RF czyli weekend Raczej Fantastyczny

R jak ranek.
Budzik zadzwonił o porze tak nieprzyzwoitej, że język polski nie znajduje słów, aby oddać stan ducha budzonych.

Ruszajmy. Hiszpania czeka.
Jak większość pasażerów staram się w drodze odzyskać trochę snu – udaje się.

Budzimy się nad Katalonią.
<Losowa gadka o pogodzie> 10 stopni w słońcu <opowieść o południowym klimacie> wietrznie <kurtuazyjna opowieść o regionie>.

Lądujemy.
Opuszczamy salon i wchodzimy … no właśnie … tu pierwszy konkurs: gdzie na lotnisku pierwsze swe kroki kieruje prawdziwy turysta?
Tadzik z Torunia wskazuje na lotniskową kaplicę.
Mateusz z Warszawy mówi, że do banku sprawdzić faktury zapłacone.
Marek z Wiejskiej krzyczy, żeby wszystkich wykluczyć!?!?!?
Wszystkie te destynacje są oczywiście wspaniałe, lecz najważniejsze jest odwiedzenie sklepu FC Barcelony. Szybki zakup koszulek w rozsądnej cenie molto Euro i ruszamy na spotkanie z przygodą. Czytaj więcej ›

MX-5 Klub Polska w Radiu ZET

Ci, którzy nie dali rady wysłuchać audycji w Radiu ZET w ostatnią niedzielę mogą posłuchać materiału klikając guziczki poniżej 🙂 Miłego słuchania 🙂

wejście 1

wejście 2

wejście 3

wejście 4

wejście 5

 

Szkoda jej na tor

11056838_10203015623951902_1507738448_n

To, że samochód służy do jeżdżenia, a nie do (tu należy wpisać dowolną inną czynność) powtarzają mi ludzie od dawna. Ludzie zadowoleni ze swoich wyników 6 litrów na 100 kilometrów lub chwalący się rachunkiem z ASO. Prawdopodobnie każdy użytkownik MX5 w jakiś tam sposób przeczy rozsądkowi, a w sekcji ‘należy wpisać dowolną inną czynność’ obstawiam, że umieszcza oklepany slogan marketingowców: ‘do zabawy’. Do wczoraj utożsamiałem się z bulwarowcami, czyli właścicielami samochodów bardziej wyglądających, ale już nie koniecznie idealnie jeżdżących. W piwnicy czeka na mnie czerwona klapa bagażnika, a ja od dwóch tygodni zastanawiam się, czy uda się ją ‘w Lipkowie’ wypolerować tak, by pasowała kolorem do reszty samochodu, czy trzeba będzie malować. Od miesięcy żongluję pomysłami jakby tą swoją Rudą obniżyć, bo patrzeć na nią nie mogę. Dziurawy kolektor pierdzi, a w połączeniu z podartymi gumkami drążka skrzyni biegów wprowadzają co ranek przyjemny zapach napalmu do kabiny. Trzecie radio leży na półce i czeka na emulator MP3, by z frontu było oldschool, a w rzeczywistości było highend. Do wczoraj…

Wstałem o 6 rano, zjadłem śniadanie, obudziłem ‘drugiego kierowcę’ która zwyzywała mnie od najgorszych i zapakowałem wszystkie graty z bagażnika do torby. Na fotelu obok wylądował pożyczony kask, a na ziemi wylądował plecak z trytrytkami, duct tape, 2,5 litra bąbelków, kominiarka i rękawiczki (o kurde – zapomniałem oleju – może ktoś będzie miał). Z Funky’m podjechaliśmy na stację, ten zatankował, ja zredukowałem ciśnienie w umierających oponach. Dojechaliśmy spóźnieni, a większość ekipy lokalnej już była na miejscu. Chwilę później dojechała pozytywnie zakręcona ekipa reszty świata i rozpoczęła się inspekcja połączona ze znakowaniem… i tak przez dwie godziny umieraliśmy z zimna, nudów i deszczu. Powtarzałem sobie, że w następnych terminach będzie lepiej – w końcu jest marzec, więc nie ma co przesadzać. Kilku ‘drugich kierowców’ stawiło się kilka chwil przed briefingiem i zaczęło się.

