Rumunia - Transfogarska - Transalpina - Bukareszt - Morze czarne
07/08.2023
Moderatorzy: nick.es, Moderatorzy
-
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 lip 2014, 11:18
- Model: NA
- Wersja: 1.6 115KM 1993
- Lokalizacja: TST
- Kontakt:
Hej
Planujemy troszkę popodróżować po Rumunii w terminie 14-23.07.2023 lub 28.07-06.08.2023.
Może ktoś z forum planuje podróż w te miejsca w tym terminie? Ewentualnie chce dołączyć?
Jedziemy MX-5 NA - w większości auto przygotowane, ale wiadomo jak to jest z 30 letnimi autami.
Jeszcze nie mamy konkretnie określonej trasy, jednakże mamy parę miejsc które chcielibyśmy odwiedzić.
Kluż-Napoka (okolice)
Trasa Transalpina
Trasa Transfogfarska
Bukareszt
Morze Czarne jak wszystko będzie dobrze z autem
Braszów i okolice
Pewnie coś po drodze wpadnie, jakieś zamki itp.
Noclegi raczej na spontanie - ewentualnie planujemy tylko ten pierwszy z wyprzedzeniem większym ogarnąć.
W razie co spakować namiot i śpiworki
Ps. Jeśli macie sprawdzone domki/pokoje w okolicy tych miejsc - byłbym wdzięczny za namiary.
Planujemy troszkę popodróżować po Rumunii w terminie 14-23.07.2023 lub 28.07-06.08.2023.
Może ktoś z forum planuje podróż w te miejsca w tym terminie? Ewentualnie chce dołączyć?
Jedziemy MX-5 NA - w większości auto przygotowane, ale wiadomo jak to jest z 30 letnimi autami.
Jeszcze nie mamy konkretnie określonej trasy, jednakże mamy parę miejsc które chcielibyśmy odwiedzić.
Kluż-Napoka (okolice)
Trasa Transalpina
Trasa Transfogfarska
Bukareszt
Morze Czarne jak wszystko będzie dobrze z autem
Braszów i okolice
Pewnie coś po drodze wpadnie, jakieś zamki itp.
Noclegi raczej na spontanie - ewentualnie planujemy tylko ten pierwszy z wyprzedzeniem większym ogarnąć.
W razie co spakować namiot i śpiworki
Ps. Jeśli macie sprawdzone domki/pokoje w okolicy tych miejsc - byłbym wdzięczny za namiary.
- KyRy
- Moderator
- Posty: 3821
- Rejestracja: 13 mar 2008, 11:23
- Model: NA
- Wersja: Chiquita
- Lokalizacja: Kotlina Kłodzka
- Kontakt:
Są: Chiquita | 93LE | Błękitna Laguna
Były: NA 1.6 92 Blue | NA 1.8 96 Bura | NA 1.6 92 SE | NA 1.6 89 Miata | NA 1.6 93 Smerfeta | NA 1.8 97 Czarna Wdowa | NA 1.6 95 Szczur | NA 1.8 97 Clean Bandit | NA 1.6 96 Merlota | NA 1.6 94 Żaba
Były: NA 1.6 92 Blue | NA 1.8 96 Bura | NA 1.6 92 SE | NA 1.6 89 Miata | NA 1.6 93 Smerfeta | NA 1.8 97 Czarna Wdowa | NA 1.6 95 Szczur | NA 1.8 97 Clean Bandit | NA 1.6 96 Merlota | NA 1.6 94 Żaba
- michalkow
- Posty: 106
- Rejestracja: 25 kwie 2019, 21:18
- Model: NA
- Wersja: 1.6 1997
- Lokalizacja: Ćmielów
Też się zastanawiam nad zbliżonym wyjazdem (bez morza i Bukaresztu). I tu mam pytanko - jaki jest stan nawierzchni na Transfogarze? Oglądałem nagrania jakiegoś motocyklisty z zeszłego roku i wyglądało to tak sobie. Mam duże wątpliwości, czy ma sens tłuczenie się taki kawał drogi tylko po to, żeby potem przez kilkadziesiąt kilometrów walczyć z nierównościami i dziurami. Wiadomo, jest jeszcze Transalpina, ale to też nie jest jakiś długi odcinek.
