Tour de France lipiec 2021
Moderatorzy: nick.es, Moderatorzy
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Nastepnego dnia Mercedes odmówił posłuszeństwa. Rano nie chciał zapalić. Wszystko wskazywało na pompe paliwową. Ponieważ auto stało na posesji ubezpieczyciele przepychali sie prawie dwa dni jak go wyciągnąc i sholować do warsztatu bo "sie nie da". Wreszcie zrobilismy to sami. Dało się. Ale o tym później.
Od tego czasu Artur wylądował na moim prawym fotelu. Pojechalismy Do Nicei, zawadzając po drodze o punkty widokowe na Monako:
https://www.youtube.com/watch?v=B0AUKN272ps
Oto widok na część ulic będących areną wyścigu F1 o Grand Prix Monaco. Byłem juz tam trzy razy, tym razem sobie odpuścilismy.
Od tego czasu Artur wylądował na moim prawym fotelu. Pojechalismy Do Nicei, zawadzając po drodze o punkty widokowe na Monako:
https://www.youtube.com/watch?v=B0AUKN272ps
Oto widok na część ulic będących areną wyścigu F1 o Grand Prix Monaco. Byłem juz tam trzy razy, tym razem sobie odpuścilismy.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
W Nicei nocowaliśmy trzy noce. Dwa niepełne dni to "walka" z ubezpieczycielami, laweciarzami i serwisami.
SL500 stanął w zajefajnym miejscu i ... juz o własnych siłach nie wyjechał. Żaden z lokalnych serwisów nie miał ochoty go naprawiać, a roboty było na max 30-60 minut. Wymiana pompy paliwa. Serwis merca wymienił jeszcze filtr i przekaźnik. Za taczkę pieniędzy. Tak to wyglądało:
Ten żółty, A-klasa, co stoi w tej dziurze w którą wpychają SL-a był ... z Bydgoszczy .
Powrót z serwisu po pierwszej wizycie i wreszcie zobaczylismy morze:
A my w tym czasie spędzaliśmy czas baaardzo pracowicie. Półtora dnia to jazda po najlepszych wyścigowych dróżkach Nadmorskich Alp czyli po drózkach gdzie rozgrywane są Rajdy Monte Carlo i kolarskie górskie etapy Tour de France.
My tam wszędzie bylismy , tyle że tylko moim autem. Choć jadąc już na północ zahaczylismy o nie nieco w oba bolidy .
Oto relacja, zacznijmy od dwóch filmów:
https://www.youtube.com/watch?v=GsYI6CXl3G4
https://www.youtube.com/watch?v=ojYKmQ-etpQ
Pierwsza od południa przełęcz ze sławnej drogi alpejskiej Route des Grandes Alpes czyli
Col de Turini
Wjazd nastapił drogą M70 z zachodu, a goracy zjazd na południe droga D2566, A potem z powrotem .
Nastepnego dnia chyba najlepsze odcinki czyli droga M73 przechodząca potem w suchą, szybką i bardzo krętą D73 oraz sławna pętelka jeszcze lepszymi drogami D2566 i D2, poprzedzona przełęczą Col Saint Roch. Kolejnego dnia już na dwa auta droga M19 przechodząca w M32 z basenem na odpoczynek. M32 była ukoronowaniem alpejskich suchych dróżek. Beż żadnej bariery, wąsko i bardzo szybko
https://www.youtube.com/watch?v=jVRcCr6-RJs
SL500 stanął w zajefajnym miejscu i ... juz o własnych siłach nie wyjechał. Żaden z lokalnych serwisów nie miał ochoty go naprawiać, a roboty było na max 30-60 minut. Wymiana pompy paliwa. Serwis merca wymienił jeszcze filtr i przekaźnik. Za taczkę pieniędzy. Tak to wyglądało:
Ten żółty, A-klasa, co stoi w tej dziurze w którą wpychają SL-a był ... z Bydgoszczy .
Powrót z serwisu po pierwszej wizycie i wreszcie zobaczylismy morze:
A my w tym czasie spędzaliśmy czas baaardzo pracowicie. Półtora dnia to jazda po najlepszych wyścigowych dróżkach Nadmorskich Alp czyli po drózkach gdzie rozgrywane są Rajdy Monte Carlo i kolarskie górskie etapy Tour de France.
My tam wszędzie bylismy , tyle że tylko moim autem. Choć jadąc już na północ zahaczylismy o nie nieco w oba bolidy .
Oto relacja, zacznijmy od dwóch filmów:
https://www.youtube.com/watch?v=GsYI6CXl3G4
https://www.youtube.com/watch?v=ojYKmQ-etpQ
Pierwsza od południa przełęcz ze sławnej drogi alpejskiej Route des Grandes Alpes czyli
Col de Turini
Wjazd nastapił drogą M70 z zachodu, a goracy zjazd na południe droga D2566, A potem z powrotem .
