Dopiero zdjęcie klemy z akumulatora spowodowało reset, po powtórnym podłączeniu, udało się otworzyć bagażnik i wydostać zawartość. Ale już jakiekolwiek dalsze próby włączania zapłonu powodowały kolejny raz choinkę/mrygankę.
Zostawiłem auto w garażu, pojechałem do pracy, wieczorem przyjechał pan z assistance i odpalilismy z kabli. Okazało się, że to (w co nie chciałem panu na początku uwierzyć) takie magiczne objawy rozładowanego aku.
I samo w sobie to jeszcze nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że:
- Auto ma dopiero ok. 5700 km nalotu
- Stało niejeżdżone raptem z tydzień, może 10 dni
- Serwis, do którego ją zaprowadziłem, żeby zobaczyli czy coś nie jest nie tak z instalacją, stwierdził rozbrajająco, że "te nowe Mazdy tak mają; i to wszystkie, nie tylko Miaty"
Tak na marginesie - ktoś twierdził, że jest update do softu. Bołtowicz ASO twierdzi, że nic na razie nie ma względem nieszczęsnej wersji 059, która blokuje AIO tweaks