m1k0 pisze:Zadam to niezręczne pytanie. Po co tam jeździcie? Jak zauważam, pogoda była z lekka gorsza niż w ojczyźnie. Nie same widoki raczej...
Ciężko odpowiedzieć na takie pytanie. Każdy ma w tym inny cel. Jedni chcą pojeździć, drudzy pooglądać widoki i pozwiedzać, innych skłania legenda tego kraju, a jeszcze inni jadą tam po sławę podróżnika.
Ja pojechałem z ciekawości. Nigdy jescze nie byłem w Skandynawii, a nasłuchałem się tyle opowieści, że chciałem zajrzeć pod każdym kamień i wjechać w każdą drogę, choć z góry było wiadomo, że czasu wystarczy tylko na poznanie niewielkiego ułamka. Mimo tego, zamierzałem po prostu pobyć w tych wszystkich miejscach, zapierających dech w piersiach. I nie mówię tylko o sławnych, kultowych miejscach, ale i o tych ustronnych, przypadkowych zakamarkach, które każdej podróży nadają prawdziwego smaku, o ile uda się je dostrzec i poczuć w nich swoją obecność. Posiedzieć, wtopić w nie trochę, poczuć jak to jest być ich częścią, a nie tylko turystą.
Natomiast na miejscu prysł mit o tym, że nie da się tam porządnie wyjeździć. To kwestia podejścia - dla chcącego nic trudnego. Drogi przebiły wszystko, po czym do tej pory jeździłem. Łącznie z Włochami i Słowenią. Niektórzy mogą się ze mną nie zgodzić, ale dla mnie to nie było nudne przejeżdżanie z punktu A do punktu B, oszczędzając paliwo. Drogi wynagrodziły cały trud przygotowań i długiej podróży. Właściwie przejechaliśmy całą wycieczkę topdown i może dzięki temu tak mocno poczuliśmy Norwegię na swojej skórze, że kompletnie odkleiliśmy się od wszystkiego innego i zostaliśmy tam do końca. Czyli wakacje totalne
Co do pogody, to po powrocie widzę, że jest tragicznie upalnie. Wracałem w niedzielę przez Wielkopolskę i marzyłem o powrocie do 25 stopni, świeżej bryzy i równej, pustej drogi, bez miliona much, przyklejony na szybie. Uwielbiam Polskę latem, ale jeśli chodzi o roadtripy, to kompletnie inna klasa.
Migawki po pierwszym przejrzeniu nagrań.Nawierzchnia była bardzo przyczepna, ale miejscami zdradliwa.[edit]