Po siarczystych mrozach chciałem odpalić swojego fiata coupe (który z resztą jest na sprzedaż)
Odpalam, wszystko ok, dodaje gazu a tutaj jakby cylinder jeden nie pracował. Kawałek się przejechałem, pow. 3000rpm zaczyna się ten problem, a auto nie ma mocy.
Przed mrozami wymieniłem świece, a raczej zrobił to mój znajomy (nie miałem na to czasu)
Specyfikacja auta:
2.0 16vt
ecu det3
LPG stag + hana
turbo holset
Czy powodem mogą być złe świece? Poprzednie były irydowe (zimniejsze) te prawdopodobnie są zwykłe.
Coś z wtryskami?
Coś z kompem? Przy odpalaniu przez parę sekund słychać jak pracuje ( a chyba nie powinno go w ogóle słychać)
Olej?
Piszę na tym forum, bo środowisko FCKP jest niemiłe, bo "kupione, a nie zrobione",a na tym się nie zawiodłem

Pozdrówka!.