Wyceń swój samochód

Optymistyczne szacunki eurotaxu

Rozmowy inne, nie koniecznie o MX-5 ... wchodzisz tu na własną odpowiedzialność.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Konrad
Posty: 516
Rejestracja: 23 mar 2006, 10:39
Model: NA
Wersja: BRG TAN
Lokalizacja: Boat City
Kontakt:

04 gru 2006, 14:29

Spróbowałem wycenić swoje auto. W porównaniu do tego, co mi wciska przy ubezpieczeniu PZU, to baaardzo optymistyczna wycena.
[URL=http://moto.wp.pl/wycena_k1.html]eurotax/wp[/URL]
ALWAYS BLUE SKY !!!
2004-2019 1.6 NB '99 Bandit
2019- NA'92 BRG TAN
karol
Posty: 577
Rejestracja: 24 sie 2005, 12:50
Lokalizacja: Warszawa

05 gru 2006, 7:23

Ceny podobne jak w Niemczech, na miatamarkt.de.
Mówimy o egzemplarzach nie bitych i bez przejść.
Ciekawe, że w wyposażeniu seryjnym dodali - poza innymi cudami - także Hardtop.
Karol B.
Ongiś ciemnozielona Żabusia NB 1.8. oraz
Czerwony Kapturek NC 20th Anniversary Edition 1.8 nr 1217/2000
jmk
Posty: 328
Rejestracja: 14 lis 2006, 3:33
Model: NB
Lokalizacja: Warszawa

06 gru 2006, 22:30

karol pisze:Ceny podobne jak w Niemczech, na miatamarkt.de.
Mówimy o egzemplarzach nie bitych i bez przejść.
Ciekawe, że w wyposażeniu seryjnym dodali - poza innymi cudami - także Hardtop.


Ja dziś walczyłem z ubezpieczeniem swojej MX5. Właśnie bez przygód i takie tam..
Rozstrzał w zależności od źródła: od 25 do 37 tysięcy...
No comments
karol
Posty: 577
Rejestracja: 24 sie 2005, 12:50
Lokalizacja: Warszawa

07 gru 2006, 7:13

Jeśli widzi się rozbitą NB z 99 za 18 tys. PLN, to wycena eurotax staje się jeszcze badziej wiarygodna. Wolałbym zaplacić ok. 40 tys. PLN za MX5 z pewnego źródła, bez przypadłości, niż 18 tys. PLN plus drugie tyle w naprawach za rozbitą MX-5, co do której nigdy nie miałbym 100% pewności co do bezpieczeństwa.
Karol B.
Ongiś ciemnozielona Żabusia NB 1.8. oraz
Czerwony Kapturek NC 20th Anniversary Edition 1.8 nr 1217/2000
jmk
Posty: 328
Rejestracja: 14 lis 2006, 3:33
Model: NB
Lokalizacja: Warszawa

09 gru 2006, 17:30

karol pisze:Jeśli widzi się rozbitą NB z 99 za 18 tys. PLN, to wycena eurotax staje się jeszcze badziej wiarygodna. Wolałbym zaplacić ok. 40 tys. PLN za MX5 z pewnego źródła, bez przypadłości, niż 18 tys. PLN plus drugie tyle w naprawach za rozbitą MX-5, co do której nigdy nie miałbym 100% pewności co do bezpieczeństwa.


Karol, ale tak podejdziesz Ty, ja czy kilkoro innych rozsądnych ludzi.
Ludzi nie interesuje bezpieczeństwo, jakość, czy spokój.
Ich interesuje tanie auto i niskie koszty eksploatacji. A w Polsce dodatkowo ludzie nie zdają sobie sprawy, że zakup samochodu, to dopiero początek. Nie sztuką kupić jest samochód. Sztuką jest go później utrzymać. A jaka to sztuka? A to wystarczy przelecieć się po komisach...

Serwis? Przecież "powszechnie wiadomo", że zamienniki są lepsze od części oryginalnych, czy firmowych, bo są tańsze.. nikt nie patrzy ile firmy wydają na R&D i z czego wynika cena dobrych części.
Po co kupić dobre klocki hamulcowe, jak jakiekolwiek i tak hamują. Po co mieć poduszkę w samochodzie, skoro "ja nigdy nie będę miał wypadku". itp itd...
To zresztą temat rzeka - wałkowany setki razy...
Awatar użytkownika
Konrad
Posty: 516
Rejestracja: 23 mar 2006, 10:39
Model: NA
Wersja: BRG TAN
Lokalizacja: Boat City
Kontakt:

09 gru 2006, 22:17

jmk pisze:To zresztą temat rzeka - wałkowany setki razy...

