MX-5 ND z USA - smutna prawda
Czyli jak obowiązek umieszczenia VIN w ogłoszeniu obnażył kłamstewka sprzedawców.
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 705
- Rejestracja: 20 gru 2019, 5:58
- Model: ND
- Wersja: ST/2.0/SkyFreedom
- Lokalizacja: Pszczyna
Tak sobie pykam na komputerze i przeglądam ogłoszenia z autami.
Jak zapewne wiecie od niedawna trzeba podać VIN w ogłoszeniu na OTOMOTO.
Domyślacie się jakie combo wychodzi z połączenia tych trzech słów: VIN + USA + "bezwypadkowy" ?
Jeden wielki smutek, albo wreszcie ukazanie prawdy o sprowadzanych autach z USA. Praktycznie każde jest powypadkowe. Zazwyczaj sprzedawca milczy na ten temat, a czasem bezczelnie kłamie pisząc, że auto "absolutnie bezwypadkowe".
Szkoda słów...
Jak zapewne wiecie od niedawna trzeba podać VIN w ogłoszeniu na OTOMOTO.
Domyślacie się jakie combo wychodzi z połączenia tych trzech słów: VIN + USA + "bezwypadkowy" ?
Jeden wielki smutek, albo wreszcie ukazanie prawdy o sprowadzanych autach z USA. Praktycznie każde jest powypadkowe. Zazwyczaj sprzedawca milczy na ten temat, a czasem bezczelnie kłamie pisząc, że auto "absolutnie bezwypadkowe".
Szkoda słów...
- Zbychersky
- Donator
- Posty: 734
- Rejestracja: 09 maja 2016, 8:50
- Model: ND
- Lokalizacja: Kobiór
No to raczej oczywiste, z USA mało kto sprowadza bezwypadkowe 

- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
No chyba, że zaprawdę uwielbia płacić podatki (i za fracht) 

- Hookie
- Donator
- Posty: 3423
- Rejestracja: 01 gru 2011, 19:22
- Model: NC
- Wersja: 2.0T
- Lokalizacja: Sosnowiec
Nihil novi. Bezwypadkowe to może są, ale nie bezkolizyjne. 

2011-12: NB 1.8 '98 10th Anni 2260 - Miatulka
2013: NA 1.6 '90 - Babcia
2015-17: NBfl 1.6 '04 - Furia
2019: NBfl 1.8 '01 - Hejka 2.0
2018-22: ND 2.0 '16 Club - Kocur
2022-25: NBfl 1.8 '03 - Żaba
2025-? NC 2.0T '06 - 7
2013: NA 1.6 '90 - Babcia
2015-17: NBfl 1.6 '04 - Furia
2019: NBfl 1.8 '01 - Hejka 2.0
2018-22: ND 2.0 '16 Club - Kocur
2022-25: NBfl 1.8 '03 - Żaba
2025-? NC 2.0T '06 - 7
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Zawsze jest w tej kategorii cenowej alternatywa - 1.5 z vaterlandu czy beneluksu 

