Dowcipy

Rozmowy inne, nie koniecznie o MX-5 ... wchodzisz tu na własną odpowiedzialność.

Moderator: Moderatorzy

Szczupak
Posty: 1631
Rejestracja: 02 sty 2011, 13:06
Lokalizacja: Warszawa

23 gru 2011, 13:39

no nie, ja swojej miaty bym jej nie dał umyć :P jeszcze porysuje? :D
Życie jest za krótkie, żeby jeździć nudnymi samochodami.
Maks
Posty: 835
Rejestracja: 06 maja 2010, 9:36
Lokalizacja: Warszawa

16 sty 2012, 13:37

Teraz Chuck Norris jest w Polsce, to suchar na dziś:

Ile Chuck Norris potrafi zrobić pompek?

Wszystkie.
Niewiele jest rzeczy niemożliwych dla pilności i wprawy.
Samuel Johnson.
Jania
Posty: 61
Rejestracja: 18 mar 2011, 19:31
Lokalizacja: Warszawa

16 sty 2012, 15:43

Szczupak pisze:no nie, ja swojej miaty bym jej nie dał umyć :P jeszcze porysuje? :D


Jasne, do środka tez nie wpuszczaj bo jeszcze błota naniesie, albo tapicerkę szminką poplami :turla:

Nauka pilotażu w weekend. Podstawowe zasady latania

Start

1. Naukę rozpoczynasz z komorą ładunkową pełną szczęścia i brakiem
doświadczenia. Cały bajer polega na tym, aby nabyć doświadczenia
zanim skończy się szczęście.
2. Latanie nie jest niebezpieczne. Niebezpieczne są katastrofy.
3. Każdy start potraktuj opcjonalnie. Lądowanie jest obowiązkowe.
4. Wielki wentylator z przodu samolotu jest po to żeby chłodzić pilota.
Jeżeli wentylator się zatrzyma, pilot zaczyna się pocić.
5. Ucz się na błędach innych. Nie będziesz żył wystarczająco długo, żeby
je wszystkie popełnić.

W powietrzu

6. Nie musisz kontrolować wskazań niezliczonej ilości zegarów. O wszystkich
problemach informować cię będzie "aaa!!!!" dochodzące z przedziału
dla pasażerów. Im głośniejsze "aaa!!" tym problem jest większy.
Cisza pojawiająca się po bardzo głośnym "aaa!!!" nie oznacza,
że problem został rozwiązany.
7. Rozglądaj się uważnie w powietrzu. Zwłaszcza w weekend. "Nauka
pilotażu.." jest bestsellerem.
8. Jeżeli przesuniesz drążek do przodu domki stają się większe. Jeżeli
przesuniesz drążek do tyłu domki staną się mniejsze. Jeżeli będziesz
przesuwał drążek cały czas do tyłu najpierw domki będą się robić
mniejsze a potem znów staną się duże.
9. Paliwa masz za dużo tylko wtedy, jeżeli właśnie się palisz.
10. W razie wątpliwości utrzymuj odpowiednią wysokość. Nikt nigdy nie
zderzył się z niebem.
11. Trzymaj się z daleka od chmur. Zasłaniają samoloty lecące z
przeciwka. Poza tym chmury to ulubiona kryjówka gór.
12. Pamiętaj! Grawitacja to nie "świetny pomysł". To PRAWO, od którego
nie ma odwołania.

Lądowanie

13. "dobre lądowanie" to takie, po którym z samolotu wychodzisz o własnych
siłach. "Świetne lądowanie" jest wtedy, kiedy samolot nadaje się
do powtórnego lotu.
14. Prawdopodobieństwo przeżycia lądowania jest odwrotnie proporcjonalne
do kąta podejścia samolotu. Mały kąt duże prawdopodobieństwo i vice versa.
15. Są trzy proste zasady żeby wylądować. Niestety nikt nie wie jak brzmią.
16. Staraj się, żeby liczba lądowań była równa liczbie startów.
17. Jeżeli po wylądowaniu musisz używać pełnej mocy żeby kołować to
znaczy, że lądowałeś ze schowanym podwoziem.

