MX5 na pierwszy samochód?

Forum główne a tematyką prowadzącą jest mx-5.

Moderator: Moderatorzy

MareX5
Posty: 80
Rejestracja: 09 lis 2016, 18:21
Model: Inny

09 lis 2016, 18:41

Mam nadzieje, że wybrałem dobry dział, jeśli nie to proszę o przeniesienie.

Cześć i czołem! Mam na imię Marek i sprowadza mnie do Was pewna sprawa.

Na karku mam 25 lat i niedługo wyfruwam z rodzinnego gniazdka i na horyzoncie mam kupno samochodu. Pierwszego w życiu.
Od dłuższego czasu wertuje różne samochodowe strony i zawieszam oko na co ładniejszych modelach.
Również od dłuższego czasu moim numerem jeden jest właśnie Mazda MX 5. Druga generacja szczególnie, pierwsza też kusząca.

Pytanie brzmi- czy to jest dobry wybór na pierwszy samochód w życiu?

Nim polecicie mi Golfa albo Polo prosto z niemieckiej lawety pozwólcie, że podeprę swoje pytanie.
Kabriolety (i coupe) są dla mnie jakby przedłużeniem... młodości :lol: Nie mogę patrzeć na hatchbacki a sedany dla mnie to już w ogóle odpadają. Nie planuje rodziny, nie chce wozić kumpli po imprezach więc dwa miejsca starczą. Nie mam zamiaru zawinąć się na latarni więc słabsze jednostki silnikowe (1.6) nie budzą we mnie niespełnienia. Owe auto nie byłoby autem codziennego użytku. Nie mam potrzeby daleko dojeżdżać, nie jestem zapalonym kierowcą. Chce cieszyć oko ślicznym małym zadziornym autkiem przy jednoczesnych kosztach utrzymania w ramach rozsądku. Liczy się dla mnie komfort i posiadanie a nie osiągi czy szpanowanie. Spełnieniem marzeń byłby twardy dach na okres jesień-zima. Instalacja gazowa wiadomo- oszczędności. Chyba, że o tym tutaj się nie rozmawia haha.
Co o tym myślicie?

pozdrawiam entuzjastów!

Nie chce zdjęć, nie chce mieć spięć,
chce tylko się wozić Mazdą MX 5.
szymek
Posty: 1491
Rejestracja: 06 cze 2013, 14:55
Lokalizacja: Poznań

09 lis 2016, 18:53

Ješli masz kasę na mx5 a kupisz golfa, to będziesz lamusem roku :)
Hard top kosztuje 2k jeśli nie uda się kupić razem z autem.
Silniki mazdy dobrze radzą sobie z gazem, więc gazuj, jeśli chcesz.
Twoi rodzice i dziadkowie uczyli się jazdy rwd bez elektroniki i opon zimowych a Ty nie dasz rady? ;) ...to na wypadek, gdyby ktoś Tobie wmawiał, że kontrola trakcji jest niezbędna.
Słabsza, nie znaczy słaba.
...no i to nie ten dział, ale dobry mod przeniesie :D
Awatar użytkownika
Kamien
Donator
Donator
Posty: 967
Rejestracja: 24 mar 2014, 16:09
Model: ND
Wersja: 2.0 Sport
Lokalizacja: Poznań

09 lis 2016, 19:25

Coś już było na ten temat :)
http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=20770&p=392091

a tu o ND
http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=20046&p=379567

A moje zdanie... ja bym się bał tego tylnego napędu (jeżeli dopiero będziesz nabierał praktyki w prowadzeniu auta) ale jeżeli nie zależy ci na mocy, to na pewno w MX5 szybciej staniesz się lepszym kierowcą.
Pan Lee
Posty: 103
Rejestracja: 03 maja 2016, 10:56
Model: NB
Wersja: Millennium

10 lis 2016, 1:20

Nie wiem czy pomogę ciebie. Ale też jestem pasjonatem wyjątkowo coupe/cabrio. Trzeci rok jestem w Polsce (jestem cudzoziemcem. Wiec przepraszam za mój "ładny" polski:) za dwa lata w Polsce miałem Mustang New Edge convertible V6 '01, Audi A4 B6 Convertible 2,4 benz nie quattro '02, audi TT '99 nie quattro. Żadny z tych samochodów nie dał takiej frajdy z jazdy jak Miata. Choć wybierałem samochody ze smakiem (mniej więcej tak myślę:), Mustang był komfortnym i dla mnie moc była niszczycielska (nie wiem, czy tak mówią Polacy:). Może być, bo do mustanga u siebie w domu miałem daewoo Matiz z trzema cylindrami i 48 koni:) Audi dla mnie była kosmos jako komfortna, bo wyposażenie było pełnie! Ale nudna (chyba napęd na przednie koła nie dał radości:). Audi TT w ogóle nie spodobała się. Bo myślałem, że TTka będzie lekka i szybka chociażby biedzie dawała poczucie lekkości i lekkiego przyspieszenia. Ale szkoda... tak nie było. Czułem jaki ciężki przód i ten "burnout" z każdym szybkim startem. Ergonomia też nie dała rady, ale to indywidualnie, bo przyznaję, zrobiona TT z umysłem. Okazało się, że w TTke szukałem Miatą. Z Miatą ja nigdy nie żałowałem się na brak rożnych opcji, na mały silnik, na brak praktycznośći ... Codziennie jeździe miatką i uśmiech od ucha do ucha. To nie zrozumie osoba która nigdy nie jeździła Miatą. Polecam polecam i jeszcze raz polecam. Bo The answer always Miata:) Jeżeli doczytałeś do końca, to pozwolę sobie ci dać polecenie, choć jestem młodszy od ciebie (mam 22). Jeżeli naprawdę jesteś pasjonatem samochodów, nigdy nie myśli, czy warto? Zawsze myśle "Czemu nie?". Tym bardziej kiedy chodzi o Mx-5. Pojeździsz Miatą, zawsze będziesz miał rozumienie o co chodzi kiedy mówią o handling.
mutra
Donator
Donator
Posty: 3669
Rejestracja: 13 mar 2016, 15:50
Model: ND
Wersja: GT Sport nav+
Lokalizacja: Nottinghamshire

10 lis 2016, 1:36

Pan Lee pisze: To nie zrozumie osoba która nigdy nie jeździła Miatą.