moje 3 grosze..
Jako że miałem kilka aut z USA, podzielę się kilkoma spostrzeżeniami (można wziąć pod uwagę albo się sprzeczać ale takie mam doswiadczenia) :
- jeśli auto z USA ma mieć atrakcyjną cenę to raczej na pewno w przeszłości miało historię typu: wypadek/kolizja/wandalizm/zatopienie/ używana do przestępstwa (częściowo rezbrana).
- większość tych aut trafia na plac jako "bez prawa rejestracji na terenie USA" .
- musisz wygrać aukcje ( lub ktoś to robi za ciebie ale wcześniej musi to auto KTOŚ zobaczyć na żywo) - możesz to zrobić przez pośrednika ale zapłacisz za to. NAwet przesłanie filmu z telefonu pokazujące detale jest dobre.. Kupowanie "kota"przez internet podnosi ryzyko. Po tamtej stronie nie siedzi "święty Amerykanin" ...
- przewaga aut z USA nad rozbitkami w Europie jest taka ze Carfax(płatny) dość dokładnie pokazuje historie pojazdu (nawet mandaty ) aż dziw bierze że Europa tak długo się broni przed dokumentowaniem historii pojazdu...(przypadek?)
aha - do załadunku auta do kontenera dobrze jest mieć zaufanego człowieka/firmę inaczej "Afroamerykanin" załaduje jak popadnie.
no i kurs USD mus być atrakcyjny. Bo do tego przyjdzie Akcyza + VAT
Jako że miałem kilka aut z USA, podzielę się kilkoma spostrzeżeniami (można wziąć pod uwagę albo się sprzeczać ale takie mam doswiadczenia) :
- jeśli auto z USA ma mieć atrakcyjną cenę to raczej na pewno w przeszłości miało historię typu: wypadek/kolizja/wandalizm/zatopienie/ używana do przestępstwa (częściowo rezbrana).
- większość tych aut trafia na plac jako "bez prawa rejestracji na terenie USA" .
- musisz wygrać aukcje ( lub ktoś to robi za ciebie ale wcześniej musi to auto KTOŚ zobaczyć na żywo) - możesz to zrobić przez pośrednika ale zapłacisz za to. NAwet przesłanie filmu z telefonu pokazujące detale jest dobre.. Kupowanie "kota"przez internet podnosi ryzyko. Po tamtej stronie nie siedzi "święty Amerykanin" ...
- przewaga aut z USA nad rozbitkami w Europie jest taka ze Carfax(płatny) dość dokładnie pokazuje historie pojazdu (nawet mandaty ) aż dziw bierze że Europa tak długo się broni przed dokumentowaniem historii pojazdu...(przypadek?)
aha - do załadunku auta do kontenera dobrze jest mieć zaufanego człowieka/firmę inaczej "Afroamerykanin" załaduje jak popadnie.
no i kurs USD mus być atrakcyjny. Bo do tego przyjdzie Akcyza + VAT
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Odnosząc się do powyższych punktów - jeżeli sprowadzasz coś co sam widziałeś rozbite i zleciłeś naprawę - zakładam, że jesteś świadom za co płacisz i co będziesz posiadać (sam miałem ochotę na import "odpadów" po 30thAENipponFun pisze: ↑12 maja 2020, 7:49moje 3 grosze..
Jako że miałem kilka aut z USA, podzielę się kilkoma spostrzeżeniami (można wziąć pod uwagę albo się sprzeczać ale takie mam doswiadczenia) :
- jeśli auto z USA ma mieć atrakcyjną cenę to raczej na pewno w przeszłości miało historię typu: wypadek/kolizja/wandalizm/zatopienie/ używana do przestępstwa (częściowo rezbrana).
- większość tych aut trafia na plac jako "bez prawa rejestracji na terenie USA" .
- musisz wygrać aukcje ( lub ktoś to robi za ciebie ale wcześniej musi to auto KTOŚ zobaczyć na żywo) - możesz to zrobić przez pośrednika ale zapłacisz za to. NAwet przesłanie filmu z telefonu pokazujące detale jest dobre.. Kupowanie "kota"przez internet podnosi ryzyko. Po tamtej stronie nie siedzi "święty Amerykanin" ...
- przewaga aut z USA nad rozbitkami w Europie jest taka ze Carfax(płatny) dość dokładnie pokazuje historie pojazdu (nawet mandaty ) aż dziw bierze że Europa tak długo się broni przed dokumentowaniem historii pojazdu...(przypadek?)
aha - do załadunku auta do kontenera dobrze jest mieć zaufanego człowieka/firmę inaczej "Afroamerykanin" załaduje jak popadnie.
no i kurs USD mus być atrakcyjny. Bo do tego przyjdzie Akcyza + VAT

