Luzik, na pewno masz rację
![Szczęśliwy :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Moderator: Moderatorzy
Miałem NA, NBFLx3, teraz NC od 2020.michalkow pisze: ↑10 wrz 2023, 9:01Zdążyłem już troszkę pojeździć. Wnioski po ok. 300 km są tak naprawdę tożsame z tym, co pisali koledzy w poprzednich postach:
1. NC to lepsze auto. Precyzyjniej się prowadzi, lepiej skręca, choć odczuwalna jest większa waga niż NA. Zawieszenie lepiej pracuje. O przyspieszeniu nawet nie wspominam, choć poliftowa NA wbrew pozorom daje radę, gdy silnik jest zdrowy (wygląda na to, że trafił mi się taki egzemplarz). Jeśli zależy Ci na cyferkach, to nie kupuj NA, chyba że planujesz modyfikacje albo swap na 1.8 z NBFL. Tylko wtedy może być lipa z potencjalnym wzrostem wartości auta.
2. NC wydaje się łatwiejsze w utrzymaniu w dobrym stanie technicznym. Mój egzemplarz był praktycznie bezobsługowy i kasę wydawałem głównie na spoilery, pokrowce i inne pierdoły, bez których można się obyć. NA z racji na swój wiek ma więcej przypadłości. A to wyciek spod pokrywy zaworów, a to czasem odezwą się szklanki, maska zacznie wibrować, obroty zafalują po odpaleniu itp. Pewnie to w znacznej mierze kwestia mojego egzemplarza, który kupiłem świadomie w stanie jeżdżącym ale nieidealnym. Z drugiej strony sporo tych problemów można zlikwidować własnymi siłami a ceny części wydają mi się tańsze niż w NC. Koszty utrzymania NA w ogólnym rozrachunku będą pewnie wyższe z uwagi na blacharkę.
3. NA daje za to dużo więcej frajdy, nawet jeśli to poliftowe 1.6. Podnosisz lampy, opuszczasz dach, kręcisz silnik wysoko i paszcza sama się śmieje. Może to jeszcze efekt świeżości, pewnie też uległem hype'owi na klasyczną miatę, a może to przejście z automatu na manual (choć i tak jeździłem zwykle na manetkach). A może sprawdza się powtarzana przez wielu teza, że szybka jazda wolniejszym autem sprawa więcej radości. Tak czy inaczej, NA chce mi się jeździć, a NC po 4 latach pożycia zaczynała mnie już nudzić:) Ten punkt to jednak typowo subiektywne odczucia, trudne do uzasadnienia.
4. Inna sprawa, że od jakiegoś czasu zdecydowanie więcej pracuję zdalnie, dlatego NC nie wykorzystywałem już służbowo. Jeździłem głównie po okolicznych wzgórzach i wsiach, żeby odpocząć psychicznie od pracy w domu. No i tutaj na takie krótkie (do 100 km) odcinki fajniejszym pomysłem wydaje się właśnie takie starsze auto. Jest bardziej angażujące, pozwala wyłączyć myślenie o robocie, hipotece, rachunkach, trawie do skoszenia i innych codziennych upierdliwościach:) Z kolei NC wydaje się lepszym wyborem na dłuższy wypad np. kilkaset kilometrów po górach, natomiast na krótkich odcinkach nie dawało mi tyle frajdy.
5. To może nie jest najistotniejsza kwestia, ale NA zdecydowanie bardziej zwraca na siebie uwagę niż NC. Choć większość osób z mojego otoczenia (poza żoną i synem) uważa, że mi odbiło:)
Co dalej? Teraz czeka mnie malowanie całego auta w fabrycznej czerwieni, ogarnięcie progów i stopniowe usuwanie różnego rodzaju usterek. Będzie co robić zimą:) Założenie jest takie, że wracam do serii, a zatem bez gleby, głośnego wydechu, spoilerów, style barów itp. Dlatego modyfikacje będą w miarę możliwości łatwo odwracalne i w takim zakresie, jaki jest niezbędny do korzystania z auta przez wyższą osobę. Już teraz wywaliłem uchwyty drzwi i zastąpiłem je paskiem. Dzięki temu nie muszę się bawić w gąbkotomię i mogę pozostać przy seryjnej kierownicy Momo z poduszką.
To by było na tyle.
Nie kazdy ma matie zeby zapierdalac. Poza tym NCk z 174 koniami jedzie raczej gorzej niz takie NA z 140 kucami
Jak nie wiesz dlaczego porownuje 1.5 ND do NA to widac jak sie znasz na miatachTomai pisze: ↑13 wrz 2023, 23:201. Oczywiście że NC 174 konie jedzie lepiej niż NA 140 koni , miałem NA 1.8 ,jeździłem,
sprzedałem, byłem nią w Chorwacji, no poprostu taczka.
2. Wątek na temat NA vs NC , wstawianie tu ND ....![]()
3. Miata jest stworzona po to aby nią zapierdalać, jak ktoś nie ma jaj, to lepiej niech zostanie przy np .Peugeocie.