Detailing - dbanie o Czystosc/wyglad miatki
Moderator: Moderatorzy
- niemampojeciaa
- Posty: 1430
- Rejestracja: 14 lut 2010, 19:34
- Model: Inny
- Lokalizacja: East Lansing
a ja mam pytanie takie. oddaje mazdę do malowania (cała) zapewne lakiernik przed oddaniem mi samochodu walnie polerkę. i w związku z tym takie pytanie, czy mam zrobić taki system jak wyżej opisany dla nowego samochodu, czy coś lżejszego? a możne przez jakiś czas nic nie robić?
pozdrawiam
pozdrawiam
Z tego co czytałem to świeżej farby się nie woskuje ani nie sealntuje ponieważ ona oddycha przez jakiś czas (3-6 miesięcy czytałem) i powinno się jej to umożliwić.
Myślę, że najpewniejszym będzie zapytać gościa, który Ci maluje auto.
Pozdro
Myślę, że najpewniejszym będzie zapytać gościa, który Ci maluje auto.
Pozdro
- niemampojeciaa
- Posty: 1430
- Rejestracja: 14 lut 2010, 19:34
- Model: Inny
- Lokalizacja: East Lansing
ok dzięki za odpowiedz. czyli pierwsze woskowanie na zimę
niemampojeciaa, przez pierwszy miesiąc jedyne co można zakładać na lakier, to jakieś politury/glaze. Woski, sealanty a zwłszacza takie wynalazki jak CQuartz najwcześniej po 5-6 tyogdniach.
Jeśli chodzi o "polerkę" u lakiernika - zalecałbym daleko idącą ostrożność - zwykle używają bardzo ostrych, gruboziarnistych past (niestety nadal b.często hardcore-owej farecla G3 oraz znacznie lepszej, ale też mocnej 3M Fast Cut+), zapominając kompletnie o ostatnim etapie wykończeniowym, wykonywanym pastą drobnoziarnistą.
Każda pasta polerska ma w sobie oprócz materiały ściernego olejki, które umożliwiają pracę maszyną i rozpracowanie materiału na lakierze - te olejki są także doskonałymi wypełniaczami rys. Często po polerce pastą gruboziarnistą auto wygląda bardzo dobrze - 60% defektów jest zamaskowanych tymi olejkami - po 3 myciu prawda wychodzi na jaw. Dopiero przemycie lakieru podczas pracy np. alkoholem izopropylowym usuwa resztki pasty i odsłania prawdziwy stan powłoki. Niewielu lakierników się tym przejmuje, ba, nawet ma tego świadomość.
Wniosek: Przyciśnij lakernika, żeby dobrze wykończył powierzchnię i nie poprzestawał na jednej paście. Jeśli nie masz pewności - sprawdź lakier przy mocnym źródle świata, przemyj go przy lakierniku jeszcze. Aha - lepiej dopłacić lakiernikowi, żeby nie żałował na utwardzaczu - lakiery położone w wersji "ekono" są koszmarem w utrzymaniu.
pozdrawim
Jeśli chodzi o "polerkę" u lakiernika - zalecałbym daleko idącą ostrożność - zwykle używają bardzo ostrych, gruboziarnistych past (niestety nadal b.często hardcore-owej farecla G3 oraz znacznie lepszej, ale też mocnej 3M Fast Cut+), zapominając kompletnie o ostatnim etapie wykończeniowym, wykonywanym pastą drobnoziarnistą.
Każda pasta polerska ma w sobie oprócz materiały ściernego olejki, które umożliwiają pracę maszyną i rozpracowanie materiału na lakierze - te olejki są także doskonałymi wypełniaczami rys. Często po polerce pastą gruboziarnistą auto wygląda bardzo dobrze - 60% defektów jest zamaskowanych tymi olejkami - po 3 myciu prawda wychodzi na jaw. Dopiero przemycie lakieru podczas pracy np. alkoholem izopropylowym usuwa resztki pasty i odsłania prawdziwy stan powłoki. Niewielu lakierników się tym przejmuje, ba, nawet ma tego świadomość.
