Strona 1 z 9

[wyjazd wakacyjny] Węgry - Tokaj - Festiwal Wina

: 21 gru 2010, 14:55
autor: Skyluker
[URL=http://img840.imageshack.us/i/tokaj2010.jpg/]Obrazek[/URL]

AKTUALIZACJA: Zmieniona godzina wyjazdu z Krakowa na 9:00.
Witajcie!

Jak co roku tak i w tym odbędzie się Festiwal Wina w Tokaju.
Mam nadzieję, że tym razem powodzie, konkurujące wyjazdy nie pokrzyżują nam planów i w liczniejszej grupie pojedziemy degustować.

Informacje generalnie jak przed rokiem:
1. Termin
Festiwal zawsze odbywa się w ostatni weekend maja. Tym razem wypada 27-29 maja 2011. Na rynku pojawiają się budki ze znacznej ilości piwniczek tokajskich, są występy artystyczne, jakiś koncert. Czyli wino, śpiew i ...
2. Nocleg.
Gdzie jest w Tokaj - na północy Węgrzech. Czas przejazdu z Krakowa ok. 6h. W sumie miejscowość jest mała, campingi dwa i to naprzeciwko siebie. Na obu campingach węzeł sanitarny jest OK. Vide plan wycieczki.
3. Dojazd.
Z Katowic ok. 430km, z N.Sącza ok. 200km. Jest autostrada na Słowacji między Presov a
Kosicami (ok.40km). Obok leci bardzo dobra droga więc autostradą jechać nie trzeba.
Wtedy pojechalibyśmy przez Kraków -> Chyżne -> Liptowski Mikulas -> Kosice -> Tokaj
4. Węgry, Czechy i Słowacja
Przewieźć można do 90 litrów wina na osobę a bagażnik ma 144 litrów pojemności.
5. Tokaj
Urocza, mała miejscowość, którą rozsławiło wino. Nasi królowie sprowadzali stamtąd hektolitry tego nektaru i od tego czasu istnieje stwierdzenie, że Tokaj to "vinum regum, rex vinorum". Robią tam furmint, muscat, samorodni, aszu. Generalnie na biało i półsłodko/słodko, choć ostatnie lata pokazują, że i wytrawny Furmint może być wybitny.
6. Koszty.
Dojazd z Katowic 800km czyli ok.250zł. Noclegi ok.10zł/os na campingu, kwatery prywatne kosztowały ok. 50-60zł. Reszta zależy od apetytu. Bankomaty są na rynku.

Z dodatkowych informacji:
Na rynku jest Piwniczka Rakoczi - chyba najbardziej znana. Można tam wykupić zwiedzanie, w cenie którego jest degustacja 6 podstawowych win tokajskich. Od najsłabszych po najlepsze. Kosztuje 39zł. Myślę, że jeśli ktoś nigdy nie był to taka wycieczka jest jak najbardziej wskazana. Szybko można zorientować się co i jak - i z taką wiedzą wyruszyć na podbój pozostałych piwnic.

[URL=http://www.magazynwino.pl/pl/52_monografie/142_regiony_winiarskie/249_wegry/292_wegry_dodatek_specjalny/446_tokaj_polak_w_raju.html]Polak w raju <<<< artykuł o węgierskich winach[/URL]

[glow=darkred]PLAN WYJAZDU:[/glow]

