To ja jeszcze dodam od siebie, że wg mnie wiele ograniczeń prędkości ma sens wyłącznie dla ciężarówek i ew. w okresie zimowym. Myślę, że Sachim mógłby tu mieć dużo do powiedzenia.
Tak z innej beczki: blokada pieniędzy na koncie
"CHCĘ ZORGANIZOWAĆ ZLOT"
Porady dla organizujących, wskazówki, uwagi, i ewentualne wnioski
Moderator: Moderatorzy
- TerminatorPi
- Donator
- Posty: 1661
- Rejestracja: 23 cze 2017, 19:24
- Model: ND RF
- Wersja: SkyFreedom
- Lokalizacja: Mała dziura pod dużą Warszawą ;-)
@pistenbully To zależy gdzie. Akurat w moich okolicach - poza akcjami "zaczajmy się przy przejeździe kolejowym i polujmy na pieszych" polują rzeczywiście w miejscach gdzie ludzie przesadzają we wsiach. Ale fakt, że trudno w ogóle trafić na policję na drodze.
@Morfi Ale nie wszystkie ograniczenia są dlatego, że się w zakręcie nie wyrobisz. Są ograniczenia dlatego, że jest skrzyżowanie, albo dlatego, że jest szkoła w pobliżu. Inna sprawa, że rozporządzenie mówi, że ograniczenie co do zasady powinno być stawiane tam, gdzię kierujący może nie być w stanie ocenić sytuacji dostatecznie, a także powinno być poprzedzone znakiem ostrzegawczym "wyjaśniającym" potrzebę ograniczenia. A u nas się stawia gdzie popadnie.
@Morfi Ale nie wszystkie ograniczenia są dlatego, że się w zakręcie nie wyrobisz. Są ograniczenia dlatego, że jest skrzyżowanie, albo dlatego, że jest szkoła w pobliżu. Inna sprawa, że rozporządzenie mówi, że ograniczenie co do zasady powinno być stawiane tam, gdzię kierujący może nie być w stanie ocenić sytuacji dostatecznie, a także powinno być poprzedzone znakiem ostrzegawczym "wyjaśniającym" potrzebę ograniczenia. A u nas się stawia gdzie popadnie.
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Ad1. Jeszcze przed waloryzacją punktacji w Gdańsku używano drona do obserwacji samochodów wyprzedzających na przejściach dla pieszych. I ekstra, tak powinno być. Szkoda, że akcję prowadzono obok rafinerii, przy wylocie na ekspresówkę, gdzie pies z kulawą nogą piechotą się nie porusza, a przejścia dla pieszych są trzy, na odcinku 200 metrów. Więc patroli zaangażowanych w wypisywanie mandatów było z sześć. Jakoś nigdy takiej akcji nie widziałem pod szkołami. Ani w zagłębiu biurowym nieoryginalnie zwanym mordorem. Ani w niedzielę po kościele, nie... Łatwiej wykonać plan tam gdzie nie ma pieszych, za to Repy gonią targety.TerminatorPi pisze: ↑27 wrz 2022, 20:04@pistenbully To zależy gdzie. Akurat w moich okolicach - poza akcjami "zaczajmy się przy przejeździe kolejowym i polujmy na pieszych" polują rzeczywiście w miejscach gdzie ludzie przesadzają we wsiach. Ale fakt, że trudno w ogóle trafić na policję na drodze.
@Morfi Ale nie wszystkie ograniczenia są dlatego, że się w zakręcie nie wyrobisz. Są ograniczenia dlatego, że jest skrzyżowanie, albo dlatego, że jest szkoła w pobliżu. Inna sprawa, że rozporządzenie mówi, że ograniczenie co do zasady powinno być stawiane tam, gdzię kierujący może nie być w stanie ocenić sytuacji dostatecznie, a także powinno być poprzedzone znakiem ostrzegawczym "wyjaśniającym" potrzebę ograniczenia. A u nas się stawia gdzie popadnie.
Co do wiosek pełna zgoda - sam tam zwalniam - z szacunku dla mieszkańców - bo to też ludzie choć wieśniacy

Ad2. Najbardziej lubię ograniczenia na dojeździe do ronda. Ronda w naszym kraju projektowane są strasznie. Spowalniają ruch do zera, zwłaszcza te z przejściami dla pieszych. Kto był w Hiszpanii lub Francji (tam nieco gorzej) to powie, że na rondach ruch odbywa się płynnie, jest ich mnóstwo na szosach i dwupasmówkach. I nie trzeba dwie minuty wcześniej zwalniać do absurdalnego tempa i ciągnąć przez kilkaset metrów 50-ką czy 40-ką "bo-tak".
Nie żeby piszący te słowa był piratem. Wręcz przeciwnie, jeżdżę eco bo mnie do tego Vateusz zmusza. Ale jednak nawet w takim snuciu się ważna jest płynność. A zwalnianie 300m przed skrzyżowaniem, bo ktoś zamiast wykupić grunt i postawić dalej od jezdni ekran dźwiękochłonny woli dopuścić skrzyżowanie z ograniczoną widocznością, wkurza tak samo jak tych szybkich i bezpiecznych.
Edit, a tak jeszcze dopiszę jak wyglądało "chronić i pomagać" w juesendej lata temu. Trzech piętnastolatolatków w zepsutym starym Volvo na środku skrzyżowania, o trzeciej w nocy, wraca z imprezy, na której nawet było jakiejś piwo do picia (tam ściśle nielegalne wśród młodzieży). Siąpi deszcz. W tylnej szybie rozbłyska niebieska dyskoteka. Ja pasażer z postsowieckiej Europy już spodziewam się afery na sto fajerek. Tymczasem Pan szeryf w kapeluszu, puka w szybkę, wita się, mówi, że zabezpieczył nasze tyły sygnałami świetlnymi radiowozu i pyta się, co tam słychać i czy się zepsuliśmy. W sumie to się chyba skończyło paliwo, ale nie umiemy zepchnąć auta (automat). Oficer pomaga odblokować skrzynię, upewnia się, czy starszy brat jedzie nam pomóc i oslania podczas przepchania na pobocze. I nie sprawdza ani uprawnień kierującego (gówniarzom w pewnym okresie nie wolno jechać bez dorosłego), nie bada alkomatem pasażerów urągających wychowaniu w trzeźwości, nie sprawdza trójkąta, gaśnicy, apteczki ani ubezpieczenia. Zwyczajnie pomaga i chroni. Może nie wszyscy tam tacy, ale mnie akurat taki się trafił.