Top down d'Italia 2017
Moderatorzy: nick.es, Moderatorzy
- Alex
- Donator
- Posty: 4617
- Rejestracja: 29 cze 2013, 20:25
- Model: NC
- Wersja: Niseko
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
wiedzialem ze wejscie do tego watku bedzie trudnym wyzwaniem dla mojego wnetrza by powstrzymac odruch zazdrosci ...
Powiedzmy ze w 50% sie udalo, uznaje to za sukces
p.s. Ewelina me nierowna opalenizne, namow ja na topless
Powiedzmy ze w 50% sie udalo, uznaje to za sukces
p.s. Ewelina me nierowna opalenizne, namow ja na topless
pozdrawiam
Alex
były: czarna NC L5 , czerwona NAfL 1.6/90+
jest: Niseko L5/RomDrop 182HP/242Nm
A forum post should be like a skirt. Long enough to cover the subject material, but short enough to keep things interesting
Alex
były: czarna NC L5 , czerwona NAfL 1.6/90+
jest: Niseko L5/RomDrop 182HP/242Nm
A forum post should be like a skirt. Long enough to cover the subject material, but short enough to keep things interesting
- nick.es
- Moderator podróży
- Posty: 7684
- Rejestracja: 11 mar 2014, 10:13
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Costa Blanca
@Spyder, mille grazie za cynk o Passo Pordoi. Stelvio to przy tym piaskownica dla kamperów. 130 km nieustannych zakrętów, perfekcyjnie gładki asfalt, niewiarygodnie piękne widoki i niemal pusto na drogach o tej porze roku.
Zdjęcia z Warony, znad Gardy i Passo Pordoi.
Zdjęcia z Warony, znad Gardy i Passo Pordoi.
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2017, 21:57 przez nick.es, łącznie zmieniany 1 raz.
- turbo pchała
- Posty: 4336
- Rejestracja: 02 mar 2014, 17:04
- Model: NB FL
- Wersja: Silver Blues
- Lokalizacja: Warszawa
Mówiłem:D
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
"Jeśli po zaparkowaniu nie patrzysz na niego, zanim odejdziesz, to znaczy, że kupiłeś sobie zły samochód."
Moja -> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=22&t=13537&start=60
Moja -> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=22&t=13537&start=60
- nick.es
- Moderator podróży
- Posty: 7684
- Rejestracja: 11 mar 2014, 10:13
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Costa Blanca
Wczoraj po opuszczeniu Alp zajechaliśmy jeszcze na jeziora w okolicy Kochel Am See, a następnie wpadliśmy na niemieckie autostrady, bo zostało nam już mało czasu na przejechanie ostatnich 1200 km. Jak przystało na włoską robotę, precyzja i jakość wykonania łat dachu sprawiły, że przy prędkościach powyżej 80 km/h zaczynały się rozklejać. Wiedzieliśmy, że ostatniej nocy będzie padać, kiedy Kropka będzie stać na hotelowym parkingu. Również na trasę przez Polskę zapowiadano deszcze. Postanowiliśmy więc oszczędzać dach, by móc go użyć w razie mocnej ulewy. Ostatecznie całą trasę przejechaliśmy topdown.
Dziś wróciliśmy do Warszawy, po przejechaniu 6779 km. Zakrętów było kilka razy więcej, niż tych kilometrów. Ludzi, miejsc, zdarzeń, sytuacji, klimatów, krajobrazów i dróg było tyle, że nawet na świeżo po przyjeździe ciężko to ogarnąć pamięcią. Już prawie zapomnieliśmy, że byliśmy nad Balatonem, w Słowenii, czy na Hungaroringu. A Włochy odkryły przed nami tak wiele oblicz, że ciężko uwierzyć w to, że jeden kraj może być tak różnorodny. W ciągu 18 dni w sumie może ze 300 km przejechaliśmy z zamkniętym dachem. Poza nimi cała podróż to jeden wielki top down.