-
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 lip 2014, 11:18
- Model: NA
- Wersja: 1.6 115KM 1993
- Lokalizacja: TST
- Kontakt:
Jak byłem parę lat temu na Transfogarskiej to faktycznie nie było miejscami za równo - szczególnie na zjeździe od strony Curtea de Argeş.
Tyle, że wtedy byliśmy Range Roverem dość mocno terenowym. Z drugiej strony tam i tak nie poszalejesz bo bywa sporo ludzi - szczególnie weekendami. Za to widoki niezapomniane! Myślę, że mimo wszystko warto.
Tyle, że wtedy byliśmy Range Roverem dość mocno terenowym. Z drugiej strony tam i tak nie poszalejesz bo bywa sporo ludzi - szczególnie weekendami. Za to widoki niezapomniane! Myślę, że mimo wszystko warto.
- Morfi
- Donator
- Posty: 1752
- Rejestracja: 11 lut 2012, 16:56
- Model: NA
- Wersja: 1.8 vvt
- Lokalizacja: Wrocław
Poczytaj sobie relacje z mojego wyjazdu i Koordynacji. Znajdziesz tam wiele info odnośnie jakości dróg. Transalpina ma ponad 100km. Masz jeszcze Transbucegi i Transraru.
Wysłane z mojego XQ-AS52 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego XQ-AS52 przy użyciu Tapatalka
montego blue ze "świnką w środku", wersja kanadyjska
NAFL 1,8L
NAFL 1,8L
Hej. Byliśmy w zeszłym roku. Zrobiliśmy Transalpine (północ -południe) i Tranfogarską (odwrotnie). Transalpina nawierzchnia super, Transfogarska nie jest taka zła, nasza ND dała radę beż problemu. Polecam widoki super.
- Xenocyd
- Donator
- Posty: 560
- Rejestracja: 11 cze 2014, 7:28
- Model: NB FL
- Wersja: Silver Blues
- Lokalizacja: DW w GD
Ja kilka lat temu nocowałem tutaj: https://www.booking.com/hotel/ro/the-bl ... map_closed - rano o 7:00 w auto, wjazd na szczyt, zjazd na drugą stronę i powrót po niemalże pustej drodze. Żadnych wycieczek, żadnych autokarów, można było sprawnie się przemieścić. Koło 10-11 zaczął się ruch, ale wtedy już mi nie przeszkadzał
- pmcomp
- Posty: 2620
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is Miziak
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Transalpina ma ok. 100 km i zjewbista nawierzchnie.michalkow pisze: ↑16 maja 2023, 13:15Też się zastanawiam nad zbliżonym wyjazdem (bez morza i Bukaresztu). I tu mam pytanko - jaki jest stan nawierzchni na Transfogarze? Oglądałem nagrania jakiegoś motocyklisty z zeszłego roku i wyglądało to tak sobie. Mam duże wątpliwości, czy ma sens tłuczenie się taki kawał drogi tylko po to, żeby potem przez kilkadziesiąt kilometrów walczyć z nierównościami i dziurami. Wiadomo, jest jeszcze Transalpina, ale to też nie jest jakiś długi odcinek.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
- pmcomp
- Posty: 2620
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is Miziak
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
Transalpina ma zajebista nowa nawierzchnie i ma ok. 100 km.michalkow pisze: ↑16 maja 2023, 13:15Też się zastanawiam nad zbliżonym wyjazdem (bez morza i Bukaresztu). I tu mam pytanko - jaki jest stan nawierzchni na Transfogarze? Oglądałem nagrania jakiegoś motocyklisty z zeszłego roku i wyglądało to tak sobie. Mam duże wątpliwości, czy ma sens tłuczenie się taki kawał drogi tylko po to, żeby potem przez kilkadziesiąt kilometrów walczyć z nierównościami i dziurami. Wiadomo, jest jeszcze Transalpina, ale to też nie jest jakiś długi odcinek.
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
-
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 lip 2014, 11:18
- Model: NA
- Wersja: 1.6 115KM 1993
- Lokalizacja: TST
- Kontakt:
Zbliża się czas wyjazdu więc czas zakończyć przygotowania T0 Miata do trasy
Od zakupu pod koniec 2022 roku wpadło troszkę nowych części by móc w spokoju przejechać w pełni trasę.