:mrgreen:

Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej agencji, uregulować należność.
-Ile się należy - pyta??
-Nic. Był pan świetny.
- Co? Cała noc z rewelacyjną dziewcztną i nic nie płacę?
-Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał najlepsze, to jeszce dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wsztstkim koledze, więc on z panienką, a rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic,był pan świetny- mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję, mówi facet - Nie dość, że było fajnie, to jeszcze dostaję kasę... Wie pani co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał za to samo 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dziś tylko na kablówkę.
:ryjezesmiechu:

[ Dodano: 16-01-2012, 16:51 ]
http://static.kiepy.pl/2011_11/02/16150_3481_500_Ziewajacy-Leniwiec.gif
Mustang GT 05 premium manual V8 4.6
sebna
Posty: 2726
Rejestracja: 15 mar 2010, 19:01
Model: NB FL
Wersja: Sportive
Lokalizacja: Dublin

16 sty 2012, 16:16

LOL podoba mi się praktyczne podejście do latania samolotem :turla:
MX-5 Love | Wisdom comes with Age. Sometimes, Age comes Alone....
sebna
Posty: 2726
Rejestracja: 15 mar 2010, 19:01
Model: NB FL
Wersja: Sportive
Lokalizacja: Dublin

24 sty 2012, 0:51

LOL komentarz z onetu :mrgreen:

Jezeli ACTA przejdzie i wejdzie w zycie to powstanie tez Policja Patentowa.
Beda mieli mundurki jak Straz Miejska i naszywki PP na ramionach..

Wyobrazmy sobie ze Jurek i Janek – policjanci patentowi wyszli na dyzur :

„ Ty, Janek zobacz ta babe w czerwonym plaszczu – ma torebke od Channel.
Sprawdzamy Ja !! „ –
„ Dzien dobry obywatelko . Dokumenciki poprosze .. „
„ Ja, panie wladzo, za co ? „
„ Prosze nam pokazac rachunek ze sklepu za torebke ktora tu obywatelka posiada !!”
„ Panie wladzo to corka mi z Ameryki przyslala. Ja nie mam rachunku „
„Aha, no to idziemy na komende tam jest ekspert i on tam zbada ta torebke ..”

Prowadza kobiecine na posterunek. Tam dluga kolejka do eksperta bo inni policjanci patentowi tez sie dzis wykazali...
Stoja w niej mezczyzna z”Rolexem”, mlodzieniec z Ipod na ktorym sluchal piosenek
sciagnietych z Internetu, dziadek w plaszczu od „Bossa” i sklepowa w chustce od „Gucci”
Za chwile pokazuja sie nowi podejrzani w towarzystwie policjantow niosacych komputer.
Za drzwi komendanta dobiegaja krzyki palowanego malolata ktory na YouTube zamiescil film w ktorego tle leciala piosenka Lady Gaga.

ACTA przyniesie nam duzo miejsc pracy............

1) Policja patentowa

2) Sluzba wiezienna

3) Miejsca pracy oproznione przez zamknietych „piratow”

4) Eksperci od towarow „Made in China „

5 ) Specjalna Komisja Sejmowa do Walki z Piractwem – okolo 2000 miejsc pracy...
zwiń
MX-5 Love | Wisdom comes with Age. Sometimes, Age comes Alone....
DEXTER
Posty: 4974
Rejestracja: 24 wrz 2011, 13:17
Model: NA
Lokalizacja: Poznań

07 kwie 2012, 16:01

http://otomoto.pl/show?id=C23697342

Sprzedaję moją alfę, co nie jest zapewne zaskoczeniem, skoro czytacie ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Konkretnie alfę romeo. Konkretnie alfę romeo 156 sportwagon. Czyli kombi, ale alfy nie kala się niemiecką przyziemnością słowa "kombi". W kombi to się wozi cyklon b albo kompletne wydanie "Bawarskich przygód małej Helgi" na blu-ray. W kombi jeżdżą zombie.

Alfa jest sportwagon i wozi się w niej wino albo narty albo piękne kobiety i w ogóle wiedzie się sportowy i elegancki tryb życia, jak również wygląda stylowo, w granicach budżetu. Bo jednak bardziej stylowo wygląda się w maserati, nie przeczę. Tudzież w ferrari california z otwartym dachem. Tyle, że maserati akurat nie sprzedaję. Jeśli więc szukaliście maserati, to to nie jest maserati. Serio. To jest alfa.