Kropka zniosła tę podróż bez zająknięcia. Spisała się na medal i wciągnęła przy tym litr oleju. Nikt mnie nie przekona, że istnieje jakiś bardziej uniwersalny samochód. Cruising po upalnych riwierach, latanie po górskich serpentynach na złamanie karku, chłosta na torze, setki kilometrów dziennie w gorącym pyle lub deszczu, pełnym słońcu, upale lub mrozie, w największych korkach europejskich miast, na autostradach bez limitu prędkości, w rozrzedzonym powietrzu na 2500 m n.p.m., goniąc bez kompleksów "beemki" i "porszaki", uciekając na pobocza przed złośliwie spychającymi ją z drogi kierowcami busów na serpentynach - wszędzie to małe, niepozorne, nieustannie uśmiechnięte autko dawało nam ogromne ilości pozytywnych emocji i czystą frajdę z jazdy. Niezawodne, solidne i godne zaufania.
Dziękujemy wszystkim za doping, pomoc, porady i asystę podczas podróży. Obiecujemy, że odwdzięczymy się tym samym wszystkim, którzy podczas własnych wypraw będą potrzebować informacji o odwiedzonych przez nas miejscach. Mamy kilka tysięcy zdjęć i kilkadziesiąt godzin onboardów. Zimą na pewno nie będziemy się nudzić.
Dziś wróciliśmy do Warszawy, po przejechaniu 6779 km. Zakrętów było kilka razy więcej, niż tych kilometrów. Ludzi, miejsc, zdarzeń, sytuacji, klimatów, krajobrazów i dróg było tyle, że nawet na świeżo po przyjeździe ciężko to ogarnąć pamięcią. Już prawie zapomnieliśmy, że byliśmy nad Balatonem, w Słowenii, czy na Hungaroringu. A Włochy odkryły przed nami tak wiele oblicz, że ciężko uwierzyć w to, że jeden kraj może być tak różnorodny. W ciągu 18 dni w sumie może ze 300 km przejechaliśmy z zamkniętym dachem. Poza nimi cała podróż to jeden wielki top down.
Kropka zniosła tę podróż bez zająknięcia. Spisała się na medal i wciągnęła przy tym litr oleju. Nikt mnie nie przekona, że istnieje jakiś bardziej uniwersalny samochód. Cruising po upalnych riwierach, latanie po górskich serpentynach na złamanie karku, chłosta na torze, setki kilometrów dziennie w gorącym pyle lub deszczu, pełnym słońcu, upale lub mrozie, w największych korkach europejskich miast, na autostradach bez limitu prędkości, w rozrzedzonym powietrzu na 2500 m n.p.m., goniąc bez kompleksów "beemki" i "porszaki", uciekając na pobocza przed złośliwie spychającymi ją z drogi kierowcami busów na serpentynach - wszędzie to małe, niepozorne, nieustannie uśmiechnięte autko dawało nam ogromne ilości pozytywnych emocji i czystą frajdę z jazdy. Niezawodne, solidne i godne zaufania.
Dziękujemy wszystkim za doping, pomoc, porady i asystę podczas podróży. Obiecujemy, że odwdzięczymy się tym samym wszystkim, którzy podczas własnych wypraw będą potrzebować informacji o odwiedzonych przez nas miejscach. Mamy kilka tysięcy zdjęć i kilkadziesiąt godzin onboardów. Zimą na pewno nie będziemy się nudzić.
No, ale byliśmy na to dobrze przygotowaniturbo pchała pisze:Mówiłem:D
- Spyder
- Donator
- Posty: 83
- Rejestracja: 05 gru 2016, 11:13
- Model: NA
- Wersja: 1.8 Base, rok '94
- Lokalizacja: Kraków
Piękna podróż, będzie co wspominać. A do Italii można jeździć w nieskończoność odkrywając za każdym razem coś nowego.Planuję w przyszłym roku coś podobnego, ale najpierw musi niebieska strzała zdobyć moje zaufanie, bo jestem raczej kiepskim mechanikiem.
Pozdrawiam i życzę, aby Wasze drogi były kręte!