Chyba najbardziej zgodzę się z tym, że to temat rzeka...
A z resztą nie, trochę 'dla zasady'. Niech coś się dzieje.
1. Ludzie, którzy kupują tanie auta najczęściej potrafią tanio je utrzymać - to taki gatunek.
2. Skoro cena zawiera opłatę za utrzymywanie drogiego R&D, to chyba jednak lepiej kupić identyczne od firmy, która potrafi po prostu tanio produkować (najczęściej dla firmy, która po dorzuceniu kosztów swojego R&D sprzedaje ten sam towar pod swoją marką). Nie wspomnę o zamiennikach wysokiej jakości, które potrafią być tańsze od oryginałów - wystarczy porównać co i za ile oferuje Brembo i Ferodo do cen fabrycznych audi czy VW.
3. Dla większości ludzi tanie klocki hamulcowe są wystarczające bo i tak nie wykorzystują wszystkich ich możliwości. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że na seryjnych klockach przejeżdżają 90 tysięcy?
4. Ja nie mam i nie chcę mieć poduszki dlatego, że nie uważam, by dawała tak dużo, a kosztuje sporo. A dokładnie - poniżej 40km/h tylko niepotrzebnie obija twarz, a powyżej 100km/h tylko przedłuża cierpienie... Zresztą, jako informatyk nie mam zaufania do jakiejkolwiek elektroniki. Dlatego nie mam też ABS i bardzo się z tego cieszę. Jeżdżę przez to po śliskim znacznie wolniej. Niestety alarm mam;)
ALWAYS BLUE SKY !!!
2004-2019 1.6 NB '99 Bandit
2019- NA'92 BRG TAN
tunix
Posty: 169
Rejestracja: 11 lut 2006, 10:36

09 gru 2006, 22:51

Konrad pisze:4. Ja nie mam i nie chcę mieć poduszki dlatego, że nie uważam, by dawała tak dużo, a kosztuje sporo. A dokładnie - poniżej 40km/h tylko niepotrzebnie obija twarz, a powyżej 100km/h tylko przedłuża cierpienie...


Powiedz to tym, którzy uderzyli głową w kierownicę i skończyli ze zmasakrowaną twarzą i rzuchwą w kilku kawałkach. Później przez kilkanaście tygodni jedli przez rurkę i do dzisiaj wyglądają trochę inaczej i mówią mniej wyraźnie. Ja taką osobę znam. Jechala w pasach.

tx
jmk
Posty: 328
Rejestracja: 14 lis 2006, 3:33
Model: NB
Lokalizacja: Warszawa

10 gru 2006, 14:48

Konrad pisze:
jmk pisze:To zresztą temat rzeka - wałkowany setki razy...

Chyba najbardziej zgodzę się z tym, że to temat rzeka...
A z resztą nie, trochę 'dla zasady'. Niech coś się dzieje.


Pan mówi, Pan ma ;)

1. Ludzie, którzy kupują tanie auta najczęściej potrafią tanio je utrzymać - to taki gatunek.


Tak i to dość dobrze określa tzw profil społeczeństwa, jego kulturę techniczną i zdolność do logicznego myślenia. A później pojawiają się w komisach "bezwypadkowe" auta, które bezwypadkowe są tylko z nazwy, a to, że spotkał się po drodze z u-bahnem jest widoczne już na pierwszy rzut oka...


2. Skoro cena zawiera opłatę za utrzymywanie drogiego R&D, to chyba jednak lepiej kupić identyczne od firmy, która potrafi po prostu tanio produkować (najczęściej dla firmy, która po dorzuceniu kosztów swojego R&D sprzedaje ten sam towar pod swoją marką). Nie wspomnę o zamiennikach wysokiej jakości, które potrafią być tańsze od oryginałów - wystarczy porównać co i za ile oferuje Brembo i Ferodo do cen fabrycznych audi czy VW.


Dlatego nie zrobiłem rozgraniczenia na "oryginały" i podróby, tylko na oryginały + rzeczy firmowe + całą resztę. 3 przykłady z własnego podwórka:
- amorki do galanta. Oryginalne przeżyły 100 tys km przód i 190 kkm tył. Na przód założyłem KYB - przeżyły kolejne 90 kkm bez stresu. Wymieniłem całość na Sachs-y. Po 15 kkm nie ma co zbierać i z przodu i z tyłu. Zbierałem też szczątki klocków hamulcowych by Japan Cars po 3 kkm. Fajnie - kosztowały całe 90 PLN. Co ciekawe - za 85 (fakt- ze zniżkami) miałem Remsy, które były o lata świetlne lepsze. Wystarczy zrobić 2-3 awaryjne hamowania ze 180 do zera i poznajesz prawdę...

Dość się też naoglądałem silników w samochodach znajomych po żelaznym deszczu, bo "pasek rozrządu za 50 zł jest przecież taki sam, jak ten za 250..."


3. Dla większości ludzi tanie klocki hamulcowe są wystarczające bo i tak nie wykorzystują wszystkich ich możliwości. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że na seryjnych klockach przejeżdżają 90 tysięcy?