Nastepnego dnia chyba najlepsze odcinki czyli droga M73 przechodząca potem w suchą, szybką i bardzo krętą D73 oraz sławna pętelka jeszcze lepszymi drogami D2566 i D2, poprzedzona przełęczą Col Saint Roch. Kolejnego dnia już na dwa auta droga M19 przechodząca w M32 z basenem na odpoczynek. M32 była ukoronowaniem alpejskich suchych dróżek. Beż żadnej bariery, wąsko i bardzo szybko
https://www.youtube.com/watch?v=jVRcCr6-RJs
Ostatnio zmieniony 31 lip 2021, 17:23 przez pmcomp, łącznie zmieniany 1 raz.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Jeden dzień to day off w Nicei. Piękne miasto, bardzo je kubię. Piach nie wchodzi w sandały . Jak napisałem spędzilismy tam trzy noce. Nocowalismy w Ibisie w zachodniej części miasta a na promenadę i plaże jeździlismy ... tramwajem .
Różowe wino lało się strumieniami trzy dni, a ostatniego dnia już od 10-ej rano. Jak wcześniej pisałem mieliśmy w planie wielkie ostrygoobżarstwo . Działo się. Osoby o słabych nerwach prosimy o wyłączenie odbiorników .
Niestety sławna knapa u Andre miała wakacje, musieliśmy przemieścić się na promenadę do innej strefy cenowej. Jak sie okazało Cafe de Turin było knajpą, którą pamiętam z pierwszego Tour de France jeszcze Skodą Superb . Ale dawała radę . Wtedy knajpka była malutka, teraz rozrosła sie do pół fasady starej kamienicy. Tak z 50 metrów. Ceny też się wydłużyły . Ale ... dalismy radę zjeść zestaw numer 2 i dwa zestawy numer 1, które ja musiałem jeść na dwa razy. Wielkość widać na zdjęciu. Czyli po 9 szt na łba. Było wsam kurat żeby potem zjeść jeszcze wspaniałą kolację .
Polecam wszystkim Niceę na np. weekendowy wypad ... samolotem !!!
Różowe wino lało się strumieniami trzy dni, a ostatniego dnia już od 10-ej rano. Jak wcześniej pisałem mieliśmy w planie wielkie ostrygoobżarstwo . Działo się. Osoby o słabych nerwach prosimy o wyłączenie odbiorników .
Niestety sławna knapa u Andre miała wakacje, musieliśmy przemieścić się na promenadę do innej strefy cenowej. Jak sie okazało Cafe de Turin było knajpą, którą pamiętam z pierwszego Tour de France jeszcze Skodą Superb . Ale dawała radę . Wtedy knajpka była malutka, teraz rozrosła sie do pół fasady starej kamienicy. Tak z 50 metrów. Ceny też się wydłużyły . Ale ... dalismy radę zjeść zestaw numer 2 i dwa zestawy numer 1, które ja musiałem jeść na dwa razy. Wielkość widać na zdjęciu. Czyli po 9 szt na łba. Było wsam kurat żeby potem zjeść jeszcze wspaniałą kolację .
Polecam wszystkim Niceę na np. weekendowy wypad ... samolotem !!!
Ostatnio zmieniony 31 lip 2021, 19:20 przez pmcomp, łącznie zmieniany 1 raz.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Czas na wisienkę na torcie czyli przełęcz Col de la Bonette i Cime de la Bonette czyli najwyższe miejsce z asfaltem w Europie gdzie mozna wjechac samochodem, nawet takimi złomami jak nasze z napędem na tylną oś .
Na poczatek filmiki ... dojazd od południa, objazd czarnej góry i panorama z samej góry:
https://www.youtube.com/watch?v=eXk-PTrfP3Q
https://www.youtube.com/watch?v=N55EuDBcQfQ
https://www.youtube.com/watch?v=Mqefb1EFK1w
https://www.youtube.com/watch?v=Lb2jcqCQbW0
Na poczatek filmiki ... dojazd od południa, objazd czarnej góry i panorama z samej góry:
https://www.youtube.com/watch?v=eXk-PTrfP3Q
https://www.youtube.com/watch?v=N55EuDBcQfQ
https://www.youtube.com/watch?v=Mqefb1EFK1w
https://www.youtube.com/watch?v=Lb2jcqCQbW0
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Po noclegu w Barcelonnette rano lekko mżyło. Dla rozgrzewki pojechalismy tą najsławniejszą alpejską drogą D902 do wioski Saint-Paul, a za nia drogą D25 do Pont Du Châtelet. Naszym oczom ukazało sie cus takiego, a pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie:
Mostek ma 140 lat, odbudowany w 1945 roku, nie zarwał sie pod naszymi autami. Jak ktoś ma złe myśli to ... to jest odpowiednie miejsce , nie będzie co zbierać.
https://www.youtube.com/watch?v=Xya1PLvwzAM
https://www.youtube.com/watch?v=QXrv3-kHg10
Niedaleko za tym mostkiem, po powrocie na 902-kę wyłania się kolejna sławna przełęcz. Gdyby nie jej sława to bym jej nawet nie zauważył. Tam wszakże zakupiłem kilka nalepek na szybę.