Jeżeli natomiast kupujesz wóz zza oceanu od rolnika małorolnego p. Mirka, który w ten sposób inwestuje środki pozyskane tyt. systemu dopłat bezpośrednich, a naprawy robi dla niego powiatowy mistrz spawalnictwa pan Romek, gdzieś w rowie za stodołą (części zamienne pozyskują również z wraków), to wiedz, że zdjęcia w carfaksie mogą być najmniejszym problemem tak poskładanego auta.
Oczywiście nie każdy wóz z USA to złom. I pewnie na forum kilka osób ma jakieś dobre egzemplarze stamtąd. U mnie w rodzinie był kiedyś Ford USDM, który jako roczny-używany (po rent-a-car) przypłynął do Gdyni w całości - żadnych napraw ani poprawek nie wymagając, także nawet Meksyki w transporcie go nie popsuły.
Co do wozów importowanych z UE - zawsze warto porównać cenę tego co stoi w Polsce z cenami z zagranicznych portali. Ja wciąż nie wiem dlaczego wśród handlarzy jest tylu dobroczyńców, którzy sprzedają świetne egzemplarze poniżej kosztów ich pozyskania


PS. Będąc kilkukrotnie w Hiszpanii w ostatnich latach zadawałem sobie trud przeglądania ofert z okolicy, z myślą, że mógłby zamiast drogą lotniczą wrócić do domu jakąś miatą na kołach. Pomijając formalności (kłopot z tablicami wywozowymi) to te auta tam są wyłącznie droższe niż u nas

siedzę w DE- nic ciekawego nie ma - u nich też sezon. ( no może na drugim końcu Europy w zagłębiu Rurhy) A to Coś co kosztowało 5 000 w kwietniu - już kosztuje 5666 
Niemcy - to wbrew potocznej w PL opinii nie są motoryzacyjni indolenci i nie płaczą po sprzedaży samochodu ( w wręcz odwrotnie)
Look:
https://suchen.mobile.de/fahrzeuge/deta ... cd4fd478c5

Niemcy - to wbrew potocznej w PL opinii nie są motoryzacyjni indolenci i nie płaczą po sprzedaży samochodu ( w wręcz odwrotnie)
Look:
https://suchen.mobile.de/fahrzeuge/deta ... cd4fd478c5
Ponieważ temat związany z importem z USA jest mi bliski to również się wypowiem
Zatem jak wszyscy zauważyli, nieuszkodzonych Miat się sprowadzać nie opłaca i założę się, że żaden handlarz tak nie robi. Opłaca się za to sprowadzać auta po lekkich uszkodzeniach, gdzie ucierpiał zderzak, lampy, maska itd. W każdym razie mam na myśli elementy odkręcalne, które w PL sobie naprawimy. Wtedy na takiej ND można zaoszczędzić nawet z 15k zł, więc wg mnie jest o co grać i można powalczyć w tych licytacjach.
Plus aut z USA jest taki jak wyżej zostało napisane, czyli dość dokładnie jesteśmy w stanie dojść do tego co z tym autem się działo. Można sprawdzić czy już wcześniej było licytowane i jak na tych aukcjach wyglądało. W Europie zdaje się, że ciężko o to.
Co do konieczności podawania VINu na otomoto, to ostatnio można zaobserwować bardzo ciekawą tendencję, otóż bardzo wielu handlarzy myli się podając VIN w ogłoszeniu
Podsumowując, na pewno nie opłaca się ściągać bezwypadkowego, ale opłaca się ściągać auto po niewielkich uszkodzeniach, bo nie każde auto w USA było zmiażdżone lub zatopione

Plus aut z USA jest taki jak wyżej zostało napisane, czyli dość dokładnie jesteśmy w stanie dojść do tego co z tym autem się działo. Można sprawdzić czy już wcześniej było licytowane i jak na tych aukcjach wyglądało. W Europie zdaje się, że ciężko o to.
Co do konieczności podawania VINu na otomoto, to ostatnio można zaobserwować bardzo ciekawą tendencję, otóż bardzo wielu handlarzy myli się podając VIN w ogłoszeniu

Podsumowując, na pewno nie opłaca się ściągać bezwypadkowego, ale opłaca się ściągać auto po niewielkich uszkodzeniach, bo nie każde auto w USA było zmiażdżone lub zatopione