Dżunior z Kamilem Kitą (powiadają, że nie jest to jego nazwisko) i Michałem Ślubowskim (nie zaprzeczał, więc zapewne dane się zgadzają) oraz ekipą wprowadzili nas w tajniki zachowania się na torze oraz harmonogram dnia. Podzieleni na grupy ruszyliśmy na tor – spektakularnie przygotowany noc wcześniej przy pomocy lokalnych asystentów (nie wymienię których, bo wszystkich nie poznałem, a pominąć nie chcę nikogo). Już po pierwszym okrążeniu na okulary nałożyłem zielone linie z Forzy, profesjonalnie mijając ‘o centymetr’ wszystkie opony. Odpaliłem soundtrack z NFS: Underground i z hasłem: Shut Up – I got this wyruszyłem na trasę. Kilka okrążeń, odpoczynek, kolejne ‘drugiego kierowcy’ z instruktorem (ku mojej uciesze udało mi się poprosić Weraxxx o ‘pojedziesz z moją Gohą?’ i całe szczęście zgodziła się … niestety pomyślała, że Tan się tak zwie i do jej Memories’a się załadowała) i pół godziny pitstopu. Mój ‘drugi kierowca’ miała możliwość przejechać się z KAMILcom, więc przez całe pół godziny słuchałem rad i pomysłów na pokonanie toru optymalnie. Niewiele słyszałem, bo adrenalina krążyła w całym ciele, a ja nie mogłem się doczekać kolejnego okrążenia. Nie było już zimno, deszczu nie czułem, kobiety swej nie słuchałem. Podglądałem innych kierowców i analizowałem ich metody pokonywania zakrętów. Kolejna seria w moim odczuciu była znacznie szybsza… Te zakręty na styk, to latanie bokiem (pierwszy bodaj raz w życiu … nie licząc groźnych wyjazdów z parkingów spotowych) i te zastraszające prędkości. Przerwa i ‘drugi kierowca’ za kołkiem. Ktoś tam wspominał o wynikach czasowych na żywo updateowanych na fb, inni sprawdzali ciśnienie w oponach. Mnie to mało interesowało. Bawiłem się jak nigdy i – jak już wcześniej zapowiedziałem – ścigać się nie zamierzam. Tja…

Już szykowaliśmy się do drugiego startu, gdy Weraxxx wskoczyła do Szy stojącego przede mną. Ciekaw byłem co z tego wyjdzie, bo z Szy jechaliśmy z podobnymi wynikami… na oko. Lubiłem za nim jeździć, bo ni przyhamowywać nie musiałem, ni nie uciekał mi specjalnie – więc nie czułem tego delikatnego poniżenia. Tja… Nie wiem co Szy powiedziała Weraxxx, ale wyglądało to tak, jak podobno wygląda NA przed i po przeszczepie 1.8 z NBFL’a… Uciekł… Albo inaczej … on wystartował (choć, wierzcie mi – popularne przekleństwo, synonim szybkiego uciekania o wiele bardziej tu pasuje). I nie wiem, czy to chęć zaimponowania pięknej kobiecie, czy magiczne rady instruktorki uwolniły w Szy ukrytego Schumachera, ale coś się w mojej głowie przestawiło… Następne kilka kółek miałem pokonać z KAMILcom’em, ale zarządzono pitstop dla wszystkich więc jedyne co mi zostało w głowie, to nasza krótka rozmowa. Kolejne okrążenia pokonywałem z hasłem przekazanym przez instruktora…„Większość myśli, że im bliżej tym szybciej (patrz wyżej). Im tyłek bardziej lata, tym lepiej (patrz wyżej). Pamiętaj – podstawa, to dobry tor jazdy.” – tego mitycznego toru niestety nie udało mi się poznać, ale będzie jeszcze okazja. Gdy przyszła kolej na przejazd ‘drugiego kierowcy’ zostałem poproszony o jazdę na prawym – mocno niechętnie się zgodziłem i zrozumiałem, że wpierdziel jaki ma połowica spuszcza mojej kochance jest dramatem, którego nie chcę już nigdy obserwować. Piszczała, krzyczała i rzucała się jak szalona … ale przeżyła. W nic nie przywaliliśmy. Nic nie urwaliśmy. Nic nie pociekło i nic nie wybuchło.