Col de Vars
Mostek ma 140 lat, odbudowany w 1945 roku, nie zarwał sie pod naszymi autami. Jak ktoś ma złe myśli to ... to jest odpowiednie miejsce , nie będzie co zbierać.
https://www.youtube.com/watch?v=Xya1PLvwzAM
https://www.youtube.com/watch?v=QXrv3-kHg10
Niedaleko za tym mostkiem, po powrocie na 902-kę wyłania się kolejna sławna przełęcz. Gdyby nie jej sława to bym jej nawet nie zauważył. Tam wszakże zakupiłem kilka nalepek na szybę.
Col de Vars
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
W międzyczasie trochę cyferek.
Ceny noclegów trzeba liczyc ok. 350 zł/nocleg za dwie osoby. Płacilismy od 240 zł do 400 zł.
Paliwo w Niemczech, Szwajcarii, we Włoszech i we Francji średnio 1,60 EUR/l PB95 (E10 ok. 0,10 EUR/l tańsza). Najtańsze ok. 1,50, najdroższe ok 1,75.
Spalanie tymi potworami to ok. 10l/100km na trasie i u mnie ok. 15l/100km, a w Mercu nawet do 20l/100km przy pałowaniu w górach . A musze przyznać, że ok. 2-u tonowy SL500 dawał radę i dzielnie się za mną trzymał .
Do tego winieta w Szwajcarii 45 CHF i autostrady we Włoszech razem pewnie ze 40 EUR.
Żarełko jak Państwo sobie winszują .
Zrobienie tylu kilometrów tymi autami w temperaturach ok. 30 st.C (jedynie na przełęczach na chwile bywało chłodniej) w 10 dni to wielkie wyzwanie. Nawet pomimo jednego dnia wypoczynku w Nicei. Zapewne trzeba by dołozyć jeden dzień we Włoszech i ze dwa dni we Francji. A może ja juz za stary jestem ???
Pomimo covida na przejściach granicznych, a przejechaliśmy ich 10 ... nie było zywej duszy. Nikt nie sprawdzał dokumentów, covidowego paszportu, przemytu w bagazniku. Jestem w szoku .
Pozdro
Ceny noclegów trzeba liczyc ok. 350 zł/nocleg za dwie osoby. Płacilismy od 240 zł do 400 zł.
Paliwo w Niemczech, Szwajcarii, we Włoszech i we Francji średnio 1,60 EUR/l PB95 (E10 ok. 0,10 EUR/l tańsza). Najtańsze ok. 1,50, najdroższe ok 1,75.
Spalanie tymi potworami to ok. 10l/100km na trasie i u mnie ok. 15l/100km, a w Mercu nawet do 20l/100km przy pałowaniu w górach . A musze przyznać, że ok. 2-u tonowy SL500 dawał radę i dzielnie się za mną trzymał .
Do tego winieta w Szwajcarii 45 CHF i autostrady we Włoszech razem pewnie ze 40 EUR.
Żarełko jak Państwo sobie winszują .
Zrobienie tylu kilometrów tymi autami w temperaturach ok. 30 st.C (jedynie na przełęczach na chwile bywało chłodniej) w 10 dni to wielkie wyzwanie. Nawet pomimo jednego dnia wypoczynku w Nicei. Zapewne trzeba by dołozyć jeden dzień we Włoszech i ze dwa dni we Francji. A może ja juz za stary jestem ???
Pomimo covida na przejściach granicznych, a przejechaliśmy ich 10 ... nie było zywej duszy. Nikt nie sprawdzał dokumentów, covidowego paszportu, przemytu w bagazniku. Jestem w szoku .
Pozdro
Ostatnio zmieniony 31 lip 2021, 17:06 przez pmcomp, łącznie zmieniany 4 razy.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Teraz absolutny debeściak ... przełęcz
Col Agnel
czyli granica francusko-włoska. Moim zdaniem absolutny numer 1 na naszej trasie. Dlaczego?
Ano dlatego, że jest tam znakomity, baaaaardzo szybki i szeroki dojazd pomiędzy miejscowościami Guillestre na D902 do skrętu w prawo na D947 w strone granicy. Voila:
A było na szafie 140 km/h . Jak widzicie, od tego miejsca przeszedłem na tryb Sport+ czyli maksymalny wypał
A potem do miasteczka La Casse trzeba uważać bo Żandarmy DeFinesy raz stały z laserem, a potem we wiosce postawiły w osobówce foto-pułapkę .
Niestety takie zawaligrody wcześniej też się zdarzają:
Poza tym od strony francuskiej fantastyczny dojazd pod górę. Duzo prostych, bardzo szybkich zakrętów, a potem kiełbasy. A z górki jeszcze lepiej. Po włoskiej stronie nie jeździlismy ale trasa wyglądała bardzo zachęcająco.