Taki skrót tego co zrobiłem w aucie pod ten wyjazd:
Silnik:
- rozrząd
- paski osprzętu
- pompa wody
- termostat
- płukanka i nowy płyn chłodniczy
- przewody zapłonowe
- świece
- ustawiony na nowo zapłon
- Oleje+ filtry
- filtr paliwa
- środek do paliwa do czyszczenia wtrysków(nic się nie działo ale zapobiegawczo)
- wymienione oringi i uszczelki na ori Mazdy.
- sylikonowe przewody wodne
- chyba tyle
Napęd/zawieszenie
- amortyzatory, górne mocowania, odboje i osłony
- łączniki stabilizatorów
- olej w dyfrze i skrzyni
- nowe sprzęgło, docisk, wyprzęglik, łożysko na kole zamachowym
- tył klocki, tarcze
- przewody miedziane hamulcowe
- przewody elastyczne w oplocie
- wyczyszczone prowadnice i tłoczki przód i tył
- przetoczony płyn hamulcowy i w wysprzęgliku
- gumy stabilizatora
- osłona lewarka skrzyni biegów i mocowania lewarka
Inne:
- nowe opony
- łącznik przewodów spryskiwaczy
- nowe lusterka dzielone
- nowe lampy i ich osłony
- nowe żarówki H4 Philpis Racing Vision + komplet żarówek i bezpieczników na podróż
- wpadł bagażnik na klapę
- mocowanie akumulatora poprawione
- wydrukowane mocowanie telefonu
- wyczyszczone gniazdo zapalniczki
- impregnacja dachu
- wyczyszczone masy
- na szybach zrobione niewidzialna wycieraczka i wpadły nowe pióra
W międzyczasie zrobiłem ok. 3k km by potestować w różnych warunkach, zobaczyć czy auto bierze coś oleju itd.
Wszystko śmiga idealnie. Jedyne co nie ruszałem to gumy zawieszenia z braku czas - leżą czekają razem z odnowionymi śrubami zawieszenia.
Cały serwis wyszedł jakieś 9 500pln - gdzie w większości robiłem rzeczy sam(poza wymianą amorków i sprzęgła)
Czy coś jeszcze powinienem sprawdzić przed podróżą?
Mam zamiar zabrać najbardziej potrzebne kluczę, zastanawiam się nad zakupem dodatkowych przewodów zapłonowych gdyby na jakimś kempingu jakiś gryzoń postanowił wciągnąć obecne.
Do tego wszystkiego 1l oleju i płynu chłodniczego w razie co.
Od zakupu pod koniec 2022 roku wpadło troszkę nowych części by móc w spokoju przejechać w pełni trasę.
Taki skrót tego co zrobiłem w aucie pod ten wyjazd:
Silnik:
- rozrząd
- paski osprzętu
- pompa wody
- termostat
- płukanka i nowy płyn chłodniczy
- przewody zapłonowe
- świece
- ustawiony na nowo zapłon
- Oleje+ filtry
- filtr paliwa
- środek do paliwa do czyszczenia wtrysków(nic się nie działo ale zapobiegawczo)
- wymienione oringi i uszczelki na ori Mazdy.
- sylikonowe przewody wodne
- chyba tyle
Napęd/zawieszenie
- amortyzatory, górne mocowania, odboje i osłony
- łączniki stabilizatorów
- olej w dyfrze i skrzyni
- nowe sprzęgło, docisk, wyprzęglik, łożysko na kole zamachowym
- tył klocki, tarcze
- przewody miedziane hamulcowe
- przewody elastyczne w oplocie
- wyczyszczone prowadnice i tłoczki przód i tył
- przetoczony płyn hamulcowy i w wysprzęgliku
- gumy stabilizatora
- osłona lewarka skrzyni biegów i mocowania lewarka
Inne:
- nowe opony
- łącznik przewodów spryskiwaczy
- nowe lusterka dzielone
- nowe lampy i ich osłony
- nowe żarówki H4 Philpis Racing Vision + komplet żarówek i bezpieczników na podróż
- wpadł bagażnik na klapę
- mocowanie akumulatora poprawione
- wydrukowane mocowanie telefonu
- wyczyszczone gniazdo zapalniczki
- impregnacja dachu
- wyczyszczone masy
- na szybach zrobione niewidzialna wycieraczka i wpadły nowe pióra
W międzyczasie zrobiłem ok. 3k km by potestować w różnych warunkach, zobaczyć czy auto bierze coś oleju itd.