1. Wyjazd z Krakowa piątek 27.05.2011 godz. 9:00. Parking pod Dekatlonem na Zakopiance.
Kto będzie w stanie niech dotrze do Krakowa i wyruszymy razem. Osoby spoza/tym którym jest nie po drodze muszą się zmówić na własną rękę. Będę to monitorował i zbierał poszczególne ekipy w pierwszym poście.
2. Trasa - wstępnie:
Kraków -> Brzesko -> Nowy Sącz -> Piwniczna -> Stara Lubovnia -> Presov -> Koszyce -> Mad -> Tokaj.
3. Dojazd do Tokaju po południu w piątek.
4. Zakwaterowanie: Miasteczko pełne jest private zimmer więc aranżujemy noclegi na miejscu.
Wersja eco to namiot - są dwa pola campingowe. Wychodzi jakieś 15zł/os/d.
5. Degustacja piątek, sobota.
6. W niedzielę rano wyjazd do Egeru przez Narodowy Park Bukowy. I wtedy kto może zostaje tam do poniedziałku, reszta wraca do kraju [URL=http://vimeo.com/13880170]Przejazd 2010[/URL] Co do miejsca (Eger, Egerszalok, muszę jeszcze się zorientować).
7. Wyjazd z Egeru do Miszkolca na ciepłe baseny w grotach/albo baseny w Egerze
Obrazek
CENNIK: Miscolc wejście 1900HUF, studenci 1300HUF.
Eger: wejście 1000HUF, studenci 700HUF

8. Wyjazd z Miszkolca do Polski w godz. popołudniowych.


Chętni: - Proszę o podawanie nr telefonu do siebie na forum/PW
1. skyluker
2. Profilone
3. Dżunior
4. Qbatron
5. haryyy
6.
7. Boro
8. Lubmich
9. jawor
10. vox
11. kulkas
12. mlody1983
13. AgaK (z ekipą)
14. Bandi_86
15. Oldtomfrost
16. Michalk
17. biko
18. Mir0
19. tomekk
20. Gunner (wracając z HR)
21. Xaoo
22. Michalk
23. Niminum
24. diegorx
25. młody1983
i parę innych samochodów

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

: 21 gru 2010, 16:55
autor: profilone
jeeee :)

Ładnie Skyluker to opisałeś... no i jaka fotka :mrgreen:

Ja od siebie powiem - z Lublina bardzo wolnym tempem przejazd do Tokaju zajmuje 7 godzin, więc szybciej nawet niż nad morze :lol: polecam :cool:

Dla chętnych, kilka stron wyżej są wrzucone nasze fotki z zeszłorocznego wyjazdu.

Jestem mega podjarany i oczywiście jadę na 100%. Mam tylko pytanie - czy byłby ktoś chętny na wyjazd tygodniowy?

Skyluker pisze:W planie mielibyśmy:
- Festiwal i wędrówka po piwniczkach
- odwiedzenie paru większych winnic poza miastem
- Wybranie się do Egeru - gdzie są piwniczki z czerwonym winem
- Przejazd przez Park Narodowy Gór Bukowych w okolicy Egeru (droga po remoncie, dużo winkli). Link z przejazdu w 2010r. Przejazd 2010
- i oczywiście relax na basenach termalnych w niedzielę.



Festiwal i wędrówka po piwniczkach - mega :smile:
odwiedzenie paru większych winnic poza miastem - mega :twisted:
Wybranie się do Egeru - gdzie są piwniczki z czerwonym winem - bardzo mega :mrgreen:
Przejazd przez Park Narodowy Gór Bukowych w okolicy Egeru (droga po remoncie, dużo winkli). Link z przejazdu w 2010r -uuuuu, już mi miętko :cool:


Wszystkim gorąco polecam, bo jeśli tylko pogoda dopisze (a tam słońce świeci nawet w czasie powodzi :wink: ) to atmosfera jest naprawdę wyborna, a w większym gronie może być już tylko lepiej :smile:

: 21 gru 2010, 17:11
autor: Skyluker
Ja na tydzień chętnie, tylko nie wiem co na to druga połówka. Czerwiec to sesja i może być ciężko ją przekonać. Ale wyjdzie w praniu, pewnie w okolicach kwiecień/maj.
Wtedy warto byłoby się wybrać na południe Węgier do Szekszardu czy Villany.

