Nigdy nie lubiłem białych win, zwłaszcza słodkich. Nigdy też nie wypiłem 5 litrów w ciągu w 3 dni i nie kupiłem 22 butelek w ciągu jednej doby (na zapas). Nigdy nie miałem tak miłego kaca, jak w sobotę i nigdy nie słyszałem tak ciekawych historii o winie, jak w winnicy w Egerszaloku. Nigdy jeszcze nie przedzierałem się przez tak strome zbocze winorośli, nie widziałem tylu krzaków dzikiej Marry Jane, rosnącej na poboczu, tylu pijanych ludzi poza granicami miasteczka studenckiego w Krakowie, ani tylu aż tak uśmiechniętych mordek z klubu MX-5, zebranych razem w jednym miejscu. Nigdy nie ciągnąłem takiej kolumny Miat po tak rewelacyjnej drodze, jak ta przez Góry Bukowe (daję jej 9 na 10 gwiazdek) i nigdy jeszcze, przenigdy w życiu, Kropka nie była tak brudna, jak dziś, kiedy przez godzinę próbowałem jedynie odsłonić lakier spod warstwy brudu!
Skyluker, dziękujemy za wyjazd, pod wieloma względami nie do przebicia! Z miejsca wpisujemy się na listę specjalnej edycji 2017!
EDIT: Jeszcze w tym tygodniu postaram się wrzucić zdjęcia.
EDIT 2: Chyba wpadliśmy w ciąg i z 22 zostało nam dziś już tylko 14 butelek. Na szczęście Galazki wracali dzisiaj i znaleźli jeszcze kilka dziupli w Miacie, mieszczących małe butelki. Sława, splendor i podziękowania dla załogi złotej NB!
