no to mety nie będzie
autoklub.pl pisze:Robert Kubica utrzymywał tempo Sebastiena Ogiera na Vitrolles – Faye 2, ale wypadł z drogi przed piątym międzyczasem kończąc udział w Rajdzie Monte Carlo. Załodze nic się nie stało.
Na pierwszym międzyczasie Kubica ustępował Ogierowi o 3,2 s, na drugim już tylko o dwie sekundy, na trzecim o cztery dziesiąte, na czwartym o 1,8 s.
ree pisze:Tak o tym mówiłem. Ogólnie gość się Boga nie boi i tyle. Walić w ciemno z butem w podłodze, przez bóg wie co ...
Kubica lubiał grać w gierki rajdowe, więc może myśli że nadal jest w wirtualnym świecie
Jakiś psycholog po wypadku Kubicy w Kanadzie powiedział, że albo gość się załamie, albo będzie myślał ze jest nieśmiertelny....
Patrząc na ilość dzwonów po tym zdarzeniu myślę że Robert zakodował sobie to drugie.