:kciuk:

Inna sprawa że jeżeli nie jeździłes wcześniej innymi autami to potem może Ci być ciężko się odnaleźć ;)
Silnika 1.8 się nie bój to wcale nie taki demon prędkości, jeżeli masz dobre opony i ustawione zawieszenie to ciężko się zabić.
grunt to być rozsądnym i nie oszczędzać na gumach ;)
Awatar użytkownika
ansayamina
Posty: 91
Rejestracja: 28 paź 2016, 11:17
Model: NB

10 lis 2016, 2:34

Tak, Miata nada się na pierwszy samochód. Gdybyś był świeżo upieczonym kierowcą, nastolatkiem z typowym bagażem hormonów i przyległości, możnaby dyskutować czy MX5 faktycznie byłaby odpowiednia.
Sam miatam się od roku. Wcześniej miałem rózne samochody, od Golfów, przez firmowe Mercedesy, ukochane Lolvo w którym nawet ktoś chętny nie dał by rady się zabić. Żaden z nich nie sprawia iż nawet kilka godzinw korku miejskim kończy się dla kierowcy bananem na twarzy. Miata generuje pozytywne emocje zarówno na krętej górskiej drodze jak i w normalnym ruchu, a co najważniejsze, przy przepisowych prędkościach.
Jest też samochodem bezpiecznym. Mit niebezpiecznego RWD wynika z faktu iż cały proces szkolenia kierowców pomija tą konfigurację poza bardzo ogólnikową wzmianką w czasie teorii. A jest to układ bezpieczniejszy, zakładając iż kierowca ma pojęcie o szkolnych regułach fizyki i wiedzę jak charakterystykę pojazdu wykorzystać. Miata jest naturalnie zwinna, zapewnia doskonałe pole widzenia wokół przy złożonym dachu - zmiana pasa czy włączanie się do ruchu są bardzo przyjemne, na przykład >]
Niska masa oznacza żwawe przyspieszenia ale i krótką drogę hamowania i wysoką tolerancję na przeciążenia - przy dobrych oponach <nawet nie super drogich lepiących się do nawierzchni, ot, nie najtańszych z marketu> nie jest tak łatwo zerwać przyczepność. A gdy już tył zacznie uciekać, naturalny odruch większości ludzi, odpuszczenie gazu, uspokaja go i przywraca stabilność.
Minus? Pokusa. Do prowadzenia nie tyle wariackiego, agresywnego, co dynamicznej jazdy na codzień. To raczej skończy się najgorszym razie stłuczką albo oparciem felg o krawężnik, niemniej należy o tym wspomnieć.
Dalej, pewna grupa kierowców będzie odczuwać nieodpartą pokusę ścigania się spod świateł. Standardowa Miata jest w tym sporcie średnio skuteczna - spora część kompaktów miejskich w dzisiejszych czasach zbiera się żwawej.
Policja będzie de facto z definicji traktować Ciebie podejrzanie, zwłaszcza jeśli bakcyl modowania dopadnie Ciebie.
Ewentualne spotkania z innymi fangrupami motoryzacji może prowadzić do dowcipów o fryzjerstwie i kwestionowania Twojej seksualności >D

Więcej grzechów nie pamiętam, tak w środku nocy >]
Obrazek
bonito
Posty: 286
Rejestracja: 20 sty 2015, 20:16
Model: NC FL2
Lokalizacja: Gdynia

10 lis 2016, 9:02

ansayamina pisze:Mit niebezpiecznego RWD

No, no kolego - to nie tak do końca mit. Każdy kto miał okazję jeździć dłużej (nie przejechać się) różnymi napędami w różnych warunkach potwierdzi, że napęd na tył w warunkach oblodzenia, śniegu lub po prostu mokrej jezdni jest po prostu gorszy. Oczywiście dobry kierowca poradzi sobie w każdych warunkach, ale pytanie czy jadąc 500 km po autostradzie z błotem pośniegowym chcemy ją pokonać w komforcie i dużą prędkością (napęd na przód lub 4x4) czy walcząc cały czas z samochodem i wysiadając za parę godzin zmęczony jak Małysz po rajdzie dakar? Ja na okres jesień-wiosna kupiłem sobie inne auto, które daje mniej radości ale jest bezpieczniejsze w tych warunkach. Oczywiście jak ktoś jeździ sporadycznie ("po bułki") rodzaj napędu jest obojętny.

ansayamina pisze:Niska masa oznacza żwawe przyspieszenia ale i krótką drogę hamowania

Niestety bzdura z tym hamowaniem :D . Proponuję zobaczyć dane Mercedesa S-klasy lub Audi A8. i porównać masę i drogę hamowania z MX-5.

Co nie zmienia faktu, że Mazda super nadaje się na pierwsze (i jedyne) auto i też mając do wyboru jakiegoś (za przeproszeniem) Golfa wybrałbym Miatę.

bonito
Awatar użytkownika
Fifkers
Donator
Donator
Posty: 4678
Rejestracja: 10 cze 2009, 11:06
Model: NA
Lokalizacja: Białystok

10 lis 2016, 9:27

ansayamina pisze:A gdy już tył zacznie uciekać, naturalny odruch większości ludzi, odpuszczenie gazu, uspokaja go i przywraca stabilność.

