Dobra, miałem nadzieję że się dyskusja nad kolejnym wynalazkiem z obszarów szklanej kuli i kota nie rozwinie, ale wtrącę tu swoje 3,50...
To co widzimy pod zamieszczonym linkiem to czystej wody naciągactwo, nawet chyba
gorsze niż magnetyzer. O filmie za chwilę.
Bardock pisze:Poważnie? to aż tak to do przodu poszło ?

Nic do przodu nie poszło, bo nie miało co pójść. To co facet próbuje wepchnąć to znany od pewnie jakiś 150 lat elektrolizer, tu opakowany w ładne pudełko i szumnie nazwany właściwie nie wiem jak, bo tekst reklamy jest tak połamany że się gorzej podczas czytania robi.
Co magiczna instalacja według sprytnego acz niedouczonego sprzedawcy robi ? Ano robi elektrolizę wody produkując mieszaninę HHO inaczej kiedyś gazem Browna zwaną. I ona, ta magiczna mieszanina ma zostać wpuszczona z powietrzem do silnika, zastępując w procesie spalania paliwo i tym samym przyczyniając się do obniżenia jego zużycia. Pomijając zupełnie aspekt przystosowania lub nie naszego silnika do spalania czegoś takiego, bo nie ma to akurat żadnego znaczenia. Cały pomysł byłby bardzo słuszny i wręcz prawie genialny w swojej prostocie (z wykorzystaniem podobnej idei działają przecież instalacje LPG w silnikach zasilanych olejem napędowym) pod jednym wszakże warunkiem. Paliwo zastępcze należy uzyskać z wykorzystaniem źródła energii _innego_ niż silnik samochodu, który tym paliwem zastępczym chcemy zasilić. Na przykład mając na swojej działce strumień z generatorem dostarczającym nam energię elektryczną o niskim koszcie. W takiej konstrukcji rozwiązania jak w tym magicznym zestawie napotykamy niestety barierę w postaci zasady zachowania energii i uwzględniając konstrukcyjne straty zawiązane ze sprawnością kolejnych etapów przetwarzania uzyskujemy efekt zwany "dupą w kwiatach"
Szczupak pisze:jeśli jest to perpetum mobile, to jesteśmy na zero

chyba, że nie jest to perpetum mobile, wtedy chyba nie może to tak działać

Nie jest i nie jesteśmy na zero. Niestety. Energię zawartą w benzynie zamieniasz w silniku na energię mechaniczną. Sprawność etapu maksymalnie 40%. Potem energię mechaniczną w elektryczną w alternatorze. Sprawność etapu pewnie z 35-40%. Potem za pomocą energii elektrycznej prowadzisz elektrolizę wody, w zależności od sposobu i konstrukcji elektrolizera sprawność różna, ale nadal < 1. I teraz część gazu otrzymanego w procesie elektrolizy chcesz spalić w silniku. Jakby się nie napiąć, energia w ten sposób odzyskana zawsze będzie mniejsza, niż ta pierwotnie zużyta na zasilenie elektrolizera. Dupa zimna, bilans się nie dopina.
Spidi pisze:Nie jedno radio samochodwe jest zasilane grubszymi kablami i bierze więcej prądu niż ten patent...
Coś tam było wspomniane w reklamie o 1 czy 2 litrach fazy gazowej na minutę ? To jakie ma znaczenie taka ilość paliwa i jaki silnik można tym zasilić ? Odróbcie pracę domową i policzcie ile powietrza jest przepompowywane podczas minuty pracy przez silnik przy załóżmy warunkach cruisingu na poziomie 3000 obrotów na minutę...
Don Corleone pisze:Jestem ciekaw czy to są prawdziwe efekty, bo o ile jestem w stanie uwierzyć w obniżenie spalania, to nie aż tak jak na filmiku. Taki efekt to tylko magnetyzer daje
Teraz film. Uważny obserwator zauważy że opowiada on o zupełnie innym elemencie układanki. Nie mówimy już o żadnym gazie czy też tajemniczych i bliżej niewyjaśnionych wpływach wiatru słonecznego tudzież fluidów astralno-mentalnych na proces spalania benzyny przez silnik. Nawet nie do końca wiadomo czy samochód, który rzekomo brał udział w "testach" miał elektrolizer zainstalowany. Pacjent "testował" zaś coś co chiński producent szumnie nazwał EFIE, rodzimi zaś gazownicy nazywają to emulatorem sondy lambda. Nazwać to możemy jeszcze zwyczajniej przetwornikiem napięcia po prostu. Gość zafałszował odczyt sondy lambda powodując dostarczenie do ECU informacji, że mieszanka jest bogatsza niż w rzeczywistości była. Powoduje to jedyną możliwą reakcję ECU w samochodzie. Zmniejszenie dawki paliwa podawanego przez wtryskiwacze.
Za pomocą takiego pokrętełka możemy taki sygnał fałszować do woli, nawet jeszcze mocniej niż na filmie widzimy. Efekt jest tylko jeden. Najpierw silnik gorzej jedzie. Potem wypadają zapłony i się grzeje. Potem wypalają się zawory a na końcu spływają tłoki. A potem piszemy na naszym ulubionym forum w dziale technicznym pełne zaskoczenia posty że "jak to się stało że się wytegowało, a przecież wybitni specjaliści z allegro zapewniali że będzie tak pięknie"
Generalnie. Nauk ścisłych się nie da oszukać. Aby coś sensownego osiągnąć jak na razie trzeba sporo kasy w to włożyć. Jak ktoś chce mniej za paliwo zapłacić to jak na razie najtańsze jest LPG albo CNG. Ogniwa paliwowe to na razie pieśń przyszłości, zresztą do tego trzeba się pożegnać z silnikiem spalinowym i przejść na elektryczny

Wszelakie "efekty" rozwiązań z podobnych linków to efekt placebo, a powód dostrzegania jakichkolwiek "efektów" przez użytkowników to autosugestia i raczej przedmiot badań dla psychologów i psychiatrów.
Po
eM