Nigdy bym nie wpadł na to, że montaż rollbara spowoduje unieruchomienie auta, a jednak...
Auto przez rozgrzebaniem pod montaż rolki normalnie jeździło, wszytko było ok. Zabrałem się w końcu za montaż rollbara od Cybula. Robiłem to po pracy jak miałem czas więc auto stało rozgrzebane przez ok dwa tygodnie (nie obylo się bez problemów z samym montażem łącznie z wymianą rollbara - stąd tyle to trwało).
Dzisiaj w końcu złożyłem wszystko do kupy i chciałem przewietrzyć Mazdę. Ale nigdzie nie ruszyłem...
Auto odpaliło na ok 1 sekundę i zgasło. Teraz tylko kreci rozrusznikiem, ale nie chce zaskoczyć.
Sprawdzałem i wszystkie złączki, które rozłączałem (a były ich tylko dwie po stronie kierowcy - jedna duża żółta i jedna mała biała) są zapięte. Żadne kable nie są przycięte.
Jakieś pomysły?
Nie odpala po montażu Rollbara
Moderatorzy: pirul, Moderatorzy
Też miałem problem z rollbarem i odpaleniem auta. U mnie problemem okazało się zamontowanie rollbara na przewodzie od pompki paliwa
okazało się, że oparcie się o rollbara powoduje zwarcie przez co palił się bezpiecznik kostkowy pod maska :l
Ja miałem pecha, że stało mi się to na stacji benzynowej podczas tankowania gdy chwaliłem mazde przed fanem bmw...
Mazda opuściła stacje na lince holowniczej na szczęście nie było to w trasie tylko niedaleko domu

Ja miałem pecha, że stało mi się to na stacji benzynowej podczas tankowania gdy chwaliłem mazde przed fanem bmw...
Mazda opuściła stacje na lince holowniczej na szczęście nie było to w trasie tylko niedaleko domu

Pozdr $eb@
Żyje!
Dzięki wielkie dla emixfajf'a za pomoc i telefoniczne wskazówki. Bez Ciebie nic bym nie zdziałał.
Okazało się, że w sumie to do końca nie wiem co było:D Podopinałem jeszcze raz wtyki, sprawdziłem bezpieczniki i pogmerałem przy głównym przekaźniku za radą emixfajfa. Pewnie pomogło to ostatnie.
Mx5 zagadała wypluła z siebie chmurę dymu (pewnie wcześniej trochę ją zalałem) i jeździ. Własnie wróciłem z 40km przejażdzki i wszystko jest ok.
Dzięki wielkie dla emixfajf'a za pomoc i telefoniczne wskazówki. Bez Ciebie nic bym nie zdziałał.
Okazało się, że w sumie to do końca nie wiem co było:D Podopinałem jeszcze raz wtyki, sprawdziłem bezpieczniki i pogmerałem przy głównym przekaźniku za radą emixfajfa. Pewnie pomogło to ostatnie.
Mx5 zagadała wypluła z siebie chmurę dymu (pewnie wcześniej trochę ją zalałem) i jeździ. Własnie wróciłem z 40km przejażdzki i wszystko jest ok.
Zapraszam do mnie, mam już wprawę 
Ja mam trochę "zaburzony" obraz bo pierwszy roll jaki do mnie przyszedł okazał się źle pospawany i nie dało się go zamontować. (I tutaj pokłon w stronę jakości serwisu Cybula, bo po tej informacji od razu wysłany został do mnie drugi rollbar. Ten pierwszy czeka na odbiór kuriera ode mnie. Wszystko załatwiane przez firmę Cybuala, ja tylko potwierdzam terminy). Drugi przyszedł i już jest ok. Ale siłą rzeczy temat mi się przeciągnął. A że robiłem to pierwszy raz to nie obyło się bez wpadek i tak jak już skręciłem wszystkie śrubki i zacząłem składać wnętrze zorientowałem się, że nie wpiął kabelków do mechanizmu pasów:D i znowu podnoszenie auta, rozkręcanie, podpinanie, skręcanie itd. A na koniec jeszcze nie zagadał. Więc znowu rozbieranie, podnoszenie, sprawdzanie itd.
Miałem dość, to prawda
Ale teraz jak już wszystko jest ok, to drugi raz bym też sam zakładał. Tym bardziej, że wiem na co zwracać uwagę i poszłoby na pewno sprawniej.

Ja mam trochę "zaburzony" obraz bo pierwszy roll jaki do mnie przyszedł okazał się źle pospawany i nie dało się go zamontować. (I tutaj pokłon w stronę jakości serwisu Cybula, bo po tej informacji od razu wysłany został do mnie drugi rollbar. Ten pierwszy czeka na odbiór kuriera ode mnie. Wszystko załatwiane przez firmę Cybuala, ja tylko potwierdzam terminy). Drugi przyszedł i już jest ok. Ale siłą rzeczy temat mi się przeciągnął. A że robiłem to pierwszy raz to nie obyło się bez wpadek i tak jak już skręciłem wszystkie śrubki i zacząłem składać wnętrze zorientowałem się, że nie wpiął kabelków do mechanizmu pasów:D i znowu podnoszenie auta, rozkręcanie, podpinanie, skręcanie itd. A na koniec jeszcze nie zagadał. Więc znowu rozbieranie, podnoszenie, sprawdzanie itd.

Miałem dość, to prawda

Ale teraz jak już wszystko jest ok, to drugi raz bym też sam zakładał. Tym bardziej, że wiem na co zwracać uwagę i poszłoby na pewno sprawniej.
Blazej, jedno popoludnie, troche narzedzi i sam dasz rade