No nie wiem czy to jest dobra rada ;)

Poza tym pytanie do modów- może by ten temat skleić z poprzednim, który ma chyba nawet identyczny tytuł? A autora zapraszam do tamtego wątku, gdzie znajdzie odpowiedzi na swoje pytania.
Były: NB, NBFL, NC 2,0, NC 2,0 automat, NC swap 2,5 6b, ND 2,0.
Jest NA 1990r, ND 2,0.
MikeyMike
Donator
Donator
Posty: 353
Rejestracja: 24 sty 2016, 15:54
Model: Inny
Wersja: Bezmiatowy :(
Lokalizacja: Kielce

10 lis 2016, 12:17

Hej,

Ja wiem, że to miatowe forum, ale jeśli miałbym odpowiedzieć na pytanie, czy miata to dobry wybór na pierwszy samochód to bym odpowiedział - zdecydowanie NIE. Zdaję sobie sprawę, że to tak jakby w Burger Kingu prawić o tym jakie Big Maki są zarabiste. Ale to moje prywatne zdanie, także jak ktoś się nie chce nawkurzać to może pominąć mój post ;)

Do sedna:
Miata to nie jest normalny samochód. Czytasz o wspaniałym rozłożeniu masu 50:50, idelanym prowadzeniu, łatwym wprowadzaniu w kontrolowany poślizg i wychodzeniu z niego. Że to zabawka, gokart. Wszystko prawda. Tylko to wszystko jest osiągalne we wprawnych rękach. Miata Cię dużo nauczy, ale moim zdaniem, jeśli masz jakieś doświadczenie za kółkiem inncyh samochodów. Nie wiem od ilu lat masz prawo jazdy, czyimi i jakimi samochodami jeździłeś do tej pory i ile rocznie robisz kilometrów. Ale jak odpowiedzi na te pytania brzmią - "od roku"/"samochodem ojca/mamy"/"opel corsa"/"do 3000km rocznie" - to zastanów się, czy nie chciałbyś się jeszcze dokształcić w tym zakresie w innym samochodzie. Ja bym to porównał do gry na gitarze: poćwicz trochę na klasyku zanim kupisz elektrczną, bo gra się łatwiej na elektrycznej i fajnie, ale za każdą pomyłkę, zawadzenie o inną strunę skarci Cię ona niemiłosiernie :).Nie jestem jakimś ekspertem, mam niewiele więcej lat od Ciebie, miatę mam od około roku i służy mi jako tzw. weekendowy samochód. Ale jak jej szukałem, to sam miałem pewne obawy, tzn. czy "podołam". Dla informacji, miata to 4 samochód, który kupiłem (lub) dostałem od Ojca w swoim życiu, zaczynałem od Seicento ;p - robię po 20000km rocznie, prawko od 10 lat. Być może ktoś powie, że "pi**a" ze mnie, że miałem obawy, ale moim zdaniem to zdrowa reakcja przed czymś nieznanym.

Poza samym prowadzeniem i umiejętnościami, chodzi o odpowiedzialność. Samochód nie ma dachu. Ja wiem, że miata to niski samochód i szanse na dachowanie są nieporówynywalnie niższe niż w np. SUVach. Ale nie ma bezpiecznych dachowań, tym bardziej w samochodzie bez dachu. Nie wiem, czy widziałeś na żywo dachowanie kiedyś - to są takie "milestone'y" w życiu kierowcy - dopóki czegoś nie przeżyjesz/nie zobaczysz na żywo, to nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy. To samo z poślizgiem - wpadłeś kiedyś w poślizg, lub Cię obróciło? Ja dopiero po ok. 5 latach wpadłem poraz pierwszy w poślizg i nie powiem, ale zrobiło mi się gorąco. A pierwszy raz obróciło mnie w miacie własnie. Każde takie wydarzenie - oby ich było jak najmniej - uczy. Dalej co do odpowiedzialności - było o tym wspomniane wcześniej - czy łatwo Cię sprowokować na światłach na przykład. Bo jeśli jesteś jak Marty McFly w Powrocie do Przyszłości i fajter z Ciebie, to kolejny argument przeciw. Bo będziesz prowokowany przez gnojków w Golfach. Zapewniam Cię z tego miejsca. Kolejna sprawa, to to gdzie zostawiasz swój samochód. I jak bardzo będziesz płakał gdy Ci ktoś potnie dach/przerysuje samochód. Albo sam jak go obetrzesz o jakiś śmietnik, czy słupek w markecie. A to ładny samochód - naprawdę szkoda. Więc, jeśli nie masz doświadczenia, to będziesz płakał.

Wszystko też zależy od tego jakim jesteś kierowcą, twoich indywidualnych predyspozycji - znam takich co mają od 15 lat prawko, a uważam, że powinni im je zabrać z miejsca, za bycie debilami za kółkiem.

Nie chcę Cię pouczać, bo nie mam takiego prawa (choć pewnie tak mój post wygląda). Ani doświadczenia, jako kierowca. Ba, nawet na MMC byłem tylko raz i to jako Rookie. Za to nie mam też mandatu na koncie, ani punktów (OK, raz dostałem 50zł bo zapomniałem dokumentów z domu ;) ). Nie mogę też Ci nic zabronić, zrobisz jak chcesz. Tylko życie to nie jest Need for Speed i tu odpowiadasz za siebie, swój samochód i innych. Finanosowo, moralnie i prawnie.
Awatar użytkownika
ansayamina
Posty: 91
Rejestracja: 28 paź 2016, 11:17
Model: NB

10 lis 2016, 16:39

bonito pisze:
ansayamina pisze:Niska masa oznacza żwawe przyspieszenia ale i krótką drogę hamowania

Niestety bzdura z tym hamowaniem :D . Proponuję zobaczyć dane Mercedesa S-klasy lub Audi A8. i porównać masę i drogę hamowania z MX-5.

Co nie zmienia faktu, że Mazda super nadaje się na pierwsze (i jedyne) auto i też mając do wyboru jakiegoś (za przeproszeniem) Golfa wybrałbym Miatę.

bonito


Mam w domu W220 do porównania, różnice są pomijalne jak dołożyc typowy czas reakcji zmęczonego przedsiębiorcy >P
A fizyki nie oszukasz - mniejsza masa to mniejsza energia którą trzeba przerobić na tarcie i ciepło przy hamowaniu - to również mniejsze obciążenie opon, kolejny plus.

