Dowcipy
Moderator: Moderatorzy
Córka skarży się matce:
- Mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej nie mogę, ja tego nie wytrzymam! - nic tylko seks, seks i seks.
Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy teraz mam jak pięć złotych.
Mama na to:
- Córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz? Masz. Samochody przed domem stoją? Stoją. Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od
najlepszych projektantów, zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci. I co? Będziesz się kłóciła o te cztery osiemdziesiąt
Trzech facetów kawał życia zbierało na wyjazd do Kenii. Jedli
suchy chleb, popijając wodą, w końcu uzbierali i wyjechali. Pewnego
wieczoru jeden z nich mówi:
- Może napijemy się wódeczki?
Drugi:
- No jasne!
Trzeci się wkurzył:
- To ja pół życia prawie nic nie jem, nie piję, oszczędzam,żebysmy
wyjechali... Zbieram na to, żebym mógł sobie pozwolić na zwiedzanie, na
wycieczki... A wy wydajecie na wódkę?? Chrzanię! - i obrażony
poszedł spać.
Dwóch więc poszło, kupiło 2 flaszki, opili się zdrowo i wrócili do
domu. Rano wstają, patrzą, a obrażalskiego nie ma. Wychodzą przed
kwaterę... a tam leży krokodyl - wielki, tłusty z otwartą paszczą!
A z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego...
Stoją tacy jeszcze pozamiatani i jeden mówi:
- Na wódkę kur* sępił, a śpiworek to kupił Lacosty...
- Mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej nie mogę, ja tego nie wytrzymam! - nic tylko seks, seks i seks.
Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy teraz mam jak pięć złotych.
Mama na to:
- Córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz? Masz. Samochody przed domem stoją? Stoją. Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od
najlepszych projektantów, zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci. I co? Będziesz się kłóciła o te cztery osiemdziesiąt
Trzech facetów kawał życia zbierało na wyjazd do Kenii. Jedli
suchy chleb, popijając wodą, w końcu uzbierali i wyjechali. Pewnego
wieczoru jeden z nich mówi:
- Może napijemy się wódeczki?
Drugi:
- No jasne!
Trzeci się wkurzył:
- To ja pół życia prawie nic nie jem, nie piję, oszczędzam,żebysmy
wyjechali... Zbieram na to, żebym mógł sobie pozwolić na zwiedzanie, na
wycieczki... A wy wydajecie na wódkę?? Chrzanię! - i obrażony
poszedł spać.
Dwóch więc poszło, kupiło 2 flaszki, opili się zdrowo i wrócili do
domu. Rano wstają, patrzą, a obrażalskiego nie ma. Wychodzą przed
kwaterę... a tam leży krokodyl - wielki, tłusty z otwartą paszczą!
A z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego...
Stoją tacy jeszcze pozamiatani i jeden mówi:
- Na wódkę kur* sępił, a śpiworek to kupił Lacosty...
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"
-
- Posty: 457
- Rejestracja: 15 lip 2008, 0:22
- Model: NB
- Wersja: miracle
- Lokalizacja: Łódź
SNCF pisze:Stoją tacy jeszcze pozamiatani i jeden mówi:
- Na wódkę kur* sępił, a śpiworek to kupił Lacosty...
rewelacja
-
- Posty: 1982
- Rejestracja: 05 paź 2007, 18:03
- Model: NA
- Lokalizacja: Skawina/Kraków
hahaha
Żona do męża:
Wychodzę do znajomej na pięć minut.
Jak możesz, to zamieszaj bigos co pół godziny.
Producent broni umarł i poszedł do nieba. Przy wejściu wita go osobiście Pan Bóg:
- Witaj, człowieku. Czy robiłeś w życiu coś złego?
- Broń Boże!
Żona do męża:
Wychodzę do znajomej na pięć minut.
Jak możesz, to zamieszaj bigos co pół godziny.
Producent broni umarł i poszedł do nieba. Przy wejściu wita go osobiście Pan Bóg:
- Witaj, człowieku. Czy robiłeś w życiu coś złego?
- Broń Boże!
W pewnym miescie obok siebie znajdowaly sie synagoga zydowska i kosciół. W sobote rano idzie rabin do synagogi patrzy, a ksiadz myje mu samochód.
Ucieszyl sie rabin, ale i zastanowil... Nastepnego dnia, czyli w niedziele idzie ksiadz na msze, patrzy, a rabin odcina rure wydechowa w jego samochodzie.
