Ja zrobiłem wymiane całkowicie sam (jakieś tam podsumowanie w moim wątku). U mnie chcieli około 100 PLN za wymianę jednej sprężyny. Około 150 PLN wydałem na: 4x kobyłki (to akurat był dobry zakup, bo przy 3-4 autach w rodzinie, już kilka razy były w użyciu a i znajomi pożyczają
), ściągacz do sprężyn, odrdzewiacz do śrub. Auto postawiłem na dwa dni na kobyłki. Spsikałem wszystkie śruby odrdzewiaczem 2h przed robotą i najpierw zacząłem od tego, że każdą śrubę spróbowałem ruszyć. Gdybym z którąś miał problem to zawsze można auto opuścić i zaprowadzić do warsztatu. U mnie wszystkie puściły, więc już pojechałem z całym rozkręcaniem.
Kupować na zapas jakiś śrub nie ma co. To od razu możesz kupic pół kompletu zawieszenia, bo w kilkunastoletnim aucie, to właściwie z każdą śrubą może być problem. Moim zdaniem najbardziej newralgiczny punkt to śruba w w tylnym zawiasie, trzymająca na dole amortyzator. Siedzi głęboko, nie da się jej spryskać odrdzewiaczem... a jak się urwie, to z tego co tu inni pisali, trzeba nacinać wahacz (jak ktoś ma dojście do palnika, to widziałem że w warsztatach na gorąco jeszcze próbują odkręcać).
Dodatkowo ja chwaliłem sobie przedłużkę o długości około 50-60cm do nasadek. Na takim ramieniu jest spora siła. Wiadomo, trzeba z delikatnością, ale na mocno dokręconą śrubę nie ma bata. Albo się odkręci albo się urwie
U mnie wszystkie się odkręciły.
A na YoutTube masz kilka filmów instruktażowych. Dwa z nich, moim zdaniem najbardziej pomocne podlinkowałem też w swoim wątku.
No i też nie musiałem wydawać kasy na jakieś klucze. Mam jakiś taki zestaw kluczy około 100 elementów Honitona, do tego właśnie jakieś takie przedłużki (dłuższe i krótsze) , klucze płaskie... także z każdą śrubą sobie poradziłem.