-
- Posty: 705
- Rejestracja: 20 gru 2019, 5:58
- Model: ND
- Wersja: ST/2.0/SkyFreedom
- Lokalizacja: Pszczyna
Problemem nie jest to że ktoś sprowadza rozbite auto z USA, naprawia i sprzedaje z zyskiem.
Problemem jest to, że zostaje to zatajone, albo wręcz ogłoszenie krzyczy, że auto "absolutnie bezwypadkowe" a potem okazuje się, że miało solidnego dzwona (co jest szczególnie istotne w roadsterze), albo co gorsza było zalane, albo stało bez maski zasypane śniegiem...
P.S sowa odezwij się na priv
Problemem jest to, że zostaje to zatajone, albo wręcz ogłoszenie krzyczy, że auto "absolutnie bezwypadkowe" a potem okazuje się, że miało solidnego dzwona (co jest szczególnie istotne w roadsterze), albo co gorsza było zalane, albo stało bez maski zasypane śniegiem...
P.S sowa odezwij się na priv

- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
No niestety. Są na tym forum specjaliści od reklamy, pewnie wyjaśnią, dlaczego sprzedający nie krzyczy o tym w jakim stanie auto przypłynęło.stpman pisze: ↑12 maja 2020, 11:04Problemem nie jest to że ktoś sprowadza rozbite auto z USA, naprawia i sprzedaje z zyskiem.
Problemem jest to, że zostaje to zatajone, albo wręcz ogłoszenie krzyczy, że auto "absolutnie bezwypadkowe" a potem okazuje się, że miało solidnego dzwona (co jest szczególnie istotne w roadsterze), albo co gorsza było zalane, albo stało bez maski zasypane śniegiem...
A z ciekawostek, to podam sytuację z Trójmiejskiego spota, chyba z zeszłego lata. Stoimy sobie miatami na Skwerze Kościuszki i podjeżdża koleżka (obcy człowiek) z rodziną w Madzie 3 i parkuje obok. Podchodzi się przywitać, krótka gadka, że fajne auta, Twoje też ma ładny kolor, tak, ściągam auta z USA i ten jest na sprzedaż. O a ja chcę kupić dla żony taką. Okej, to zostawiam otwartą, weź się przymierz, pooglądaj, pogadamy jak dzieciakom kupię lody. A, że był z nami tow. TheMonster, który takim daily popyla, to się wzięliśmy we dwóch za oględziny. No ogólnie stan auta, jak chodzi o oryginalność, zgodność z VIN i jakość napraw blacharskich był średni. Biorąc pod uwagę cenę, jaką zaśpiewał sprzedający, oferta nieatrakcyjna, choć przebieg auta symboliczny. Pogadaliśmy sobie z tym panem importerem, i generalnie ten egzemplarz, którym przyjechał był złożony tylko z dwóch aut - buda po powodzi, bebchy z rozbitka; ale wiele aut, które ściąga składa z trzech, tj. nienaruszona (?!) kabina dostaje elementy blacharskie i silnik z różnych egzemplarzy. Biorąc pod uwagę koszty transportu przez ocean, gość naprawdę niewiele moim zdaniem na tym całym interesie zarabia.
Do meritum, wóz, który średnio udawał wersję EU, był naprawiony w sposób, który nie ujawniał rodzaju szkody po jakiej był przywieziony. Dopiero porównanie wyposażenia z danymi po VINie mogło nasuwać wątpliwości. Ale przecież auto sprowadzone da się również naprawić uczciwie. Albo pod swoje gusta, nie przejmując się szczegółami.
I cóż, wielkie dzięki dla Dominika, że miał tyle cierpliwości w odpisywaniu na moje dziwne pytania, ale każdy ma inny próg bólu w kwestii uszkodzeń, jakie może zaakceptować we własnym aucie bez jakiejś straty na płaszczyźnie równowagi psychicznej. Niestety coś po drobnej stłuczce nie będzie opłacalne do ściągania. Ale warto się rozglądać.
PS. Rozpocząć poszukiwania od kursu USD