Wniosek: Przyciśnij lakernika, żeby dobrze wykończył powierzchnię i nie poprzestawał na jednej paście. Jeśli nie masz pewności - sprawdź lakier przy mocnym źródle świata, przemyj go przy lakierniku jeszcze. Aha - lepiej dopłacić lakiernikowi, żeby nie żałował na utwardzaczu - lakiery położone w wersji "ekono" są koszmarem w utrzymaniu.
pozdrawim
- niemampojeciaa
- Posty: 1430
- Rejestracja: 14 lut 2010, 19:34
- Model: Inny
- Lokalizacja: East Lansing
julian dziękuje za wyczerpującą odpowiedz czyli rozumiem ze na początek delikatnie się z lakierem obchodzić. lakiernik zabiera sie za auto od poniedziałku, jest to znajomy mojego ojca czyli musi zrobić to dobrze i w razie jakichś niedociągnięć (każdemu możne się zdarzyć) poprawi to bez szemrania.
mazda będzie malowana na taki sam kolor, ale mam pytanie trochę nie związane bezpośrednio z detalingiem ale ile warstw klaru ma dać na lakier żeby był ładny i głęboki kolor? jak z nim rozmawiałem to mówił ze możne dać nawet 3,5 warstwy klaru. czy to aby czasem nie za dużo?
mazda będzie malowana na taki sam kolor, ale mam pytanie trochę nie związane bezpośrednio z detalingiem ale ile warstw klaru ma dać na lakier żeby był ładny i głęboki kolor? jak z nim rozmawiałem to mówił ze możne dać nawet 3,5 warstwy klaru. czy to aby czasem nie za dużo?
każdy lakiernik ma inną technikę.
są tacy, którzy potrafią osiągnąć bardzo dobry efekt przy 2 warstwach, inni uważają, że właśnie bez 3-4 nie ma szans.
moim zdaniem (choć lakiernikiem nie jestem, nie byłem i raczej już nie będę, ale z racji związków z detailingiem conieco o tym wiem) pies jest pogrzebany zupełnie gdzie indziej. Ważne jest, żeby sensowanie pomieszać lakier z utwardzaczem i dobrze położyć wszystkie warsty. Czyli idealne przygotowanie powierzchni, wysokiej klasy pistolety i dobra farba.
Lakiernicy używają teraz mało utwardzaczy, bo sa leniwi - na miękkim lakierze znacznie łatwiej im usunąć zacieki, a to, że później właściciel musi się borykać z lakierem rysującym się od szmatki, to już nie ich problem. "Twardy lakier" jest znacznie trudniejszy do położenia i wyprowadzenia. Jeśli masz dobrego, zaufanego lakiernika - niech położy 2-3 warstwy bezbarwnego i się później przyłoży do wykończenia. Poproś go, żeby kładł cienkie warstwy i minimalizował skórkę pomarańczy - na tym zyskasz najbardziej - odbicia będą ostre a lakier bardzo klarwony. Po 5-7 tyogdniach możesz zacząć myśleć o zabezpieczeniu auta i jakiś pracach detailingowych przy lakierze.
są tacy, którzy potrafią osiągnąć bardzo dobry efekt przy 2 warstwach, inni uważają, że właśnie bez 3-4 nie ma szans.
moim zdaniem (choć lakiernikiem nie jestem, nie byłem i raczej już nie będę, ale z racji związków z detailingiem conieco o tym wiem) pies jest pogrzebany zupełnie gdzie indziej. Ważne jest, żeby sensowanie pomieszać lakier z utwardzaczem i dobrze położyć wszystkie warsty. Czyli idealne przygotowanie powierzchni, wysokiej klasy pistolety i dobra farba.
Lakiernicy używają teraz mało utwardzaczy, bo sa leniwi - na miękkim lakierze znacznie łatwiej im usunąć zacieki, a to, że później właściciel musi się borykać z lakierem rysującym się od szmatki, to już nie ich problem. "Twardy lakier" jest znacznie trudniejszy do położenia i wyprowadzenia. Jeśli masz dobrego, zaufanego lakiernika - niech położy 2-3 warstwy bezbarwnego i się później przyłoży do wykończenia. Poproś go, żeby kładł cienkie warstwy i minimalizował skórkę pomarańczy - na tym zyskasz najbardziej - odbicia będą ostre a lakier bardzo klarwony. Po 5-7 tyogdniach możesz zacząć myśleć o zabezpieczeniu auta i jakiś pracach detailingowych przy lakierze.
sebna, tylko w zestawie weź jeszcze jakąś super miękka i czystą mikrofibrę (żeby się nie czepiał, że to Ty porysowałeś sam) i jakąś latareczkę LED-ową albo coś podobnego. ideałem jest oczywiście lampa inspekcyjna (tzw. sun gun - imitator światła słonecznego), ale dobra, np. 3M kosztuje koło 2000PLN, więc nie proponuję;)
odświeżając temat - mamy już spory zasób wiedzy na temat mycia w ogóle, może teraz podzielilibyście się doświadczeniem i wiedzą na temat stricte miaty - ciężko jest znaleźć jednoznaczne informacje prosto od użytkowników
1) mycie dachu (materiałowego) - czy faktycznie woda+szampon samochodowy+miękka szczotka? Inne domowe roztwory? Jak sprawują się środki dedykowane?