Wszystko śmiga idealnie. Jedyne co nie ruszałem to gumy zawieszenia z braku czas - leżą czekają razem z odnowionymi śrubami zawieszenia.
Cały serwis wyszedł jakieś 9 500pln - gdzie w większości robiłem rzeczy sam(poza wymianą amorków i sprzęgła)
Czy coś jeszcze powinienem sprawdzić przed podróżą?
Mam zamiar zabrać najbardziej potrzebne kluczę, zastanawiam się nad zakupem dodatkowych przewodów zapłonowych gdyby na jakimś kempingu jakiś gryzoń postanowił wciągnąć obecne.
Do tego wszystkiego 1l oleju i płynu chłodniczego w razie co.
Jest gdzieś relacja z wyjazdu?
516 566 767
Piszę poprawnie po polsku.
Piszę poprawnie po polsku.
- pmcomp
- Posty: 2620
- Rejestracja: 12 sty 2009, 21:23
- Model: Inny
- Wersja: BMW Z4 35is Miziak
- Lokalizacja: wieś pod Warsiawą
W zeszłym roku zrobiłem Transfogarską i niestety w porównaniu do Transalpiny moim zdaniem to porażka. Podjazd od północnej strony to takie mini Stelvio albo Droga Trolli. Potem zjazd na południe w stronę zapory to już droga w lesie o słabszej nawierzchni. Jedyna atrakcją są ... niedźwiedzie, który wychodzą na asfalt i żebrzą . Droga dalej na południe od zapory to totalna porażka przez małe wioski.
Transfogarska do Transalpiny się nawet nie umywa. Transalpina to 100 km zajebistych i szybkich zakrętów i na górze na przełęczy piękne widoki na połoniny. Do tego nowa super nawierzchnia.
Pozdro
Transfogarska do Transalpiny się nawet nie umywa. Transalpina to 100 km zajebistych i szybkich zakrętów i na górze na przełęczy piękne widoki na połoniny. Do tego nowa super nawierzchnia.
Pozdro
pmcomp
(BMW Z4 E89 35is)
(BMW Z4 E89 35is)
-
- Posty: 553
- Rejestracja: 13 cze 2015, 9:27
- Model: NC FL
- Wersja: 20th anniversary
- Lokalizacja: Szczyrk
- Kontakt:
Zgadzam się, na transfogarskiej kierowca musi patrzeć się w asfalt. Dużo odizolowanych, niepołatanych czymkolwiek dziur. Lecisz 100 kmh, a tu nagle dziura lub pas dziur, potem znowu kawałek ok I tak całą trasa. Najlepszego jak trafisz na konwój 3-4 malinowych dziadków bo nie ma tego jak bezpiecznie wyprzedzić i możesz parzyć kawę w filiżankach. Zresztą odnośnie takich karawan to na transalpinie podobnie.
NCFL 2.5/ 274 KM/ 323 Nm
-
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 lip 2014, 11:18
- Model: NA
- Wersja: 1.6 115KM 1993
- Lokalizacja: TST
- Kontakt:
Hej!
Minęło już trochę czasu od naszego tripu, a ja dawno tutaj nie zaglądałem. Widzę jednak, że jest sporo osób ciekawych, jak nam poszło, więc postanowiłem podzielić się kilkoma wspomnieniami!
Założenia wycieczki były proste:
1. Spanie w namiocie.
2. Przejechanie Trasnfoagraskiej i Transalpiny.
3. Zobaczenie budynku parlamentu w Bukareszcie.
4. Reszta – tam, gdzie nas poniesie.
---
Dzień 1
Wyjechaliśmy ze Starachowic i zatrzymaliśmy się na nocleg "Pod Bieszczadami" ([link do miejsca](https://maps.app.goo.gl/MYFSHMb9nHZ3CypF6)).