Takie znaczki też bywają ale nie tyle co na autostradach w Niemczech
Col Agnel
czyli granica francusko-włoska. Moim zdaniem absolutny numer 1 na naszej trasie. Dlaczego?
Ano dlatego, że jest tam znakomity, baaaaardzo szybki i szeroki dojazd pomiędzy miejscowościami Guillestre na D902 do skrętu w prawo na D947 w strone granicy. Voila:
A było na szafie 140 km/h . Jak widzicie, od tego miejsca przeszedłem na tryb Sport+ czyli maksymalny wypał
A potem do miasteczka La Casse trzeba uważać bo Żandarmy DeFinesy raz stały z laserem, a potem we wiosce postawiły w osobówce foto-pułapkę .
Niestety takie zawaligrody wcześniej też się zdarzają:
Poza tym od strony francuskiej fantastyczny dojazd pod górę. Duzo prostych, bardzo szybkich zakrętów, a potem kiełbasy. A z górki jeszcze lepiej. Po włoskiej stronie nie jeździlismy ale trasa wyglądała bardzo zachęcająco.
Takie znaczki też bywają ale nie tyle co na autostradach w Niemczech
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Teraz pokażę Wam mapki naszych tras ale TYLKO GÓRSKICH, razem 1500 km:
Szwajcaria:
Włochy i Francja:
Francja:
Francja, Włochy, Szwajcaria:
Czyli 1500 km czysta, górska adrenalina i 3800 km autostradowej i innej nudy
Wolałbym osobiście odwrotne proporcje .
A u nas w kraju? Np. 1000 km dolotu i 50 km górskiej słabej popiździawki
Więcej jutro.
Szwajcaria:
Włochy i Francja:
Francja:
Francja, Włochy, Szwajcaria:
Czyli 1500 km czysta, górska adrenalina i 3800 km autostradowej i innej nudy
Wolałbym osobiście odwrotne proporcje .
A u nas w kraju? Np. 1000 km dolotu i 50 km górskiej słabej popiździawki
Więcej jutro.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Niestety nie dalismy rady … czasowo. Nie mielismy dodatkowych dwoch godzin na dolozenie tej atrakcji. Innym razem.Peecer pisze: ↑30 cze 2021, 11:41Będziecie już w pobliżu to popełnijcie ten grzech i przejedźcie się.....
a później napiszcie czy tymi "krowami" ( tylko bez urazy proszę ) zmieściliście się w zakrętach..... ha ha ha ah ah ah ah ha,
Ja już swoje doświadczenie mam......
https://goo.gl/maps/eEjiayPZmx9wd7ve6
My będziemy tydzień po Was.....
To jest odcinek Tour de France
Pewnie dlatego, ze rano zrobilismy ten mostek. A wstalismy bardzo wczesnie. A ja uparłem sie na Matterhorna (ktorego nigdy nie widzialem od szwajcarskiej strony) nastepnego dnia i musieliśmy doleciec blisko małego. S. Bernarda na nocleg.
Jak bylo … poczytacie .
Pozdro
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Skały zaliczone.
Przełęcz koziorożcow i świstaków next time.
BTW next time mam zamiar przejechać sie Budką czyli Toyota Land Cruiser 120 4x4 zrobionej w wersji turystycznej czyli spanie, grzanie, lodówka, ciepła woda iinne duperele.
Ale numer 1 i 2 ciagle w krzakach . Ale wjade w takie miejsca, które tylonapedowce moga oglądać jedynie przez lornetkę
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Wiecie co?
Mam pomysł na przyszly rok … przejechac te cale francuskie góry w ta i nazad, z północy do Nicei i z powrotem
Jakies Miaty chetne czy kucy za malo?
???
PS. z Wami zawsze sie dobrze jeździi jeździło
PS2. jak tam moja Mizia jeździ? A moje turbograty w nowym wcieleniu?
Mam pomysł na przyszly rok … przejechac te cale francuskie góry w ta i nazad, z północy do Nicei i z powrotem
Jakies Miaty chetne czy kucy za malo?
???
PS. z Wami zawsze sie dobrze jeździi jeździło
PS2. jak tam moja Mizia jeździ? A moje turbograty w nowym wcieleniu?
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Musiało stąc się i to ... przełęcz
Col d'Izoard ze słynną Casse Deserte, na pewno jedno z najłądniejszcyh jak nie najładniejsze miejsce w całych Alpach. Może nawet bardziej ładne niż Passo Pordoi we włoskich Dolomitach.
https://www.youtube.com/watch?v=NyONcYshrHA
https://youtu.be/_r711zmY-QQ
https://youtu.be/cQQDn19XRCQ
Col d'Izoard ze słynną Casse Deserte, na pewno jedno z najłądniejszcyh jak nie najładniejsze miejsce w całych Alpach. Może nawet bardziej ładne niż Passo Pordoi we włoskich Dolomitach.
https://www.youtube.com/watch?v=NyONcYshrHA
https://youtu.be/_r711zmY-QQ
https://youtu.be/cQQDn19XRCQ
Ostatnio zmieniony 05 sie 2021, 3:39 przez pmcomp, łącznie zmieniany 1 raz.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Potem przelot D902-ką do Briancon, w prawo na wiszący most The Tibetan Bridge nie pojechalismy, nastepnym razem:
Za to ruszylismy w lewo D1091 w kierunku trzech przełęczy:
A te przełęcze to, ponownie na słąwnej D902, kolejno:
Col du Lautaret
Col du Galibier
i malutka Col du Télégraphe.
