Dopiero co udało mi się rozwiązać problem uciekającego płynu chłodniczego i już następnego dnia kolejny bubel.
Na grobingu zostałem nieźle przyblokowany przez dwa inne samochody. Szczerze mówiąc nieźle się nakręciłem kierownicą i wyjechałem. Gdy parkowałem u siebie pod domem wyraźnie wyczułem, że gdy kręce kierownicą na luzie bez obrotów to w ogóle nie czuć wspomagania. Słychać za to przy kręceniu taki jak by "jęk", a gdy skrece kola na maxa to jakiś pisk/gwizd jak by paska albo jak by coś o coś lekko tarło. Płyn wspomagania mam na połowie wskaźnika. Pasek jest w całości. Wspomaganie nie działa tylko wtedy gdy auto jest na luzie i stoi w miejscu. Czytałem ze NA tak ma, że po ostrzejszych manewrach wspomaganie lubi paść. Już powoli nie mam siły do mojego autka