Alfa ma dziesięć lat. Czyli już trochę. Oraz silnik diesla 1.9 JTD, 115 KM, który ma bardzo miły sercu każdego mężczyzny i każdej kobiety moment obrotowy i bardzo ładnie zbiera się od dołu, kiedy tylko wciskać pedał gazu. Czyli fajnie przyspiesza i szybko jeździ. Dwie paczki z biedą poradzi, ale na dłuższą metę się zmęczy, jednakowoż sto osiemdziesiąt pięknie ciągnie bez zadyszki. Pewien taksówkarz o swoim zabytkowym mesiu rzekł, iż "jak przycisnąć, to ciągnie lepiej niż Mariola", my jednak w tej poetyce rozmawiać nie będziemy. W każdym razie jeździ szybko, albo i wolno, jeśli kto woli, paląc około 6-7 litrów oleju napędowego, czyli niby niedużo, ale patrząc na ceny paliwa, to zdaje mi się, że niedużo to jest pół litra na dwóch.

Alfa ma niezależne zawieszenie z tyłu i z przodu i bardzo ładnie jeździ w zakrętach. Przednionapędowym autem które by ładniej chodziło w zakrętach nie jeździłem jeszcze, a jeździłem wieloma. Generalnie, belka skrętna się nie umywa. Kto lubi samochody, ten wie, kto nie lubi, niech sobie kupi inne.

Jest to samochód dla kogoś, komu się alfy podobają (nie mówię, że tylko dla alfisty, bo trudno się stać alfistą nie posiadając jeszcze alfy). Słowem, jest to samochód dla każdego, obdarzonego dobrym gustem. Jeśli komuś podobają się wyłącznie niemieckie samochody, to niech sobie dalej ogląda bawarskie porno, skrycie marzy o Endlösung der Judenfrage i w ogóle wiedzie swój niegustowny żywot w polo albo golfie. Passat cc i scirocco i bmw i stare mesie są ładne, nie przeczę, ale ordrobinkę droższe. Jeśli kogoś tym uraziłem, to tym lepiej, może się otrząśnie.

Alfa jest nieco podrapana tu i ówdzie i w tej chwili ma pęknięty spojler przy przednim zderzaku, w efekcie jeżdżenia alfą po wertepach na budowie, czego się alfą robić nie powinno, bo alfą powinno się jeździć po asfalcie przez Passo Tonale, a nie po wertepach na budowie, ale akurat musiałem jeździć po wertepach na budowie a nie miałem pod ręką żadnego prymitywnego auta nadającego się do jeżdżenia po wertepach na budowie i tak nieładnie potraktowałem alfę. Ale to już się nie powtórzy, bo zrobiłem nowe zawieszenie i nie chcę popsuć i do jeżdżenia po wertepach mam terenówkę. Słowem, trzeba więc zderzak wymienić na nowy, albo dać do poklejenia, albo jeździć z pękniętym. Ja bym jeździł z pękniętym, ale wiem, że niektórzy mają tak, że nie potrafią. Jeśli się alfa nie sprzeda, to i tak będę jeździł z pękniętym, aż serce mi pęknie.

Alfa się nie psuje. Albo raczej, bliżej prawdy, psuje się tak samo jak inny samochód. 1.9 JTD był montowany jeszcze oplach, saabach i paru innych autach i nie spodziewam się, aby od znaczka alfy (bardzo ładnego znaczka) psuł się jakoś bardziej. Ale komu ja to mówię? Jeśli ktoś się boi, że alfa się psuje, to niech kupi sobie opla, będzie się psuł opel, a ów ktoś lub ktosia będzie miała czyste sumienie, że to przynajmniej nie alfa się psuje. Tylko opel.

Alfa ma dość delikatne zawieszenie. Dlatego jeździ bardzo ładnie w zakrętach i ładnie przykleja się do asfaltu na autostradzie ("pewnie się prowadzi", jak nieodmiennie o każdym aucie mawiają dziennikarze pism motoryzacyjnych), ale na polskich drogach co jakiś czas trzeba alfę docenić nowymi łącznikami stabilizatora, tudzież innymi - nieprzesadnie drogimi - szpejami sprawiającymi, że kółka trzymają się reszty samochodu, a autko ładnie jeździ i ładnie składa się w zakrętach. Kobietom też trzeba kupować kwiatki, a czasem nawet biżuterię i zdziwienia nie ma, prawda? W każdym razie właśnie wymieniłem w niej wahacze, tulejki i stabilizator, więc na dwa lata z przodem spokój. W zeszłym roku zmieniałem też rozrząd i zrobiłem zawieszenie z tyłu. i każdy serwis (oleje, filtry) był robiony w terminie, co każdemu doradzam. A jeśli komuś nie chce się dbać o wymianę oleju i filtrów, to niech jeździ rowerem albo taksówką.

