WSR pisze: ↑19 lut 2022, 20:52
No z tym ostatnim, to nie do końca się zgodzę, tam jest też sporo ludzi z powołania, sprawiedliwych i uczciwych i miałem przynajmniej 2 sytuacje, że należą się Im podziękowania.
Tak, są tacy, choć jedyny znany mi osobiście ideowiec w końcu odpuścił, po kilku latach służby. Znam też zwyczajnego oportunistę, który wybrał mundur, bo mu się nie chciało dzieciaków w szkole uczyć...
erbi2222 pisze: ↑20 lut 2022, 9:57
teraz to milicja może wykazać się skutecznością w .... zbieraniu składek na kolejne xxx+
Taaak. Jakiś czas temu też byłem grillowany. I nawet żaden z funkcjonariuszy nie ukrywał, w jakim celu ta zabawa. A wyobracali mnie we dwóch. [wtrącę, jeżdżę dużo, dzień w dzień mijam kilka wozów z wideorejestracją, a często i suszarki, dużo by pisać...].
Nasze spotkanie miało miejsce w październiku czy ciepłym listopadzie. Ciepło, sucho, wjazd do wsi majaczący na horyzoncie, kończyłem wyprzedzanie dużego gdy minąłem stojący w polu znak "teren zabudowany", a że do najbliższej zabudowy ok. 400m, to nie hamowałem przed 40-tonowcem, którego wyprzedziłem, tylko kulturalnie zdjąłem nóżkę z gazu. Jak już jestem bliżej budynków, widzę, że przez wieś wlecze się coś szarego (a tu istotna uwaga, 3er sedan i 3er GT mają także rejestratory skierowane do tyłu (wkomponowane w zagłówek). Więc chciał nie chciał gwałtownie zwalniam do tych 60-ciu. W tym momencie już widzę, że to BMW, bo na tylnej szybie rozbłyskuje dyskoteka, wóz zatrzymuje się na środku drogi, ktoś ze środka niechlujnie macha rączką, że mam zjechać, w momencie jak do nich dojechałem (to jakieś pół minuty i odległość z pół kilometra była). Zjeżdżamy na przystanek, wyskakuje człowiek w służbowym dresiku, za nim drugi. Młodzi, barczyści, służbowo uśmiechnięci: "Panie Kierowco, a czemu pan tak hamował?" "A, bo mi się kolor waszego auta nie spodobał..." "No i pomiar nam nie wyszedł. Na przyszłość poprosimy komendanta o przydział czegoś weselszego, a teraz pan mi podyktuje swój pesel to do tableta" "Pesel..." "Witam panie Michale, o wiedzę fajne autka tu u pana na liście, hm, a ubezpieczenie OC to mają?" "Tak" (przewija) "No ale tu na [auto żony] to się Panu skończyło we wrześniu!" "Proszę raz jeszcze sprawdzić..." "A nie faktycznie, to do 2022. No a badania techniczne Pan ma?" "Tu, proszę, oto dowód rejestracyjny..." "A nie, nie w systemie sprawdzę, ale widzę, że przy wszystkich autach w terminie, szkoda[!]." Drugi: "No to się Panem teraz zajmiemy" "Prawo jazdy pan ma [wpatruje się długo w urządzenie] ...i żadnych punktów, no, no... ale gdzie są okulary korekcyjne?!" "Tu na nosie, oto przeciwsłoneczne z korekcją, proszę, niech panowie sprawdzą" "A nie, to ok. Ale ja tu widzę, że Pan jest poszukiwany do doprowadzenia do zakładu karnego..."

"wtf? Nie potwierdzam" Policjant z dłonią na kaburze "Czy Pan .... urodzony w... zamieszkały w ...?!!" "Nie, przecież podałem pesel, data i miejsce urodzenia się nie zgadzają, miejsce zamieszkania także!" "Aha, no to szkoda, spoko, ale i tak widzę ma pan zaległe alimenty" "O, to to na pewno mnie nie dotyczy..." "No jak to, przecież Pan jesteś .... zameldowany w Gdyni!" "Nie, w Gdańsku, przecież sprawdzał Pan moje prawo jazdy!" "Faktycznie, no to co my tu jeszcze na Pana znajdziemy?" Drugi policjant kuca przy każdej lampie i rejestracji, ogląda nalepkę kontrolną na przednią szybę. "Chyba nic na pana nie znajdziemy... szkoda. To są wie pan, standardowe procedury kontrolne teraz..." "Trzeba wspomóc budżet, co?" "To pan tak powiedział..." "Panowie, jeśli to wszystko, to będę musiał nadrobić teraz te kilka minut na trasie..." "A to śmiało, do Tczewa będzie pan miał czysto, dalej już nie nasz powiat. Szerokości" "No, miłego dnia"
I w sumie rozstaliśmy się z uśmiechami na twarzy, no ale jasne jest, że Panowie mieli target do wyrobienia. I naprawdę, takie działania dla kogoś z powołania są w ramach służby jedynie upokarzające.
Żeby złapać kogoś za prędkość, m.in. wymuszają popełnienie wykroczenia, tak jak opisane wyżej 3GT - też wiele razy tak miałem, chowają się z suszarką w wiejskiej kapliczce - autentyk, wpadłbym gdyby mi ktoś z przeciwka nie mrugnął... itd. itp.
A ostatnio, dzień przed urlopem leciałem stałą trasę i w miejscu gdzie zawsze stoją - stało bmw z włączonym silnikiem, ale nie widać żywego ducha. To zwolniłem, zawijam do tej zatoczki, a hugon wie, może ich napadli? - a nie śpią we dwóch na rozłożonych fotelach... A no i często prewencja odlewa się na drzewa przy zjeździe na moją posesją... oj mam wtedy ochotę odpalić szperacz... ale w sumie, to to co robią jest upokarzające, jednak gdy obie strony się jakoś szanują to da się z takim wrogiem żyć.
PS. Kiedyś dochodzeniówka była bardzo niedofinansowana. Było mi ich żal, że nawet jak trzeba było kradzież zgłosić, to jechałem służbówką po panią policjantkę, po czynnościach odwoziłem, upewniwszy się, że nie chce trzeciej kawy i wpychając pod ramię ryzę papieru, żeby miała na czym protokoły podrukować. Także, współczucie, bo mają ciężko. Choć nie powinni się szmacić..