Dzień zakończył się – i kolejny rozpoczął – w deszczu, choć wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że za tym deszczem zatęsknimy!
---
Dzień 2
Google Maps skierowały nas wprost w ślepy zaułek w Horea, gdzie… nie było przejścia granicznego. Moglibyśmy co prawda przejechać pod szlabanem "na czuja", ale woleliśmy nie ryzykować. I słusznie, bo za zakrętem czaiła się policja, zgarniając nawet rowerzystów, którzy próbowali tamtędy przejechać.
Po małym objeździe dotarliśmy na przejście obok Carei, a następnie skierowaliśmy się na nocleg w **La Stână** ([link do miejsca](https://maps.app.goo.gl/gKA2YhkunN7GY9ik7)).
Miejsce z klimatem, przemiłą i żartobliwą obsługą – na pewno tam wrócimy!
Od tego dnia planowaliśmy spać w namiocie, ale temperatura (+40°C) szybko zweryfikowała nasze założenia. Całe szczęście, że powietrze było suche, więc dało się jakoś funkcjonować – część trasy jechaliśmy z zamkniętym dachem, a część o poranku i wieczorem z otwartym. To był najdłuższy odcinek – **500 km**.
---
Dzień 3
Po pysznym lokalnym śniadaniu ruszyliśmy w stronę **Transalpiny**. Kuzynka ostrzegła nas o gradzie, który miał tamtędy przejść, ale po krótkim rozeznaniu w mediach zdecydowaliśmy się jechać.
Po drodze widzieliśmy skutki burzy – połamanie drzewa, kamienie na drodze – ale mimo wszystko udało się dotrzeć na miejsce. Widoki były niesamowite, pogoda przyjemna, a na szczycie temperatura spadła poniżej 20°C, co było orzeźwiające.
Noc spędziliśmy w Pitesti.
---
Dzień 4
Tego dnia ruszyliśmy przez Bukareszt nad Morze Czarne, do Mangalii. Trasa była dość monotonna – głównie autostrady i pola słoneczników oraz kukurydzy.
Nie udało się znaleźć noclegu w Costinești, więc zwiedziliśmy to miejsce dopiero następnego dnia.
---
Dzień 5
Po krótkim moczeniu nóg w Morzu Czarnym ruszyliśmy w stronę Braszowa. Zjechaliśmy z autostrady na boczne wiejskie drogi, gdzie mieliśmy małe przygody – jeden z miejscowych, kosząc kosą spalinową bez osłony, trafił nas kamieniem w szybę. Na szczęście wszystko skończyło się tylko na odprysku i nie wpadł przez okno. Po krótkiej, wielojęzycznej kłótni odjechaliśmy w siną dal.
Wieczorem dotarliśmy do Braszowa, gdzie miasto i lokalna kuchnia na rynku nas w pełni zadowoliły.
---
Dzień 6
Rano ruszyliśmy na **Trasnfoagraską** od strony Cârțișoary. Trasa zachwycała widokami – podjazd, przejazd na drugą stronę w stronę tamy, a później deszcz. Zdecydowaliśmy się zawrócić, bo pogoda nie pozwalała na pierwszy nocleg w namiocie.
W drodze powrotnej trafiliśmy na korek i lecące kamienie. Ludzie zamiast uciekać, patrzyli się jak sroki. Szybko wymijaliśmy auta i ruszyliśmy w stronę góry. Adrenalina zaczęła opadać dopiero po drugiej stronie, gdzie przywitało nas słońce.
Dzień później dowiedzieliśmy się o tragicznych wydarzeniach na tej trasie – para zginęła, gdy drzewo przygniotło ich auto.
Noc spędziliśmy w Turdzie.
---
Dzień 7
Odwiedziliśmy kopalnię w Turdzie – chłodno i przyjemnie, choć sama atrakcja niezbyt zachwycała. Wieliczka stokroć lepsza. Po wszystkim ruszyliśmy w trasę powrotną do Starachowic.
---
Choć planowaliśmy więcej, pogoda zmusiła nas do szybszego powrotu. Okazało się, że to była dobra decyzja – region nawiedziły trzęsienia ziemi, grad wielkości piłeczek do ping-ponga, tornada i gwałtowne burze.