O alfę trzeba trochę dbać. To znaczy: można jej nie myć i mieć w niej ogólny syf. Ja często mam, bo mam dzieci, a dzieci robią ogólny syf, jedzą bułę, kruszą, i piją soczki, kopią siedzenia i rozrzucają zabawki - ale przed sprzedażą ten ogólny syf starannie wysprzątam. Będzie się świecić i pachnieć i w ogóle. Jednak olej i filtry trzeba zmieniać regularnie, pamiętać, żeby turbina zdążyła się chwilę schłodzić po mocnej jeździe i jak się np. termostat zepsuje, to wymienić, a nie jeździć na zbyt zimnym, albo zbyt ciepłym silniku (hint: na wskaźnik temperatury warto czasem nań zerknąć). To znaczy można nie dbać i mieć w dupie, kto bogatym zabroni, ale wtedy alfa w końcu przestanie jeździć. Jeśli kogoś to dziwi, to ja mu nic na to zdziwienie nie poradzę. Mówię: rower, taksówka, albo transport publiczny, tak świetnie działający w naszym pięknym kraju.

Alfa nie jest bezwypadkowa. Ma 10 lat, cholera, jak miałaby być bezwypadkowa? Jeśli ktoś chce bezwypadkową, to w innych ogłoszeniach są same bezwypadkowe, nawet porannym wietrzykiem niemuśnięte, ani wiosennym deszczem niezroszone. Moja alfa była jednak delikatnie stuknięta z przodu, z tyłu wjechała we mnie miła pani, też niezbyt mocno, oraz była też parę razy podrapana o antropogeniczne elementy przyrody nieożywionej, tzn. jakieś płoty i bramy, jeśli dobrze pamiętam. Nie ma również 5 tysięcy kilometrów przebiegu, tylko 260 tysięcy, bo ile miałaby mieć po 10 latach? Ale spokojnie, jest wiele dziesięcioletnich alf, które mają 60 tysięcy przebiegu, przecież to jasne, że jak się kupuje auto z dieslem, to po to, żeby stało w garażu. A moja trochę po Europie pojeździła, co zaznaczam sam nie wiem dlaczego, ale zaznaczam. Żeby tak bardziej światowo było i w ogóle elegancko, fą, fą, fą.

W alfie świeci się "check engine", ponieważ dawno temu zepsuł się zawór, odcinający dopływ powietrza przy wyłączaniu silnika i czasem odcinał dopływ powietrza w losowych momentach, co sprawiało, że silnik przestawał działać, a z niedziałającym silnikiem da się jeździć tylko z górki albo na holu, ewentualnie popychu. Co rzadko wystarcza. Mógłbym zawór wymienić i podłączyć na nowo, co sprawiłoby, że kontrolka "check engine" zgasłaby jak nasza młodość, ale w swym głębokim rozumieniu zasady działania silnika diesla ufam, iż odcięcie dopływu paliwa wystarczy, aby silnik gasł wtedy, kiedy człowiek tego od silnika zażąda. Doświadczenie potwierdza tę ufność nieustannie od pięciu lat, więc po prostu zawór ów nieszczęsny odłączyłem i już. Niech się świeci. Gdyby ktoś chciałby, żeby się nie świeciło, to niech sobie ten zasrany zawór sam wymienia, ja nie zamierzam, albowiem znajduję go zbędnym a świecąca kontrolka przesadnie ocząt mych nie uraża, a jeśli alfa się nie sprzeda, to dalej będę nią jeździł i co, miałbym sobie za każdym razem jak wsiądę do auta wyrzucać, że tak pięknie się check engine świecił, a ja zmarnowałem trzysta złotych i już sie nie świeci? Koniec, ani słowa więcej o zaworze.