: 21 gru 2010, 17:19
autor: profilone
Skyluker pisze:Ja na tydzień chętnie, tylko nie wiem co na to druga połówka. Czerwiec to sesja i może być ciężko ją przekonać. Ale wyjdzie w praniu, pewnie w okolicach kwiecień/maj.
Wtedy warto byłoby się wybrać na południe Węgier do Szekszardu czy Villany.


whatever, byle bliżej równika :mrgreen:

PS - fotki z wyjazdu zeszłorocznego

[URL=http://picasaweb.google.com/105536157622088932236/NaForum]KLYK[/URL]

: 21 gru 2010, 17:48
autor: Dżunior
Wstępnie się piszę. Ostatnio byliśmy w Tokaju kilka miesięcy temu dwoma MX-5'kami z Państwem Kolczyk z Łodzi i było baaardzo przyjemnie. :mrgreen:
Jedyny minus o którym należy pamiętać śpiąc na polu namiotowym to komary - warto jeszcze w PL odwiedzić jakiś hipermarket i zakupić zapas OFF'a. :mrgreen:

: 21 gru 2010, 18:20
autor: Qbatron
Ja bym proponowal pojechac na tydzien, i wyrwac sie na dzien/dwa do rumuni. Przyjmujac za cel miejscowosc o ktorej pisal Dzunior (zeby z niej atakowac rumunska mega-trase) Tokaj jest co do kilometra w polowie drogi z Lublina, wiec zgodnie ze slowami Profilone'a 7h bez pospiechu. Mozna to zalatwic w jeden dzien ale najlepiej chyba bylo by dotrzec tam, przenocowac i z rana wyruszyc na zawijasy, a wieczorem spowrotem do Tokaja. Ktos by sie pisal?

: 21 gru 2010, 22:33
autor: Dżunior
Musiałyby to być dwa dni.
Do Transfogaraskiej najłatwiej dojechać od strony przygranicznej miejscowości Arad. Można również od północy, od miejscowości Oradea ale odcinek Oradea - Deva to fragment dość mocno zawalonej ciężarówkami drogi międzynarodowej o bardzo kiepskiej nawierzchni (średnia prędkość przejazdu ~45-50km/h).
Polecam nocleg w przygranicznym węgierskim kurorcie Gyula (czyt. djulo) - jest tam fajne, obszerne pole namiotowe skąd można o poranku zaatakować Rumunię.
Jeśli celem miałaby być sama Transfogaraska to najlepiej byłoby przekimać na polu namiotowym pod Sibiu (namierzyłem tylko jedno, na szczęście ogrodzone i raczej bezpieczne) i o poranku ruszyć w góry. Drugiego dnia należałoby śmignąć Transfogaraską do Curtea de Arges i stamtąd ruszyć w drogę powrotną na Węgry.

W wersji hardcore można nie zatrzymywać się w Sibiu, dojechać pierwszego dnia na szczyt Transfogaraskiej i na dziki przespać się w namiotach na jednej z pięknych zielonych polanek :mrgreen: (biwakowanie na dziko w RO jest dozwolone, z wyłączeniem obszarów chronionych). Rano można cofnąć się 20-30km na północ by powtórzyć część trasy robioną dnia poprzedniego i dalej kierować się tak jak opisałem powyżej.

[URL=http://mapy.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Gyula,+W%C4%99gry&daddr=Sybin,+Rumunia+to:C%C3%A2r%C5%A3i%C5%9Foara,+Romania+to:Curtea+de+Arge%C5%9F,+Rumunia+to:Gyula,+W%C4%99gry&hl=pl&geocode=FUK1xwIdSYlEASkLKlcukdZFRzFauuFKn7JD5g%3BFTGpugIdm2VwASnVHCz9iGdMRzG0kDNOIZ3eOg%3BFULBuQIdafx2ASkJ1jb1X5JMRzG1O_qmX4nHsg%3BFd_EsAId_5J4ASnz9MhoaTJNRzFOV83JkMd9Mw%3BFUK1xwIdSYlEASkLKlcukdZFRzFauuFKn7JD5g&mra=pr&sll=45.890008,22.906494&sspn=1.907842,4.938354&ie=UTF8&t=h&z=8]Tu możecie zobaczyć jak wygląda to na mapie. Tu możecie zobaczyć jak wygląda to na mapie - Transfogaraska leży na odcinku C-D. [/URL] :mrgreen:

Z rzeczy praktycznych trzeba jeszcze pamiętać że zarówno mapy Google jak i powszechnie dostępne programy do nawigacji zazwyczaj zaniżają czasy przejazdów po Rumunii oraz o tym że w RO obowiązuje inna strefa czasowa - jadąc tam z Węgier na dwie doby pierwszy dzień będzie o godzinę krótszy a drugi o godzinę dłuższy. :wink:

: 22 gru 2010, 7:26
autor: haryyy
Oł jeeee. Ja na dzien dzisiejszy jade oczywiscie.Nieustannie wracam myslami do poprzedniego wyjazdu i wszystkim niezdecydowanym polecam szczerze.