2) impregnacja dachu (materiałowego) - opinie na temat środków dedykowanych, często spotykanych preparatów do namiotów, słyszałem też o impregnacji środkami do butów itp. Co stosujecie i jak się sprawdza?
3) impregnacja uszczelek - w mx5 ich zdrowie jest ważniejsze niż w jakimkolwiek innym aucie, a ciężko wybrać dobrą metodę, mało informacji.. Środki w spreju, gliceryna, wazelina techniczna - jak wrażenia?
Z góry dzięki za odpowiedzi, dobrze jakby w jednym miejscu udało się zebrać kompendium wiedzy na temat mycia mx5.
1) mycie dachu (materiałowego) - czy faktycznie woda+szampon samochodowy+miękka szczotka? Inne domowe roztwory? Jak sprawują się środki dedykowane?
2) impregnacja dachu (materiałowego) - opinie na temat środków dedykowanych, często spotykanych preparatów do namiotów, słyszałem też o impregnacji środkami do butów itp. Co stosujecie i jak się sprawdza?
3) impregnacja uszczelek - w mx5 ich zdrowie jest ważniejsze niż w jakimkolwiek innym aucie, a ciężko wybrać dobrą metodę, mało informacji.. Środki w spreju, gliceryna, wazelina techniczna - jak wrażenia?
Z góry dzięki za odpowiedzi, dobrze jakby w jednym miejscu udało się zebrać kompendium wiedzy na temat mycia mx5.
emzet. pisze:1) mycie dachu (materiałowego) - czy faktycznie woda+szampon samochodowy+miękka szczotka? Inne domowe roztwory? Jak sprawują się środki dedykowane?
Absolutnie nie woda i szampon, chyba że chcesz po prostu kupić nowy dach i potrzebujesz pretekstu . Tylko dedykowane środki - zwróć uwagę na to, że inne są do winylowych a inne do materiałowych (np Autoglym robi taki pakiecik).
Dach prawidłowo umyty i zaimpregnowany nie wymaga żadnych środków do mycia, ponieważ brud się nie wsiąka w niego - spłukuje się go wodą ewentualnie poprawia się czystą gąbeczką jak coś się nie poddaje.
emzet. pisze:2) impregnacja dachu (materiałowego) - opinie na temat środków dedykowanych, często spotykanych preparatów do namiotów, słyszałem też o impregnacji środkami do butów itp. Co stosujecie i jak się sprawdza?
Jak kupisz dedykowany środek to zazwyczaj są to pakiety środka czyszczącego plus impregnatora. Chodzi o to żeby wyczyścić i ściągnąć pozostałości przemijającej impregnacji w sposób bezpieczny dla Twojego dachu. Po czyszczeniu dach impregnujesz kilkoma warstwami drugiego środka z zestawu i gotowe.
Pewno mógł byś eksperymentować (ja bym tego nigdy nie zrobił) z środkami do butów / namiotów ale one też kosztują więc dlaczego nie kupić dedykowanego?
emzet. pisze:3) impregnacja uszczelek - w mx5 ich zdrowie jest ważniejsze niż w jakimkolwiek innym aucie, a ciężko wybrać dobrą metodę, mało informacji.. Środki w spreju, gliceryna, wazelina techniczna - jak wrażenia?
W tej kwestii jestem ignorantem
Pozdro
-
- Posty: 232
- Rejestracja: 16 sty 2010, 15:03
- Model: Inny
- Lokalizacja: Wa
Dbanie o czystość miatki to temat rzeka a ja mam pytanie trochę z innej beczki.
Gdzie to robić? Niestety mieszkam w bloku i pod blokiem tego nie zrobię.
W okolicach Pruszków, Warszawa może znacie miejsce gdzie jest dostęp do wody i można na spokojnie sobie z gąbeczką i wiaderkiem auto wypucować?
Baa, może ktoś ma taką miejscówkę gdzieś u siebie i mógłby w sezonie raz na miesiąc użyczyć, oczywiście za kasę?
Myjnie bezdotykowe z reguły odpadają bo tam nie można własnych środków używać.
Gdzie to robić? Niestety mieszkam w bloku i pod blokiem tego nie zrobię.
W okolicach Pruszków, Warszawa może znacie miejsce gdzie jest dostęp do wody i można na spokojnie sobie z gąbeczką i wiaderkiem auto wypucować?
