[NBFL] Krótkie zadławienie i check engine.

[Lilu]

Witajcie,

Temat dotyczy NBFLki 1.8 z 2000 roku. Memu bratu dziś na światłach mocno nią szarpnęło i się na chwilę zadławiła i zapalił się check engine. Potem jechała już normalnie.

Ciśnienie oleju w normie, chłodzenie też. Płyny na właściwym poziomie. Żaden przewód nie wypadł, kable nie są nadgryzione ani nie rozłążą sie w ręku. Odpala normalnie, brzmi dobrze. Nie mniej check engine się ciągle pali.

Pytania:
Czy komuś już coś takiego się zdarzyło?
Co może być przyczyną?
Czy da się to na roboczo na szybko pod domem zdiagnozować?
No i najistotniejsze - czy można nią przejechać z jednego domu do drugiego z tym check enginem?

[turbo pchała]

Duże prawdopodobieństwo że błąd został w pamięci ale już go fizycznie nie ma. Najlepiej odczytać co się stało.

[nick.es]

Ja miałem tak przy awarii czujnika położenia wałka rozrządu. Podobne objawy były przy zabrudzonym dolocie (o ile dobrze zrozumiałem Majkela). Powodów takiego zachowania może być wiele. Zacząłbym od zczytania błędu. Pożyczcie od kogoś to ODB II. W czwartek mogę użyczyć swoje, na spocie.

[R.E.D.]

na bieszczadach przy pierwszym bryknieciu zaswiecil sie check i pozniej normalnie dalo sie jechac. przy nastepnych razach bywalo roznie, ale zazwyczaj po zdlawieniu i odpaleniu juz sie nie swiecil. przy 1.8 ze zmiennymi fazami rozrzadu padniety czujnik jest dosyc prawdopodobny - najlepiej zczytac bledy, jak pisze nickesh

jesli chcesz na szybko sprawdzic, to przelozcie z twojej bo to tylko jedna srubka

[tomala]

-u mnie pomogła wymiana cewki. A wcześniej-po zczytaniu błędu-wymieniłem czujnik położenia wałka rozrządu.