: 22 gru 2010, 9:13
autor: Qbatron
Dzieki Dzuniuor, dokladnie cos takiego mialem na mysli :). Dla formalnosci: na Tokaj oczywiscie jestem chetny.

propozycja tygodniowa

: 02 lut 2011, 13:27
autor: profilone
Mili,
Jako, ze już coraz bliżej :mrgreen: to wynikły pewne szity, które wymagają zmiany planów co do mojej i Kasi osoby.

W drugi dzień festiwalu - niedziela 29.05 musimy być ponownie już w kraju. Jako, że to najpiękniejsza pora roku na wyjazd tam (tak sądzę ;) ) to zdecydowaliśmy, że pojedziemy tydzień wcześniej (piątek 18.05) i zostaniemy zapewne do soboty 28.05. W związku z tym nabędziemy się na miejscu i przegapimy tylko jeden, ostatni dzień festiwalu. W związku z tym zapytuję czy są chętni na taki wyjazd?

Oczywiście każdy przyjeżdża na własną rękę, więc może przyjechać jak i odjechać kiedy mu się podoba. Dzięki tak długiemu pobytowi jednak będzie można spokojnie objechać okoliczne trasy, odwiedzić odpowiednią ilość piwnic i winnic i znacznie lepiej niż do tej pory się zintegrować.

Chętni?

: 02 lut 2011, 13:36
autor: Munga
Pomysł fajny, tylko 18.05 to akurat wtorek jest ;P Piątek jest 20. Chętnie bym się wybrał, ale najpierw muszę zakupić autko, a potem zobaczyć jak sytuacja na studiach będzie wyglądać ;) Im bliżej terminu tym więcej będę wiedział. Wtedy bd mógł podjąć decyzję kiedy wyjeżdżać ;)

@down
Faktycznie, nie wiem jak ja to sprawdziłem xD

: 02 lut 2011, 13:38
autor: majkel
Munga pisze:tylko 18.05 to akurat wtorek jest

a nawet środa, przynajmniej u mnie :mrgreen: Wtorek był rok temu :mrgreen:

: 02 lut 2011, 13:46
autor: haryyy
Profilone, ja bym zamiast takiego dlugiego "posiedzenia" w Tokaju zmotnowal jakas bardziej zorganizowana akcje tzn. wyjechal tydzien przed festiwalem wina, zaliczajac po drodze jakies mile atrakcje na Slowacji, Węgrzech i wreszcie Rumunii by finalnie zajechac do Tokaju i swietowac festiwal wina. Poki co, absolutnie nie mam pojecia co ciekawego mozna by podczas takiej eskapady zobaczyc, ale od czego jest internet i inni forumowicze? Piszcie moze jakie sa wasze propozycje i czy wam taka opcja odpowiada.

: 02 lut 2011, 13:50
autor: profilone
haryyy pisze:Profilone, ja bym zamiast takiego dlugiego "posiedzenia" w Tokaju zmotnowal jakas bardziej zorganizowana akcje tzn. wyjechal tydzien przed festiwalem wina, zaliczajac po drodze jakies mile atrakcje na Slowacji, Węgrzech i wreszcie Rumunii by finalnie zajechac do Tokaju i swietowac festiwal wina. Poki co, absolutnie nie mam pojecia co ciekawego mozna by podczas takiej eskapady zobaczyc, ale od czego jest internet i inni forumowicze? Piszcie moze jakie sa wasze propozycje i czy wam taka opcja odpowiada.