MikeyMike rozwija ostatni paragraf mojego posta do bardzo istotnego argumentu - Miata, jak i każdy samochód o, umówmy się, sportawym charakterze, wymaga odpowiedzialności za kółkiem. Z drugiej strony, jak ktoś postanowi zaszaleć to zrobi to i w wózku sklepowym, z możliwym śmiertelnym skutkiem. A gdy już samochód leci bokiem wbrew woli kierowcy, to zdecydowanie być lepiej w pojeździe który ma bardziej neutralną charakterystykę.
Ja, dla kontrastu, obracałem swojego Golfa jakieś pół roku po otrzymaniu prawa jazdy- bycie osiemnastolatkiem oznaczało iż byłem skrajnie nieodpowiedzialny, czego konsekwencją było powyższe - i to niezależnie od posiadanego samochodu. Jak było już wspomniane, przy normalnej eksploatacji czym się jeździ ma stosunkowo małe znaczenie, nawet tani, stary samochód w dobrym stanie technicznym i sensownymi oponami zapewnia dośc zapasu przyczepności by poślizg był w sumie teoretycznym straszakiem. I tu wracamy do odpowiedzialności - bo Miata wybacza naprawdę sporo głupawki kierowniczej nim w końcu sytuacja będzie krytyczna. Oznacza to iż ewentualne konsekwencje będą większe.
Czy to oznacza iż jest to zły samochód na pierwszy raz? Absolutnie nie. Cechy które dają tyle radości pasjonatom sprawiają iż jest to samochód bezpieczny w prowadzeniu bez udziału elektronicznych pomagaczy. Które, szczerze mówiąc, nie są obłędnie skuteczne w realnych, polskich warunkach drogowych, gdzie na przykład chwalone systemu stabilizacji Mercedesa głupieją gdy koła stracą przyczepność na dziurach - że o cudach jakie ASR potrafi wyczyniać przy przecinaniu mokrych torów tramwajowych.
Miata w takiej sytuacji zachowuje się przewidywalnie. Hell, samochód zachowuje się przewidywalnie aż do, a nawet poza granicą przyczepności - tego nie da się powiedzieć o kompaktach miejskich z napędem na przód. SUVy to temat na pracę magisterką albo i doktorancką, one akurat w sytuacjach kryzysowych całkiem udatnie podążają ścieżką wytyczoną przez fizykę rodem z GTA.

Natomiast istnieje realne niebezpieczeństwo "zepsucia" prowadzenia jakiegokolwiek zadkowozu w przyszłości, zwłaszcza z tych nowych, prestiżowych opcji - bo który samochód wywołuje banana na pysku tak jak Miata prowadzona w mieście w godzinach szczytu? A może to tylko ja tak mam..
Obrazek
MareX5
Posty: 80
Rejestracja: 09 lis 2016, 18:21
Model: Inny

10 lis 2016, 21:16

Bardzo dziękuje za odzew! Klawo, że istnieje dosyć hermetyczne grono znawców!

Nim przeczytam jeszcze kilka wątków trochę minie ale zapytam jak z utrzymaniem Mazdy MX 5.
Koszt eksploatacji porównywalny do budżetowych Golfów? Wiem, że to temat rzeka ale tak ogólnikowo.
I dorzucę jeszcze pytanko- którą brać generacje? NA hipnotyzuje mnie lampami, NB więcej na rynku i wiadomo, trochę bardziej dopieszczona. NA nie jest czasem trudniejsza w utrzymaniu z racji wieku? Toż to powoli youngtimer jak nie już.

Znalezione przypadkowo, magiczne zdjęcie:

Obrazek
MikeyMike
Donator
Donator
Posty: 353
Rejestracja: 24 sty 2016, 15:54
Model: Inny
Wersja: Bezmiatowy :(
Lokalizacja: Kielce

10 lis 2016, 21:42

Mam NBFL to się wypowiem. Jak Ci nie zależy na OEMowych częściach to nie jest tak źle. Choć bywają części tańsze i droższe. Niektóre będą podchodziły z mazd 323F/Demio/Premacy - to o tyle komfortowo. Części ogólnie nie są strasznie drogie, chociaż zazwyczaj człowiek ma takiego farta, że zepsuje się to co najdroższe - np. czujnik ABS na tył używkę znajdziesz za 50zł. Ale na przód to już 150 za używkę, nie mówiąc o nowym. Co ja wymieniałem:
a) Rozrząd - tani - w 400zł się zamknąłem razem z pompą wody
b) Chłodnica - 370zł - drożyzna moim zdaniem
c) Czujnik położenia wału - 70zł - z mazdy Demio
d) Łączniki stabilizatora - 50zł za dwa - groszowa sprawa.
e) Klocki - też tanizna jak chcesz chińczyka - jak coś lepszego to dasz tyle na ile portfel pozwoli :)
Nie chciałbym wymieniać reflektorów - ceny kosmos jeśli chodzi o NBFL. Także widzisz, nie jest to Golf, ale nie jest też Porsz.
MareX5 pisze:którą brać generacje?