W alfie coś tam puka, coś tam stuka, bo nic nie puka i nic nie stuka tylko w trumnie albo w sercu komornika. Nie jeździł nią stary Niemiec do kościoła, ani na parteitagi, ani na blitzkriegi, była "jeżdżona przez kobietę", jak wdzięcznie gwałcą polszczyznę ogłoszenia samochodowe, ale nie tylko, bo ja też nią jeździłem i różni jeszcze nasi znajomi i nawet taki pan, który nas odwoził z imprez, na których i żona i ja spożywaliśmy alkohol w ilości niesprzyjającej prowadzeniu nawet alfy. Jakby to miało jakiekolwiek, kurwa, znaczenie. W aucie "nie było palone", chyba, że rzadko a i przy otwartych oknach latem i noc była ciepła i piękna i byliśmy młodzi i papierosy smakowały tak cudownie. Była alfunia garażowana, ale nie zawsze, bo czasem się nie chciało schować jej do garażu, bo jestem leniwym hedonistą i czasem naprawdę wolę już iść się napić wina, a nie jeszcze chować auto do garażu. I nawet zmokła na deszczu. Nie może to być! O Boże! Ale zimą chowałem.

Właścicielem jestem chyba trzecim, nie wiem, kobiet się o przeszłość nie pyta, alfunia pochodzi z salonu w Polsce, w Częstochowie (co za różnica, w ogóle?) i cholernie alfunię lubię (jeśli ktoś jeszcze nie zauważył), ale niekoniecznie chcę utrzymywać dwa samochody, więc może niech już ją lubi ktoś inny. Nawet zimówki dodam. Ale jak nie, to nie, przymusu nie ma.

Sprzedaję alfę za niewiele więcej niż garść orzechów. Albo dwadzieścia parę dużych żywieniowych z winem zakupów w tesco, za tak 450 złotych jedne. Dziewięć tysięcy dziewięćset złotych polskich, że tak marketingowo zagram i normalnie podaruję tę stówkę. A ma alfunia ładne aluminiowe felgi, ładnie działającego, serwisowanego klimatronika, (lepiej niż w jeepie dwa lata młodszym, którym teraz jeżdżę), ma ESP (w całym koncernie fiata zwanym VDC), ma ABS, przyzwoite, firmowe radio z cd, takie sobie głośniki, które audiofila nie ucieszą, ma elektryczne szyby, lusterka i wycieraczki (serio, nawet wycieraczki - i to e-lek-trycz-ne!!!) i guziczki na kierownicy do robienia głośniej i ciszej i zmieniania piosenki na ulubioną, oraz komputer pokładowy, którego ekranik jak się rozgrzeje, to robi się mniej czytelny, oraz ma też obrotomierz i prędkościomierz (!!!) ze wskazówkami startującymi z godziny 6, czyli z samego dołu, jak w motocyklu. Ale na motocyklu się zmoknie, a w alfie nie, nawet jak zimno i pada na ten kraj w środku Europy, ma alfa ponadto niezwykle wygodne fotele a motocykl nie i można w niej przewieźć dzieci bez ryzyka utraty praw rodzicielskich lub samych dzieci. Ale laski podobno lepiej wyrywa się na motocykl, więc jak tam kto woli, ja się nie upieram, ja mam żonę.

Alfa nie ma uchwytu na kubek z kawą, ponieważ jej projektant uznał widocznie, że tak jest godnie i sprawiedliwie, żeby nie było uchwytu na kubek. Mnie rzeczonego uchwytu brakowało, bo gdzie sobie mam dać tę kawę, jak prowadzę, ściskać kolanami i ryzykować oparzenie w miejscu, którego naprawdę nie chciałbym sobie sparzyć, z przyczyn, których wyszczególniał nie będę? No nic, jakoś sobie radziłem, szczęśliwy nabywca tego pięknego auta też sobie poradzi.

No i tyle. Kupcie sobie, albo i nie.
DieSpinnePL
Posty: 1982
Rejestracja: 05 paź 2007, 18:03
Model: NA
Lokalizacja: Skawina/Kraków

07 kwie 2012, 16:41

hahaha dobre dobre :)
Kurak
Posty: 3915
Rejestracja: 16 sie 2011, 1:39
Model: NA
Lokalizacja: P-ce
Kontakt:

07 kwie 2012, 18:54

"W kombi jeżdżą zombie."

