Przecież chcesz kupić auto w 2023 roku. Sam się już pogubiłeś co na którym forum napisałeś

Moderator: Moderatorzy
"Papier", czyt. "Internet" wszystko przyjmie. Jak ktoś chce kupić auto, to je kupuje. Jak ktoś chce mówić o tym, że chce kupić, to mówi. Teoretyzuje. Rozpisuje się nie wiadomo o czym. Dywaguje w oderwaniu od rzeczywistości. Ja kiedyś też tak dywagowałem - mając 13 lat, nie mając kasy. Rozmyślałem, czego bym sobie nie kupił, brałem pod uwagę tysiąc zmiennych - wszystkie były finalnie bez znaczenia. Pamiętam w historii forum 4-5 takich osób/tematów, gdzie finalnie kończyło się zakupem niczego. Rekordzista pisał i pytał chyba 3 lata.TerminatorPi pisze: ↑31 lip 2021, 10:25Ba, w ogóle rozważanie takiej zabawki bez przetestowania to lekkomyślność.
Ja zakładam, może naiwnie, że kolega ICTC robi to w dobrej wierze nawet. I do pewnego stopnia jest to uzasadnione - ja kiedyś tak ‘kupowałem" miejską popierdółkę robiąc gigantyczne zestawienie w Excelu wszystkich producentów dostępnych w Polsce z opcją wybierania poszczególnych funkcjonalności dostępnych w różnych modelach itd. Samochodu wprawdzie w końcu nie kupiliśmy z kompletnie niezależnych przyczyn (Rzona dostała służbówkę i przestał być potrzebny), ale co się pobawiłem, to moje.Hookie pisze: ↑31 lip 2021, 10:57"Papier", czyt. "Internet" wszystko przyjmie. Jak ktoś chce kupić auto, to je kupuje. Jak ktoś chce mówić o tym, że chce kupić, to mówi. Teoretyzuje. Rozpisuje się nie wiadomo o czym. Dywaguje w oderwaniu od rzeczywistości. Ja kiedyś też tak dywagowałem - mając 13 lat, nie mając kasy. Rozmyślałem, czego bym sobie nie kupił, brałem pod uwagę tysiąc zmiennych - wszystkie były finalnie bez znaczenia. Pamiętam w historii forum 4-5 takich osób/tematów, gdzie finalnie kończyło się zakupem niczego. Rekordzista pisał i pytał chyba 3 lata.TerminatorPi pisze: ↑31 lip 2021, 10:25Ba, w ogóle rozważanie takiej zabawki bez przetestowania to lekkomyślność.![]()
Spójrz na NC guardiana, masz pod maską 2.5 zrobione na ok. 200 koni, zapierdziela to jak złe - też mam od jakiegoś czasu i uśmiech nie znika, nie ważne czy jadę do pracy, po bułki, czy polatać po zakrętach. wizualnie fura zrobiona na fajnie pomodzone nc2 mimo że to nc1, wnętrze przepetarda i kosztuje tylko 40tys, jeśli nie odpowiada ci styl - zdejmiesz dokładkę i dyfuzor i jeszcze odzyskasz część kasy. Dokładkę odkupię od ręki jak coś.
Czuję się wywołany do tablicy, bo wnoszę iż chodziło Ci o moją wypowiedź.
Haha, dobra, wszystko jasne, zgadzam sięTerminatorPi pisze: ↑01 sie 2021, 13:09Czuję się wywołany do tablicy, bo wnoszę iż chodziło Ci o moją wypowiedź.
Może wyraziłem się nie dość jasno - chodziło mi ogólnie o koncepcję samochodu, w którym się nieustająco dłubie (takie wiecznie niedokończone projekty) vs. "seria i jedziemy". Nie chciałem sugerować, że akurat NB się sypie tak, że zapas trytytek na cały rok schodzi w dwa tygodnie![]()
To akurat nie jest bardzo niespotykane w hh fwd.monkahead pisze: ↑01 sie 2021, 17:54Ciekawy przypadek z tego kolesia... był. Już nie wspomnę, że jak obejrzałem test i20N i przy procedurze startu nie tylko gubił trakcję ale również kontakt kół z podłożem (podskakiwały), to się zastanawiam... co to ma być za sportowe auto? Z miejsca bym coś takiego odrzucił.
Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
I nie znajdzie. Kropka.Wojtek Wawa pisze: ↑02 cze 2021, 10:47Mimo, ze ten watek ma juz ponad 100 postow, nikt nie znalazl ani jednego godnego konkurenta dla ND w tych pieniadzach. To jest fakt. Chyba, ze szukamy czegos, czym roadster od Mazdy nie jest.
Absolutnie się nie zgodzę.
Śmiem polemizować. To inny smak motoryzacji. Nie gorszy. Nie lepszy. Inny. Jeśli petrol head lubi wąchać benzynę i słuchać wolnossącego V8 albo B6, to elektryk go nie porwie. Jeśli podejdziemy do definicji szerzej i weźmiemy osobę, która w sportowym aucie spalinowym ceni zawieszenie, precyzję prowadzenia i zachowanie w zakrętach, to dobry EV wywoła w jego głowie spustoszenie porównywalne z tsunami.monkahead pisze: ↑27 maja 2021, 12:36Dobrze że Mazda nie ma na to technologii, bo dla mnie auto sportowe = spalinowe. Oczywiście wiem że auta sportowe to obecnie Taycan, Rimac, etc., zapewniające super osiągi ale dla petrol head'a to raczej nie to. Nie mniej jednak grupa klientów docelowych dla sportowych elektryków rośnie.