- nick.es
- Moderator podróży
- Posty: 7684
- Rejestracja: 11 mar 2014, 10:13
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Costa Blanca
Chcieliśmy przetrzeć szlak, ale okazało się, że te rejony są już dobrze znane naszym Miatowiczom. Szczególnie Mattia i Spyder mocno wpłynęli na kształt naszej podróży. Jeszcze raz stokrotne dzięki
Początkowo dziwiło mnie to, że na południu nie spotkaliśmy ani jednej Miaty! Ostatnia, jaką widzieliśmy w drodze "do", była gdzieś przed Wenecją. W Apulii widzieliśmy jedną na szczycie złomowiska. Było kilka Fiatów 124 (może ze trzy, czy cztery). Kolejna Miata spotkana dopiero w okolicach Gardy, w naszej drodze powrotnej. W Alpach było ich już na pęczki.
Jednak widząc stan dróg w Apulii, podejście lokalsów do samochodów i sposób poruszania się po drogach (przepychanie, french parking, opieranie się o słupki etc.), zacząłem rozumieć brak Miat, jak i innych, ciekawszych samochodów w tym rejonie. Królują hot hatche. Nikt nie przejmuje się stanem swojego, ani cudzych samochodów
Początkowo dziwiło mnie to, że na południu nie spotkaliśmy ani jednej Miaty! Ostatnia, jaką widzieliśmy w drodze "do", była gdzieś przed Wenecją. W Apulii widzieliśmy jedną na szczycie złomowiska. Było kilka Fiatów 124 (może ze trzy, czy cztery). Kolejna Miata spotkana dopiero w okolicach Gardy, w naszej drodze powrotnej. W Alpach było ich już na pęczki.
Jednak widząc stan dróg w Apulii, podejście lokalsów do samochodów i sposób poruszania się po drogach (przepychanie, french parking, opieranie się o słupki etc.), zacząłem rozumieć brak Miat, jak i innych, ciekawszych samochodów w tym rejonie. Królują hot hatche. Nikt nie przejmuje się stanem swojego, ani cudzych samochodów
- bartz
- Donator
- Posty: 320
- Rejestracja: 15 mar 2017, 22:17
- Model: NB FL
- Wersja: Individual
- Lokalizacja: Warszawa
Ja piętrolę :-0 GT40 - samochód moich marzeń odkąd zacząłem grać w Gran Turismo 2 na PS... Wracałem z Włoch przez Alpy w podobnym terminie, podobną trasa i nie spotkałem tych niesamowitych pojazdów! Zazdraszczam i wcale się tego nie wstydzęnickesh v2.0 pisze:Chcieliśmy przetrzeć szlak, ale okazało się, że te rejony są już dobrze znane naszym Miatowiczom. Szczególnie Mattia i Spyder mocno wpłynęli na kształt naszej podróży. Jeszcze raz stokrotne dzięki
Początkowo dziwiło mnie to, że na południu nie spotkaliśmy ani jednej Miaty! Ostatnia, jaką widzieliśmy w drodze "do", była gdzieś przed Wenecją. W Apulii widzieliśmy jedną na szczycie złomowiska. Było kilka Fiatów 124 (może ze trzy, czy cztery). Kolejna Miata spotkana dopiero w okolicach Gardy, w naszej drodze powrotnej. W Alpach było ich już na pęczki.
Jednak widząc stan dróg w Apulii, podejście lokalsów do samochodów i sposób poruszania się po drogach (przepychanie, french parking, opieranie się o słupki etc.), zacząłem rozumieć brak Miat, jak i innych, ciekawszych samochodów w tym rejonie. Królują hot hatche. Nikt nie przejmuje się stanem swojego, ani cudzych samochodów
- szy
- Donator
- Posty: 743
- Rejestracja: 28 maja 2014, 9:39
- Model: ND
- Wersja: GT-S
- Lokalizacja: San Diego
Przełęcze podobno bywają zamykane zimą w przypadku złych warunków. Z doświadczenia wiem, że widoczność poniżej 10m i 3 dni śnieżycy z rzędu to nie są wystarczająco złe warunki do zamknięcia drogi. Podobno bywają, bo na te kilka razy które byłem tam zimą, nie udało mi się trafić na zamkniętą drogę
Aczkolwiek muszę się zgodzić, że semislicki na przełęczy zimą to nie jest najlepszy pomysł
Tak czy inaczej - my tej zimy się w tamte okolice wybieramy, choć raczej nie emiksem.
