Nastawiałbym się jednak na szybki przejazd na Nurgurgring (bez nocowania w trasie z Warszawy) i równie szybki aż pod Walię. Tam dopiero nocleg. Możliwe, że będzie opcja na jakąś darmową metę w Bristolu, zależnie od tego, ile osób by pojechało. Wtedy wychodzą 4 dni dojazdu do Irlandii, wliczając jeden dzień na Nurburgringu. Chyba, że chcemy na ten Silverstone, to o jeden dzień dłużej. Po Irlandii na spokojnie można jeździć tydzień. Może uda mi się załatwić nocowanie w Portlaoise i w Killarney. Potem jeden dzień (noc właściwie) promem do Francji, jeden dzień na Bretanię/Normandię, jeden na Paryż i powrót na dwa dni, bez spiny (może przez Luksemburg?).
Czyli tak wstępnie:
5 lipca (czwartek):
Wyjazd na Nurgurgring. Start we Wrocławiu, u Wroclovera ofkoz
6 lipca (piątek):
Dzień na Nurburze.7 lipca (sobota):
Przejazd pod Silverstone albo Bristol.8 lipca (niedziela):
GP, albo Brecon Beacons.9/10 lipca (poniedziałek lub wtorek):
Zjeżdżamy z promu w Rosslare.10-16 lipca (wtorek - poniedziałek):
Irlandia (szczegóły do dogrania).
17 lipca (wtorek):
Prom do Francji.18 lipca (środa):
Przejazd do Paryża.19 lipca (czwartek):
Paryż (my jeszcze nie byliśmy, a chcielibyśmy bardzo).
20-21 lipca (piątek i sobota):
Powrót.Jeden dzień zapasu na wszelki wypadek.
No i pewnie Ewelina będzie nalegała na Londyn, ale trzeba jej to wybić z głowy