- Rabin, co ty robisz z moim samochodem! - krzyczy ksiadz.
Na to rabin odpowiada:
- Ty mi wczoraj ochrzciles samochód, to ja ci dzisiaj twój obrzezam.
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaśkowi: - Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to: - Jasiu, k...wa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
(J) - kup pan misia
(F)- spadaj chłopcze
(J) - bo będę krzyczał
(F) - masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij
(J) - oddaj misia
(F) - nie oddam
(J) - oddaj bo będę krzyczał
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się
wyspowiadać.
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
- S.....laj już nie mam kasy.
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym.
Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boje!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
Jedzie chlop furmanka z sianem kolo autostrady. Nagle wyprzedza go
motocyklista bez glowy. Jedzie jeszcze kawalek i znowu wyprzedza go
motocyklista bez glowy. Powtarza sie to pare razy, az w koncu chlop wola do
baby:
- Miećka! Wez no, wrzuc kose gdzies na góre...
Ucieszyl sie rabin, ale i zastanowil... Nastepnego dnia, czyli w niedziele idzie ksiadz na msze, patrzy, a rabin odcina rure wydechowa w jego samochodzie.
- Rabin, co ty robisz z moim samochodem! - krzyczy ksiadz.
Na to rabin odpowiada:
- Ty mi wczoraj ochrzciles samochód, to ja ci dzisiaj twój obrzezam.
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaśkowi: - Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to: - Jasiu, k...wa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
(J) - kup pan misia
(F)- spadaj chłopcze
(J) - bo będę krzyczał
(F) - masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij
(J) - oddaj misia
(F) - nie oddam
(J) - oddaj bo będę krzyczał
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się
wyspowiadać.
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
- S.....laj już nie mam kasy.
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym.
Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boje!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
Jedzie chlop furmanka z sianem kolo autostrady. Nagle wyprzedza go
motocyklista bez glowy. Jedzie jeszcze kawalek i znowu wyprzedza go
motocyklista bez glowy. Powtarza sie to pare razy, az w koncu chlop wola do
baby:
- Miećka! Wez no, wrzuc kose gdzies na góre...
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"
taka ciekawostka:
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C8627431
mnie wygląd śmieszy
myślę, że inspiracją były tu kreskówki ala Dajmos czy coś takiego
Odrapany i rozklekotany samochód wjeżdża na autostradę.
- 50 centów - mówi strażnik.
- Sprzedane! - odpowiada zadowolony kierowca.
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C8627431
mnie wygląd śmieszy
myślę, że inspiracją były tu kreskówki ala Dajmos czy coś takiego
Odrapany i rozklekotany samochód wjeżdża na autostradę.
- 50 centów - mówi strażnik.
- Sprzedane! - odpowiada zadowolony kierowca.
-
- Posty: 34
- Rejestracja: 08 maja 2009, 23:05
- Lokalizacja: Warszawa
Co Ci ludzie robią z autami... masakra co do dowcipu to pasuje jak najbardziej.
- Tomai
- Donator
- Posty: 3864
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 9:11
- Model: NC
- Wersja: 2.0 Power by Five
- Lokalizacja: Poznań / Kaźmierz
dirty pisze:taka ciekawostka:
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C8627431
mnie wygląd śmieszy
[url=http://photos04.otomoto.pl/photos/original/C8/62/74/C8627431_1.jpg]Obrazek[/url]
[url=http://photos04.otomoto.pl/photos/original/C8/62/74/C8627431_4.jpg]Obrazek[/url]
myślę, że inspiracją były tu kreskówki ala Dajmos czy coś takiego
Odrapany i rozklekotany samochód wjeżdża na autostradę.
- 50 centów - mówi strażnik.
- Sprzedane! - odpowiada zadowolony kierowca.
o kurna ale tragedia
Była NA BRG 1.8 118 Km 146 Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
Policjant: wie pan za co pana zatrzymujemy?
Zatrzymany: za pieniądze podatników?
Impreza informatyków. Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem.
Dwóch adminów pije bruderszafta:
- To co? Mówmy sobie po IP!
Zatrzymany: za pieniądze podatników?
Impreza informatyków. Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem.
Dwóch adminów pije bruderszafta:
- To co? Mówmy sobie po IP!