A bierz Pan co Ci się podoba :) Tak na serio, jak kupisz sobie NB/NBFL to możesz później zapaść na chorbę NA. Ja się wyleczyłem bo zapadałem powoli, ale zostaję jednak przy swojej NBFL :) Kocham ją jak dziecko swojego misia :P
Zresztą zacytuję klasyka: "NB jest lepszym samochodem, NA jest lepszą miatą" :)
Pan Lee
Posty: 103
Rejestracja: 03 maja 2016, 10:56
Model: NB
Wersja: Millennium

11 lis 2016, 15:47

MikeyMike pisze:jak kupisz sobie NB/NBFL to możesz później zapaść na chorbę NA.
To jest 100% prawda!!! Ale kupić NA w dobrym stanie za rozsądne pieniążki kupić staje się trudniejsze z każdym dniem. Nawet w kwietniu jeszcze miałem do wyboru NA, ale kupiłem NB :D Dzisiaj już trudna sprawa. Lub za bardzo drogo, lub trupy.
Awatar użytkownika
Alex
Donator
Donator
Posty: 4595
Rejestracja: 29 cze 2013, 20:25
Model: NC
Wersja: Niseko
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

11 lis 2016, 17:28

nie demonizowalbym tylnego napedu. W czasach gdy bylem mlody i glupi jezdzilem wylacznie RWD np. rozklekotanym Fiatem 125p, takze w zimie. Na nic innego nie bylo mnie stac. Nie bylo zle, wrecz bylo bardzo fajnie, dzis juz chyba nie umiem tak manewrowac tj. driftowac na ciasnym zasniezonym parkingu jak wtedy :lol:

Zaden rodzaj napedu nie daje bezpieczenstwa. Owszem FWD nawet mocniejsze latwo sie kontroluje bo gazem plynnie regulujemy podsterownosc i samo z siebie niczego nie odwala. AWD bardzo pewnie sie jezdzi ale mozna sie zdziwic probujac hamowac ze jest slisko albo w zakrecie bo naped o tym nie informowal ew. nagle z podsterownosci przechodzi w nadsterownosc. RWD informuje od razu i raczej dobitnie to fakt ale dzieki temu szybciej wiemy ze jest cos nie tak i nabieramy respektu oraz umiejetnosci. Bywa to stresujace, dlatego dobre opony to podstawa, bez nich nawet leniwa jazda do pracy moze skonczyc sie spinem (przerabialem) zwlaszcza gdy sie przesiada z FWD.

Mlodziencza fantazja - no tak, tu moze skonczyc sie roznie, ja mialem troche szczescia i przezylem ;)

w kwestii NA vs NB:
- NA jest juz coraz mniej a ceny zwyzkuja, NB sa obecnie b. tanie
- oprocz "oczu" NA ma jeszcze kultowe chromowane klameczki na palec 8-)
- NB jest lepsza na codzien, jest wygodniejsza i mniej pali, zwykle lepiej wyposazona (np. mniej egz bez ABSu), ma szklana szybe w dachu
- koszty utrzymania NA NB sa dosc porownywalne, czesci sa dostepne, duzo uzywek pomijajac niektore elementy ktore sie degraduja (np. gumy skrzyni biegow czy ramka na zbiornik spryskiwacza w NA z ABSem). W porownaniu do Golfow czy Fiatow ceny czesci sa znacznie wyzsze ale tez rzadziej sa potrzebne. W ciagu 3 ostatnich lat na serwis NA wydalem odpowiednio 2014 750zl, 2015 2700zl, 2016 1200zl. W 2015 bylo drogo bo akurat mialem kumulacje: remont hamulcow, zawieszenia, blachy, rozrzad.
pozdrawiam
Alex :-)
były: czarna NC L5 , czerwona NAfL 1.6/90+
jest: Niseko L5/RomDrop 8-) 182HP/242Nm 8-)
A forum post should be like a skirt. Long enough to cover the subject material, but short enough to keep things interesting
pzduniak
Posty: 7
Rejestracja: 01 wrz 2016, 10:33
Model: NB FL
Wersja: Sportive

12 lis 2016, 14:49

Co próbujesz osiągnąć pytając się o takie rzeczy na forum MX-5? Odpowiedź chyba będzie oczywista :D

Kto może lepiej odpowiedzieć na pytanie niż osoba, która sama sobie takie zadała i podjęła decyzję. Mam 18 lat i we wrześniu sprawiłem sobie MX-5 NBFL od Rafa, z genialnie przerobionym wnętrzem. Z góry mówię, że wcześniej miałem setki godzin przejechane w symulatorach, więc wszelkie odruchy pod RWD miałem już wyćwiczone :)

Chciałem kupić sobie autko o sportowym charakterze, a jako że nie narzekam na brak pieniędzy z mojej własnej firmy, to patrzyłem na auta 20k+ - dość tanie, żebym nie płakał, gdybym coś zniszczył, a jednocześnie nie stare śmiecie. Patrzyłem na Scirocco/Golf (możliwości tuningu praktycznie nieograniczone), aż przejechałem się Miatą. Zupełnie inne przeżycie - dupa siedzi na ulicy, układ kierowniczy dokładnie przekazuje ci co dzieje się z samochodem. I do tego ten wysokoobrotowy silnik :) Odwróciłem się od wszelkich niemieckich aut i zacząłęm szukać wymarzonej MX-5.

Sprawdziłem kilka sztuk - jedna NC, dwie NB. Wybór padł na wyżej wspomnianą MX-5 NBFL od Rafy, za którą zapłaciłem nierozsądną kwotę. Ale było warto - znikoma ilość rudej, piękny biały lakier sprzed ~4 lat, cała tapicerka zrobiona w skórze, materiałowy dach, zawieszenie BIlstein B6 + Eibach Pro Kit. W porównaniu do NC wszystko zdawało się być szybsze, żywsze itp. 24h po pierwszej przejażdżce byłem jej właścicielem.

Właściwości jezdne - jak napisałem na początku, mam wypracowane odruchy z symulatorów. Na samochodzie zawiodłem się raz, jak na BARDZO śliskiej nawierzchni wpadłem w poślizg, gdzie utraciłem przyczepność z przodu - byłem święcie przekonany że miałem inne opony, więc winę poniosłem ja - nie sprawdziłem co kupiłem. Nic się nie stało, bo wcześniej przygazowałem - odstęp od innych samochodów był 150+m. Od kiedy lepiej poznałem samochód nie mam najmniejszych problemów z tym, że jest RWD. Starczy przejechać się na jakąś pustą drogę i poznać granice swoich opon i wszystko będzie OK. Identycznie sprawa wygląda na śniegu - jeżeli będziesz jechał Mazdą tak samo jak dowolnym innym samochodem, to nic się nie stanie.