I tak się Drodzy Państwo zaczęło…
Ostatnie okrążenia zrobiłem nie licząc lakierowania potencjalnego zderzaka. Nie analizując czy Brożyn odbierze ode mnie telefon w sobotę. Nie myśląc co się stanie jak tutaj dodam więcej gazu, a co jak hamulce nie zadziałają. Ostatnie okrążenia przejechałem według rad KAMILcom’a spuszczając taki wpierdziel swojej Rudej, że to powinno być karane.

Bo Drodzy Państwo … to grzech nie zabrać swojej Kochanki na cykl Miata Mini Challenge. Bo niestety, wasze kochane Miaty to fanki BDSM. To widać, to się czuje, to same mówią po kilku godzinach na torze. To nie kobiety kochające spacerowanie w centrach handlowych lub podziwiające widoki pobliskiej starówki – to całkowite wariatki, które od czasu do czasu muszą dostać od swych właścicieli wpierdziel.

Dlatego może i samochód służyć ma do jeżdżenia, ale definitywnie MX5 służy także do zapierdalania po torze.

Arvi

Konkurs „Nazwij Mazdę MX-5” rozstrzygnięty

 

DSC_0496DSC_0435DSC_0407

Robaczki 🙂

Komisja konkursowa zakończyła obrady i wybrała najlepszą nazwę, przyznała nagrodę główną oraz wyróżnienia. Walka była zacięta i wyrównana, a zwycięzca został wyłoniony po przewidzianej regulaminem dogrywce.

Nazwa, która według komisji najbardziej pasuje do nowej Mazdy MX-5 w najbogatszej wersji to  SkyFREEDOM !!!

Słowo od Szankomisji:

 Nazwa SkyFREEDOM odwołuje się do wartości nierozerwalnie związanej z Mazdą MX-5.

Dla milionów posiadaczy i fanów naszego roadstera wolność to wartość najcenniejsza i najwyższa.

Dlatego też uznaliśmy, że ta nazwa idealnie pasuje do najbogatszej wersji wyposażenia nowej MX-5.

Gratulujemy Zwycięzcy i Wyróżnionym, wszystkim serdecznie dziękujemy za udział w konkursie, kreatywność i niezaprzeczalną pasję do MX-5.

Do zobaczenia na kolejnych zlotach.

 敬具

A teraz najważniejsze –  kto wygrał 🙂

Wyróżnienia i zestawy upominków mazdowych otrzymują:

Globy

logimen

 AR0 (Arkadiusz K.)

Laureatem nagrody głównej jest  nasz one and only

funky

Funky oprócz zestawu upominków otrzyma Mazdę MX-5 ND na łikend! Na łikend z ND funky musi poczekać do lata i oficjalnej premiery  MX-5 ND w Polsce.

DSC_0538DSC_0539DSC_0487

I etap konkursu „Nazwij Mazdę MX-5” rozstrzygnięty!

DSC_0426 DSC_0487 DSC_0489 DSC_0416

Miłe Robaki 🙂
Mazdowa komisja zakończyła obrady zamykające pierwszy etap konkursu. Nie ma strat w ludziach, a załoga z Mazdy jest zachwycona Waszą kreatywnością.:)

Wysłaliście 93 maile konkursowe!
Zgłosiliście 265 propozycji nazw!

Jesteśmy z Was niesamowicie dumni!

Rozstrzygnięcie II etapu nastąpi już w przyszłym tygodniu. Wtedy się dowiemy jak będzie nazywać najbardziej wypasiona wersja Mazdy MX-5 oraz kto zgarnie nagrody. Pozostaje nam cierpliwie czekać 🙂

 

DSC_0435DSC_0425DSC_0407DSC_0487

Konkurs – nazwij Mazdę MX-5

DSC_0496

W zeszłym roku we wrześniu klubowa delegacja miała okazję uczestniczyć w wydarzeniu, na które nasz klub czekał z utęsknieniem, to jest w premierze ND.   😎

W tym roku nowa ND pojawi się w Polsce i będzie można jej dotknąć, pogłaskać, szczęśliwcy wsiądą do środka, ktoś naciśnie pedał gazu. Będzie się działo. 🙂

Jeśli widzieliście katalogi Mazdy to wiecie, że każda z 4 wersji w ofercie Mazdy ma swoją nazwę w zależności od wyposażenia. I tak mamy: SkyGO, SkyMOTION, SkyENERGY oraz SkyPASSION dla Mazdy 6, dla młodszej córki Mazdy 3 i tak dalej.