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"
Sposób na kryzys:
Jest sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale
leje, więc puchy. Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża
bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 $ i idzie go obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy mięsa,
któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci zapłacić nim hodowcy świń, któremu zalega
za towar. Ten łapie te 100 $ - i leci zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze
pieniądze i z tryumfem wręcza je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!)
na kredyt. Ta łapie pieniądz - i leci spłacić dług w hoteliku, z którego też
korzystała na kredyt..... i w tym momencie Ruski schodzi z góry, oświadcza,
że pokój mu się nie podoba - więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.
Zarobku nie ma, ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość!
Czyż nie tak trochę działa to wszystko??
Jest sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale
leje, więc puchy. Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża
bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 $ i idzie go obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy mięsa,
któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci zapłacić nim hodowcy świń, któremu zalega
za towar. Ten łapie te 100 $ - i leci zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze
pieniądze i z tryumfem wręcza je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!)
na kredyt. Ta łapie pieniądz - i leci spłacić dług w hoteliku, z którego też
korzystała na kredyt..... i w tym momencie Ruski schodzi z góry, oświadcza,
że pokój mu się nie podoba - więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.
Zarobku nie ma, ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość!
Czyż nie tak trochę działa to wszystko??
"młodość to poczucie otwartości życia" L.Kołakowski
hehehe a nie bede pisał, pooglądajcie zdjęcia z SD możliwe, że gdzieś tam też takie cudo zobaczycie
Różnica pomiędzy seksem i śmiercią polega na tym, że kiedy będziesz umierał, nikt nie będzie się śmiać z ciebie, że robisz to sam.
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u jego francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta. Tai-chi wymyślił mnich
obserwujący walkę czapli ze żmiją. Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy
zobaczył psa liżącego sobie jajka.
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem
do Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
Viagra light: stać nie stoi, ale w slipach się ładnie układa.
jeden z lubelskich komisów oferuję Hondę zrobioną z gustem
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta. Tai-chi wymyślił mnich
obserwujący walkę czapli ze żmiją. Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy
zobaczył psa liżącego sobie jajka.
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem
do Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
Viagra light: stać nie stoi, ale w slipach się ładnie układa.
jeden z lubelskich komisów oferuję Hondę zrobioną z gustem
- Załączniki
-
- parking.jpg (37.29 KiB) Przejrzano 1755 razy
nie no crx zrobiony w prawdziwym klimacie formuly jeden i ferrarki enzo
ciekaw jestem czy jak sobie bym taka kartke powiesil to czy mandatu za nie oplacenie parkometru bym dostal
ciekaw jestem czy jak sobie bym taka kartke powiesil to czy mandatu za nie oplacenie parkometru bym dostal
Oversteer- you drive down road and turn the wheel, but the back of the car turns round and you go off the road and crash into a tree and you die.
i w końcu wydano decyzję:
a to tak jakos do wątku o AC bym wrzucił
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
-Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
-O czym?
-O seksie.
-Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
-Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
-Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam
-Parkinsona...
a to tak jakos do wątku o AC bym wrzucił
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
-Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
-O czym?
-O seksie.
-Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
-Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
-Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam
-Parkinsona...
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"
- Tomai
- Donator
- Posty: 3864
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 9:11
- Model: NC
- Wersja: 2.0 Power by Five
- Lokalizacja: Poznań / Kaźmierz
Project Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki.
Manager zagadał do dziewczynki i spytał czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać.
Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała: "
-ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?"
Manager na to :
-"może o logistyce?"
"OK" odpowiedziała. "to bardzo interesujący temat.
-Mam jednak wpierw pytanie: jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę.
Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy.
-Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?"
-"Nie mam pojęcia" - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka odpowiedziała:
-"czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza Pańską wiedzę..."
Manager zagadał do dziewczynki i spytał czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać.
Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała: "
-ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?"
Manager na to :
-"może o logistyce?"
"OK" odpowiedziała. "to bardzo interesujący temat.
-Mam jednak wpierw pytanie: jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę.
Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy.
-Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?"
-"Nie mam pojęcia" - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka odpowiedziała:
-"czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza Pańską wiedzę..."
Była NA BRG 1.8 118 Km 146 Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
-
- Posty: 1982
- Rejestracja: 05 paź 2007, 18:03
- Model: NA
- Lokalizacja: Skawina/Kraków
Spotykają się dwaj właściciele firm:
- Słuchaj, ty swoim pracownikom jeszcze wypłacasz pensję?