A żeby nie było totalnego off-topu - fajny trip, fajne zdjęcia - mam nadzieję, ze uda Ci się szybko ogarnąć dach.
Aczkolwiek muszę się zgodzić, że semislicki na przełęczy zimą to nie jest najlepszy pomysł
Tak czy inaczej - my tej zimy się w tamte okolice wybieramy, choć raczej nie emiksem.
A żeby nie było totalnego off-topu - fajny trip, fajne zdjęcia - mam nadzieję, ze uda Ci się szybko ogarnąć dach.
Halo, halo. Pozwolę sobie odkopać wątek i troszkę podpytać - mam nadzieję, że autor nie będzie miał mi za złe.
W drugiej połowie miesiąca chciałbym wybrać się nad Gardę. Wyjazd raczej na 7 dni, bez zbędnego ciśnienia. Pojechać, odpocząć, pojeździć, odpocząć, pojeździć i tak w kółko. Lokalne atrakcje to nie problem - materiałów na ten temat jest mnóstwo i łatwo wyciągnąć wnioski, ale ja chciałbym zaplanować wyjazd bardziej pod kątem przyjemności z jazdy. Poszperałem nieco na forum (punkt zaczepienia daje relacja Nickesha i Ozzcara, ale tylko w niewielkim stopniu) oraz w googlach, niestety nie znalazłem niczego specjalnego. Najłatwiej byłoby wklepać w Google Maps punkt docelowy, zatankować i ruszyć na podbój autostrad, ale nie w tym rzecz. Stąd moje pytania: jak i którędy warto udać się nad Gardę, zaliczając najciekawsze i najbardziej malownicze drogi? Które drogi wokół jeziora warto sprawdzić, w którą stronę warto pojechać, żeby nacieszyć się jazdą i widokami? To będzie moja pierwsza tego typu wyprawa samochodem w zupełnie nieznany kawałek Europy.
W drugiej połowie miesiąca chciałbym wybrać się nad Gardę. Wyjazd raczej na 7 dni, bez zbędnego ciśnienia. Pojechać, odpocząć, pojeździć, odpocząć, pojeździć i tak w kółko. Lokalne atrakcje to nie problem - materiałów na ten temat jest mnóstwo i łatwo wyciągnąć wnioski, ale ja chciałbym zaplanować wyjazd bardziej pod kątem przyjemności z jazdy. Poszperałem nieco na forum (punkt zaczepienia daje relacja Nickesha i Ozzcara, ale tylko w niewielkim stopniu) oraz w googlach, niestety nie znalazłem niczego specjalnego. Najłatwiej byłoby wklepać w Google Maps punkt docelowy, zatankować i ruszyć na podbój autostrad, ale nie w tym rzecz. Stąd moje pytania: jak i którędy warto udać się nad Gardę, zaliczając najciekawsze i najbardziej malownicze drogi? Które drogi wokół jeziora warto sprawdzić, w którą stronę warto pojechać, żeby nacieszyć się jazdą i widokami? To będzie moja pierwsza tego typu wyprawa samochodem w zupełnie nieznany kawałek Europy.
- bartz
- Donator
- Posty: 320
- Rejestracja: 15 mar 2017, 22:17
- Model: NB FL
- Wersja: Individual
- Lokalizacja: Warszawa
Nad Gardą jest świetna, niedługa i bardzo malownicza trasa - Strada Della Forra
https://youtu.be/X9yW8JHBbXc
Wrażenia z przejazdu całkowicie tunelem bez oświetlenia - bezcenne
PS. Uważaj na limity prędkości - ja z zeszłego roku (wrzesień) dostałem pod koniec miesiąca drugą pocztówkę na 50E - 93km/h na ograniczeniu do 90km/h... Tyczy się całych Włoch
https://youtu.be/X9yW8JHBbXc
Wrażenia z przejazdu całkowicie tunelem bez oświetlenia - bezcenne
PS. Uważaj na limity prędkości - ja z zeszłego roku (wrzesień) dostałem pod koniec miesiąca drugą pocztówkę na 50E - 93km/h na ograniczeniu do 90km/h... Tyczy się całych Włoch
Mufasa... sprawa jest prosta. Gdzie się nie ruszysz to nad Gardą masz idealne drogi wszędzie. Jeśli lubisz góry to odpuść tylko południowy brzeg. Generalnie między Rivą a Salo na zachodzi i między Torbole a Torri del Benaco na wschodzi - tam wszędzie jest bosko. Droga bezpośrednio przy jeziorze jest średnia jeśli chodzi o wrażenia z samej jazdy (ale świetna jeśli chodzi o klimat) z powodu ogromnego ruchu i bardzo ślimaczego tempa. Jednak wystarczy odbić gdziekolwiek od jeziora i niekończące się zakręty i piękne widoki - GWARANTOWANE.
