Oszustwo w salonie Opla

Rozmowy inne, nie koniecznie o MX-5 ... wchodzisz tu na własną odpowiedzialność.

Moderator: Moderatorzy

Adrian
Posty: 82
Rejestracja: 18 sie 2008, 11:33
Lokalizacja: Łódź

20 maja 2009, 15:14

[URL=http://forum.vectraklub.pl/index.php?showtopic=79493&st=0]Brak mi słów :shock: [/URL]
Adi
Posty: 105
Rejestracja: 17 mar 2007, 19:20
Lokalizacja: Hiszpania

20 maja 2009, 18:50

dobrze że się to tu znalazło , może ktoś kiedyś będzie potrzebował jakieś cywilne auto i warto wiedzieć że nawet te "pewnego pochodzenia" nie są pewne
oncia
Posty: 230
Rejestracja: 07 maja 2008, 18:03
Lokalizacja: Kielce/Szczekociny

20 maja 2009, 19:46

smutne polskie realia :cry:
dlatego warto w umowie pisać przebieg , określić bezwypadkowość
florek
Posty: 294
Rejestracja: 18 kwie 2009, 0:00
Lokalizacja: Warszawa

20 maja 2009, 20:19

warto wyciagnac z tego lekcje zeby w emocjach nie kupowac auta (wiem ze to jest ciezkie, szczegolnie mx-5 :wink: ). Dziwi mnie tylko dlaczego znow zdecydowal sie na vectre? po takiej akcji to ja bym sie bardzo zrazil do marki
Oversteer- you drive down road and turn the wheel, but the back of the car turns round and you go off the road and crash into a tree and you die.
dirty
Posty: 265
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:12

21 maja 2009, 13:01

niestety ale to jaki jest nasz kraj widać po pokonaniu granicy jadać od Niemiec do Polski - nagle pełno warsztatów, które "korygują" liczniki...
handel używanymi autami to bagno a dziś każdy handluję bo nie ma pomysłu na życie.
prowadzę auto komis od dwóch lat i mogę śmiało powiedzieć, że tu nikomu nie można ufać
cofanie liczników, przeszczepy i ta bez wypadkowość przy każdym...
przez dwa lata pracy - miałem może 5% aut licząc te od pierwszych właścicieli, które by miały wszystko tak jak mówił właściciel odnośnie przebiegu i przeszłości
oszukują zwykli ludzie a co dopiero handlarze...
nie trawię za to swojego "zawodu" ale mam nadzieję, że czas przyniesie mi pracę w innym miejscu
Odnośnie ASO - sam miałem przejścia przy naprawię pewnego auta... niby coś mieli wymienić, niby wymienili, ja dostałem fakturę a później kolejną w innym miejscu i okazywało się, że jednak to co było do wymiany nie zostało wymienione... albo podmienione klocki hamulcowe... itd itd itd
callum
Posty: 743
Rejestracja: 31 maja 2008, 18:42
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

21 maja 2009, 15:41

dirty, szacunek za to, że tak szczerze o tym piszesz. Bo większość osób handlujących samochodami udaje święcie oburzonych, kiedy coś takiego się im powie.
"Race car driving is like sex: all men think they're good at it" - Jay Leno

"I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." - O. Wilde
Standby
Posty: 907
Rejestracja: 01 lis 2007, 14:08
Lokalizacja: Vava Town
Kontakt:

22 maja 2009, 12:01

Nie chcę tutaj usprawiedliwiać w żaden sposób ASO Opla, jednak spójrzcie na sprawę z troszeczkę innej strony.

