jak już jednak wspominałem w innym wątku, jedzenie w tej części Europy jest dość tanie, także to serwowane w restauracjach.
W pierwszym poście dodałem listę uczestników.
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Wygląda smakowicie.
A nie za mało gór czasem? Tam na granicy z krajami dawnej Jugosławii jest góóórzysto.
Nie lepiej darować sobie wybrzeże Adriatyku i lecieć do Polski tymi górami?
Jest jakieś ograniczenie ilości załóg?
Pozdro
A nie za mało gór czasem? Tam na granicy z krajami dawnej Jugosławii jest góóórzysto.
Nie lepiej darować sobie wybrzeże Adriatyku i lecieć do Polski tymi górami?
Jest jakieś ograniczenie ilości załóg?
Pozdro
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
Dżunior pisze:Dziękuję bardzo. To chyba najwyższe wyróżnienie w świecie miatowej turystyki?
Synek pochlebca. Tak trzymaj, tak nie inaczej
Dżunior pisze:Eeee... dokarmiałem żelbetem płaczący projekt budynku wielorodzinnego... A Ty?
Hmm... ja dokarmiałam uśmiechniętą dziewczynkę Obudziła się godzinę wcześniej niż zwykle.
Fiveopac pisze:czas kupowac pmrki
Tylko pamiętajcie, żeby kupować kompatybilne z tymi co już po klubie krążą. I pewnie jakieś da się pożyczyć Na przykład moją
Jest ryzyko - jest przyjemność
jeśłi chodzi o mnie to mam dwie pmrki, mogę użyczyć.
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
pmcomp pisze:Wygląda smakowicie.
A nie za mało gór czasem? Tam na granicy z krajami dawnej Jugosławii jest góóórzysto.
Nie lepiej darować sobie wybrzeże Adriatyku i lecieć do Polski tymi górami?
Jest jakieś ograniczenie ilości załóg?
Pozdro
Piotrze, ale przecież tam wszędzie są góry... Mam na myśli trasę naszego przejazdu: trasa przez Macedonię i Czarnogórę wiedzie dokładnie pomiędzy najwyższymi szczytami byłej Jugosławii.
Natomiast wybrzeża Adriatyku będzie absolutne minimum (może 20-30km?) - nawet odcinek prowadzący od granicy albańsko-czarnogórskiej celowo poprowadziłem skalistym zboczem nad Jeziorem Szkoderskim, by łagodny nadmorski asfalt zastąpić wąską i kręta drogą o zapierających dech w piersiach widokach.
Zamiast marudzić, dopisuj się lepiej do listy.
Ograniczenia ilości załóg nie ma. Im więcej załóg pojedzie, tym będzie nam raźniej. Sam doskonale wiesz jak wygląda organizacja tak długiego wyjazdu i jak lista chętnych kurczy się na kilka tygodni przed wyjazdem...
[ Dodano: 08-01-2012, 14:17 ]
bartelec pisze:Poproszę o dopisanie...
Done
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Ja chętnie się wybiorę, ale nie wiem czy będę miał już bezdasznika.
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
Niektórzy wciąż mają po dwie Miaty - może ktoś użyczy...
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
- niemampojeciaa
- Posty: 1430
- Rejestracja: 14 lut 2010, 19:34
- Model: Inny
- Lokalizacja: East Lansing
Mała czarna - NBfl 1.6T
eNCe pence Need for Speed - NC 2.0 PowerShift
chyba nawet wiemy kto
eNCe pence Need for Speed - NC 2.0 PowerShift
chyba nawet wiemy kto
Dżunior pisze:kammich, poproś proszę lepszą połówkę by załatwiła sobie jednak to zwolnienie. W Bułgarii w zdecydowanej większości hoteli i pensjonatów dzień 21.sierpnia jest granicą pomiędzy "high season" a "middle season". Ceny noclegów spadają wówczas o 20-30%, a i możliwości negocjacji warunków krótkoterminowego pobytu dla kilkuosobowej ekipy będą nieporównywalnie lepsze. Te kilka dni robi naprawdę dużą różnicę...
Jeśli chodzi natomiast o jedzenie, nie jest ono wliczone w cenę noclegów. Do części noclegów będzie zapewne wliczone w cenę śniadanie, aczkolwiek lepiej nastawiać się na własny wikt. Tak jak już jednak wspominałem w innym wątku, jedzenie w tej części Europy jest dość tanie, także to serwowane w restauracjach.
rozumiem w takim razie będziemy kombinować
jesteś w stanie podać szacunkowy koszt wiktu?
aa i mam jeszcze jedno pytanie, będziemy się zatrzymywać co 300 km na tankowanie LPG? czy w ogóle takie stacje będą na trasie
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
kammich pisze:
jesteś w stanie podać szacunkowy koszt wiktu?
aa i mam jeszcze jedno pytanie, będziemy się zatrzymywać co 300 km na tankowanie LPG? czy w ogóle takie stacje będą na trasie
Śniadania, kolacje - tak jak w PL. Warzywa, sery, wędliny są w identycznych cenach lub tańsze niż w PL (te posiłki z pewnością będziemy ogarniać we własnym zakresie ).