O możliwościach klocków przekonają się, jak jadąc na trasie będą musieli wyhamować do zera... Swoją drogą - 80% osób albo i lepiej nie wymienia co roku płynu hamulcowego. Bo przecież jest. A to, że ciężko znaleźć bardziej higroskopijny płyn w samochodzie, to już kompletnie nikogo nie boli :)

4. Ja nie mam i nie chcę mieć poduszki dlatego, że nie uważam, by dawała tak dużo, a kosztuje sporo. A dokładnie - poniżej 40km/h tylko niepotrzebnie obija twarz, a powyżej 100km/h tylko przedłuża cierpienie... Zresztą, jako informatyk nie mam zaufania do jakiejkolwiek elektroniki. Dlatego nie mam też ABS i bardzo się z tego cieszę. Jeżdżę przez to po śliskim znacznie wolniej. Niestety alarm mam;)


Wiesz.. co do poduch, to różnie. Ja mam. obie. Natomiast wolę bezpieczeństwo aktywne, od pasywnego. Dobre opony, dobry stan techniczny auta, podnoszenie własnych umiejętności.. Bo to pozwoli mi uniknąć dzwona, albo zminimalizować jego skutki. A jeśli auto przypomina ulepiadę, to faktycznie - nawet 23 poduszki i 18 kurtyn nie pomoże ;)
Awatar użytkownika
Konrad
Posty: 516
Rejestracja: 23 mar 2006, 10:39
Model: NA
Wersja: BRG TAN
Lokalizacja: Boat City
Kontakt:

10 gru 2006, 16:39

tunix pisze:Powiedz to tym, którzy uderzyli głową w kierownicę i skończyli ze zmasakrowaną twarzą i rzuchwą w kilku kawałkach. Później przez kilkanaście tygodni jedli przez rurkę i do dzisiaj wyglądają trochę inaczej i mówią mniej wyraźnie. Ja taką osobę znam. Jechala w pasach.

tx

Chyba coś nie zadziałało. Ja takiej długiej szyi nie mam;)
ALWAYS BLUE SKY !!!
2004-2019 1.6 NB '99 Bandit
2019- NA'92 BRG TAN
tunix
Posty: 169
Rejestracja: 11 lut 2006, 10:36

10 gru 2006, 17:10

Konrad pisze:Chyba coś nie zadziałało. Ja takiej długiej szyi nie mam;)


Nie do konca - pasy naciagaja sie w chwili wypadku i przypadki uderzenia glowa w kierownice wcale takie rzadkie nie sa. Na forum pewnej innej marki chlopak przy silnym zderzeniu mimo pasow i odpalonej poduszki uderzyl glowa w przednia szybe. Jak? - tego nikt nie wie. Ale obrazenia glowy i slad na szybie byly.

tx
karol
Posty: 577
Rejestracja: 24 sie 2005, 12:50
Lokalizacja: Warszawa

11 gru 2006, 7:12

tunix pisze:Nie do konca - pasy naciagaja sie w chwili wypadku i przypadki uderzenia glowa w kierownice wcale takie rzadkie nie sa. Na forum pewnej innej marki chlopak przy silnym zderzeniu mimo pasow i odpalonej poduszki uderzyl glowa w przednia szybe. Jak? - tego nikt nie wie. Ale obrazenia glowy i slad na szybie byly.


Zgadzam się, bo znam to z autopsji. Dwadzieścia lat temu miałem wypadek Volvo 245 (a to bezpieczne i duże auto), mimo zapiętych pasów miałem bliskie spotkanie z kierownicą (utrata przytomności, szpital, nos jak u boksera itd., itp.), a szyji długiej także nie mam, ani nie mierze pow. 180 cm.
Znajomy, który siedział obok miał tylko ślady zatarć po pasie bezpieczeństwa. Dodam, że auto - po lądowaiu w 3 m. rowie, nadawało się do kasacji.

Co do innych fragmentów ww. postów - zgadzam się z opiniami dot. części renomowanych, serwisów itd. Wolę utrzymywać autko w należytym stanie i na to wydawać pieniądze, niż przeznaczać je na tuning, w miejsce bezpieczeństwa.
Pamiętam jak dekade temu nabyłem drogą kupna - w komise w Graz - autko po prezesie banku. Chciałem kiedyś wypróbować tego pięciolatka na autobahnie, ale przy 230 km/h jednak zdjąłem nogę z gazu właśnie ze świadomości, że nie byłem do końca pewien jakie przeżycia ma za sobą to autko.

Jednym słowem - bezpieczeństwo i spokojna głowa kosztują, zwłaszcza jeśli codziennie bierze się udział w rodzimej rosyjskiej ruletce - tzn. jeździe po polskich drogach, a raczej bezdrożach.
Karol B.
Ongiś ciemnozielona Żabusia NB 1.8. oraz
Czerwony Kapturek NC 20th Anniversary Edition 1.8 nr 1217/2000
ODPOWIEDZ