Osobiście uwielbiam SS38 na zachodnim brzegu wraz z wszystkimi odnogami (między innymi ta wskazana przez Bartz'a). Tam jest bosko! Jeżdżę tam regularnie od kilkunastu lat i kocham to miejsce. Przed ślepymi zakrętami pamiętaj o trąbieniu I zawsze bądź gotowy na to że jednak ktoś wyjedzie z naprzeciwka, nawet jak masz ruch wahadłowy i miałeś zielone światło
Żeby urozmaicić sobie samą Gardę i zobaczyć trochę dolomitów polecam przejechać się do Madonny di Campiglio dowolną drogą.
Osobiście uwielbiam SS38 na zachodnim brzegu wraz z wszystkimi odnogami (między innymi ta wskazana przez Bartz'a). Tam jest bosko! Jeżdżę tam regularnie od kilkunastu lat i kocham to miejsce. Przed ślepymi zakrętami pamiętaj o trąbieniu I zawsze bądź gotowy na to że jednak ktoś wyjedzie z naprzeciwka, nawet jak masz ruch wahadłowy i miałeś zielone światło
Żeby urozmaicić sobie samą Gardę i zobaczyć trochę dolomitów polecam przejechać się do Madonny di Campiglio dowolną drogą.
Superancko. Coraz bardziej się nakręcam. A co z dojazdem? Jechać autostradami, czy są drogi, dla których warto zboczyć?
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2113
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Jeśli jedziesz z Wrocławia przeczytaj wątek pmcomp'a. Voila: viewtopic.php?f=19&t=27134&p=470234&hilit=Trydent#p470234
Dzięki, tego szukajka nie podpowiedziała.
- nick.es
- Moderator podróży
- Posty: 7684
- Rejestracja: 11 mar 2014, 10:13
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Costa Blanca
Teraz Garda będzie zapchana ludźmi. Nad samym jeziorem ciężko Ci będzie pojeździć, choć widoki mogą to zrekompensować.
Lepsza sytuacja jest chyba nad Como i Lugano. IMHO jeszcze ładniej, niż nad Gardą. Natomiast jeśli jednak zostaniesz przy Gardzie, to na północny wschód od niej jest przełęcz Pordoi, do której prowadzą drogi SS612 i SS48. Baaaardzo...
Lepsza sytuacja jest chyba nad Como i Lugano. IMHO jeszcze ładniej, niż nad Gardą. Natomiast jeśli jednak zostaniesz przy Gardzie, to na północny wschód od niej jest przełęcz Pordoi, do której prowadzą drogi SS612 i SS48. Baaaardzo...
Zdaje sobie sprawę, że wrzesień/październik to jest najlepszy moment na wycieczki w tamte rejony, ale ze względu na moją drugą połówkę ostatnia połowa sierpnia to ostatni gwizdek na jakikolwiek wyjazd.