Podsumowując: wyjazd uważamy za udany! Już zastanawiamy się nad kolejną wyprawą, być może w lipcu 2025, żeby jeszcze raz odwiedzić Transalpinę, Trasnfoagraską i zwiedzić północną Rumunię.
Miata spisało się świetnie, choć miałem obawy co do chłodnicy – na szczęście dała radę. Średnie spalanie wyniosło około 6,5 l/100 km, bo jeździliśmy raczej na luzie, bez pośpiechu.
-
Minęło już trochę czasu od naszego tripu, a ja dawno tutaj nie zaglądałem. Widzę jednak, że jest sporo osób ciekawych, jak nam poszło, więc postanowiłem podzielić się kilkoma wspomnieniami!
Założenia wycieczki były proste:
1. Spanie w namiocie.
2. Przejechanie Trasnfoagraskiej i Transalpiny.
3. Zobaczenie budynku parlamentu w Bukareszcie.
4. Reszta – tam, gdzie nas poniesie.
---
Dzień 1
Wyjechaliśmy ze Starachowic i zatrzymaliśmy się na nocleg "Pod Bieszczadami" ([link do miejsca](https://maps.app.goo.gl/MYFSHMb9nHZ3CypF6)).
Dzień zakończył się – i kolejny rozpoczął – w deszczu, choć wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że za tym deszczem zatęsknimy!
---
Dzień 2
Google Maps skierowały nas wprost w ślepy zaułek w Horea, gdzie… nie było przejścia granicznego. Moglibyśmy co prawda przejechać pod szlabanem "na czuja", ale woleliśmy nie ryzykować. I słusznie, bo za zakrętem czaiła się policja, zgarniając nawet rowerzystów, którzy próbowali tamtędy przejechać.
Po małym objeździe dotarliśmy na przejście obok Carei, a następnie skierowaliśmy się na nocleg w **La Stână** ([link do miejsca](https://maps.app.goo.gl/gKA2YhkunN7GY9ik7)).
Miejsce z klimatem, przemiłą i żartobliwą obsługą – na pewno tam wrócimy!
Od tego dnia planowaliśmy spać w namiocie, ale temperatura (+40°C) szybko zweryfikowała nasze założenia. Całe szczęście, że powietrze było suche, więc dało się jakoś funkcjonować – część trasy jechaliśmy z zamkniętym dachem, a część o poranku i wieczorem z otwartym. To był najdłuższy odcinek – **500 km**.
---
Dzień 3
Po pysznym lokalnym śniadaniu ruszyliśmy w stronę **Transalpiny**. Kuzynka ostrzegła nas o gradzie, który miał tamtędy przejść, ale po krótkim rozeznaniu w mediach zdecydowaliśmy się jechać.
Po drodze widzieliśmy skutki burzy – połamanie drzewa, kamienie na drodze – ale mimo wszystko udało się dotrzeć na miejsce. Widoki były niesamowite, pogoda przyjemna, a na szczycie temperatura spadła poniżej 20°C, co było orzeźwiające.
Noc spędziliśmy w Pitesti.
---
Dzień 4
Tego dnia ruszyliśmy przez Bukareszt nad Morze Czarne, do Mangalii. Trasa była dość monotonna – głównie autostrady i pola słoneczników oraz kukurydzy.
Nie udało się znaleźć noclegu w Costinești, więc zwiedziliśmy to miejsce dopiero następnego dnia.
---
Dzień 5
Po krótkim moczeniu nóg w Morzu Czarnym ruszyliśmy w stronę Braszowa. Zjechaliśmy z autostrady na boczne wiejskie drogi, gdzie mieliśmy małe przygody – jeden z miejscowych, kosząc kosą spalinową bez osłony, trafił nas kamieniem w szybę. Na szczęście wszystko skończyło się tylko na odprysku i nie wpadł przez okno. Po krótkiej, wielojęzycznej kłótni odjechaliśmy w siną dal.
Wieczorem dotarliśmy do Braszowa, gdzie miasto i lokalna kuchnia na rynku nas w pełni zadowoliły.