Na razie wydałem 2200 PLN na poprawki lakiernicze, zabezpieczenie podwozia na zimę, nowe hamulce. Spalanie mam wysokie, ale wynika to z tego, że frajdę w codziennej jeździe stawiam ponad względy ekonomiczne :) Średnio wychodzi mi 13l/100km, lecz starczy pojeździć rozsądnie i automatycznie spadnie poniżej 10.

Co do NA vs NB - NA jest dzikie, NB jest już bardziej wyrafinowane. Co nie zmienia faktu, że gdybym miał wybierać pomiędzy identycznie wyposażonymi NA i NB, to definitywnie wybrałbym tą pierwszą, ze względu na wygląd - jest po prostu urocza :) Po prostu rozważ stosunek ceny do wieku auta i swoich preferencji. Wiele garażowanych NA będzie np. w lepszym stanie niż niezadbane NB. Najlepsze auta znajdziesz na forum.

Nie mniej jednak, definitywnie najlepszym aspektem posiadania MX-5 jest społeczność. Od kiedy kupiłem swój samochód, nie mam już problemu z szukaniem fryzjerów :D A tak na serio - jeśli masz dowolne pytanie, to po chwili odpowie ci na nie ktoś, który świetnie rozumie, że masz świra na punkcie swojego samochodu. I to jest świetne!
tinuviel
Donator
Donator
Posty: 416
Rejestracja: 15 cze 2015, 22:42
Model: Inny
Wersja: MR2 ZZW30
Lokalizacja: Wrocław

14 lis 2016, 21:21

Jak to Twoje pierwsze auto ma być to po nabyciu załatw sobie dwie godziny na jakimkolwiek torze i będziesz wiedzieć z czym to się je. Najlepiej na mokrym. Nie zrobi to z Ciebie super pro kierowcy ale nabierzesz respektu do auta i gdy na drodze rzuci Ci tyłem to masz mniejsze szanse na panikę.

IMO życie jest za krótkie żeby zaczynać od jakiś almer, polo czy Pand. Jak możesz sobie pozwolić na MX5 to warto. Ja zaczynałem od MGFa który jest w prowadzeniu dużo cięższy od MX5 i zawsze to auto miło wspominam, krzywdy sobie nie zrobiłem a jeździłem również zimą.
Awatar użytkownika
Cięty
Posty: 15
Rejestracja: 14 lis 2016, 1:02
Model: NB
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

14 lis 2016, 23:55

Hej,

Ja na swoje pierwsze w życiu auto wybrałem sobie NB - posiadam ją zaledwie od końca września, lecz wcześniej teściu zakupił sobie tą maszynę, którą miałem okazję wracać około 150km dwupasem.

Jak wsiadłem w ten samochód... naprawdę, coś nieziemskiego. Wiedziałem że muszę go mieć. To jest samochód który wymaga szacunku, potrafi dać taką frajdę z jazdy że nie da się tego opisać:)

Wracając do mojej NB - jak najbardziej polecam! Stwierdziłem jak ktoś wyżej, że życie jest za krótkie bym kupował sobie jakieś duże (ze względu na to, że mam dużo sprzętu do filmowania i potrzebuję mieć taki samochód) ponieważ zawsze mogę pożyczyć Toledo albo Rav4 od rodziców:)

Auto ma malutki bagażnik, więc krata piwerka wejdzie plus siatka i tyle z bagażnika (ale co więcej trzeba? :) )
Auto genialnie jeździ, steruje się jak tylko zapragniesz.
Tylni napęd aż prosi żeby go wykorzystać tu i tam - reaguje tylko na Twoją zachciankę albo na Twój błąd:)
Przyciąga wzrok - zawsze!

Nigdy nie jeździłem tylnim napędem, bo miałem tylko samochody z przednim - trochę się tego bałem/boję momentami ale wszystkiego da się nauczyć! Grunt to wyczuć samochód:)

Pozdro, nie ma co się zastanawiać tylko śmigać!
Awatar użytkownika
mike_d
Donator
Donator
Posty: 1173
Rejestracja: 06 cze 2015, 21:18
Model: ND
Wersja: SkyFreedom Karai
Lokalizacja: Poznań

15 lis 2016, 12:49

MareX5 pisze: Liczy się dla mnie komfort i posiadanie a nie osiągi czy szpanowanie.


Jako szczęśliwy (ale i obiektywny) posiadacz Miaty dodam od siebie że jeśli szukasz naprawdę komfortowego auta to nie w tą stronę... Tu komfort (wysiadania / wsiadania / zachowania na nierównościach) został zastapiony czystościa i skutecznością prowadzenia - jesli szukasz komfortowej kanapy to możesz sie rozczarować, NB (zwłaszcza usztywnione) to nie jest komfortowe auto - przynajmniej w porównaniu z "cywilną" konkurencją.
Awatar użytkownika
manfredmaniek
Donator
Donator
Posty: 166
Rejestracja: 08 lut 2016, 20:57
Model: Inny
Wersja: Obecnie Bezmiatowy
Lokalizacja: KR

15 lis 2016, 14:33

mike_d pisze:
MareX5 pisze: Liczy się dla mnie komfort i posiadanie a nie osiągi czy szpanowanie.


Jako szczęśliwy (ale i obiektywny) posiadacz Miaty dodam od siebie że jeśli szukasz naprawdę komfortowego auta to nie w tą stronę... Tu komfort (wysiadania / wsiadania / zachowania na nierównościach) został zastapiony czystościa i skutecznością prowadzenia - jesli szukasz komfortowej kanapy to możesz sie rozczarować, NB (zwłaszcza usztywnione) to nie jest komfortowe auto - przynajmniej w porównaniu z "cywilną" konkurencją.


Zgadzam się w stu procentach, aczkolwiek w moim przypadku jest tak, że po prostu przymykam oko na dyskomfort z powodu innych właściwości ;). Za to moja narzeczona jadąc po koleinach po prostu się boi, bo kierownica lubi uciekać i trzeba z nią "walczyć".