Baa, może ktoś ma taką miejscówkę gdzieś u siebie i mógłby w sezonie raz na miesiąc użyczyć, oczywiście za kasę?
Myjnie bezdotykowe z reguły odpadają bo tam nie można własnych środków używać.
Całkiem na luzie można myć swoimi środkami na przeciwko wola parku. Moczenie i spłukiwanie wodą z myjki a reszta swoimi środkami. Jest też miejsce na osuszenie i woskowanie Póki co - to mój typ numer jeden (tyle, że mam daleko :/)
-
- Posty: 232
- Rejestracja: 16 sty 2010, 15:03
- Model: Inny
- Lokalizacja: Wa
kapoost pisze:Całkiem na luzie można myć swoimi środkami na przeciwko wola parku.
I nie czepiają się odnośnie swojego wiaderka i gąbki? Z myjniami bezdotykowymi to mam raczej kiepskie doświadczenia, więc wole się upewnić zanim pojade z inwentarzem
Ja jeździłem na myjnie w Piasecznie przy kauflandzie i rzadko był tam ktoś z pracowników. Jak się przyjechało wcześnie rano to nie było też innych samochodów, więc można było robić co się chce i myć tak długo jak nam się podoba
Były: NB, NBFL, NC 2,0, NC 2,0 automat, NC swap 2,5 6b, ND 2,0.
Jest NA 1990r, ND 2,0.
Jest NA 1990r, ND 2,0.
mganko pisze:Baa, może ktoś ma taką miejscówkę gdzieś u siebie i mógłby w sezonie raz na miesiąc użyczyć, oczywiście za kasę?
Mam podwórko,garaż,Karchera,wodę,wiadro i parę innych przydatnych do mycia akcesoriów. Jak będziesz chciał to możemy się umówić w którąś sobotę to zrobimy małe spa.
Zapłatę przyjmę jedynie w postaci złocistego napoju z pianką.
Marzenia są po to aby je realizować.
-
- Posty: 1074
- Rejestracja: 23 cze 2010, 15:05
- Model: NC FL2
- Wersja: Club
- Lokalizacja: Warszawa URS
Alan pisze:Ja jeździłem na myjnie w Piasecznie przy kauflandzie i rzadko był tam ktoś z pracowników. Jak się przyjechało wcześnie rano to nie było też innych samochodów, więc można było robić co się chce i myć tak długo jak nam się podoba
Karcher przy Rosoła/Płaskowickiej stoi wieczorami puściutki (uwaga, automat do rozmianek potrafi zeżreć pieniądze ale wystarczy zadzwonić i oddają) i jeśli nie opitoli Was ktoś ze stojących w kolejce to można se działać z wiaderkiem i gąbką do woli.
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 26 sie 2011, 21:58
Nie maja czasu. Pucuja bryki przed zima
Mnie za to spotkala dosc przykra przygoda - pojechalem na myjnie bezdotykowa, zmyc brud z trasy - namoczenie, piana, szczotka, splukanie, a Mazda wysuszyla sie na wietrze.
Zaparkowalem nieswiadom, ze obok parkingu jest aktywna budowa. Wzbil sie kurz z jakiejs zaprawy, osiadl na samochodzie. Potem chwile popadal deszcz.
Dnia nastepnego mialem na calym samochodzie scisle przylegajaca warstwe jakiejs zaprawy. Widocznosc przez szyby - prawie zerowa. Szybe przednia doprowadzilem do czystosci srodkiem do mycia okien + szmatka + wycieraczki, z grubsza dalo sie syf zmyc na myjni (godzina naprzemiennej piany i splukiwania). Teraz samochod wyglada na bardzo zle umyty (tak jakby 10ciolatek myl po raz pierwszy w zyciu samochod taty, za lizaka), syf jest bardzo oporny, nietlusty, ale nie schodzi - kto remontowal, ten wie, jak sie zachowuje pyl, gdy do czegos przylgnie.
Czym to paskudztwo zmyc z Mazdy? Jakies porady?
Mnie za to spotkala dosc przykra przygoda - pojechalem na myjnie bezdotykowa, zmyc brud z trasy - namoczenie, piana, szczotka, splukanie, a Mazda wysuszyla sie na wietrze.
Zaparkowalem nieswiadom, ze obok parkingu jest aktywna budowa. Wzbil sie kurz z jakiejs zaprawy, osiadl na samochodzie. Potem chwile popadal deszcz.