Ja właśnie wolałbym "zacumować" w Tokaju i co dzień wyjeżdżać stamtąd w inne rejony - będzie to znacznie prosztsze bo w innym przpadku trzeba będzie organizować noclegi w konkretnych miejscach i mieć jakiś "plan" wyjazdu.

Nie wiem czy na Rumunię mam ochotę, bo to jednak będzie ciągła jazda, a chyba wolę trochę popić wina :mrgreen:


Munga, majkel_c sory popaprało mi się...patrzyłem na luty :mrgreen:

: 02 lut 2011, 14:13
autor: haryyy
Generalnie ja przystaję na każdą opcję. Wazne zeby milo spędzić czas w doborowym towarzystwie. Do wyjazdu jeszcze szmat czasu wiec wspolnie cos wszyscy ustalimy.

: 02 lut 2011, 14:22
autor: hella_flush
profilone pisze:Ja właśnie wolałbym "zacumować" w Tokaju i co dzień wyjeżdżać stamtąd w inne rejony - będzie to znacznie prosztsze bo w innym przpadku trzeba będzie organizować noclegi w konkretnych miejscach i mieć jakiś "plan" wyjazdu.


Z noclegami problemu nie widze żadnego, to nie jest środek sierpnia ani sylwester żeby były problemy z zimmer frei, można spokojnie jechać w ciemno.

Ja się na ten wyjazd piszę, ale nie wiem czy na tydzień czy samo wino.

Takie luźne pomysły:

1. Skoro jedziemy na festiwal wina to może pojedźmy tam szlakiem również alkoholowym - zwiedzając po drodze najlepsze czeskie i słowackie browary?
Niestety zamków jak nad Loarą tam chyba niema...

2. Ewentualnie zrobić sobie krótkie wczasy nad Balatonem, mieszkanki Węgier są bardzo miłe a klimat też nieco cieplejszy niż u nas. Do tego dwa dni w Budapeszcie - nie miałem okazji tam być a jest to podobno rewelacyjne miasto, nikt kto był nie narzeka.

3. SlovakiangRing - świeży i bardzo ciekawy tor na Słowacji, w niektóre dni można w tanich pieniądzach doświadczyć jazdy po torze przez duże T. W interesującym nas terminie najbliżej dzień otwarty jest 26.05 - http://www.slovakiaring.sk

Pozdrawiam

: 02 lut 2011, 14:32
autor: profilone
hella Twoje pomysły jak najbardziej sensowne - bo po drodze. Mi zwłaszcza chodziło o to żeby odpuścić wyjazd do Rumunii, bo jednak chyba jest za daleko. Przejazd przez Słowację okrężniejszą drogą, albo też przez Czechy nie stanowi już takiego "maratonu" dla kierowcy i pasażera jak przejazd od razu do Rumunii, ale ja tak jak haryyy jestem skłonny to wielkich ustępstw ;)

: 02 lut 2011, 14:41
autor: hella_flush
Rumunia mi wybitnie nie pasuje, chętnie bym pojechał w drodze do np. Chorwacji a;e
jechać tam, żeby sie potem wrócić na Węgry zwyczajnie mi się nie chce.

Po namyśle stwierdzam, że mój pomysł numer 1 jest beznadziejny i oficjalnie go wykreślam :)

: 02 lut 2011, 16:06
autor: Qbatron
Widze ze Tylko ja sie napalam na Rumunie, a wam ona nie lezy - nie ma problemu, skoczy sie innym razem. Szczerze mowiac sam mialem watpliwosci (glownie odnosnie niezawodnosci mojego auta).

Caly tydzien brzmi kuszaco ale to zalezy oid urlopow etc) Nie mniej jednak na weekend festiwalowy na pewno sie wybieram w zeszlorocznym skladzie :)

: 02 lut 2011, 19:30
autor: haryyy
No Brylant fajnie obczailes z tym torem na Slowacji. Jesli nie caly tydzien to przeciez mozemy wybrac opcje od srody/czwartku do niedzieli. Tutaj sami ustalamy zasady i robimy tak jak nam pasuje , dlatego wierze, ze znajdziemy zloty srodek w kwestii tego wyjazdu i bedzie jeszcze lepiej niz w poprzednim roku. A poki co rzucajcie swoje propozycje i sugestie.