- nick.es
- Moderator podróży
- Posty: 7684
- Rejestracja: 11 mar 2014, 10:13
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Costa Blanca
Wróciłem do tego, co mi niegdyś napisałeś i zadziwia mnie trafność Twoich wskazówek. Z perspektywy czasu widzę, że zgadzają się w 100% z tym, co faktycznie przeżyliśmy na miejscu. Żałuję tylko, że przez ten zniszczony dach musieliśmy nadrobić stracony czas, a więc odpuścić nadmorski odcinek Grotta della Poesia - Grotta Zinzulusa. Na mojej mapie to aż kuje w oczyMattia pisze: ↑03 wrz 2017, 20:14Bardzo ciekawy jest sam czubek obcasu, czyli Polwysep Salento z lokalną "stolicą" w Lecce. Jest to kraj stojacy troche w kontrze do Apulii, kulturowo z korzeniami greckimi (lokalny jezyk jest bliski greckiemu wlasnie). Mozecie poczytac wiecej na http://mojesalento.pl/. Z punktu widzenia miaty, piekna jest droga wzdluz Adriatyku mniej więcej na odcinku Grotta della Poesia - Leuca (tu Adriatyk zlewa sie z M. Jońskim). Lokales opowiadał, ze to jedna z ulubionych dróg producentow reklam włoskich aut.nickesh v2.0 pisze: Jak zwykle, chętnie posłuchamy wszelkich rad i wskazówek. Szczególnie południowej części wycieczki (włoskie wybrzeże Adriatyku i Apulia).
Lekko za granicą Apulii, w Bazylikacie, jest Matera. Jesli uda Wam sie tam zatrzymać, nie bedziecie zalowac, to jest raj!
Neapol... nie jestem zwolennikiem tego miasta, ale skoro juz musicie, to podroz wzdluz Costiera Amalfitana Wam to zrekompensuje tak kręta i tak wąska, ze powinny tam jezdzic tylko miaty
I jeszcze to, że zbyt słabo wkręciłem się w przeczytanie http://mojesalento.pl/. Nieświadomie przeoczyliśmy wiele istotnych miejsc, historii, symboli, zachowań itd...
Trzeba będzie wrócić tam jeszcze raz
- Mattia
- Donator
- Posty: 439
- Rejestracja: 29 lis 2016, 21:56
- Model: NA
- Wersja: 1.8, daily, salon
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Miło mi to słyszeć. Jestem wielkim fanem Włoch, nawet nick mam na forum taki dziwny, bo po włosku nie dało się inaczej
Ja natomiast nie mogę się doczekać Waszej relacji sycylijskiej z Endless Topdown. Na Sycylię pierwszy raz chcemy się wybrać jesienią i będziemy polegali na Waszych wskazówkach.
Ja natomiast nie mogę się doczekać Waszej relacji sycylijskiej z Endless Topdown. Na Sycylię pierwszy raz chcemy się wybrać jesienią i będziemy polegali na Waszych wskazówkach.
- nick.es
- Moderator podróży
- Posty: 7684
- Rejestracja: 11 mar 2014, 10:13
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Costa Blanca
Ja po prostu z tymi relacjami nie wyrabiam się w czasie
Każdy dzień ostatniego Etapu (4.) był tak intensywny i pełen różnych różności, że wątek Endless Top Down nawet nie dotarł jeszcze do Sycylii, choć my wróciliśmy z niej 3 miesiące temu
Każdy dzień ostatniego Etapu (4.) był tak intensywny i pełen różnych różności, że wątek Endless Top Down nawet nie dotarł jeszcze do Sycylii, choć my wróciliśmy z niej 3 miesiące temu
A właściwie dlaczego dopiero na jesień, a nie teraz? Przyłączcie się do nas pod koniec marca . W najbliższą niedzielę lecę na tydzień, przepalić Kropkę. Wiesz ile kosztował mnie bilet?
- Mattia
- Donator
- Posty: 439
- Rejestracja: 29 lis 2016, 21:56
- Model: NA
- Wersja: 1.8, daily, salon
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Ehhhh... to jest życie! Ale my w marcu nie możemy
Zawsze na początku listopada jeździmy na kilka dni do Włoch i od dwóch lat wypożyczamy spidery.
Ten wątek jest zbyt fajny, żeby go tu zaśmiecać, wiec kończąc OT, jakbyś od lokalnych miatowców słyszał o jakichś miatach na wynajem na trzy dni, to daj znać
Zawsze na początku listopada jeździmy na kilka dni do Włoch i od dwóch lat wypożyczamy spidery.
Ten wątek jest zbyt fajny, żeby go tu zaśmiecać, wiec kończąc OT, jakbyś od lokalnych miatowców słyszał o jakichś miatach na wynajem na trzy dni, to daj znać
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2113
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Faktycznie można wynająć te staruszki?