Przed Galibierem krótkie zatrzymanie bo przez drogę przebiegał nam świstak Spaślak. Takiego grubasa jeszcze w Alpach nie widziałem .
Za to ruszylismy w lewo D1091 w kierunku trzech przełęczy:
A te przełęcze to, ponownie na słąwnej D902, kolejno:
Col du Lautaret
Col du Galibier
i malutka Col du Télégraphe.
Przed Galibierem krótkie zatrzymanie bo przez drogę przebiegał nam świstak Spaślak. Takiego grubasa jeszcze w Alpach nie widziałem .
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Dojechawszy do miejscowości Saint Michelle de Maurielle nie skręcilismy w lewo na rowerowe kiełbasy Lacets de Montvernier tylko w prawo w autostradę A43 prowadzącą do Włoch bezpośrednio do Turynu po to aby w Modane skręcić w drogę D1006, która przechodzi potem w sławną D902 prowadzącą na jedną z najfajniejszych przełęczy czyli
Col de l'Iseran, leżącą nad rzeką Iserą, przepływającą przez miejscowość Val d'Isere gdzie odbywały sie olimpijskie narciarskie konkurencje Zimowych Ogrzysk w 1992 roku. Miejscowość ta wraz z Tignes nad zbiornikiem z zaporą, w którego dolnej części nocowaliśmy (Tignes Les Breviers) to chyba najbardziej znany ośrodek narciarski we Francji gdzie miejscami nartostrady prowadzą asfaltowymi drogami, którymi jechaliśmy. I nawet tam potrafią przyrządzić przyzwoite steki, które popite dobrym czerwonym Château Saint-Émilion sprawiają wiele radości. Szczególnie po wykończeniu Paulanerem z beczki .
Droga z południa na przełęcz jest niby z poprawioną nawierzchnią ale jest strasznie nierówna. Trzęsie niemiłosiernie ale ... widoki zapierają dech i całkowicie rekompensują niewygodę.
https://youtu.be/jfY1rVF6_yU
Nastepnego dnia rano pojeździlismy po nartostradach i po zaporze:
Col de l'Iseran, leżącą nad rzeką Iserą, przepływającą przez miejscowość Val d'Isere gdzie odbywały sie olimpijskie narciarskie konkurencje Zimowych Ogrzysk w 1992 roku. Miejscowość ta wraz z Tignes nad zbiornikiem z zaporą, w którego dolnej części nocowaliśmy (Tignes Les Breviers) to chyba najbardziej znany ośrodek narciarski we Francji gdzie miejscami nartostrady prowadzą asfaltowymi drogami, którymi jechaliśmy. I nawet tam potrafią przyrządzić przyzwoite steki, które popite dobrym czerwonym Château Saint-Émilion sprawiają wiele radości. Szczególnie po wykończeniu Paulanerem z beczki .
Droga z południa na przełęcz jest niby z poprawioną nawierzchnią ale jest strasznie nierówna. Trzęsie niemiłosiernie ale ... widoki zapierają dech i całkowicie rekompensują niewygodę.
https://youtu.be/jfY1rVF6_yU
Nastepnego dnia rano pojeździlismy po nartostradach i po zaporze:
Ostatnio zmieniony 05 sie 2021, 3:22 przez pmcomp, łącznie zmieniany 2 razy.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2100
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Wow, widoki z dojazdu do Col de l'Iseran robią wrażenie! Zapytany, powiedziałbym, że to zdjęcia gdzieś z pogranicza Pakistanu... ...a zimą, te Alpy wygladają tak niewinnie
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Chciałbym przypomnieć, że de facto Col de l'Iseran to najwyższa przełęcz w Alpach czyli 2770 mnpm.. Col de La Bonette ma 2715 mnpm, a to dojazd na Cime de la Bonette to 2802 mnpm ale nie jest on przełęczą.
