Wiosna idzie, pora przygotować samochód do codziennego słońca, suchych dróg i braku soli.
Pacjent brudny, porysowany, zapuszczony - idealny
Cała masa rys, swirli i hologramów. A tydzień temu podobno było "woskowane".
Trzeba zacząć myć, wszędzie i dokładnie. Było glinkowanie, deironizacja i usuwanie smoły, ale zdjęć z tego brak.
Na kołach dopiero co założone klocki ferodo DS performance, i NIC nie pylą. szok
Ale i tak trzeba było umyć.
Po myciu suszenie.
No i teraz można zrobić słoneczną kontrolę czystego lakieru.
Na słońcu taka tragedia, to co będzie pod dobrym oświetleniem.
Trzeba było troche w między czasie okleić do korekty.
Samochód dla bezpieczeństwa zmierzony czujnikiem lakieru. No i pierwsze próby.
Wniosek taki: lakier baaardzo miękki, rysuje się od delikatnego dotknięcia palcem. Na pierwszy ogień poszła pasta scholl S17+ na padzie light cutting na maszynie rotacyjnej, następnie Menzerna 3000 na twardym padzie wykończeniowym również na maszynie rotacyjnej, a na sam koniec koch Antichologram na maszynie dual action i czarnym waflowym padzie wykończeniowym. W zależności od elementu 1-3 przejazdów jedną kombinacją. Czasami troche więcej. Na spoilerze trzeba było ciąć menzerną FG400.
Pod klamkami bardzo słaby dostęp, więc mikrofibra i meguiars ultimate compound.
50/50
A tutaj na progu to była masakra jakaś
Zaczyna dobrze wyglądać, zaczynam doceniać jaki to piękny lakier.
Tylna klapa
Światło
Lakier prawie gotowy, następnego dnia jeszcze było troche poprawek. Teraz można się zająć resztą.
Na początek szyby wypolerowane i odtłuszczone.
Plastiki, w każdym subaru to zmora, strasznie szybko robią się szare i wyglądają poprostu beznadziejnie. Klasyczne dressingi średnio dają rade w tych samochodach, praktycznie nie dając efektu, wiec z pomocą przyszła specjalna powłoka kwarcowa do plastików. CarPro DLUX.
Uszczelki też oberwały, bo wszystkie były strasznie suche. Nasmarowane dwukrotnie. Po lewej gotowa, po prawej przed.
A no i przy okazji śrubki mocujące przedni gril były pordzewiałe, więc wykręciłem, odrdzewiłem i pomalowałem.
Felgi wyczyszczone cleanerem ProPolish 2, odtłuszczone IPĄ i zabezpieczone Finish Care Hi-Temp. Niestety brak czasu na zdjęcie i zajęciem się nimi od środka więc tylko z zewnątrz. Na opony meguiars endurance.
Lakier sobie odpoczywał, a w między czasie trzeba było zrobić wnętrze.
Wszystko trzeba wyjąć.
I wyprać
Po trzykrotnym praniu się udało.
Plastiki.
Po czyszczeniu APC 1:10, wszystko zabezpieczyłem moim nowym ulubionym dressingiem. Gtechniq c6
Przyjemny, matowy. Jak prosto z salonu (ale nie na każdym plastiku dobrze wygląda)
Po plastikach pora na kierownicę !
Najpierw czyszczenie colourlockiem strong
DUŻO lepiej.
Ale, jak to w każdym subaru, kierownica się bardzo szybko wyciera. I tak tutaj nie jest źle, na zdjęciach wygląda dużo gorzej bo zdjęcia z fleszem.
Po renowacji:
Potem zabezpieczyłem ją ZYMOL leather conditionerem.
Bagażnik:
Było tragicznie, strasznie śmierdziało, wyglądało jakby komuś 10 lat temu się wylała karotka i zapomniał o tym. Myślałem, że trzeba będzie zdzierać i malować. Ale ku mojemu zdziwieniu, po użyciu APC w stężeniu 1:2 wszystko ładnie się doczyściło.
Potem dojazdówka, umyta, nawoskowana. Opona zabezpieczona.
Wnętrze skończone. Pora zabezpieczyć lakier. Najpierw odtłuszam IPĄ po polerowaniu.
Wybór padł na wiosenny wosk naturalny, więc pod to cleaner dodo juice. Wosk nattys blue
No i koniec. Efekty końcowe. Akurat pełne słońce, więc można porównać stan lakieru w identycznych warunkach.
KONIEC. Całość pochłoneła 4 dni i około 40 godzin pracy jednej osoby. Niestety nie starczyło czasu na zajęcie się w pełni felgami i nadkolami, ale i tak jestem bardzo zadowolony z efektu. Lakier bardzo odżył po korekcie i wreszcie w słońcu można docenić jego piękno.
).