A ja myślę, że ludzie chcą wierzyć, że mają samochód bezwypadkowy i z niskim przebiegiem.
Ile razy w rodzinie sprzedawaliśmy bezwypadkowy samochód z polskiego salonu, z rzeczywistym przebiegiem ponad 200k km to były te same teksty dzwoniących, że za taką cenę to mogą kupić taki sam samochód z przebiegiem 120 k km i lepszym wyposażeniem. To nic, że pewnie licznik skręcony 2x, bo handlarz też musiał na nim odpowiednio zarobić, ale inaczej powiedzieć rodzinie / znajomym, że kupiło się samochód z przebiegiem 120 k a nie 220 k km.
Ile razy w rodzinie sprzedawaliśmy bezwypadkowy samochód z polskiego salonu, z rzeczywistym przebiegiem ponad 200k km to były te same teksty dzwoniących, że za taką cenę to mogą kupić taki sam samochód z przebiegiem 120 k km i lepszym wyposażeniem. To nic, że pewnie licznik skręcony 2x, bo handlarz też musiał na nim odpowiednio zarobić, ale inaczej powiedzieć rodzinie / znajomym, że kupiło się samochód z przebiegiem 120 k a nie 220 k km.
..obrona percepcyjna zarządza zakupem auta...
Ludzie "kupują" to co sobie wymarzyli " - diesel, niski przebieg, full opcja, z Niemiec, po dużym serwisie, bezwypadkowy, po leasingowy, jeden właściciel rok urodzenia 1949, czerwony, po'naprawiane niemal wszystko przed sprzedażą ..."
- zobacz ogłoszenia
A cena jedna z najniższych w zestawieniu ..
Ale jak sami sprzedają - to diesel ( bo generuje ogromne koszty i nie ma sensu daje trzymać) , full bo "samoróbki" , duży serwis to wymiana oleju u szwagra + papierowy wkład filtra z uwagi na koszty, bezwypadkowy ....( maska był porysowana to wymieniłem przy okazji chłodnica też nowa, szyba od kamienia poszła a tył żona troszkę zarysowała, ...)
Zresztą sami wiecie jak jest różnica w argumentacji przy zakupie a sprzedaży
a jeszcze jedno co mi się w oczy rzuca ( uogólnienie ..)
Nasze firmowe/służbowe auta po trasach Niemcy /Austria/Szwajcaria - robią 70 000 rocznie (osobowe) - mniej się nie kalkuluje lub się zwyczajnie nie da. Co prawda za leasing płacę 280 e na miesiąc (bez wykupu tylko zwrot) ale jak widzę większość aut w otomoto na przebieg "magiczny" 178 000 km to mnie zastanawia...
Ludzie "kupują" to co sobie wymarzyli " - diesel, niski przebieg, full opcja, z Niemiec, po dużym serwisie, bezwypadkowy, po leasingowy, jeden właściciel rok urodzenia 1949, czerwony, po'naprawiane niemal wszystko przed sprzedażą ..."
- zobacz ogłoszenia
A cena jedna z najniższych w zestawieniu ..
Ale jak sami sprzedają - to diesel ( bo generuje ogromne koszty i nie ma sensu daje trzymać) , full bo "samoróbki" , duży serwis to wymiana oleju u szwagra + papierowy wkład filtra z uwagi na koszty, bezwypadkowy ....( maska był porysowana to wymieniłem przy okazji chłodnica też nowa, szyba od kamienia poszła a tył żona troszkę zarysowała, ...)
Zresztą sami wiecie jak jest różnica w argumentacji przy zakupie a sprzedaży