A po drugiej stronie Alp na wschód od Col de l'Iseran, po stronie włoskiej znajduje się Colle del Nivolet, której nie odwiedziliśmy, przez któ®ą przełązi się z Piemontu do Doliny Aosty. To tam gdzie stadami łążą po drodze świstaki i koziorożce. W linii prostej ok. 5 km, a drogą jedyne ponad 200 km przez Turyn albo przez Aostę .
http://kochamygory.pl/trekking-w-parku- ... -paradiso/
A po drugiej stronie Alp na wschód od Col de l'Iseran, po stronie włoskiej znajduje się Colle del Nivolet, której nie odwiedziliśmy, przez któ®ą przełązi się z Piemontu do Doliny Aosty. To tam gdzie stadami łążą po drodze świstaki i koziorożce. W linii prostej ok. 5 km, a drogą jedyne ponad 200 km przez Turyn albo przez Aostę .
http://kochamygory.pl/trekking-w-parku- ... -paradiso/
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Na ostatni dzień wyprawy w Alpach pozostały obie przełęcze Św. Bernarda. Na początek mała będąca granicą po między Francją a Doliną Aosty we Włoszech ...
Col du Petit Saint-Bernard
Przełęcz nudna jak flaki z olejem ale ... można z niej obejrzeć Mont Blanc w całej okazałości z południowej strony. Niestety tym razem nie było nam to dane, poranek był pochmurny i wszystkie najwyższe czterotysięczniki spowite były chmurą obłoków.
Poranek zaczął sie wspaniale, rozpoczęlismy D902-ką i przeszliśmy na skrót drogą D84 dojeżdżając rowerową metą na rózowo przed serpentynami drogi D1090 prowadzącymi na przełęcz.
Potem zamiast jechać przez Aostę na włąściwą przełęcz Św. Bernarda czyli granicę włosko-szwajcarska pojechalismy dalej autostradą po to aby dojechać do stóp potężnego Matterhorna w znanym kurorcie narciarskim Breuil-Cervinia. Cervinia to włoska nazwa Matterhorna. Do tej góry robiłem kiedys podejście Miatą od strony szwajcarskiej ale aby go obejrzeć w całej okazałości z takim widokiem
potrzeba mnóstwo czasu. Parkowanie i długi, długi spacer chyba jeszcze po jakims dojeździe kolejką. Dlatego miałem na niego wielką ochotą, zapominając o tych przeklętych chmurach. Droga do Breuil-Cervinia wije się pod górę przez mnóstwo malutkich wioseczek upstroznych pomarańczowymi puszkami fotoradarów. I duzy tłok.
Ale w życiu trzeba mieć trochę szczęścia. Gdy dojechalismy do miasteczka szczyt schowany był całkowicie w chmurach. Gdy zaparkowalismy zaczął się powoli wyłaniać by po pięciu minutach i sfotografowaniu schować sie ponownie:
https://youtu.be/jvRJUx_PagU
Potem zjazd do Doliny Aosty i kierunek na Dużego Bernarda ...
Col du Grand-Saint-Bernard, którą pamiętam jako okropnie nudną.
Tym razem okazało się inaczej. Podjazd nową super nawierzchnią, szeroko i pusto. Dałem mocno w palnik .
https://www.youtube.com/watch?v=iK8mHJ8duaA
https://youtu.be/VmH62Nt5Kz8
Tam pogadalismy chwilę z kierowcą szwajcarskiego autobusu, który widać na filmie, oczywiście Polakiem .
Uzupełniłem kolekcję moich naklejek, która teraz wygląda imponująco :
I potem ... karkołomny zjazd z gazem w podłodze w dół. Pisałem, że tak dałem w palnik, że na dole w półotwartym tunelu aż zapalił mi sie czerwony wykrzyknik z miłą wiadomością "poziom oleju poniżej miniumum". Nigdy wcześniej go nie widziałem, zawsze zapalało się żółte ostrzeżenie o poziomie minimum. Mało sie nie zesrałem ze strachu, myślałem że już po silniku. Na szczęście bawarska rzędowa 6-o cylindrówka wytrzymuje więcej niż turbomody w Miatach . Po dolaniu litra oleju poziom wrócił do maximum i utrzymał się na tym poziomie przez kolejne prawie 2000 km dojazdu w Polski. A dostawał w palnik przez całe francuskie Alpy począwszy od dróżek Monte Carlo na gorącym południu do tej przełęczy. Ostatnio zmieniłem olej z Castrola na Shella i róznica na plus jest ogromna.
https://www.youtube.com/watch?v=DdEXas8jk-0
Musiałem przecież powyprzedzać te zawalidrogi, nie obyło się bez trąbienia na chama i pirata z Polska :
Potem przelot szwajcarskimi autostradami, zawadzając o końcówkę Jeziora Genewskiego
i wreszcie niemieckie autobahny gdzie przywitał nas "rządowy akcent"
Potem dolot na nocleg do Stuttgartu, a nastepnego dnia do domciu do Polski.
I tak oto cała 10-o dniowa wyprawa dobiegła końca. Na pewno tam wrócimy, mam nadzieję, że w szerszym składzie.
Mam nadzieję, że ta relacja będzie się Wam podobać.
Pozdro
Artur i Piotr.
Col du Petit Saint-Bernard
Przełęcz nudna jak flaki z olejem ale ... można z niej obejrzeć Mont Blanc w całej okazałości z południowej strony. Niestety tym razem nie było nam to dane, poranek był pochmurny i wszystkie najwyższe czterotysięczniki spowite były chmurą obłoków.