- Tworzenie celowej spółki córki nie jest niczym dziwnym, bardzo wiele firm tak robi i to nie ze względu na możliwość robienia wałków :)
- Prezes firmy nie kontroluje źródła pochodzenia samochodów, od tego ma szefa działu sprzedaży/handlowca/etc.
- Dostawca samochodów wcześniej mógł w sposób rzetelny sprzedawać dealerowi samochody. Naturalne jest, że z czasem takiej firmie zaczyna się ufać i przestaje się szczegółowo kontrolować wszystkie samochody. Dlatego też dealer mógł (ale nie musiał) nieświadomie sprzedawać "stuningowane" auta.
- Nagłe zniknięcie 4 samochodów z oferty, może tylko potwierdzać taką hipotezę.
- Weryfikacja historii gwarancyjnej za pomocą komputera ze względu na brak odpowiednich inwestycji w systemy informatyczne klasy DMS, jest niedostępna (przynajmniej dla dealerów) w wielu markach. Także w Mazdzie do bodajże 2006 roku.

Oczywiście, tak jak wspominałem nie chcę tu w żaden sposób usprawiedliwiać dealera Opla, jednak ostatecznie zachował się w porządku, odkupił od Klienta auto i pokrył poniesione koszty. Wiadomo, że w takich sytuacjach działają ogromne emocje i tak jak napisał Dirty, nawet wśród potencjalnie uczciwych ludzi zdarzają się oszuści.

Niestety wszędzie trzeba uważać, dla wielu ludzi perspektywa łatwego zarobku jest ważniejsza niż własna reputacja.
Łoś
dirty
Posty: 265
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:12

22 maja 2009, 13:53

Ważniak zgadzam się z Tobą, tylko jeżeli sprzedaje to spółka córka to podpisywanie dokumentów powinno odbywać się po przeciwnej stronie ulicy, tam gdzie jest siedziba firmy, bo to tylko daje złudne wrażenie, że kupujemy w Oplu samochód "pewny" i to jest dziwne dla mnie.
Ale być może faktycznie było tak jak piszesz - to, że oddali finanse to miły gest z ich strony, tylko pytanie czy oddali bo wypadało czy nie chcieli kiepskiej reklamy?
Sam mam podobne doświadczenie z samochodem, który kiedyś sprzedałem...
Auto w momencie zakupu miało kilka mankamentów ( odkupiłem od prywatnej osoby na handel). Po dwóch miesiącach zaczęły się jaja ( jeździłem innym samochodem a ten czekał na poprawki mankamentów)... co się okazało:
w baku znalazłem cukier... ( autem przyjechałem do Lublina na instalacji gazowej więc nie poczułem nic)... Do wymiany wtryski, pompa paliwowa. Cukru musiało być z pół kilo, bo przy wyjmowaniu pompy było tego od zajebania. Powariowały wszystkie czujniki w samochodzie.
Od poduszek, oleju, abs... praktycznie wszystko łącznie z klimą. Auto postanowiłem doprowadzić do ładu w serwisie danej marki. Dostałem fakturą nie małą a w aucie praktycznie nic nie zrobili z wymienionych rzeczy w fakturze ( nie chce tutaj podawać nazwy firmy bo mimo wszystko nadal z nimi współpracuję ale kto inny samochody robi).
Z danego warsztatu pojechało do kolejnego z kolejnego do kolejnego.
Ja miałem cztery faktury... z czterech różnych firm dotyczących napraw.
Auto miało być już prawie "idealne", pojawił się kupiec - sprzedałem. Facet w momencie zakupu czekał na odbiór samochodu już z piątego warsztatu i wszystko chodziło jak należy. W dzień odebrania auta wyjechał nim nad morze, gdzie nie dojechał a tydzień czasu spędził zamiast na plaży w warsztacie po drodze nad morze. Ciekawostką było to, że zamiast przewodu paliwowego był włożony do auta zwykły szlauf, czego nie sposób było zobaczyć wcześniej. Nie mówię o innych rzeczach. Klient był wściekły, ale doszliśmy do porozumienia i dostał auto z takim samym wyposażeniem z tego samego roku ale już sprawne. A samochód po powrocie z "wakacji" trafił do kolejnego warsztatu. Łącznie był naprawiany z niewielkimi przerwami półtora roku.
Auto było kupowane około 5 rano - i tu mój błąd. ASO zamknięte, właściciel wyjeżdżał za granicę, nie było dużo czasu a oględziny były bardzo pozytywne.
Klient, który kupił go i nie dojechał nad morze jest moim klientem do dziś i już parę razy był po inne samochody.
Czasami ciężko jest coś ocenić z perspektywy opisu jednej osoby w tym przypadku poszkodowanej.
A mi nie ma co się dziwić, że się nie oburzam jak czytam takie rzeczy - wielokrotnie byłem mieszany z błotem przy próbach sprzedaży w komisie - cudzych samochodów.
Mam spory dystans, znam realia więc chillout.
Ostatnio miałem ciekawy przypadek - przyjeżdża blacharz, który ma warsztat w stodole samochodem. Pytam się czy mocno oberwał z przodu bo widać - odpowiada.... śmiechem, że to było spawane chyba z trzech samochodów.....
Mnie przeraża, że takie samochody trafiają na drogi...
uczen79
Posty: 130
Rejestracja: 09 maja 2009, 23:28