---
Dzień 6
Rano ruszyliśmy na **Trasnfoagraską** od strony Cârțișoary. Trasa zachwycała widokami – podjazd, przejazd na drugą stronę w stronę tamy, a później deszcz. Zdecydowaliśmy się zawrócić, bo pogoda nie pozwalała na pierwszy nocleg w namiocie.
W drodze powrotnej trafiliśmy na korek i lecące kamienie. Ludzie zamiast uciekać, patrzyli się jak sroki. Szybko wymijaliśmy auta i ruszyliśmy w stronę góry. Adrenalina zaczęła opadać dopiero po drugiej stronie, gdzie przywitało nas słońce.
Dzień później dowiedzieliśmy się o tragicznych wydarzeniach na tej trasie – para zginęła, gdy drzewo przygniotło ich auto.
Noc spędziliśmy w Turdzie.
---
Dzień 7
Odwiedziliśmy kopalnię w Turdzie – chłodno i przyjemnie, choć sama atrakcja niezbyt zachwycała. Wieliczka stokroć lepsza. Po wszystkim ruszyliśmy w trasę powrotną do Starachowic.
---
Choć planowaliśmy więcej, pogoda zmusiła nas do szybszego powrotu. Okazało się, że to była dobra decyzja – region nawiedziły trzęsienia ziemi, grad wielkości piłeczek do ping-ponga, tornada i gwałtowne burze.
Podsumowując: wyjazd uważamy za udany! Już zastanawiamy się nad kolejną wyprawą, być może w lipcu 2025, żeby jeszcze raz odwiedzić Transalpinę, Trasnfoagraską i zwiedzić północną Rumunię.
Miata spisało się świetnie, choć miałem obawy co do chłodnicy – na szczęście dała radę. Średnie spalanie wyniosło około 6,5 l/100 km, bo jeździliśmy raczej na luzie, bez pośpiechu.
-
- Lucas Z
- Donator
- Posty: 1920
- Rejestracja: 12 sie 2013, 9:10
- Model: NB FL
- Wersja: Silver Blues
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
wrzucisz linki do tras ?
https://www.facebook.com/lukaszzawalskifotografia Zapraszam do polubienia !
- Konioczynka
- Donator
- Posty: 805
- Rejestracja: 27 mar 2018, 17:14
- Model: Inny
- Wersja: ND3 Homura
- Lokalizacja: Mazury / Ełk
Mnie historie o gradzie śmierci i osuwiskach nie zachęciły.
KoniOczynka
NBFL 1.6 => NCFL 2.0 => ND3 2.0 Homura
NBFL 1.6 => NCFL 2.0 => ND3 2.0 Homura
- Alex
- Donator
- Posty: 4713
- Rejestracja: 29 cze 2013, 20:25
- Model: NC
- Wersja: Niseko
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Nie to nie, dla mnie dla Transalpiny warto bylo Rumunię odwiedzić nawet Skodą, jak w tym roku zrobilismy
powered by RomDrop
powered by RomDrop
Ostatnio zmieniony 29 gru 2024, 20:31 przez Alex, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam
Alex
były: NC 2.5 , NA 1.6/90+ jest: Niseko 2.5/RomDrop 182HP/242Nm
A forum post should be like a skirt. Long enough to cover the subject material, but short enough to keep things interesting
https://alexengineering.pl
Alex
były: NC 2.5 , NA 1.6/90+ jest: Niseko 2.5/RomDrop 182HP/242Nm
A forum post should be like a skirt. Long enough to cover the subject material, but short enough to keep things interesting
https://alexengineering.pl
-
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 lip 2014, 11:18
- Model: NA
- Wersja: 1.6 115KM 1993
- Lokalizacja: TST
- Kontakt:
Nie mam jako takiej całej trasy - dużo się działo na spontanie noclegi poza pierwszym robiliśmy przez booking z dnia na dzień bądź tego samego dnia. Co do kamieni - takie samo ryzyko jak wyskoczy Ci sarna itd. Ale fakt było nieciekawie :/
Mimo wszystko, polecam się wybrać do Rumunii - póki jeszcze Unia jej całkowicie nie unowocześniła i nie nałożyła mnóstwa obostrzeń
Mimo wszystko, polecam się wybrać do Rumunii - póki jeszcze Unia jej całkowicie nie unowocześniła i nie nałożyła mnóstwa obostrzeń