+1. Choć z drugiej strony... wciągawojteczekm16 pisze: ↑01 sie 2021, 10:40O Jeżu Kolczasty - 14 stron wątku o niczym zmierzającym do niczego...
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać po przejrzeniu tego![]()
O. Ciekawe. Możesz rozwinąć? Nie czepiam się, po prostu ciekaw jestem dlaczego tak uważasz. Bo z samochodów, którymi miałem okazję jechać, chyba właśnie Boxster był, może nie tyle najbardziej zbliżony, co najmniej różny od ND. Inna sprawa, że - żeby było weselej - moją Dyzią w końcu na tor nie dotarłem, a Boxsterem miałem okazję jechać na ModlinieDżunior pisze: ↑02 sie 2021, 1:06Odnosząc się do kilku stron tego wątku: od lat mam szczęście przesiadać się między Boxsterem a różnymi generacjami MX-5 i jak ktoś wymienia te auta w jednym zdaniu, to wiem, że na 99,5% nie wyszedł poza etap studiowania danych katalogowych. Uprzedzając pytania: to wielki ukłon w stronę MX-5, a nie Boxstera. IMO różnica w cenie jest tu jedną z ostatnich, o jakich warto wspominać.
Można szukać nawet w ASO
Dla mnie te auta łączy jedynie koncepcja nadwozia. Dalej są już tylko różnice:TerminatorPi pisze: ↑02 sie 2021, 16:27O. Ciekawe. Możesz rozwinąć? Nie czepiam się, po prostu ciekaw jestem dlaczego tak uważasz. Bo z samochodów, którymi miałem okazję jechać, chyba właśnie Boxster był, może nie tyle najbardziej zbliżony, co najmniej różny od ND. Inna sprawa, że - żeby było weselej - moją Dyzią w końcu na tor nie dotarłem, a Boxsterem miałem okazję jechać na Modlinie![]()
O kurde Dżunior, dzięki za te porównanie, na Boxstera zawsze patrzyłem z zachwytem, ale czytając to pozwolę sobie wysnuć wniosek że mimo całej oczywistej przewagi Porsche nad Mazdą, dokoksowując NC... można mieć więcej szeroko rozumianej frajdy i funu z jazdy.....za mniejsze pieniądzeDżunior pisze: ↑02 sie 2021, 18:32Dla mnie te auta łączy jedynie koncepcja nadwozia. Dalej są już tylko różnice:TerminatorPi pisze: ↑02 sie 2021, 16:27O. Ciekawe. Możesz rozwinąć? Nie czepiam się, po prostu ciekaw jestem dlaczego tak uważasz. Bo z samochodów, którymi miałem okazję jechać, chyba właśnie Boxster był, może nie tyle najbardziej zbliżony, co najmniej różny od ND. Inna sprawa, że - żeby było weselej - moją Dyzią w końcu na tor nie dotarłem, a Boxsterem miałem okazję jechać na Modlinie![]()
Boxster jest do bólu "poprawny i poważny". Szybki i cholernie skuteczny na torze czy na winklach, ale w strasznie poważny i ułożony sposób. Jest jak szkolny prymus recytujący przy tablicy bez zająknięcia kolejne formułki. Miata, szczególnie NC czy ND potrafią być grzeczne i komfortowe, ale jednak prowokują i jeśli tylko podłapie się te zaczepki, w mgnieniu oka potrafią zamienić się w ulicznego urwisa. W Boxsterze jakoś nie potrafię tego znaleźć (prędzej w GT4, ale to już zupełnie inna historia, bo to auto z natury zachowuje się, jakby ktoś polewał je nieustannie wrzątkiem i ono nie potrafi "normalnie").
W miejscu, gdzie Miata przy 80-90km/h złapie lekki, kontrolowany uślizg, dając przy tym kilogramy czystego funu, tam Boxster z prędkością o 20-30% wyższą przejedzie niewzruszony. W Miacie, choćby dzięki spontaniczności reakcji i lekkości nadwozia czujesz prędkość. 80-100-120km/h - nie musisz spoglądać na prędkościomierz, by to mniej więcej ocenić. W Boxsterze przy 90 czy 140 czujesz się podobnie. Tzn. nie czujesz właściwie nic, co w kontekście przepisów ruchu drogowego może być zgubne. Miata jest moim zdaniem dużo bardziej angażująca, niezależnie od okoliczności i rodzaju wybranej drogi. Boxster jest doskonały, ale w sposób, który wielu osobom - na tle Miaty - może się wydać dość nudny.
Z drugiej strony: Boxster jakością materiałów deklasuje Miatę, więc jeśli komuś bliżej do koncepcji gran turismo - w Boxsterze zakocha się szybciej i mocniej niż w Miacie.
Po ciężkim tygodniu pracy, zmęczony fizycznie i psychicznie prędzej wsiądę w Boxstera i będę snuł się leniwi między polami, przy szlachetnie mruczącym, wolnossącym sześciocylindrowym bokserze. Chcąc pobawić się na torze czy na górskich winklach - prędzej wybiorę Miatę.
Z różnic skrajnie subiektywnych: MX-5 na drodze wzbudza moim zdaniem głównie sympatię. Boxster - różnie.
Z obiektywnych: koszt ubezpieczenia czy serwisu w ASO to skrajne bieguny. Jeśli dorzucimy do tego utratę wartości przy egzemplarzach względnie nowych (powiedzmy do 4.-5. roku eksploatacji) różnica w koszcie pokonanego kilometra będzie pewnie kilkukrotna. Różnica w szeroko rozumianej frajdzie z pokonania tychże - niewielka lub żadna.