@Fifkers Ja tylko testowałem różne rowery elektryczne klasy 5-7 k zł i uważam, że to rewelacja. Tego samego dnia chciałem kupić żonie, która co drugi dzień jeździ w korkach do centrum Warszawy, parkuje za kilkadziesiąt złotych, a potem w korku wraca, a rower ją odrzuca, bo się na nim można spocić

Ale zabroniła mi kupować, bo potem bym ją zmuszał, by tym rowerem jeździła.
Mam tylko przestrogę przed zestawami z aliexpressu, kolega z pracy wysyłał refleksje do wszystkich po pożarze budynku, w którym mieszka ("na szczęście" tylko mieszkanie sprawcy się spaliło, nie cały budynek). A drugiemu rower (akumulator) wybuchł na szczęście na zewnątrz, ale rower się spalił i mocno nadtopił.
Ważne by akumulator posiadał znak CE i RoHS.
Cokolwiek wybierzesz, będziesz zadowolony. Dobre legalne sprzęty to w maju było około 5 k zł. Teraz powinno być sporo promocji. Swojego obecnego mtb (nie-elektryka) kupiłem na black friday właśnie w Decathlonie, ale nie wiem czy nadal są promocje, ale wspominam o tym bo cena/jakość tego sklepu to czasami jest niesamowity poziom (nie zawsze oczywiście). Też myślałem o przywołanej marce Cube, ale wyszło prawie 2 razy drożej za to samo (tzn. za cięższy rower niż mój rockrider, za to z ciut lepszym osprzętem, ale u mnie biedy nie ma).
Oczywiście polecam wersję odblokowaną, 40 kmh leci się na luzie, wrażenia jak z jazdy motocyklem (latający 300 kmh się nie zgodzą), bo nie jak ze skutera - duże koła to jest komfort.
Ktoś wyskoczył z hulajnogą elektryczną - ma siostra (odblokowaną), nie polecam. I nie wiem skąd pomysł, że będzie można ciągnąć przyczepkę z dziećmi hulajnogą

Do tego sterowanie takim małym kółkiem... na kierownicy mniej czuć niż w moim ND