MX-5 to również mój pierwszy samochód, ale wcześniej przez kilka lat prowadziłem przeróżne samochody (raczej klasy kiepskiej ;)) no i tu nie ma porównania. Podjąłbym tę samą decyzję za każdym razem. Zobaczymy, jak mi się będzie z nią żyło, bo na razie mam za sobą tylko jeden sezon i 15kkm :).
adrodax
Posty: 4
Rejestracja: 09 lis 2016, 8:54
Model: NB FL
Lokalizacja: Okolice Gdańska

16 lis 2016, 15:35

Bierz MX5 NBFL i poszukaj takiej z dobrą blachą. Jeśli jesteś w 100% pewny, że ma służyć do normalnej jazdy i okazjonalne wygłupy nie wchodzą w grę to zwykła 1.6 spokojnie wystarczy. Osobiście nie myślę nawet o gazowaniu, mimo wszystko tym samochodem nie robi się dużo kilometrów, a mi spala 8-11l benzyny przy dość dynamicznej jeździe i na krótkich dystansach (może dla mnie to mało bo subaru 4x4 bierze od 12l w górę :D ) .
I tak jak poprzednicy mówili podstawa w tym pojeździe to opony i ustawienie zawieszenia. Na słabych oponach z tyłu spin jest natychmiastowy na mokrej nawierzchni, na dobrych rainsportach wręcz niemożliwy jeśli jeździmy z głową.
Na oblodzonej nawierzchni na zimowych oponach po kilku sezonach wystarczy jechać zgodnie z ograniczeniami i bez gwałtownych ruchów kierownicą.
Moim zdaniem w tym budżecie można kupić fajne subaru turbo albo właśnie miatę.
Największy minus to jak wyżej, blacha, dlatego odpuść sobie przerdzewiałe egzemplarze. RWD to najlepszy dodatek i nie daje tak w kość jak np. w Suprze, gdzie jak turbina zaskoczy to trzeba się pilnować.
Użytkuję Miatę również ujemnych temperatutrach i nawet nie pomyślałem o hardtopie.
Awatar użytkownika
PisBar
Posty: 71
Rejestracja: 19 paź 2015, 21:21
Model: NB FL
Wersja: Unplugged
Lokalizacja: Bytom/Katowice

17 lis 2016, 7:34

I pamiętaj że ze zdrową 1.6 też jest mnóstwo zabawy. Ja po przesiadce z cięższego samochodu o mniejszej mocy którym jeździłem pół roku po zrobieniu prawka miałem bardzo pozytywne odczucia, wszystko zależy od porównania. Nie ma problemu by się pobawić jak się chce. Nawet bez torsena na mokrym można ładnie pójść boczkiem itp.Jak nie masz zbyt duzo doświadczenia z samochodami to szukaj sztuki w jak najlepszym stanie.
Awatar użytkownika
zoyjka
Donator
Donator
Posty: 266
Rejestracja: 24 paź 2016, 19:32
Model: NC
Wersja: 1.8
Lokalizacja: Legionowo/Serock

17 lis 2016, 8:04

Mistrzu bierz mazdę nie zastanawiaj się, miałem matiza, corolle e11 g6 , i kupiłem NB 1.6 jako daily i nie żałuje , olać praktyczność, toć ważne żeby Twój tyłek woziła i jednego szczęśliwca. części w cenie części do corolli. A wiesz co jest najlepsze?
Społeczność, każdy Ci pomacha, każdy Ci pomoże, zaczepi na stacji, pogada. Naprawdę mam 2 tyg mazdę i już 3 razy miałem spotkanie z ludźmi z Mx-5 , raz nawet rx-8 podjechała żeby pogadać:) Super uczucie.
yab
Posty: 49
Rejestracja: 16 cze 2016, 13:36
Model: NA
Lokalizacja: Wrocław

17 lis 2016, 10:42

ja wtrące swoje 3 grosze odnośnie prowadzenia RWD. Jedno RWD innemu RWD nierówne. Sam od paru lat jeżdżę autem RWD i to mocniejszym od MX-5. Konkretnie to BMW E46, które ma ~230KM pod maską i nieco skrócone przełożenia. I też zdazyło mi się parę razy poupalać na mokrym torze, na którym też bywały MX-5. I MX-5 zdecydowanie częściej obracało. Ja wiem, że to od miliona czynników może zależeć, ale fakt faktem pozostaje. Wiadomo też, że auta RWD z krótkim rozstawem osi łatwiej zamiatają tyłkiem niż te RWD z dłuższym rozstawem.
MareX5
Posty: 80
Rejestracja: 09 lis 2016, 18:21
Model: Inny

21 lis 2016, 17:54

Dobrze się czyta Wasze opinie i szanuje Waszą wiedzę. Potęga internetu.
Mam nadzieję, że zasiądę kiedyś za kółkiem em iks piątki.
Obecnie użytkuje sobie Corse 1.2. Musze się wyszaleć na niej żeby już spokojnie cieszyć się Miatą hihi.
I tak pewnie skończy się tak, że rodzice wcisną mi jakiegoś oklepanego VW #smutek


PS. Nie działają mi emotki. Gdy klikam na wybraną, strona przewija mi się do góry i tyle.
tinuviel
Donator
Donator
Posty: 416
Rejestracja: 15 cze 2015, 22:42
Model: Inny
Wersja: MR2 ZZW30
Lokalizacja: Wrocław

22 lis 2016, 16:34

MareX5 pisze:Dobrze się czyta Wasze opinie i szanuje Waszą wiedzę. Potęga internetu.
I tak pewnie skończy się tak, że rodzice wcisną mi jakiegoś oklepanego VW #smutek


Serio #smutek jak Ci rodzice kupią auto? Zarób i kup sobie takie jakie chcesz i będziesz mieć #radość
lago
Posty: 139
Rejestracja: 18 sty 2014, 19:11

22 lis 2016, 17:05

Tylni napęd czyli RWD jest bardziej niebezpieczny od przednionapędówek FWD i nie ma co dyskutować.
Mocne FWD zerwie przyczepność i tyle, RWD zarzuci tyłem, to dwie różne sytuacje wymagające odpowiedniej reakcji.
Trzeba po prostu uważać i pokornie podchodzić do tematu :)
Na czynniki typu od groma śniegu napadało itp wpływu nie mamy wiec i tak nie pójdzie jechać i trza wybrać alternatywny środek transportu.