:winner:
Awatar użytkownika
SponeR
Posty: 1097
Rejestracja: 28 mar 2010, 18:10
Model: NA
Wersja: ultra old
Lokalizacja: Góra Św.Anny/Warszawa

07 kwie 2012, 21:15

przydałby się bumper sticker z tym hasłem :D
MIATA nim jak szatan
Obrazek
DEXTER
Posty: 4974
Rejestracja: 24 wrz 2011, 13:17
Model: NA
Lokalizacja: Poznań

08 kwie 2012, 9:36

SponeR pisze:przydałby się bumper sticker z tym hasłem :D


heh, dobry pomysł :mrgreen:
już się robi :P
Awatar użytkownika
kammich
Posty: 2925
Rejestracja: 24 lip 2009, 9:55
Model: NA
Lokalizacja: Szczecin

08 kwie 2012, 9:48

zapisuję się na takiego stickera :D
Awatar użytkownika
SponeR
Posty: 1097
Rejestracja: 28 mar 2010, 18:10
Model: NA
Wersja: ultra old
Lokalizacja: Góra Św.Anny/Warszawa

08 kwie 2012, 11:37

me too :]
MIATA nim jak szatan
Obrazek
azbest1983
Posty: 1059
Rejestracja: 03 mar 2011, 16:23
Lokalizacja: Sulęcin

08 kwie 2012, 12:02

koleś od alfy pocisnął :mrgreen: zakochałem sie, chyba ją kupię :mrgreen:
DEXTER
Posty: 4974
Rejestracja: 24 wrz 2011, 13:17
Model: NA
Lokalizacja: Poznań

08 kwie 2012, 12:10

azbest1983 pisze:koleś od alfy pocisnął :mrgreen: zakochałem sie, chyba ją kupię :mrgreen:


Taaa, po opisie też się prawię zakochałem... ale foty mówią same za siebie :P Ta alfa to zajazd (przynajmniej tego nie ukrywa ;) ).
Swordfish
Posty: 369
Rejestracja: 19 lip 2010, 21:30
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

08 kwie 2012, 13:28

Jakie obrączki najbardziej lubią ptaszki?


ZE SZMINKI! :mrgreen: :twisted:
"Crede quod habes, et habes" / "Kto grubo idzie..." ;-)
Awatar użytkownika
Morena
Posty: 1320
Rejestracja: 15 lis 2010, 9:57
Model: NB
Wersja: 1.8
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

18 kwie 2012, 8:41

Poszedł dres do spowiedzi i po wyznaniu wszystkich grzechów toczy się dialog:
- Synu poważnie zgrzeszyłeś...
(dres milczy)
- Synu musisz się poprawić...
(dres milczy)
- Synu powie...
- o kurczę ! jeszcze raz powiedz do mnie synu to cię razem z tym kioskiem na dwór wypier$ole
zaMIATAcz
DEXTER
Posty: 4974
Rejestracja: 24 wrz 2011, 13:17
Model: NA
Lokalizacja: Poznań

18 kwie 2012, 22:00

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek.
Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi.
Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa.
Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka.
Zamachał do niego, wyściskali się, wycałowali.
Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw.
Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu do Polski przyjechał Clinton.
Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami.
Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się.
Wysiada Bill i Hilary, podchodzą do Maliniaka, ściskają się jak starzy znajomi, wspominają jakieś stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet.
No to już zupełnie załamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża.
Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi:
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławimy tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie.
I faktycznie poszedł gdzieś, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak.
To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią.
W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?
SNCF
Posty: 306
Rejestracja: 09 mar 2009, 19:41
Lokalizacja: Wrocław

28 lis 2012, 10:08

takitam wierszyk

Żyjem sobie w trudzie ,znoju-orzę ziemie, grzebie w gnoju !jestem panem W całej wsi bo mam AŁDI W TDI. Wszyscy we wsi mnie szanują , gdy zajadę swoją furą ... Laski piszczom ,kury gdaczą kiedy w AŁDI mnie zobaczom ! gdy zajadę zaś pod kościół wszyscy mówią TO jest gościu... WÓZ wymiata Fordy,Fiaty widać we wsi kto bogaty-a sam znaczek TDI wszystkim się po nocach śni
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"
Szczupak
Posty: 1631
Rejestracja: 02 sty 2011, 13:06
Lokalizacja: Warszawa

28 lis 2012, 10:15

ostatnio w trakcie rozmów ze znajomi usłyszałem opowieść o "bracie znajomego" ;) który podjeżdża pod dyskotekę w swoim beemwu kabrjo, stoi 5 minut i zawsze jakaś panienka do niego wsiądzie :P szkoda, że mx-5 jest mało znana w takich kręgach i na panienkach pod dyskoteką nie robi wrażenia :ryjezesmiechu:
Życie jest za krótkie, żeby jeździć nudnymi samochodami.
DEXTER
Posty: 4974
Rejestracja: 24 wrz 2011, 13:17
Model: NA
Lokalizacja: Poznań

23 gru 2012, 21:14

Przychodzi kompletnie zjarany chłopak do swojej dziewczyny.
Puka do drzwi. Dziewczyna po chwili mu otwiera, zaprasza go do środka i mówi:
-Kochanie poczekaj chwilkę, ja skoczę do łazienki skonczę się malować i zaraz wychodzimy.
-Spoko.