: 02 lut 2011, 20:44
autor: hella_flush
Mój "pomysł na" zlot:

26.05 (czwartek)
Rano zebranie chętnych na SlovakianRingu - pół dnia upalania - powinno starczyć (ten tor ma pętle długości 6 km :D). Pół dnia ma też taką zaletę, że powinien nam zostać bieżnik na Wegry i powrót do domu.
Obrazek
Popołudniu szybki przejazd do Budapesztu, zakwaterowaniu w hostelu w centrum, wieczorem trochę zwiedzania + ostra biba.

Obrazek

27.05 (piątek)
Zwiedzanie dalsze plus przy dobrej pogodzie relaks w kompleksie basenów na wyspie świętej jakiejś tam na Dunaju (7,5 hektara wodnego świata):
Obrazek
Obrazek

Późnym popołudniem jak promile zlecą przejazd do Tojaku - kwaterunek/rozbijanie namiotu, impreza do rana.

28.05 (sobota)
Zwiedzanie piwniczek i winniczek, podtrzymywanie promila.

29.05 (niedziela)
Chilloutowy powrot do domu jakąś górską trasą.

Komentarze i pomysły bardzo mile widziane.

Pozdrawiam

: 02 lut 2011, 21:02
autor: LubMich
Ja też zagustowałem w Węgierskich klimatach i myślę dość przyjemnie o podobnym wyjeździe - chętnie -jak tylko uda mi się termin urlopu zgrać podepnę się pod omawiany wyjazd..
Niestety tym razem czeka mnie dodatkowo przelot przez całą Polskę więc raczej celuję w dłuższy wyjazd.. ale kalendarz zaczynam dokładniej oglądać pod koniec maja...

: 02 lut 2011, 21:33
autor: profilone
hella bardzo godny pomysl co do toru.ale jak dla nas to czwartek za późno bo w sobotę musimy wracać więc tylko piątek byłby pełnym dniem pobytu.a są jacyś chętni na dłuższy wyjazd? :)

: 03 lut 2011, 7:19
autor: haryyy
Jesli chcemy poupalac na ringu to musimy wyjechac w srode (ciezko obrocic kilkaset kilometrów w ciagu nocy i rzezko smigac po torze) i wydaje mi sie , ze to najlepszy dzien do rozpoczecia naszej eskapady. Ja bym jednak sie skupil na atrakcjach "leżących" jak najblizej trasy do Tokaju.

: 03 lut 2011, 12:06
autor: hella_flush
haryyy pisze:Jesli chcemy poupalac na ringu to musimy wyjechac w srode (ciezko obrocic kilkaset kilometrów w ciagu nocy i rzezko smigac po torze) i wydaje mi sie , ze to najlepszy dzien do rozpoczecia naszej eskapady.


Masz rację, przy torze jest hotel więc problemu nie będzie.

haryyy pisze:Ja bym jednak sie skupil na atrakcjach "leżących" jak najblizej trasy do Tokaju.


Jakieś konkrety? Rozkminiałem trochę w googlach ten rejon i szczerze nie widze tam atrakcji na 4 dni pobytu. A średnio widzi mi się jechać w rejon winiarski, żeby codziennie pakować się w auto i jechac gdzieś do jakiegoś zamku czy na górke bo wolę sobie na chilloucie chodzić od winnicy do winnicy i popijać. Chyba, że mnie ktoś przekona jakimś fajerwerkiem :)

Co do odległości:
SlovakianRing - Budapeszt - 158 km (autobany dużo)
Budapeszt - Tokaj - 240 (też jakaś sensowna droga)

Moim zdaniem to nie są bardzo duże dystanse.


Nikt poza 4 osobami nie jest zainteresowany tym wyjazdem?