a jeszcze jedno co mi się w oczy rzuca ( uogólnienie ..)
Nasze firmowe/służbowe auta po trasach Niemcy /Austria/Szwajcaria - robią 70 000 rocznie (osobowe) - mniej się nie kalkuluje lub się zwyczajnie nie da. Co prawda za leasing płacę 280 e na miesiąc (bez wykupu tylko zwrot) ale jak widzę większość aut w otomoto na przebieg "magiczny" 178 000 km to mnie zastanawia...
Co do składania aut z kilku to miałem ostatnio gościa, który był zainteresowany Camaro z USA w konkretnym kolorze i sam nie krył się, że to auto będzie do przeszczepu bo ma jakieś inne Camaro tylko, że zalane z pleśnią i jeździć się nie da. W szczegóły nie wnikałem, bo odmówiłem, ale jak widać komuś się to chyba opłacać musi choć sam czasem zastanawiam się jak.
Co do aktualnej sytuacji i importu z USA to nadal ściągają. Kurs USD poszedł w górę, ale ceny w USA chyba trochę też spadły i nadal jest opłacalnie.
Co do aktualnej sytuacji i importu z USA to nadal ściągają. Kurs USD poszedł w górę, ale ceny w USA chyba trochę też spadły i nadal jest opłacalnie.
W moim odczuciu już to się zaczęło. Do tego jest wiosna - więc ciężko określić z którego powodu jest sporo więcej aut na rynku niż zazwyczaj. Pojawiają się nowe sztuki, często bardzo fajnie zadbane, doinwestowane a ceny co tydzień dwa idą o 10% w dół.
Tu chyba trzeba ludzi edukować w drugą stronę. Jak kupiłem auto z 1.8t z przebiegiem 250 tysięcy to zawsze słyszałem komentarze pt "to już zaraz po silniku, czemuś takie padło kupił? Drugie tyle włożysz w remonty" - Bo to normalny przebieg dla auta 16 letniego. Przez 40 tysięcy z silnikiem nie działo się nic, i przez cały okres użytkowania, a auto nie miało jakoś lekkoGrabol pisze: ↑12 maja 2020, 12:09A ja myślę, że ludzie chcą wierzyć, że mają samochód bezwypadkowy i z niskim przebiegiem.
Ile razy w rodzinie sprzedawaliśmy bezwypadkowy samochód z polskiego salonu, z rzeczywistym przebiegiem ponad 200k km to były te same teksty dzwoniących, że za taką cenę to mogą kupić taki sam samochód z przebiegiem 120 k km i lepszym wyposażeniem. To nic, że pewnie licznik skręcony 2x, bo handlarz też musiał na nim odpowiednio zarobić, ale inaczej powiedzieć rodzinie / znajomym, że kupiło się samochód z przebiegiem 120 k a nie 220 k km.


Też mamy w firmie dwa busiki, przez 3 i 4 lata od nowości natrzaskały 120 i 160tys km. Za kolejne 4 to będą auta po 300, i spróbuj to sprzedać

- MMRS
- Donator
- Posty: 1895
- Rejestracja: 25 lip 2016, 0:16
- Model: ND
- Wersja: SkyFreedom
- Lokalizacja: Warszawa
Zamiast „jęczeć” pojechałby do serwisu, sprawdził ciśnienie na cylindrach, ciśnienie oleju i co wtedy ma do rzeczy ten przebieg. Moja Miata ma 90k km nalotu, a silnik 50k km. I co to zmienia? A mogłoby być np odwrotnie, jakie to ma znaczenie? Ważne że działa, moc jest (można pojechać na hamownię przed zakupem), nie ma wycieków itp. Jak auto kupuje ktoś kto się zna, nie będzie męczył że 200k km nalotu.
- konopa
- Donator
- Posty: 744
- Rejestracja: 12 kwie 2017, 21:51
- Model: ND
- Wersja: NA + NB + NC + ND
- Lokalizacja: Wrocław
Co roku obserwuję ten sam trend na Otomoto: liczba ogłoszeń podwaja się z ok. 100 (jesień-zima) do ~200 (wiosna - lato).
- pirul
- Moderator techniczny
- Posty: 2308
- Rejestracja: 30 cze 2017, 12:11
- Model: Inny
- Wersja: RX-7 FB2 '83
- Lokalizacja: Kraków
Trzeba też wziąć pod uwagę, że niekażdy samochód jest za granica kupowany z pojedynczej oferty, handlarze z zapleczem (zarówno finansowym jak i sprzętowym) po prostu jadą lorą i kupują naraz 8-10 samochodów z danego placu jak leci - czy to markowy salon czy turas, to juz zależy od profilu biznesowegopistenbully pisze: ↑12 maja 2020, 9:19Co do wozów importowanych z UE - zawsze warto porównać cenę tego co stoi w Polsce z cenami z zagranicznych portali. Ja wciąż nie wiem dlaczego wśród handlarzy jest tylu dobroczyńców, którzy sprzedają świetne egzemplarze poniżej kosztów ich pozyskaniaale może ja nie muszę wszystkiego rozumieć.

- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Są już znacznie niżej. Golf się chyba o stówkę ociera...
Też mnie męczą te najtańsze NDki

- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Ależ, zawody (a nawet wyznanie) handlowe istnieją na naszych ziemiach już pewnie z tysiąc lat. I akceptuję ich istnienie.pirul pisze: ↑13 maja 2020, 11:03Trzeba też wziąć pod uwagę, że niekażdy samochód jest za granica kupowany z pojedynczej oferty, handlarze z zapleczem (zarówno finansowym jak i sprzętowym) po prostu jadą lorą i kupują naraz 8-10 samochodów z danego placu jak leci - czy to markowy salon czy turas, to juz zależy od profilu biznesowegopistenbully pisze: ↑12 maja 2020, 9:19Co do wozów importowanych z UE - zawsze warto porównać cenę tego co stoi w Polsce z cenami z zagranicznych portali. Ja wciąż nie wiem dlaczego wśród handlarzy jest tylu dobroczyńców, którzy sprzedają świetne egzemplarze poniżej kosztów ich pozyskaniaale może ja nie muszę wszystkiego rozumieć.
- więc dostaja je taniej niżby kupowali je pojedynczo. Transport też się wtedy rozkłada na te 10 sztuk, kierowcy płaci się tylko raz. Więc nie można wszystkiego rozpatrywać jedynie z własnej perspektywy. Wiadomo, że są tacy, co przywożą naraz 10 ubitych trupów, ale takie auta w dzisiejszych czasach są u nas coraz częściej niesprzedawalne bo jest spory napływ lokalnych ofert poleasingowych i innych uczciwych, używanych fur, ludzie coraz częściej wiedzą czego szukać, a czego unikać, handlarze ich tego sami nauczyli swoją dotychczasową "uczciwością". Z kolei często jak przyjedziesz na plac i chcesz kupić porządne auta, zaczniesz wybrzydzać, wybierać najlepsze oferty to nie kupisz nic, bo następny w kolejce jest bułgar albo litwin, który bierze wszystko bez oglądania i mniej się targuje. A pojedynczej ładnej sztuki nie kupisz bo na niej nie zarobisz. Tak, że nie ma co wszystkich wrzucać do jednego worka, mimo wszystko coraz więcej u nas sensownych handlarzy.
A jeśli ktoś ten business traktuje serio, działalność prowadzi w oparciu o kodeks spółek handlowych, zleca transport i naprawy/detailing, narzuca na swój produkt marżę, płaci daniny importowe od luksusu, rejestracyjne, ubezpieczeniowe, podatek obrotowy i dochowy, to cena jego produktu musi w sobie to wszystko pomieścić. Stąd nawet jak kupuje korzystniej, bo hurtowo, to jednak nie można oczekiwać, że ceny wywoławcze będą u nas niższe niż w kraju eksportu.
Nikomu nic nie imputując, zwracam tylko uwagę na rozważne oglądanie "okazji".
- pirul
- Moderator techniczny
- Posty: 2308
- Rejestracja: 30 cze 2017, 12:11
- Model: Inny
- Wersja: RX-7 FB2 '83
- Lokalizacja: Kraków
Wiadomo, zawsze trzeba uważać. U nas patologia często jest podwójna bo nie dość, że stan faktyczny zatajony to jeszcze mirek musi się nażreć więc poniżej 5k zarobku na aucie wystawionym za 35k nie przyjmie. W realnym świecie marże na autach to jest max kilka procent, a nie 15-20%...
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2190
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Bo to jest normalna marża w wielu gałęziach gospodarki. W końcu w tym właśnie celu inwestuje się środki i czas.