Siedzi chłopak taki zjarany na kanapie i nagle zachciało mu się okrutnie sr*ć.
"I co tu teraz zrobić? Panna w łazience, a ja zaraz nie wytrzymam"- myśli chłopak.
Zauważył, że na podłodze leży pies. - Co mi szkodzi, zesram się na podłogę, będzie na psa...

Usiadł znowu na kanapie ucieszony. Przychodzi panna.
- Co to ku*wa jest?!
- No pies się zesrał...
- Pluszowy ku*wa?!!!!

:ryjezesmiechu: :turla: :ryjezesmiechu: :turla: :ryjezesmiechu:
DEXTER
Posty: 4974
Rejestracja: 24 wrz 2011, 13:17
Model: NA
Lokalizacja: Poznań

17 lut 2013, 21:54

Żona mówi do męża:
-kup bułki na śniadanie
Mąż:
-ale ile mam ich kupić? zawsze kupię za dużo albo za mało i się na mnie potem drzesz...
Żona:
-kup tyle bułek ile razy się wczoraj kochaliśmy
Mąż w sklepie"
-poproszę 7 bułek...
albo nie!
-5 bułek, loda i kakao


jebłę :mrgreen:
AGENt
Posty: 2019
Rejestracja: 10 lis 2006, 18:52
Model: NA
Wersja: oryginalna
Lokalizacja: Bayern

17 lut 2013, 22:18

a bo tu tak smutno ostatnimi czasy bywa,

Chłopak poszedł do wojska ale w cywilu zostawił dziewczynę. Pisali do siebie płomienne listy, zapewniali o własnej miłości, a on co noc, przed snem całował jej zdjęcie.
Jednak pewnego dnia przyszedł list który zakończył to wszystko.
"Drogi Michale! - pisała jego wybranka - chce Cię poinformować że odchodzę od Ciebie i że zdradzałam Cię przez cały czas odkąd Cię nie ma. Ponieważ byłeś i jesteś daleko myślę iż jest to naturalny bieg rzeczy, proszę Cię tylko abyś odesłał mi moje zdjęcie. Kasia"
Chłopakowi jeszcze tak przykro nie było, ale że był mściwy, opracował odpowiednią zemstę. Poprosił kolegów aby dali mu zdjęcia swoich dziewczyn, sióstr, byłych, tak że zebrał około setki fotografii ponętnych, młodych dziewcząt, włożył je do koperty razem z zdjęciem Kasi i załączył następujący liścik.
"Szanowna Kasiu! Wybacz ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kim jesteś, proszę, wybierz swoje zdjęcie, a resztę odeślij." :ryjezesmiechu:
salvador
Posty: 253
Rejestracja: 23 wrz 2007, 14:27
Lokalizacja: Leszno

18 lut 2013, 21:34

Spotyka się kolega z koleżanką w mieście. W pamięci ma jej ciągłe dokuczania w czasach szkolnych, więc wymyślił zemstę. Chwali ją, że ladnie wygląda, że ma smukłą sylwetkę. Dziewczyna dziękuje i rośnie z zadowolenia. W pewnym momencie kolega pyta : masz tak płaski brzuszek i dopasowaną sukienkę, a masz cycki ?
- oczywiście, że mam odpowiada dziewczyna.
-To dlaczego ich nie nosisz ? pyta kolega

[ Dodano: 18-02-2013, 22:36 ]
Spotykają się koleżanki ze szkolnej ławy i opowiadają sobie jak potoczyło się ich życie. Jedna mówi : Wiesz, wyszłam za mąż, jest mi dobrze i nigdy nie pożałowałam tego kroku. Na to druga stwierdza:
- ja w sumie za mąż nie wyszłam, ale kroku też nikomu nie żałuję
Nawet porządne zapalniczki są na benzynę
Awatar użytkownika
nozda
Posty: 668
Rejestracja: 29 sty 2013, 20:30
Model: NA
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

20 lut 2013, 20:45

salvador pisze:
Spotykają się koleżanki ze szkolnej ławy i opowiadają sobie jak potoczyło się ich życie. Jedna mówi : Wiesz, wyszłam za mąż, jest mi dobrze i nigdy nie pożałowałam tego kroku. Na to druga stwierdza:
- ja w sumie za mąż nie wyszłam, ale kroku też nikomu nie żałuję

:turla:

ode mnie:

Przyjaźń między kobietami:
Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu.
Następnego dnia powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki.
Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek. Żadna nie potwierdziła...