Poranek zaczął sie wspaniale, rozpoczęlismy D902-ką i przeszliśmy na skrót drogą D84 dojeżdżając rowerową metą na rózowo przed serpentynami drogi D1090 prowadzącymi na przełęcz.
Potem zamiast jechać przez Aostę na włąściwą przełęcz Św. Bernarda czyli granicę włosko-szwajcarska pojechalismy dalej autostradą po to aby dojechać do stóp potężnego Matterhorna w znanym kurorcie narciarskim Breuil-Cervinia. Cervinia to włoska nazwa Matterhorna. Do tej góry robiłem kiedys podejście Miatą od strony szwajcarskiej ale aby go obejrzeć w całej okazałości z takim widokiem
potrzeba mnóstwo czasu. Parkowanie i długi, długi spacer chyba jeszcze po jakims dojeździe kolejką. Dlatego miałem na niego wielką ochotą, zapominając o tych przeklętych chmurach. Droga do Breuil-Cervinia wije się pod górę przez mnóstwo malutkich wioseczek upstroznych pomarańczowymi puszkami fotoradarów. I duzy tłok.
Ale w życiu trzeba mieć trochę szczęścia. Gdy dojechalismy do miasteczka szczyt schowany był całkowicie w chmurach. Gdy zaparkowalismy zaczął się powoli wyłaniać by po pięciu minutach i sfotografowaniu schować sie ponownie:
https://youtu.be/jvRJUx_PagU
Potem zjazd do Doliny Aosty i kierunek na Dużego Bernarda ...
Col du Grand-Saint-Bernard, którą pamiętam jako okropnie nudną.
Tym razem okazało się inaczej. Podjazd nową super nawierzchnią, szeroko i pusto. Dałem mocno w palnik .
https://www.youtube.com/watch?v=iK8mHJ8duaA
https://youtu.be/VmH62Nt5Kz8
Tam pogadalismy chwilę z kierowcą szwajcarskiego autobusu, który widać na filmie, oczywiście Polakiem .
Uzupełniłem kolekcję moich naklejek, która teraz wygląda imponująco :
I potem ... karkołomny zjazd z gazem w podłodze w dół. Pisałem, że tak dałem w palnik, że na dole w półotwartym tunelu aż zapalił mi sie czerwony wykrzyknik z miłą wiadomością "poziom oleju poniżej miniumum". Nigdy wcześniej go nie widziałem, zawsze zapalało się żółte ostrzeżenie o poziomie minimum. Mało sie nie zesrałem ze strachu, myślałem że już po silniku. Na szczęście bawarska rzędowa 6-o cylindrówka wytrzymuje więcej niż turbomody w Miatach . Po dolaniu litra oleju poziom wrócił do maximum i utrzymał się na tym poziomie przez kolejne prawie 2000 km dojazdu w Polski. A dostawał w palnik przez całe francuskie Alpy począwszy od dróżek Monte Carlo na gorącym południu do tej przełęczy. Ostatnio zmieniłem olej z Castrola na Shella i róznica na plus jest ogromna.
https://www.youtube.com/watch?v=DdEXas8jk-0
Musiałem przecież powyprzedzać te zawalidrogi, nie obyło się bez trąbienia na chama i pirata z Polska :
Potem przelot szwajcarskimi autostradami, zawadzając o końcówkę Jeziora Genewskiego
i wreszcie niemieckie autobahny gdzie przywitał nas "rządowy akcent"
Potem dolot na nocleg do Stuttgartu, a nastepnego dnia do domciu do Polski.
I tak oto cała 10-o dniowa wyprawa dobiegła końca. Na pewno tam wrócimy, mam nadzieję, że w szerszym składzie.
Mam nadzieję, że ta relacja będzie się Wam podobać.
Pozdro
Artur i Piotr.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2100
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
A może Słowenia?
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Byłem tam kiedys koło Kranjskiej Gory i wyglądało baaardzo fajnie. Ale jezdnie to widze tam tylko dwie dróżki: 206 i 905 przechodzącą w 907. To jeden dzień jeżdżenia. Np. jako etap do Dolomitów.
Ale i tak taki wyjazd to wyjdzie z Warszawy 3000 km. Wtedy chyba warto dołozyć Gavie i Stelvio i inne albo przekręcić wszystkie boczne dróżki w Dolomitach:
Ale jak wyjazd krajoznawczo turystyczny dla 4X4 to Słowenia może być strzałem w 10-kę .
A byłeś kiedyś w Parque Nacional Peneda-Gerês na granicy portugalsko-hiszpańskiej?
Zjeździłem parę lat temu te górki wypożyczonym albo Cactusem albo Capturem. Rewelacja !!!
No i hiszpańska Sierra Nevada .
Pozdro
Ale i tak taki wyjazd to wyjdzie z Warszawy 3000 km. Wtedy chyba warto dołozyć Gavie i Stelvio i inne albo przekręcić wszystkie boczne dróżki w Dolomitach:
Ale jak wyjazd krajoznawczo turystyczny dla 4X4 to Słowenia może być strzałem w 10-kę .