22 maja 2009, 14:47

3 lata temu mój dobry klient opowiedział mi jak serwisował Citroena w ASO.
Miał pewne podejrzenia co do jakości usługi i użytych części zmiennych.
Pewnego razu aby mieć pewność co do swoich przypuszczeń zaznaczył specjalnym markerem filtry powietrza i oleju. Pod wpływem ultrafioletu napisy świeciły.
Przy odbiorze auta z serwisu po obowiązkowym drogim przeglądzie (aby nie stracić gwarancji) kazał serwisantom wyjąć nowy filtr powietrza spuścić olej i zdemontować też nowy filtr oleju.
Serwisanci zaczęli coś kręcić co tylko utwierdziło go w przekonaniu że coś jednak jest nie tak. Wreszcie po groźbach i prośbach odkręcono oba elementy, wtedy znajomy wyjął lampkę i oświetlił fanty, a ich oczom ukazał się podpis właściciela pojazdu z datą.
Sprawa zakończyła sie polubownie, a ów posiadacz Citroena do tej pory jeździ na przeglądy pogwarancyjne do tej samej ASO......należy dodać na darmowe przeglądy pogwarancyjne :wink:
ZGROZA
Standby
Posty: 907
Rejestracja: 01 lis 2007, 14:08
Lokalizacja: Vava Town
Kontakt:

22 maja 2009, 15:19

dirty pisze:Ważniak zgadzam się z Tobą, tylko jeżeli sprzedaje to spółka córka to podpisywanie dokumentów powinno odbywać się po przeciwnej stronie ulicy, tam gdzie jest siedziba firmy, bo to tylko daje złudne wrażenie, że kupujemy w Oplu samochód "pewny" i to jest dziwne dla mnie.


W Warszawie mogę Ci podać kilka przykładów ASO, które pracują w ten sposób. Każde z nich podpisuje umowy przy stoliku w salonie. Z resztą sam poszkodowany poinformował, że o fakcie został poinformowany. Osobiście nie widzę problemu. Cała sprawa według mnie została źle rozegrana przez ASO i Importera. Jakby zaprezentowali spójne stanowisko, a Pani prezes umówiłaby się z tym człowiekiem na spotkanie, a nie zwlekała z odpowiedzią to pewnie powyższego "artykułu" w sieci by nie było. Kryzysowy PR to podstawa w takich sytuacjach :)
Łoś
SNCF
Posty: 306
Rejestracja: 09 mar 2009, 19:41
Lokalizacja: Wrocław

22 maja 2009, 15:19

Tutaj widze marka pojzdu nie ma znaczenia.
Moj znajomy kiedyś miał Lagunę, miał bo serwisował jakas pierdołe ala filtr, w ASO we Wrocławiau na ul.Krakowskiej i panowie "uszkodzili" przez przypadek oczywiscie kluczyk. Pojechał po drugi do domu, auto odebral, a za zepsuty mieli mu zamowic nowy z jego kodem wg ksiazki i mu dostarczyc z Francji. Niedoczekał się, wieczorem auto spod domu znikło. Bez sladow. Oczywiscie dla naszej "policji" to nie było juz takie oczywiste i sądził sie jeszcze rok by choc z AC wypłacili mu.
"Wymaganie od wyzyskiwanego niewolnika, żeby rozpaczał po śmierci oprawcy, wydaje się przesadnym okrucieństwem"
dirty
Posty: 265
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:12

