Sprzęgło, szkrzynia, wysprzęglik?
: 17 paź 2016, 16:07
NB, 1998, ~200k przebiegu
inb4 shitstorm - przeglądałem forum przez ostatnie 40 min i nie znalazłem wątku, który odzwierciedlałby moją sytuację (chętnie zmienie tytuł posta po rozwiązaniu sprawy, jak dojdziemy do tego, co to jest).
a więc:
Jade sobie wybrzerzem Gdyńskim na ciepłym silniku w strone domu rodzinnego w Łomiankach i przy wrzuceniu na 4-kę pojawil się zgrzyt i musiałem się siłować ze skrzynią. Próbuję dalej, 5-tka weszła, ale też z lekkim zgrzytem.
Dojeżdżam do nastepnych świateł, na luzie spokojnie, ale próbuję wrzucic najpierw jedynkę, potem dwójkę - to samo, ale tym razem przy próbie wrzucenia biegu obroty spadały do ok. 500rpm. Udało mi się w końcu wrzucić 2-kę i tak już na niej dojechałem do garażu kumpla w Łomiankach.
Na włączonym silniku dalej nie dało rady wbić 1 ani 2. Musiałem wyłączać silnik i wrzucić bieg. Po włączeniu pojawiał się pisk podobny do tego z alternatora, ale nie calkiem ten sam. Po drodze do garażu kumpla znowu silowanie 1->2->3 i każdorazowe wyłączanie silnika, żeby wrzucić jedynkę - rowniez towarzyszacy pisk ala alternatorowy.
Dojechałem, postała ze 3 papierosy i pół pizzy. Start silnika na jałowym. Normalnie, jabky nigdy nic. Jak wciskam sprzęgło na luzie, to pojawia sie bardzo cichy pisk, przerywany. Jak odpuszczam - cisza.
Jeżdzę sobie po bliskiej okolicy i bardzo selektywnie podczas kilku startów silnika nie chciała wbić losowych biegów. Czasem dwójki, czasem wstecznego, itp.
Zostawiłem ją pod domem i z tego co mi kumple z juesej doradzają, to wskazuje na wysprzęglik. Pod samochodem było sucho.
Macie jakies pomysły co by to mogło być? Profilaktycznie zakupiłem już nowy wysprzeglik TRW i czeka na wymiane, ale byłbym wdzieczny za wskazówki, czy mam szykować grubszą kieszeń portfela do mechanika, czy brzmi to jak godzina roboty z wysprzęglikiem.
Dzięki za pomoc.
P.S. Znacie kogos w okolicach śródmieścia kto mi to zrobi za mniej niż milion pieniędzy?
inb4 shitstorm - przeglądałem forum przez ostatnie 40 min i nie znalazłem wątku, który odzwierciedlałby moją sytuację (chętnie zmienie tytuł posta po rozwiązaniu sprawy, jak dojdziemy do tego, co to jest).
a więc:
Jade sobie wybrzerzem Gdyńskim na ciepłym silniku w strone domu rodzinnego w Łomiankach i przy wrzuceniu na 4-kę pojawil się zgrzyt i musiałem się siłować ze skrzynią. Próbuję dalej, 5-tka weszła, ale też z lekkim zgrzytem.
Dojeżdżam do nastepnych świateł, na luzie spokojnie, ale próbuję wrzucic najpierw jedynkę, potem dwójkę - to samo, ale tym razem przy próbie wrzucenia biegu obroty spadały do ok. 500rpm. Udało mi się w końcu wrzucić 2-kę i tak już na niej dojechałem do garażu kumpla w Łomiankach.
Na włączonym silniku dalej nie dało rady wbić 1 ani 2. Musiałem wyłączać silnik i wrzucić bieg. Po włączeniu pojawiał się pisk podobny do tego z alternatora, ale nie calkiem ten sam. Po drodze do garażu kumpla znowu silowanie 1->2->3 i każdorazowe wyłączanie silnika, żeby wrzucić jedynkę - rowniez towarzyszacy pisk ala alternatorowy.
Dojechałem, postała ze 3 papierosy i pół pizzy. Start silnika na jałowym. Normalnie, jabky nigdy nic. Jak wciskam sprzęgło na luzie, to pojawia sie bardzo cichy pisk, przerywany. Jak odpuszczam - cisza.
Jeżdzę sobie po bliskiej okolicy i bardzo selektywnie podczas kilku startów silnika nie chciała wbić losowych biegów. Czasem dwójki, czasem wstecznego, itp.
Zostawiłem ją pod domem i z tego co mi kumple z juesej doradzają, to wskazuje na wysprzęglik. Pod samochodem było sucho.
Macie jakies pomysły co by to mogło być? Profilaktycznie zakupiłem już nowy wysprzeglik TRW i czeka na wymiane, ale byłbym wdzieczny za wskazówki, czy mam szykować grubszą kieszeń portfela do mechanika, czy brzmi to jak godzina roboty z wysprzęglikiem.
Dzięki za pomoc.
P.S. Znacie kogos w okolicach śródmieścia kto mi to zrobi za mniej niż milion pieniędzy?