- Nie.
- I ja też nie. A oni i tak przychodzą do pracy?
- No przychodzą.
- U mnie też. Słuchaj, a może by tak pobierać opłaty za wejście?
- Słuchaj, ty swoim pracownikom jeszcze wypłacasz pensję?
- Nie.
- I ja też nie. A oni i tak przychodzą do pracy?
- No przychodzą.
- U mnie też. Słuchaj, a może by tak pobierać opłaty za wejście?
Stary kawał, pewnie większość zna ale zaapodam.
Wyprzedaż w domu publicznym.
Przechodzi obok kobieta.
Kupuje papugę , klatka , założony kaptur itd.
Przychodzi do domu, zdejmuje osłonkę, papuga widzi nowe otoczenie i wali tekst;
O, nowa "burdel mama" !
Wchodzą córki; ooo !
Nowe dziewczynki !!!
Wraca mąż z pracy. Widząc go
Papuga radośnie krzyczy;
I jest w końcu Wacuś, stały,wierny klient.
Wyprzedaż w domu publicznym.
Przechodzi obok kobieta.
Kupuje papugę , klatka , założony kaptur itd.
Przychodzi do domu, zdejmuje osłonkę, papuga widzi nowe otoczenie i wali tekst;
O, nowa "burdel mama" !
Wchodzą córki; ooo !
Nowe dziewczynki !!!
Wraca mąż z pracy. Widząc go
Papuga radośnie krzyczy;
I jest w końcu Wacuś, stały,wierny klient.
Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie.
Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie [ekhm] tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc
- No to ja uslyszalem. Pomoglo ci?
***
Zakonnica zadaje dzieciom zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to...
Zgłasza się Jasio
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę to może o być Jezus...
Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie [ekhm] tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc
- No to ja uslyszalem. Pomoglo ci?
***
Zakonnica zadaje dzieciom zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to...
Zgłasza się Jasio
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę to może o być Jezus...
jest impreza na 7-ym piętrze w wieżowcu w Krakowie:)
nagle jeden facet po kilku głębszych wyskakuje...
po chwili wraca bez żadnego złamania.
Oblegany przez balowiczy tłumaczy jak to zrobił:
-Mocno sie wybiłem z parapety, i bardzo mocno i szybko machałem ramionami...
potem podczas lądowania nawet wstrząsu nie poczułem:)
Słysząc to jeden ze słuchających staje na parapecie, mocno się wybija i skacze.
a na to pierwszy skoczek pod nosem:
-jak na anioła stróża to ja niezłym skur..synem jestem:)
nagle jeden facet po kilku głębszych wyskakuje...
po chwili wraca bez żadnego złamania.
Oblegany przez balowiczy tłumaczy jak to zrobił:
-Mocno sie wybiłem z parapety, i bardzo mocno i szybko machałem ramionami...
potem podczas lądowania nawet wstrząsu nie poczułem:)
Słysząc to jeden ze słuchających staje na parapecie, mocno się wybija i skacze.
a na to pierwszy skoczek pod nosem:
-jak na anioła stróża to ja niezłym skur..synem jestem:)
Syn wrócił do domu na chwiejących nogach. Stary obwąchał go czy nie
jedzie wódą ale niczego nie wyczuł wieczorem przeszukał kurtke syna i
znalazł 3 torebeczki białego proszku. Postanowił je potajemnie wypróbować w łazience.
Ostrożnie wciągnął jedno opakowanie - nic! Drugie opakowanie nic!.
Trzecie też nic!. Nagle słyszy głos żony:
- Stefan otwieraj wreszcie! Co ty wyprawiasz w tej łazience
- Daj mi spokój, gole się!
- Dwa dni???????!!!!!!!!!!!!!!
Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
- Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły
jedzie wódą ale niczego nie wyczuł wieczorem przeszukał kurtke syna i
znalazł 3 torebeczki białego proszku. Postanowił je potajemnie wypróbować w łazience.
Ostrożnie wciągnął jedno opakowanie - nic! Drugie opakowanie nic!.
Trzecie też nic!. Nagle słyszy głos żony:
- Stefan otwieraj wreszcie! Co ty wyprawiasz w tej łazience
- Daj mi spokój, gole się!
- Dwa dni???????!!!!!!!!!!!!!!
Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
- Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"