Wiadomo wszem i wobec, że emikspiątka jest inna niż jej rodzeństwo z dachami. Jest bardziej dynamiczna, drapieżna, sportowa,  Jinba Ittai , no fajniejsza jest po prostu. 🙂  I z tego właśnie powodu Mazda chciałaby, żeby jej najbogatsza i najbardziej pożądana wersja miała inną, wyróżniającą ją nazwę.

Tak więc będzie MX-5 SkyMOTION, MX-5 SkyENERGY, MX-5 SkyPASSION oraz … no właśnie ….  😎

Wersja aktualnie no-name będzie wyróżniać się sportowymi elementami zawieszenia, usportowionymi fotelami (nie kubelki, zrelaksujcie się – będzie wygodnie), felunkiem w rwącym oko kolorze, szeregiem systemów bezpieczeństwa czynnego i-ACTIVSENSE.

Chyba już wszyscy wiedzą do czego zmierzamy. Nikt tego wcześniej nie zrobił. Będziemy absolutnymi pionierami. To nie spece od marketingu, PR,u, nie agencje reklamowe. To my nazwiemy ND!  😆

Tak więc niniejszym ogłaszamy konkurs na nazwę najbardziej wypasionej z wersji MX-5 ND!!!!!

Namawiamy do lektury Regulaminu, który znajdziecie tu:  http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=53&t=15929

Zasady konkursu w skrócie:

  • konkurs trwa od 9 lutego 2015 r. do 23 lutego 2015 r. – tak więc należy się sprężać,
    • w konkursie mogą uczestniczyć osoby zarejestrowane na dzień ogłoszenia konkursu na  internetowym forum MX-5 Klub Polska,
    • każdy uczestnik może zgłosić maksymalnie 3 propozycje nazwy dla ND,
    • swoje zgłoszenia należy przesłać za pośrednictwem poczty elektronicznej na następujący adres email Organizatora: MMPOL-kontakt@mazdaeur.comwpisując w tytule emaila „MX-5 konkurs” oraz podając propozycję Nazwy wraz z następującymi danymi: imię i nazwisko, adres zamieszkania, nazwa użytkownika z forum MX-5 Klub Polska,
    • SzanKomisja Mazdy kolegialnie wybierze 4 najlepsze jej zdaniem propozycje
    • w przypadku zgłoszenia kilku takich samych nazw – możliwa dogrywka literacka,
    • 4 szczęśliwców otrzyma nagrody – 3 nagrody pocieszenia czyli bajeranckie zestawy mazdowych gadżetów, a ten jeden, którego propozycja najbardziej ucieszy serce komisji  dostanie nie tylko bajerancki zestaw mazdowych gadżetów, ale przede wszystkim – łikend z ND!!!!!!!!!  😆

Możecie zgłaszać co Wam w duszy zagra, wszystko to co kojarzy się z emiksami, Waszymi przeżyciami, tym co w MX-5 kochacie najbardziej 🙂 Fajnie byłoby gdyby nazwa kojarzyła się Japonią, sportem samochodowym, tradycją emiksową (konie, katany, kwiaty wiśni, łany rzepaku  mile widziane), kultem naszego ukochanego roadstera, kulturą JDM lub logiką nazewnictwa innych wersji (sky, sky, sky), ale wcale nie musi.

No Robale, do roboty! Liczymy, że rozwalicie system i zadziwicie wszystkich kreatywnością.

A! Ta nazwa, jeśli będzie fajna będzie obowiązująca w katalogach Mazdy. Taki mały smaczek.  😎

Tak więc każdy z Was może zostać ojcem chrzestnym lub matką chrzestną najbardziej wypasionego modelu ND.

Start!

 

DSC_0487DSC_0416DSC_0426DSC_0495DSC_0489

 

Top