Przyjaźń między mężczyznami:
Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc.
Następnego dnia powiedział żonie, że spał u kolegi
Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół. 8 potwierdziło, że spał, a 2 - że jeszcze u nich jest...
czarnaamba
Posty: 113
Rejestracja: 09 sie 2009, 9:59
Lokalizacja: Pruszków

23 lut 2013, 9:32

Policjant zatrzymuje samochód, którym jadą trzy osoby.
- Gratuluję - mówi policjant - jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał nową szosą.
Oto nagroda pieniężna od firmy budującej drogi!
Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pieniądze?
- No cóż - odpowiada po namyśle kierowca - chyba w końcu zrobię prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerażeniem:
- Nie słuchajcie go panowie... On zawsze lubi żartować, gdy za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzący z tylu dziadek i widząc policjanta zauważa:
- A nie mówiłem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!
karol
Posty: 577
Rejestracja: 24 sie 2005, 12:50
Lokalizacja: Warszawa

23 lut 2013, 14:36

pauigi pisze:Policjant zatrzymuje samochód, którym jadą trzy osoby.
- Gratuluję - mówi policjant - jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał nową szosą.
Oto nagroda pieniężna od firmy budującej drogi!
Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pieniądze?
- No cóż - odpowiada po namyśle kierowca - chyba w końcu zrobię prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerażeniem:
- Nie słuchajcie go panowie... On zawsze lubi żartować, gdy za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzący z tylu dziadek i widząc policjanta zauważa:
- A nie mówiłem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!

:turla:
Karol B.
Ongiś ciemnozielona Żabusia NB 1.8. oraz
Czerwony Kapturek NC 20th Anniversary Edition 1.8 nr 1217/2000
czarnaamba
Posty: 113
Rejestracja: 09 sie 2009, 9:59
Lokalizacja: Pruszków

02 mar 2013, 9:12

Mały mól pierwszy raz samodzielnie wyleciał z szafy, zrobił rundkę i wrócił na płaszczyk.
Stary mól pyta:
- Jak poszło?
- Chyba dobrze, bo wszyscy klaskali.
michan
Donator
Donator
Posty: 679
Rejestracja: 10 lip 2012, 19:43
Lokalizacja: Marki

09 mar 2013, 21:07

Reformy edukacyjna MEN Oto reformy edukacyjne MEN :
Rok 1950. Drwal wyciął drzewo o wartości 100 zł. 4 / 5 to koszty. Ile zarobił drwal ?
Rok 1980. Drwal wyciął drzewo o wartości 100 zł. 80 zł to koszty. Ile zarobił drwal ?
Rok 2000. Drwal wyciął drzewo o wartości 100 zł. 80 zł to koszty. Drwal zarobił 20 zł. Zaznacz liczbę 20.
Rok 2012. Drwal wyciął drzewo wartości 100 zł. 80 zł to koszty. Drwal zarobił 20 zł. Wraz z kolegami odegraj scenkę wycinki lasu i opowiedz, jak czuły się zwierzęta leśne.
Rok 2013. Drwal wyciął drzewo wartości 100 zł. 80 zł to koszty. Drwal zarobił 20 zł. Pokoloruj drwala. :turla:
swimmer
Posty: 1394
Rejestracja: 07 lut 2011, 14:44
Lokalizacja: Warszawa

10 mar 2013, 4:25

pauigi, słyszałem ten żart z dziesięć lat temu, rodzina jechała syreną, i na końcu był jeszcze motyw ciała w bagażniku :razz:
owsiankasb
Posty: 287
Rejestracja: 17 maja 2012, 18:11
Lokalizacja: 41-704

10 mar 2013, 8:22

swimmer pisze:pauigi, słyszałem ten żart z dziesięć lat temu, rodzina jechała syreną, i na końcu był jeszcze motyw ciała w bagażniku :razz:

ja slyszalem ze dziadek wychodzi z bagaznika i pyta czy sa juz w NRD :D
po czym poznac ze facet robic minete? bo gownie na brodzie :bang:
ODPOWIEDZ