A byłeś kiedyś w Parque Nacional Peneda-Gerês na granicy portugalsko-hiszpańskiej?
Zjeździłem parę lat temu te górki wypożyczonym albo Cactusem albo Capturem. Rewelacja !!!
No i hiszpańska Sierra Nevada .
Pozdro
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2100
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Also... (jak mawiają rodowici Tyrolczycy zacierając chciwie rączki), tych ścieżek do jazdy, to jest tam ciut więcej, choć one są takie bardziej na rozmiar Miaty, a nie opasłego R129. Boczne drogi, nie uczęszczane nazbyt są jak we Szwajcarii Kaszubskiej, tylko o 1500mnpm wyżej. Mogę wskazać zainteresowanym palcem na mapie zakręty, po których Rzona musiała wzbogacić florę słoweńską, treścią żołądka. Natomiast faktycznie, nie znajdziesz tam serpentyn takich jak w Alpach francuskich.pmcomp pisze: ↑06 sie 2021, 9:31Byłem tam kiedys koło Kranjskiej Gory i wyglądało baaardzo fajnie. Ale jezdnie to widze tam tylko dwie dróżki: 206 i 905 przechodzącą w 907. To jeden dzień jeżdżenia. Np. jako etap do Dolomitów.
Ale i tak taki wyjazd to wyjdzie z Warszawy 3000 km. Wtedy chyba warto dołozyć Gavie i Stelvio i inne albo przekręcić wszystkie boczne dróżki w Dolomitach:
Ale jak wyjazd krajoznawczo turystyczny dla 4X4 to Słowenia może być strzałem w 10-kę .
Słowenię określiłbym bardziej jako miejsce, dla wakacji w stylu SlowLife&Chill. Wcześniej byłem tam wędrowniczo-wysokogórsko, natomiast przed trzema laty z kompletem przyległości zwiedzaliśmy kolejno słoweńskie place zabaw. I był to faktyczny strzał w dziesiątkę!! (notabene: Wy Architekci w porszakach - każdy, ale każdy plac zabaw ma tam publiczną toaletę!)
Czy na off-road? - raczej taki legalny, a nie to co uprawiamy we wschodnich Bałkanach. Także noclegi na kempingach (jest ich w opór, ale nie tanie) i jednak bez wjeżdżania za szlabany z napisem Natura2000 (ech Rumunia...). Optymalnie byłoby zaciągnąć za Patrolem Mazdę na lawecie - ale najpierw musiałbym się B+E dorobić.
Reasumując - jak ktoś lubi zwiedzać winnice, podoba mu się koncepcja kraju wielkości małego województwa, które ma krajobraz i chorwackawy i włoski i madziarski i alpejski. A do tego czyściej niż w Austrii, a na 80% terytorium można dogadać się z miejscowymi już po krótkiej lekturze rozmówek polsko-słoweńskich, to tak. Polecam. (pozwolę sobie wrzucić kilka zdjęć w ramach teasera).
PS. I tak, jako dodatek do dolomitów - JAK NAJBARDZIEJ!
Trafiłeś, no prawie, bo naście lat temu pielgrzymowałem z Viana do Castelo ku Santiago de Compostela, więc per pedesem, ale gdzieś okolicę mogłem liznąć
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
pistenbully pisze: ↑06 sie 2021, 15:57
Czy na off-road? - raczej taki legalny, a nie to co uprawiamy we wschodnich Bałkanach. Także noclegi na kempingach (jest ich w opór, ale nie tanie) i jednak bez wjeżdżania za szlabany z napisem Natura2000 (ech Rumunia...).
W Rumunii w Marmureszu, a konkretnie w Sapancie byłem Toyotą w czerwcu. Trzy dni legalnego jeżdżenia za zgodą ichniego Nadleśniczego po takich wertepach, że sobie nie wyobrażałem że Land Cruiser ze standardowym zawiasem i na wielkościowo standardowych kołach tam się wdrapie i przez te wszystkie wertepy górą przeleci.
Tu mała próbka:
https://www.youtube.com/watch?v=1ud69WvU-70
Wjechalismy na taką małą skałkę, przepraszam za language, emocje, to surowy nieobrabiany materiały i nie wypipany:
https://youtu.be/YfLKgW-d47U
https://youtu.be/Nd_iMTLoxSw
Tu macie więcej: https://tlc.org.pl/viewtopic.php?f=22&t ... 91#p249491
Pozdro
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2563
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Mamy sierpień 2022. Z powodów szaleństw inflacyjno-cenowych Giro d’Italia 2022 sie nie odbedzie.
Wzamian pojedziemy do wód na české lázně 2022. Poczajcie w innym watku.
Pozdro
Wzamian pojedziemy do wód na české lázně 2022. Poczajcie w innym watku.
Pozdro
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)