Jeżeli natomiast chodzi o frajdę z jazdy i to jak auto sie prowadzi i skręca to przewaga RWD nad FWD jest miażdżąca :!: :!:

Kilka tylnionapędówek ujeżdżałem co widać zresztą w podpisie a jak się doda jeszcze nie wymienionego w podpisie tatowego jaguara lista jest kompletna :kciuk:

Do autora wątku, chcesz nietuzinkowe auto, nietuzinkową radość z jazdy bez dachu po krętych drogach - to nawet sie nie zastanawiaj. Na początek 1.6 bez problemu wystarczy, bo 1.8 już potrafi zaskoczyć na mokrej nawierzchni nie mówiąc o oblodzonej.

Milej zabawy.
All Work and No Play is No Fun at All

Konsekwentnie samochód zabawka = tylny napęd
'97 Ford scorpio cosworth - było
'94 Chevy camaro Z28 - było
'95 Pontiac Trans Am - było
'02 Mazda mx5 - było :(
'99 Chevy camaro Z28 - było
'89 Pontiac firebird - było
Awatar użytkownika
Enzis
Posty: 577
Rejestracja: 02 gru 2014, 8:55
Model: NB FL
Lokalizacja: Ostrzeszów\Wrocław

24 lis 2016, 9:02

lago pisze:Tylni napęd czyli RWD jest bardziej niebezpieczny od przednionapędówek FWD i nie ma co dyskutować.


Jest co dyskutować.
FWD gdy straci frakcje na zakręcie to "pokona go" prosto, RWD natomiast zespinuje. Osobiście wolę się obrócić na drodze niż przelecieć prosto (obie sytuację mi się zdarzyły). RWD w początkowej fazie zaznajamiania się z nim może być niebezpieczne, bo jednak prowadzenie go jest trudniejsze. Gdy się ma już jakieś doświadczenie to wybacza częściej niż FWD.

Ponadto dlaczego wyścigowe samochody mają napęd na tylną oś (no o AWD)?
Bo można nimi szybciej pokonywać zakręty, a jeśli na to pozwalają to wolne pokonywanie zakrętów jest tylnionapędówkami nie powinno stanowić problemu.
Awatar użytkownika
Fifkers
Donator
Donator
Posty: 4678
Rejestracja: 10 cze 2009, 11:06
Model: NA
Lokalizacja: Białystok

24 lis 2016, 9:21

Enzis pisze:FWD gdy straci frakcje na zakręcie to "pokona go" prosto, RWD natomiast zespinuje.

Albo zespinuje i wyleci bokiem do rowu, bo jednak siła odśrodkowa nagle nie zniknie ;) Jak masz miejsce po zewnętrznej to ok, ale jak tył Ci wyjedzie, a droga jest wąska to kontra nic nie da, bo łapiesz tyłem wertepy, piach na poboczu i po zabawie. W RWD przy podsterowności pomaga odpuszczenie gazu i dociążenie przedniej osi, więc intuicyjne zachowanie. Ja lubię RWD, ale jednak w zimie pewniej czuję się w przednionapędówce i taką wolę jeździć na codzień w trudnych warunkach na śniegu czy deszczu w niskich temperaturach gdzie nie wiadomo czy za chwilę nie będzie oblodzonej nawierzchni.
Były: NB, NBFL, NC 2,0, NC 2,0 automat, NC swap 2,5 6b, ND 2,0.
Jest NA 1990r, ND 2,0.
Awatar użytkownika
Alex
Donator
Donator
Posty: 4595
Rejestracja: 29 cze 2013, 20:25
Model: NC
Wersja: Niseko
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

24 lis 2016, 9:55

FWD jest dla wiekszosci kierowcow (przyzwyczajonych do FWD) jednak bardziej bezpieczne. Ztcp gdy jeszcze mialem Prelude moglem cisnac ile wlezie w kazdych warunkach i zachowanie auta bylo latwe do opanowania. MX wymaga pewnego szacunku, przy mocy mniejszej o polowie potrafi cos odwalic czego przecietny kierowca nie opanuje, a na slabych oponach to juz w ogole masakra. Wspomniane nagłe odpuszczenie gazu wcale nie musi byc dobrym pomyslem, wtedy tez moze sie zdarzyc spin, pamietam z MMC.

Ale jesli ktos ma olej pod czaszka i chce sie uczyc jazdy i czerpania przyjemnosci z tego to polecam MX wszystkimi konczynami.
pozdrawiam
Alex :-)
były: czarna NC L5 , czerwona NAfL 1.6/90+
jest: Niseko L5/RomDrop 8-) 182HP/242Nm 8-)
A forum post should be like a skirt. Long enough to cover the subject material, but short enough to keep things interesting
MareX5
Posty: 80
Rejestracja: 09 lis 2016, 18:21
Model: Inny

24 lis 2016, 19:01

Widzę ją w snach, widzę ją w tęczu, na parkingach rozglądam się za MX 5. Budzę się z krzykiem, że ktoś sprzątnął mi sprzed nosa super zadbany egzemplarz i rozbił go... no właśnie. Przeglądam różne oferty, różne wersje, różne ceny.
Moje finanse + finanse sponsorów to jakieś 10 tysięcy PLN. Chyba trochę mało żeby natrafić na zadbany egzemplarz.
Nie zależy mi na limitowanej wersji czy na super tuningowanym wnętrzu. Żeby środek, blacha i silnik były uczciwie niezajechane :D
ODPOWIEDZ