22 maja 2009, 15:32

dwa dni po instalacji LPG znikł mi Scenic :lol:
na szczęście od kiedy masowo sprowadza się auta na części choćby z Anglii kradzieże aut rzadziej zdarzają się
Wroniasty
Posty: 1645
Rejestracja: 02 sie 2008, 21:45
Lokalizacja: Białystok

22 maja 2009, 15:53

Wszystko to tak naprawdę kwestia uczciwości ludzi... marka tu nie ma znaczenia, ba nawet profesja tu nie ma znaczenia. W dużym uproszczeniu można przyjąć, że odsetek niesprawiedliwych lekarzy jest bardzo podobny jak niesprawiedliwych handlarzy, a handlarzy jak murarzy itd... niestety
Standby
Posty: 907
Rejestracja: 01 lis 2007, 14:08
Lokalizacja: Vava Town
Kontakt:

22 maja 2009, 15:57

A ja pracowałem w ASO i znam takie historie od drugiej strony ;)
Nawet nie chce mi się tutaj opowiadać do jakich rzeczy zdolni są klienci, żeby naciągnąć dealera na koszty. O wyłudzaniu napraw gwarancyjnych nawet nie chce mi się wspominać, bo to pikuś, patrząc na niektóre wałki.

Reasumując, i po jednej i po drugiej stronie trafiają się nieuczciwi ludzie, jednak transakcje z ich udziałem na szczęście stanowią względnie niewielki odsetek, przynajmniej tak mi się wydaje. Z mojej strony EOT.
Łoś
Awatar użytkownika
Tomai
Donator
Donator
Posty: 3864
Rejestracja: 14 wrz 2008, 9:11
Model: NC
Wersja: 2.0 Power by Five
Lokalizacja: Poznań / Kaźmierz

22 maja 2009, 19:56

Jak czytam takie rzeczy to dochodze do wniosku że kupowanie samochodu to rosyjska ruletka, a Polska to kraj oszustów i złodziei. I bądź tu patriotą i kochaj swój kraj...
Była NA BRG 1.8 118 Km 146 Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
Sebi
Posty: 373
Rejestracja: 31 lip 2008, 18:28
Lokalizacja: Koło

22 maja 2009, 20:12

Ja powoli szczerze mówiąc przestaje się dziwić, że ludzie kręcą liczniki. Zobaczcie sobie allegro ottomoto samochody wystawione wszystkie z bardzo niskimi przebiegami. Jak jest wyższy to się nie sprzedaje bo klient kręci nosem bo za duży i nie zwraca uwagi na to, że kupi samochód z niższym przebiegiem który w rzeczywistości ma identyczny. Jak w takim razie sprzedać samochód skoro kupujących nie interesuje tak na prawdę oryginalność przebiegu a jedynie cyferka na liczniku? Kupujący dają na to cichą zgodę i przyzwolenie. Sprzedający nawet jak będzie próbował sprzedać auto z oryginalnym przebiegiem to i tak mu się to nie uda. I co ma wtedy zrobić? Zupy nagotować z samochodu, którym nie chce jeździć czy oddać na złom? Nie po prostu przekręca licznik i po kilku dniach się go pozbywa.
florek
Posty: 294
Rejestracja: 18 kwie 2009, 0:00
Lokalizacja: Warszawa

23 maja 2009, 11:44

to zalezy, bo trafiaja sie tez ludzie ktorzy jednak wola wybrac fure z wiekszym przebiegiem w tej samej cenie i miec pewnosc ze wszystko jest ok. To o czym mowisz Sebi, to po prostu jakies wbicie do naszego narodu teorii ze samochod kupuje sie na rocznik albo przebieg, a nie na stan w jakim sie znajduje.
Oversteer- you drive down road and turn the wheel, but the back of the car turns round and you go off the road and crash into a tree and you die.
Sebi
Posty: 373
Rejestracja: 31 lip 2008, 18:28
Lokalizacja: Koło