Dnia nastepnego mialem na calym samochodzie scisle przylegajaca warstwe jakiejs zaprawy. Widocznosc przez szyby - prawie zerowa. Szybe przednia doprowadzilem do czystosci srodkiem do mycia okien + szmatka + wycieraczki, z grubsza dalo sie syf zmyc na myjni (godzina naprzemiennej piany i splukiwania). Teraz samochod wyglada na bardzo zle umyty (tak jakby 10ciolatek myl po raz pierwszy w zyciu samochod taty, za lizaka), syf jest bardzo oporny, nietlusty, ale nie schodzi - kto remontowal, ten wie, jak sie zachowuje pyl, gdy do czegos przylgnie.
Czym to paskudztwo zmyc z Mazdy? Jakies porady?
-
- Posty: 1320
- Rejestracja: 05 maja 2008, 19:54
- Model: Inny
- Wersja: RevolutionReloaded
- Lokalizacja: Pruszków
Glinka może sobie poradzi?
.
Wybaczcie, że odkopuje temat, ale myślę, że jeśli ktoś tego nie widział... to powinien
Link http://www.detailingworld.co.uk/forum/showthread.php?t=66931&highlight=miata
Sam zamierzam jutro takie coś popełnić
Link http://www.detailingworld.co.uk/forum/showthread.php?t=66931&highlight=miata
Sam zamierzam jutro takie coś popełnić
- polokokt
- Donator
- Posty: 1234
- Rejestracja: 23 maja 2012, 8:42
- Model: NC FL
- Wersja: 2.0 Sport
- Lokalizacja: WL
jerzj pisze:Sam zamierzam jutro takie coś popełnić
bez tej polerki, którą widac na części zdjęć, będzie cieżko. Jednak taki efekt jak się uzyskuje przez zdjęcie jakiejś małej ilości lakieru bezbarwnego, nie jest się w stanie osiągnąć ręcznie. Przynajmniej ja mam takie doświadczenie że po ręcznych pracach efekt może nie tyle że jest gorszy (jeśli lakier jest we w miare dobrym stanie) ale nie jest tak długotrwały.
Zreszta na kosmetyce aut można obejrzeć projekty różnych firm i tak tez czesto na zdjeciach jest pkazane ze mierza grubosc lakieru, czy moga zdjąć jakas warstwe bezbarwnego, zeby usunac wszystkie mikroryski....
mam cały bagażnik stuffu do tego. będzie dobrze, ale dzięki za rady
Przeczytaniem cały temat i wielki szacun, chce więcej ... Jednak widzę że ostatnio nic nie przybyło, a interesuje mnie bardzo temat odświeżenia kokpitu tzn. tych wszystkich plastików, boczków, itp. Jak i czym to zrobić? Może coś doradzicie? Dzięki z góry.
Koledzy jeszcze jedno pytanie odnośnie wnętrza, przeglądałem wspomnianą stronę, naprawdę można tam sporo się dowiedzieć. Lecz nie wiem czego szukać gdyż mam zagwozdkę, z tunelem nie ma problemu bo jest to plastik, ale z czego wykonana jest deska i boczki, czy to jest jakaś skóra, skaja, a może tworzywo tyle że miękkie? Dodam że mam standardowe wnętrze całe czarne z kieszeniami na boczkach.
Dzięki za wskazówkę.
Dzięki za wskazówkę.
Poczytałem, przekopałem trochę internetu i myślę po gruntownym oczyszczeniu pomalować elementy vinylowe które są spłowiałe, farbą VHT Vinyl Dye (aktualnie nigdzie jej nie ma), alternatywa Motip Vinyl. A koniec procesu regeneracji kokpitu tak jak 'mutra' poleca dresing i powinno być zacnie.
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z takimi powłokami?
A propo dresingów, jeżeli dobrze poczytałem to są to środki odżywiające platic / vinyl, działają odświeżająco na kolor oraz nadają filtr UV, ale w żadnym wypadku nie koloryzują, czy mam rację?
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z takimi powłokami?
A propo dresingów, jeżeli dobrze poczytałem to są to środki odżywiające platic / vinyl, działają odświeżająco na kolor oraz nadają filtr UV, ale w żadnym wypadku nie koloryzują, czy mam rację?
Dressingi raczej nie koloryzują (przynajmniej ja takiego nie spotkałem jeszcze).
Co do motipa vinyl / vht dye - do odświeżenia wykładzin i dywanów jest super, na miejsca w których często trzymasz ręce nie polecam - ściera się z plastiku po jakimś czasie.
Co do motipa vinyl / vht dye - do odświeżenia wykładzin i dywanów jest super, na miejsca w których często trzymasz ręce nie polecam - ściera się z plastiku po jakimś czasie.