Dla wielu osób jest to motywacją, aby troszkę pogrzebać przy wygłuszeniu naszych pojazdów. Mi osobiście hałas jakoś szczególnie nie przeszkadzał, w końcu MX 5 to MX 5, każdy wie na co się decyduje
Motywacją była woda w kabinie, spowodowana rozklejoną szybą dachu, a co za tym idzie rdza i totalna degradacja większości oryginalnego wygłuszenia.
Zaznaczam, że zdjęcia nie pokazują wszystkiego, bo ubytki uzupełniałem z czasem resztkami pozostałymi po docinaniu większych kawałków masy.
Najpierw fotele, 8 śrub i po sprawie. Dywan pod soft topem miałem już zdemontowany bo wymieniałem przewody paliwowe. Demontaż części za fotelami jest prosty, wystarczy wyciągnąć kilka klipsów, użyjcie narzędzia do tapicerki żeby ich nie połamać (ewentualnie nada się młotek do wyciągania gwoździ - sprawdzone - działa).
Nie wyciągałem całej podłogi, gdyż wymaga to ściągnięcia dolnej części deski rozdzielczej, a na to nie miałem ochoty. Rozciąłem ją w niewidocznych miejscach od deską, z prawej i lewej strony, pozostawiając drobny fragment pod kokpitem. Jak wszystko zamontuję wrzucę foto, nic nie widać.
Taki widok ukazał się moim oczom po podniesieniu podłogi
Generalnie nie było tragedii. Poza śladami rdzy, paroma plamami i kolonią mrówek nic nadzwyczajnego. W miejscach gdzie stała woda (pod pedałami i pod fotelem pasażera) filc nie nadawał się zbytnio do ponownego użytku i tak powstał pomysł wygłuszenia podłogi.
Zaopatrzyłem się w maty bitumiczne, oraz maty filcowe marki BOLL (filc posiada też warstwę bitumiczną).
Maty bitumiczne typu soft, łatwiej się je kształtuje, bez aluminium, jest zbędne w przypadku podłogi.
Na całość (podłoga od pedałów aż do tylnej szyby) zużyłem 4 maty filcowe i 10 bitumicznych. Gdzie się dało wykorzystałem stare filce aby dodatkowo wyciszyć gołe blachy.
Nie przesadzajcie z ilością mat, każda waży trochę, a większa waga niekoniecznie zrobi dobrze osiągom naszego auta.
Moim celem było głównie wytłumienie tunelu środkowego oraz tylnego podszybia, ponieważ z tych okolic dochodziło mnie najwięcej szumów i innych niepożądanych hałasów (pożądanymi są dźwięk silnika i wydechu
)Pierwszym krokiem przed nałożeniem mat było usunięcie rdzy i zabezpieczenie powierzchni.
Szlifierka kątowa ze szczotą, Fosol i do dzieła.
Oczyszczone, umyte i odtłuszczone elementy pokryłem minią w sprayu (2 warstwy) i czarnym sprayem dla zabezpieczenia.
Przyklejanie mat zacząłem od tunelu środkowego, w miejscu podłokietnika. bo tam wykorzystałem największe fragmenty maty. Starajcie się zachować obcinane fragmenty, zawsze gdzieś uda się je dopasować. Aby uplastycznić matę podgrzejcie trochę suszarką, wystarczy dosłownie kilkanaście sekund. Warto zająć się wygłuszaniem gdy na zewnątrz jest chociaż 15 stopni, warto też przez pół godzinki trzymać auto odpalone, maksymalne grzanie i nawiew, ogrzeje to blachy.
Nie dublowałem oryginalnych mat bitumicznych, wypełniłem tylko gołe blachy.
Przestrzenie pod siedzeniami i resztę podłogi uzupełniłem filcem. Stary filc nałożyłem na miejsca montażowe foteli)
W tylnej części stosowałem tylko bitum, oryginalny filc był w dobrym stanie.
Oczywiście podjechałem z wygłuszeniem pod okno, nie mam tylko zdjęcia.
Zostaje jeszcze kwestia otworów i śrub, ja zalepiałem jak leci, a później wykorzystałem tani dziurkacz z allegro aby odsłonić odpowiednie miejsca.
Ostatni etap to montaż podłogi, tapicerek i foteli, ja tego nie zrobiłem bo nadal pracuję nad wnętrzem, ale uzupełnię relację jak tylko skończę działać. Wrażenia akustyczne tez czekają na pierwszy test
8kg to znacznie mniej niż się spodziewałem, fajno 