23 maja 2009, 12:17

florek, bo tak jest. W większości samochodów sprzedawanych w Polsce.
Awatar użytkownika
majk
Posty: 2112
Rejestracja: 16 lip 2008, 13:11
Model: NB FL
Wersja: 1.6 Turbo
Lokalizacja: Warszawa

08 lip 2009, 10:57

Dopiszę do tego tematu żeby nie zaśmiecać:
Pogadałem z kobitką która ode mnie kupiła Vectrę i proszę Państwa mamy kolejny okaz tandeciarstwa i kłamstwa w Polsce!
Otóż: w listopadzie zeszłego roku zamieniliśmy się samochodami(206 na Vectrę). Samochód był wtedy w przyzwoitym stanie, nie ukrywałem żadnych usterek i dzwonków które były. Samochód był od nowości w rodzinie(3 lata wujek, 3 lata ciocia, 2 lata tata, potem ja). Okazało się że kobiecina zrobiła samochodem 3tys km. i zaczął się sypać(normalne przy przebiegu 180tkm) - sprzęgło, zawieszenie, chłodnica. Postanowiła się szybko pozbyć - oddała za 8 tys zł(!!! wolałbym ją chyba odkupić, niż żeby miała iść do handlarza). Wchodzę ja sobie na allegro i widzę takie oto ogłoszenie:
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C9157386

Szczęka mi opadła - o ile przebieg jest jeszcze prawdziwy to reszta nijak się ma do stanu rzeczy. Nie chcę kogoś zniechęcać tylko ostrzegam - bo egzemplarz mimo wszystko przyzwoity z wadami jak na rocznik i przebieg przystało.

Kilka niejasności:
ROK PROD. 1999/2000 - zgadza się - kupiona w grudniu '99
AUTO BEZWYPADKOWE!!! - jak to przeczytałem to śmiać mi się zachciało. Auto ma prawy przedni błotnik biały(polecam sprawdzić jakby ktoś oglądał) po stłuczce, tylna lewa ćwiartka była wspawana(!!!) - robiłem auto jakbym miał nim jeździć - jest zrobione elegancko,prościutko pod laser jednak informuję o tym bo niestety miałem spotkanie z VW Transporterem.
BLACHARKA W BARDZO DOBRYM STANIE BEZ OZNAK KOROZJI I INNYCH UBYTKÓW LAKIERNICZYCH.-ubytek lakierniczy - czy możemy nazwać coś tak jeżeli na prawym błotniku z przodu odprysnął lakier(jakieś 3x5cm)? i że progi są powoli jedzone? i dźwi?
SPALANIE OKOŁO 9 LITRÓW. - tego nie komentuję - taki wynik uzyskałem tylko raz na trasie do Holandii i to chyba wypadek przy pracy
WNĘTRZE VECTRY PREZENTUJE SIĘ ZNAKOMICIE JEST CZYSTE I PACHNĄCE NIEZNISZCZONE. - dziura wypalona od papierosa na fotelu kierowcy, dziwnie złażący Motip z popiołki(skaza jakaś fabryczna była)
NIGDY NIE BYŁO W ŚRODKU PALONE!!! - być może dlatego że nie ma wkładu popielniczki? W aucie było palone przez 5 lat co ja potrafiłem wyczuć - jak inni użytkownicy? może ktoś jest przyzwyczajony - ja tego nie znoszę...

o tyle o handlarzach:)
Była: MX-5 NA 1992
Była: MX-5 NBFL 2002
Była: MX-5 NB 1999
Była: MX-5 NA 1.8T 1994
Była: MX-5 ND RF 2017
Była: MX-5 NA 1.6 1996

Jest: MX-5 NBFL 2001 1.6T
ODPOWIEDZ