Obiady - na tle naszego kraju, ceny w knajpach w Rumunii, Bułgarii czy Macedonii wypadają bardzo korzystnie (np. w Bułgarii za dobry obiad z shopską salad i kuflem zimnej Zagorki w 2010r. ani razu nie zapłaciłem więcej niż ~12lew = ~30PLN, przy czym w wielu knajpach rachunek nie przekraczał 8-10lew) . Na tym tle negatywnie wybija się jedynie Czarnogóra, która IMO jest absurdalnie droga (na szczęście spędzimy tam tylko dwie noce).
Z LPG problemu być nie powinno - na południu to paliwo jest dość popularne. Autem zasilanym LPG byłem w Bułgarii kilka lat temu i z tego co pamiętam tylko ok. 200-300km musieliśmy pokonywać na bezołowiowej. Nie wiem jak w Macedonii, Albanii i Czarnogórze, ale w pozostałych krajach problemów nie będzie.
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Dżunior pisze:Na tym tle negatywnie wybija się jedynie Czarnogóra
Na południu tak (na dodatek lubią nacinać na rachunkach świntuchy). Na północy jest już zupełnie normalnie, a miejscami wręcz tanio.
Dżunior pisze:Nie wiem jak w Macedonii, Albanii i Czarnogórze
Albania bez problemu. Czarnogóra nieco gorzej. W Czarnogórze w ogóle lepiej wcześniej sprawdzić lokalizację stacji benzynowych bo to kraina miejscami bezludna
Po
eM
chwilowo bezmiatowy
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
Dżunior pisze:Dzień 13
Czas dokonać ostatnich czynności kąpielowych w ciepłym południowym morzu.
Około południa (tego zegarkowego) pakujemy się do Miatek i idąc (jadąc? ) w ślady Dalkans Drift 2010, zmierzamy w kierunku Parku Narodowego Durmitor. Po drodze Kolasin, przełom Tary i wreszcie miejsce nocnego pit-stopu – Zabijak.
Bardzo, bardzo optymistyczne założenie. Jeśli chcielibyście powtórzyć przejazd naszą zachodnią trasą przez Niksic i jeszcze po drodze zaliczyć Kolasin i Tarę, to trzeba bardzo wcześnie wstać. Proponuję z góry założyć przejazd przez Podgoricę
Po
eM
Ostatnio zmieniony 08 sty 2012, 16:33 przez majkel, łącznie zmieniany 1 raz.
chwilowo bezmiatowy
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
Domyślam się że przejazd przez Niksic i Kolasin jest niemożliwy przy wyruszeniu w godzinach około południowych, toteż miałem do Ciebie w tej sprawie dzwonić z prośbą o poradę.
Którą zatem opcję polecacie:
Z Sveti Stefan przez Niksic i wprost do Zabljak, z pominięciem Kolasina, czy może przez Podgoricę i Kolasin, omijając Niksci? Mając oczywiście na względzie wyłącznie winkle, widoki i jakość nawierzchni...
Którą zatem opcję polecacie:
Z Sveti Stefan przez Niksic i wprost do Zabljak, z pominięciem Kolasina, czy może przez Podgoricę i Kolasin, omijając Niksci? Mając oczywiście na względzie wyłącznie winkle, widoki i jakość nawierzchni...
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
Czytałem trzy razy, ostatnio: kilka dni (nocy ) temu. Ale to nie daje odpowiedzi na zadane pytanie.
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
Karolina pisze:I jakie było pytanie?
Z Sveti Stefan przez Niksic i wprost do Zabljak, z pominięciem Kolasina, czy może przez Podgoricę i Kolasin, omijając Niksci? Mając oczywiście na względzie wyłącznie winkle, widoki i jakość nawierzchni...
pmcomp pisze:A powrót do Polska przez Chorwację autostradą czy tymi równoległymi górskimi drogami?
Pozdro
Autostrady są dla siwych niemieckich pryków i ich wypasionych Hymer'ów.
My z Zabljaka kierujemy się niemalże w linii prostej na północ.
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
- Dżunior
- Donator
- Posty: 4106
- Rejestracja: 09 lis 2008, 13:42
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom Recaro
- Lokalizacja: Calpe / NDM
- Kontakt:
matpilch pisze:a propos czarnogóry, bo widze, że mamy doświadczonych. wybieramy sie w rejon Zalewu Kotorskiego, coś mozecie polecic/odradzic?
Zatoki
Ja mogę generalnie odradzić Czarnogórę. Jestem bardzo tolerancyjnym turystą, ale ceny jakie obowiązują na czarnogórskim wybrzeżu (10-12EUR za jednodaniowy obiad, 2-2,5EUR za 0,2l Coca-Coli czy 1-1,5EUR za godzinę postoju na parkingu) są IMHO wzięte z kosmosu, mając na uwadze to co kraj turystom oferuje. Wolałbym osiąść w CRO gdzieś pod Dubrovnikiem i nad Zatokę Kotorską pojechać na jednodniową wycieczkę.
MX-5 ND SkyFreedom
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT
Elise S2 111R '06 | Boxster 981 GTS '15 | Cayman 981 GT4 '16 | i3 120Ah '18 | Multivan T5 '15 #TriWóz | Taycan GTS Sport Turismo
CE 04 | RnineT