: 03 lut 2011, 12:19
autor: Qbatron
No w zeszlym roku zapowiadalo sie ze 20ekip a pojechalo 5 :)
Tak wiec teraz pewnie ludzie nie chca sie zapowiadac nie bedac pewnymi.
Moim zdaniem taka liczba jest optymalna zeby sie w zorganizowany sposob przemieszczac, bo kolumna na kilkanascie aut byla by trudna do ogarniecia. Oczywiscie tak czy inaczej im wiecej nas bedzie tym lepiej :)

Co do toru... Podejrzewam ze jedno/dwa kolka i nam sie odechce. Ten tor ma 6km i nie wiele wiecej zakretow. Dla aut osiagajacych w porywach 180km/h proste beda wialy nuda. W dodatku ostre dohamowania i szybkie luki to nie jest ulubiona konfiguracja dla miatek, zwlaszcza tych bez klatek i tuningu. Nie wiem jak to widza inni ale ja sie boje szybkich lukow w otwartym aucie, wiec przejazdy beda bardzo zachowawcze.
Zaznaczam ze nie jestem przeciwny odwiedzeniu tego toru tylko ostrzegam zeby sie nie napalac bo mozemy sie rozczarowac :)

Skyluker, a Ty co sadzisz o tych wszystkich wariacjach? W koncu to Ty jestes ojcem tej "tradycji" :)

: 03 lut 2011, 12:36
autor: hella_flush
Qbatron - plan toru słabo oddaje rzeczywistość:
http://www.youtube.com/watch?v=b0FGer-6t1g - w rzeczywistości jedzie się zakręt w zakręt z dwoma dluższymi prostymi (start/meta i rownoległa).
Do tego ten tor był projektowany pod wyścigi motocyklowe więc ma raczej bezpieczne profile łuków.

Oczywiście to nie jest w żaden spobób obowiązkowy punkt programu ale nie ukrywam, że bez toru się na Węgry nie wybieram bo się już za bardzo nakręciłem.

Najwyżej do Was dołączę w Tokaju.

Pozdrawiam

: 03 lut 2011, 13:01
autor: profilone
hella_flush pisze:Co do odległości:
SlovakianRing - Budapeszt - 158 km (autobany dużo)
Budapeszt - Tokaj - 240 (też jakaś sensowna droga)


Autobana to złooooo...trzeba będzie poszukać lepszej (krętszej :wink: ) drogi.
Mnie tor ani nie ziębi ani nie grzeje, ale wolałbym, żeby wyjazd trwał jeszcze dłużej niż od środy :mrgreen:

Nie będzie mi też przeszkadzało "zamelinienie" się w Tokaju i picie win okolicznych, bo otwarcie wina w jesienny wieczór tak skutecznie przypomina o wyjeździe, że chcę go nasmakować tyle żeby kojarzył mi się jak najdłużej :)

Konieczny jest ktoś, kto zna atrakcje Węgier i wie gdzie warto pojechać - w przeciwnym razie poza torem udałbym się prosto do Tokaju..

: 03 lut 2011, 13:08
autor: Qbatron
Ja oczywiscie jestem za tym zeby zachacyc o ten tor (no i sie po nim przejechac), chociazby dla samej swiadomosci ze sie tam bylo.

A ze kilka szykan by sie po drodze przydalo to juz chyba kwestia mojego postrzegania zabawy z autem - mi pasuja klimaty uleza, czy rallysprintow - stosuknowo male predkosci i ciasne trasy.

Profilone: a zostalo ci cos jeszcze z tamtego wyjazdu? Ja sie juz od dawna wspomagam furmintami z marketu :D

: 03 lut 2011, 13:50
autor: profilone
Qbatron pisze:Profilone: a zostalo ci cos jeszcze z tamtego wyjazdu? Ja sie juz od dawna wspomagam furmintami z marketu :D


Współczuje :wink:

Mamy jeszcze ze 3 flasze, ale wszystkie już godniejsze - Szamorodnyi i ten czwarty czy piąty w kolejności - zapomniałem nazwy :razz:

Tylko, że wszystkie fabrycznie butelkowane, więc mogą leżeć i jakos nam szkoda otworzyć :lol: